logo
Wtorek, 07 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: kora (82.177.199.---)
Data:   2009-06-02 08:58

Slyszalam o modlitwie o uzdrowienie miedzypokoleniowe.
1. Czy mozna je odmawiac?
2. Czy prawda jest, ze pewne grzechy przodkow moga spadac na nas jak klatwa, i poprzez modlitwe o uzdrowienie miedzypokoleniowe mozna sie od tych grzechow odciac?

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-06-02 09:15

"Czy prawda jest, ze pewne grzechy przodków mogą spadać na nas jak klątwa" -
Pytasz o to samo, o co pytał BÓG ustami proroka na długo przed narodzeniem Chrystusa: "Z jakiego powodu powtarzacie między sobą tę przypowieść o ziemi izraelskiej: Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom?" Ez 18,2.
I kontynuując Bóg odpowiedział:
"Na moje życie - wyrocznia Pana Boga. Nie będziecie więcej powtarzali tej przypowieści w Izraelu. Oto wszystkie osoby są moje: tak osoba ojca, jak osoba syna. Są moje. UMRZE TYLKO TA OSOBA, KTÓRA ZGRZESZYŁA" Ez 18, 3-4.
W Pwt 24,16 była także zasada odpowiedzialności indywidualnej: "Ojcowie nie poniosą śmierci za winy synów ani synowie za winy swych ojców. KAŻDY UMRZE ZA SWÓJ WŁASNY GRZECH."
Jak to więc było?
W wyjaśnieniach do Pwt 24,16 jest napisane: "Prawo odpowiedzialności zbiorowej stosowano na całym Bliskim Wschodzie (Kodeks Hammurabiego i asyryjski). Podano także odnośnik do sceny "targowania się" Abrahama z Bogiem w sprawie zagłady grzesznej Sodomy, gdzie Abraham starał się wyjednać u Boga stopniowo stosowanie coraz mniejszej odpowiedzialności zbiorowej (Rdz 18, 23-32)."
W Ez 14,12-23 jest także szeroko omówiona odpowiedzialność - wszyscy niesprawiedliwi poniosą karę, ale trzej sprawiedliwi będą ocaleni zarówno od głodu, jak i od dzikich zwierząt, miecza, czy zarazy.
A zatem wniosek jest taki: w czasach przed Abrahamem, gdy jeszcze panowało pogaństwo, wielobóstwo, musiały panować praktyki odpowiedzialności zbiorowej. Abraham, przez którego Bóg rozpoczął historię zbawienia i zaczął się ludziom objawiać (po okresie całkowitej "wolności", czyli po grzechu pierworodnym, która doprowadziła ludzkość do wielobóstwa i wynikającego z tego barbarzyństwa), Abraham rozpoczął modlitwy do Boga o zmianę tych zasad (w/w Sodoma). A potem, w prawie Mojżesza (Pwt 7, 9-10 oraz Pwt 24,16), Bóg wprowadził już "prawnie" zasadę odpowiedzialności indywidualnej: "Uznaj więc, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem wiernym, zachowującym przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw, lecz który odpłaca każdemu z nienawidzących Go, niszcząc go. Nie pozostawia bezkarnie tego, kto Go nienawidzi, ODPŁACAJĄC JEMU SAMEMU" Pwt 7, 9-10.
Owa ekonomia zbawienia: Bóg wkracza w zastane stosunki ludzkie stopniowo, nie gwałtownie, i stopniowo je humanizuje. Jeżeli są jeszcze inne aspekty, to jestem pewna, że w odpowiednim momencie Bóg je nam wyjawi.

