Autor: Barbara (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2013-04-17 11:19
Rozpoczęłam NP od Niedzieli Miłosierdzia Bożego i mam nadzieję, że wytrwam do końca. Odmawiam cztery części różańca wraz z krótkimi rozważaniami tajemnic. Najtrudniej jest na początku, bo rozproszenia nie dawały mi spokoju, bolące kolana, zmęczenie i takie poczucie, że może źle odmawiam, bo dosyć szybko. Też pracuję zawodowo, mam rodzinę i dużo obowiązków, ale jedno mogę stwierdzić - wszytko da się pogodzić, to po prostu kwestia organizacji czasu. Zaczynam, jak tylko mogę najwcześniej, czasem robię przerwy pomiędzy częściami i odmawiam szeptem, bo modląc się w myślach "odlatuję", klęczę i wstaję czasami na dziesiątek. Teraz nawet rodzina mnie wspiera, bo mamy małe mieszkanie i tak wędruję z tym różańcem po pokojach dzieci (tam gdzie najciszej i nikogo nie ma), starają się mniej hałasować i ciszej oglądać telewizję. Późne odmawianie ma swoje plusy, bo jest znacznie ciszej w domu i na zewnątrz, ale ja jestem już bardzo zmęczona i wtedy jest mi dożo trudniej. Dawno słyszałam o NP, ale nie wierzyłam, że podołam tak długiej modlitwie i jeszcze przez tyle dni, zawsze myślałam, że mogą odmawiać ją emeryci i chorzy, którzy mają czas. Teraz wiem, że każdy może ją odmawiać, ważna jest determinacja, wiara w skuteczność modlitwy i dobra organizacja czasu. Niezależnie od intencji, mogę powiedzieć, że dla mnie efekty już są widoczne. Jestem pełna nadziei i ufności, że moja wytrwałość w modlitwie przyniesie pozytywny skutek i jeśli nie wprost, to inną drogą, bo przecież wiele razy proszę "bądź wola Twoja". Wszystkim wątpiącym w swoje możliwości mogę tylko powiedzieć, spróbujcie, nic nie tracicie a zyskać może wiele, bo jest to nie tylko szkoła modlitwy, ale i wytrwałości, cierpliwości i ducha.
|
|