Pierwszą wzmiankę o odpowiedzialności zbiorowej zauważyłam w Rdz 9, 18-29, kiedy Noe jako pierwszy zasadził winnicę, niechcący upił się i nagi leżał w namiocie. Jego syn Cham śmiał się z ojca, zaś pozostali synowie tyłem weszli do namiotu, aby nie patrzeć na ojca i przykryli go. Noe przeklął nie syna Chama, ale wnuka o imieniu Kanaan, a z kontekstu wynika, że przekleństwo dotyczyło całego pokolenia Kanaana. Zwróć uwagę, że TO NIE BÓG zastosował odpowiedzialność zbiorową, ale właśnie Noe. Noe postąpił zgodnie z panującymi ówcześnie obyczajami pogańskimi.
Mimo tych zasad odpowiedzialności indywidualnej, ogłoszonych w Księdze Powtórzonego Prawa, u Żydów musiało chyba "pokutować" myślenie w kategoriach odpowiedzialności zbiorowej - przykładem są słowa żydów, którzy domagali się od Piłata, aby wydał wyrok ukrzyżowania Pana Jezusa. Oni tam SAMI zawołali "Krew Jego na nas i na dzieci nasze" (nie Bóg lecz sami Żydzi przyjęli odpowiedzialność zbiorową):
"Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz. A CAŁY LUD ZAWOŁAŁ: Krew Jego na nas i na dzieci nasze" Mt 27, 24-25.
Wklejam Ci kilka fragmentów Pisma Świętego na temat odpowiedzialności, jak z nich wynika, jednak indywidualnej:
"Lecz nie skazał na śmierć synów zabójców - zgodnie z tym, co jest napisane w księdze Prawa Mojżeszowego, gdzie Pan przykazał: Ojcowie nie poniosą śmierci za winy swych synów ani synowie za winy ojców. Każdy umrze za swój własny grzech" 2 Krl 14,6.
"Lecz nie skazał na śmierć ich synów, zgodnie z tym, co jest napisane w księdze Prawa Mojżeszowego, gdzie Pan przykazał: Ojcowie nie poniosą śmierci za winy synów ani synowie za winy swych ojców. Każdy umrze za swój własny grzech" 2 Krn 25,4.
"W tych dniach nie będą już więcej mówić: Ojcowie jedli cierpkie jagody, a synom zdrętwiały zęby" Jr 31,29.
Serdecznie pozdrawiam :)

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-06-02 09:29

Calina wkleiła kiedyś świetny artykuł odpowiadający na pytanie, które zadajesz.
Poniżej cytuję ten atrykuł.
Pozdrawiam :)

POKOLENIOWA LINIA… BŁOGOSŁAWIEŃSTW
KS. ANDRZEJ SIEMIENIEWSKI

a. Nowe zjawisko duchowe: uzdrowienie międzypokoleniowe
Sporo mówi się ostatnio o tym, że minione pokolenia wpływają duchowo na ludzi, którzy żyją obecnie. Powstają książki na temat międzypokoleniowego uzdrawiania i uwalniania. Jak w największym skrócie przedstawia się problem historycznego bagażu grzechów w oczach zwolenników modlitw o uzdrowienie międzypokoleniowe? Otóż okazuje się, że podobno grzechy naszych przodków mają na nas złowrogi wpływ, i to aż do trzeciego i czwartego pokolenia. Dziadek kradł kozy, a ja z tego powodu mam kłopoty z uczciwością. Praprababcia była lafiryndą: i rzecz jasna, stąd moje problemy z czystością. Mnóstwo jest na ten temat konferencji, a głosi się o tym z wielkim przekonaniem. Jest to dziś bardzo modny temat wśród sporej grupy chrześcijan, w tym również katolików.
Mam nawet przed sobą jedną z takich książek. Poleca uwalniać się od fatalnego wpływu minionych pokoleń w takich oto modlitwach:
– „Panie, w czternastym pokoleniu ojca przeciwstawiamy się beznadziejności i desperacji” (Hm, pomyślałem sobie przy tej modlitwie, to chyba mniej więcej za króla Batorego…).
– „Dziękujemy, Panie, za uzdrowienie rygorystycznego życia w trzynastym pokoleniu matki: za tych dotkniętych ciężkim ubóstwem i zimnem” (Czy ktoś jeszcze pamięta te mrozy w styczniu 1649 roku?).
b. Biblia o karach za grzechy „do trzeciego i czwartego pokolenia”
Okazuje się nawet, że wiele jest na ten temat w Piśmie Świętym. Jedna z książek na temat uzdrowienia międzypokoleniowego powołuje się na następujące wersety z Biblii:
– „Pan, Twój Bóg, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia” (Wj 20,5).
– „Pan […] zsyła kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia (Wj 34,7).
– „Pan karze grzechy ojców na synach do trzeciego, a nawet czwartego pokolenia” (Lb 14,18).
– „Jestem Bóg karzący nieprawość ojców na synach w trzecim i czwartym pokoleniu” (Pwt 5,9).
Czytałem i czytałem, i czułem się coraz głębiej wdeptany w ziemię. Pomyślałem o grzechach pradziadka. O złych myślach i zaniedbaniach prababci. I dudniło mi w uszach: Bóg karze! Pan zsyła za to kary na mnie!
Wpatrywałem się w przeszłe pokolenia. Strumyk błotnistej wody grzechów i win spływał na mnie: tu właśnie był powód moich niepowodzeń. Mam kłopoty – z powodu pradziadka; mam problemy – z powody praprababci. Oni są winni! Błotnista woda płynąca z poprzednich pokoleń zatruwa nieustannie moje życie… Coraz wyraźniej widziałem: słusznie pisali o uzdrowieniu międzypokoleniowym, że przyczyn trzeba szukać w złym wpływie poprzednich pokoleń na nas. Teraz cierpię za grzesznych dziadków, pradziadków i prababcie. Coraz wyraźniej precyzowało się w moich myślach wynikające stąd przykazanie: „Posądzaj ojca swego i matkę swoją, że to przez nich wzięły się twoje problemy; dziadkom swoim nie ufaj, pradziadków zaś miej za podejrzanych. Jesteś owocem własnego drzewa genealogicznego, a drzewo to dobrych owoców przynosić nie może”.
Przybity sięgnąłem znowu po Biblię. Na pewno św. Paweł musiał na ten temat pisać: ileż to grzechów poprzednich pokoleń wisiało nad Izraelitami! Niech no tylko spojrzą w przeszłość! I rzeczywiście, św. Paweł kazał spoglądać w przeszłość. W minione pokolenia. O choćby tu, List do Rzymian, rozdział 11. Cały rozdział o przodkach. Ale zaraz! Coś się nie zgadza… Św. Paweł musiał się chyba pomylić!
c. Przodkowie są źródłem błogosławieństwa
Apostoł, pisząc jedenasty rozdział Listu do Rzymian, kazał rozejrzeć się wokół siebie, zobaczyć współcześnie żyjące razem z nim pokolenie Izraelitów. Nazwał je z powodu grzechów pokoleniem „nieprzyjaciół Boga”. A potem dodał: „są oni jednak przedmiotem miłości ze względu na przodków” (por. Rz 11,28).
Jak to?! Przecież przodkowie mieli przynosić przekleństwo! A tu? „Dary łaski i wezwania Boże” – udzielone przodkom – „są nieodwołalne”: przechodzą na kolejne pokolenia (por. Rz 11,29). Coś tu się nie zgadza: Paweł spogląda w minione pokolenia i widzi, że spływa na nas dzięki nim rzeka błogosławieństw. Autorzy książek o uzdrowieniu międzypokoleniowym każą spoglądać w przeszłość i widzą spływający strumień błota. Ktoś tu chyba nie ma racji… Ale kto?
d. Biblia o karach i błogosławieństwach – raz jeszcze
Na wszelki wypadek sięgnąłem do Starego Testamentu, aby odszukać tamte groźnie brzmiące wersety. Okazało się, że są one trochę dłuższe, niż cytowano to w książkach o uzdrowieniu międzypokoleniowym. Niewiele, ale jednak dłuższe.
– „Pan, Bóg twój, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia […], okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań” (Wj 20,5).
– „Pan zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia – ale miłosierny i litościwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia” (por. Wj 34,7).
– „Pan karze grzechy ojców na synach do trzeciego, a nawet czwartego pokolenia, ale bogaty w życzliwość, przebacza niegodziwość i grzech; odpuść więc winy tego ludu według wielkości Twego miłosierdzia” (por. Lb 14,18).
– „Jestem Bóg karzący nieprawość ojców na synach w trzecim i czwartym pokoleniu […], a który okazuje łaskę w tysiącznym pokoleniu tym, którzy Mnie miłują” (Pwt 5,9-10).
Przeczytałem to w Piśmie Świętym raz, drugi, przetarłem oczy, podszedłem do światła: cały czas stało jak wół: „Bóg okazuje łaskę do tysiącznego pokolenia!”. Skutki grzechu przodków, owszem, istnieją: mają taką siłę, by dotrwać do trzeciego lub czwartego pokolenia, a potem wygasają. Istnieje jednak wpływ silniejszy: skutki świętości przodków. Mało tego: te dobre wpływy są setki razy silniejsze niż te złe. Jeśli „pobożna arytmetyka” ma nam choć trochę pomóc, to można by w przenośni powiedzieć, że są co najmniej 250 razy silniejsze, skoro trwają aż do tysiącznego pokolenia, a złe – tylko do czwartego.
Jeśli więc minutę mówiliśmy o złym wpływie minionych pokoleń, to teraz o wpływie dobrym powinniśmy mówić 250 razy dłużej, czyli cztery godziny! Jeśli mieliśmy jedną konferencję na temat potrzeby uwalniania od złego wpływu trzeciego lub czwartego pokolenia, to dla zachowania biblijnych proporcji teraz wypada nam wysłuchać 250 konferencji o wpływie dobrym! Oznacza to pięć lat cotygodniowych konferencji na temat błogosławieństwa międzypokoleniowego.
Wielka tajemnica rozjaśniła mi się w głowie: Apostołowie uczyli, aby Izrael nie przejmował się tym zbytnio, że pradziadek pił, a jego stryjek kradł. Dlaczego? Bo za ojca mamy Abrahama! (por. Rz 4,16). A Bóg błogosławi dzieciom tego patriarchy aż do tysięcznego pokolenia. Ale uwaga: na Abrahamie się nie skończy. Czeka nas wiele błogosławionych niespodzianek!
e. Biblijne podejście do minionych pokoleń: prawdziwe uzdrowienie międzypokoleniowe
Dlaczego więc my, niezgodnie z Biblią, mamy się przejmować głównie złym wpływem drzewa genealogicznego, skoro św. Paweł wcale tak nie robił? Przejmujmy się raczej setki razy silniejszym dobrym wpływem naszego genealogicznego drzewa! Błogosławionym owocem życia naszych przodków.
Odkryjmy więc na początek, czyimi dziećmi jesteśmy i jakie z tego wynikają skutki duchowe. Oczywiście, jesteśmy dziećmi Bożymi (1 J 3,2). Ale to nie wszystko. My, uczniowie Jezusa, jesteśmy też dziećmi Abrahama: „Ci, którzy polegają na wierze, ci są synami Abrahama” (Ga 3,7). Chrześcijanie (a już na pewno chrześcijanki) są też dziećmi Sary: „Sara była posłuszna Abrahamowi: stałyście się jej dziećmi, gdyż dobrze czynicie” (1 P 3,6). Mamy pełne prawo uważać się za duchowe potomstwo Apostoła Pawła: „Ja zrodziłem was w Chrystusie Jezusie – posłałem do was Tymoteusza, który jest moim synem” (1 Kor 4,15.17). Przede wszystkim jednak my, członkowie Kościoła, jesteśmy potomstwem Maryi. Jest bowiem opisana w Biblii pewna Niewiasta, która „porodziła Syna – Mężczyznę, który będzie pasł wszystkie narody” (Ap 12,5). Ten Pasterz narodów, to Jej pierworodny Syn, Jezus Chrystus. Pismo wspomina jednak o kimś jeszcze: „Smok rozgniewał się na Niewiastę i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa” (Ap 12,17). Kto to jest? „Ci, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa” (Ap 12,17), a więc my, chrześcijanie. Jesteśmy również dziećmi Maryi.
Jakie praktyczne skutki wynikają z tego, że mamy takich przodków kilkadziesiąt czy kilkaset pokoleń wstecz? Poucza nas o tym jasno Pismo Święte: spływa na nas od naszych przodków rwący strumień Bożych błogosławieństw. „Ci którzy polegają na wierze, mają uczestnictwo w błogosławieństwie wraz z Abrahamem” (Ga 3,9), gdyż „on to jest ojcem nas wszystkich” (Rz 4,16). Na nas spełnia się proroctwo biblijne, że „przez [Abrahama] otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi” (Rdz 18,18). Proroctwo to ma setki razy większą moc niż przestroga o karze Bożej do trzeciego i czwartego pokolenia. Przecież „Bóg ujął się” – także za nami – „pomny na miłosierdzie […] na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki” (Łk 1,54-55), nie stawiając żadnych ograniczeń w czasie i przekraczając nawet ogromną liczbę tysiąca pokoleń.
To na nas spełnia się obietnica, że „będę błogosławił [Sarze], tak że stanie się ona matką ludów” (Rdz 17,16). Zaprawdę, nawet za wiele jeszcze tysięcy lat nie wygaśnie to błogosławieństwo!
„Błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia” – mówi Maryja (Łk 1,48) – oczywiście dlatego, że w Jej błogosławieństwie może wziąć udział każdy, kto przyjmie w sercu wiarę w Pana.
I jakby tego jeszcze było mało, dodał dobry Bóg przeogromną liczbę świętych patriarchów, męczenników, wyznawców, dziewic, małżonków, mnichów. Możemy ich nieustannie wspominać, nurzając się w strumieniach, rzekach i całych morzach błogosławieństw Bożych, które z ich powodu Bóg rozlewa aż na tysięczne pokolenia.
f. Czcij ojca swego i matkę swoją
Żegnajcie więc, upiorne myśli o grzesznych pradziadkach, żegnaj, lęku o przodkach-złodziejach i praprababciach-ladacznicach! Nie musimy bać się ich grzechów. Nie musimy ich wspominać. Nie musimy stosować nowego przykazania według ludzkiego pomysłu:
„Posądzaj ojca swego i matkę swoją, że to przez nich wzięły się twoje problemy; dziadkom swoim nie ufaj, pradziadków zaś miej za podejrzanych; rozważaj ich grzechy, słabości i niewierności, i stale miej je w pamięci”.
Wystarczy nam stare, dobre, Boże przykazanie:
„Czcij ojca swego i matkę swoją, abyś długo żył na ziemi” (Wj 20,12).
Mamy przodków setki razy silniejszych niż nasi grzeszni pradziadkowie: Abrahama, Maryję i całe zastępy innych. Ich możemy i powinniśmy wspominać. A właściwie – zaraz: przecież ich wspominamy każdego tygodnia! Zawsze kiedy uczestniczymy we Mszy św., wspominamy (wymienionych najwspanialej w pierwszej modlitwie eucharystycznej) sprawiedliwego Abla, naszego patriarchę Abrahama, wielkiego kapłana Melchizedeka, najświętszą Maryję Pannę, św. Józefa – Jej oblubieńca, świętych Apostołów Piotra i Pawła, świętych pasterzy, jak Klemens czy Cyprian, świętych męczenników, jak Kosma i Damian, siostrę Faustynę, ojca Kolbe…
Po co właściwie ich wspominamy? Aby nigdy nie zapomnieć, że grzechy naszych przodków są malutkie i praktycznie nic nie znaczą wobec świętości naszego prawdziwego drzewa genealogicznego. Każdy święty czyn tych, którzy nas poprzedzili – począwszy od sprawiedliwego Abla, a skończywszy na naszych rodzicach – wszedł w reakcję z Bożym katalizatorem, łaską Bożą. A łaska wzmocniła każdy okruch dobra setki razy, przemieniła w błogosławieństwo i przekazała nam. Prawdziwe uzdrowienie międzypokoleniowe polega na tym, byśmy stale mieli przed oczami nasze drzewo genealogiczne i cieszyli się, jak bardzo błogosławiony jest owoc, który przynosi: bo chociaż – „Pan, Twój Bóg, karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia”, to przecież „okazuje zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenie tym, którzy Go miłują i strzegą jego przykazań” (Wj 20,5).
-----------------
zaczerpnięte z: http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/717/107/

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-06-02 09:44

Generalnie chodzi o to, że ponieważ Twój prapradziadek jadał winogrona, to teraz Tobie cierpną zęby.
(to było oczywiście na tytułowe)
Na pierwsze: je, to znaczy które je?
Na drugie: no pewnie, prababcia chodziła do wróżki, która przeklęła prawnuczkę, którą Ty jesteś. Odetnij się od tego. A sprawdzałaś czy to była wróżka koncesjonowana? (Bo podobno inne nie są skuteczne) Koncesję, jak się domyślam można uzyskać kończąc studia w stosownym kierunku ustanowionym przez min. Hall. (Te dzisiejsze ministerki są do bólu praktyczne)

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: Jakub (---.rzeszow.vectranet.pl)
Data:   2009-06-02 09:47

Dla równowagi - nieco inny głos z tej samej strony:
http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/723/107/

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-06-02 11:29

Bóg nie przeklina nikogo ze względu na grzechy przodków, każdy z nas odpowiada przed Bogiem za własne grzechy. Ale grzechy naszych przodków, przede wszystkim naszych rodziców, mają na nasze życie ogromny wpływ, i często są "klątwą". Dotyczy to jednak nie Bożego stosunku do nas, tylko spraw psychicznych, fizycznych, materialnych. Niestety, często z tym związane są także nasze grzechy. Życie kogoś, kto w domu rodzinnym czuł się bezpieczny, kochany, doceniany zawsze będzie inne od życia kogoś, kto drżał ze strachu przed ojcem, kto bał się uśmiechnąć, kto był molestowany, poniżany. Niestety, zęby cierpną. Życie ludzkie powinno się zaczynać od nauki miłości, a nie od nauki przetrwania i krzywd, i nienawiści. Przy takim starcie życiowym o grzech jest bardzo łatwo, o miłość - bardzo trudno. Nie da się oddzielić, ile procent jest winy rodziców, ile własnej, a dźwiganie przez dziecko nienawiści zniekształca wszystko. Tak, cierpimy za grzechy rodziców, rodzice cierpieli za grzechy dziadków, i tak wstecz, aż do Adama i Ewy.
Ale nie będziemy za ich grzechy sądzeni. Raczej przeciwnie. Częściej oni będą sądzeni za nasze grzechy. Za brak miłości, która uczy dzieci kochać, być dobrym.

Natomiast z modlitwą jest tak, że zawsze warto się modlić. Kościół się modli za grzeszników, Kościół przeprasza za grzechy swoich członków-wyznawców. Każdy z nas powinien robić to samo. Mamy się modlić za tych, których skrzywdziliśmy, i za tych, którzy nas skrzywdzili. Za tych, z którymi nas życie związało. Rodzina jest taką wspólnotą, w której modlitwa jest naszym obowiązkiem. Kto ma się modlić za naszych rodziców bardziej niż my? Za naszych dziadków? Przebaczać im wyrządzone krzywdy, i dziękować za życie. Nikt nie postawi granic naszej modlitwie, tylko my sami. Dlaczego mamy nie modlić się wstecz, do entego pokolenia, jak chcemy? Modlitwa przede wszystkim pomaga nam, pomaga ustawić nasze życie w dobrym kierunku. Jeśli odczuwam, że wisi nade mną jakaś "klątwa", to może jeszcze nie przebaczyłam krzywd swoim bliskim. Modlitwa pomaga wybaczyć. A to właśnie przebaczenie "odcina" nas od grzechów innych ludzi. Dopóki nie przebaczymy naprawdę, to będziemy te krzywdy pielęgnować w sobie, szukać w nich usprawiedliwienia tego co nie wyszło, będziemy czuć się "skazani" na gorsze życie. To zwalnia pracę nad sobą, albo ją uniemożliwia. Dla mnie modlitwa o uzdrowienie międzypokoleniowe to nauka przebaczenia i wzięcie odpowiedzialności za własne życie. Bo pomimo miliona krzywd, które mi wyrządzili bliscy, za swoje aktualne życie jestem odpowiedzialna tylko ja. Owszem, mogę spłacać cudze długi, mogę mieć chorobę dziedziczną, mogę mieć bliznę po ojca pasku, mogę się leczyć na to czy owo bo rodzice zaniedbali. Ale za to co najważniejsze jestem odpowiedzialna tylko ja.
Chodzi o to, żeby to zrozumieć i stać się wreszcie dorosłym. A czy to będzie "zwykłe" nawrócenie ku Bogu, czy przez modlitwę o uzdrowienie międzypokoleniowe, czy dar wylania Ducha Świętego, inną modlitwę wstawienniczą, rekolekcje ignacjańskie, spowiedź generalną, czy przez tragedię która nas często zwraca ku Bogu - to nie ma znaczenia. Chodzi o poszukiwanie czegoś, co nam pomoże się zmienić. Zacząć życie na własny rachunek. Jako człowiek wolny.

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: Malgorzata (82.177.199.---)
Data:   2009-06-02 12:12

Czytałam książki R. Grandis o uzdrowieniu międzypokoleniowym i zaczęło mi się to troszkę nie podobać. Głównie w tym sensie, ze wzbudza się jakaś pretensja do rodziców, przodków, a przecież należy się im szacunek.
Potwierdzam za Bogumiła, która napisała tak, ze nic dodać nic ując; są nawet wspólnoty rodziców, które modlą się za swoje dzieci modlitwa różańcową, w intencji: by ich grzechy nie przeszły na dzieci, by prosić o przebaczenie. Tak, modlić się o przebaczenie. I nie trzeba do tego jakichś specjalnych modlitw, przecież mamy Różaniec, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, Litanie, Nowenny. Owszem zdarzają się czasem "klątwy" gdy np. babcia przeklnie wnuczkę, zło wtedy dobitnie szkodzi, ale zawsze jest ratunek u egzorcysty, i uzdrowienie poprzez PRZEBACZENIE.

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: MariaD (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-06-02 20:37

Do Bogumiły. Z wielką przyjemnością czytam Twoje wypowiedzi na tym forum, są bardzo wyważone i mądre. Dziękuję Panu Bogu, że tu Jesteś. Bóg zapłać.
Serdecznie pozdrawiam.

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-06-02 22:55

Bardzo dziękuje Ci, MarioD :)) Od-pozdrawiam ;))

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: kora (82.177.199.---)
Data:   2009-06-02 23:07

Bardzo wam dziękuję za wyjaśnienia. Serdecznie pozdrawiam was wszystkich.

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-06-02 23:55

W istniejącej sytuacji, zawsze najlepiej jest ochrzcić własną prapraprababcię i własnego praprapradziadka. Jak to zrobić wyjaśniają szczegółowo mormoni.

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: Justyna (---.cust.tele2.pl)
Data:   2009-06-22 22:31

Czuję się usatysfakcjonowana wypowiedzią ks. Andrzeja Siemieniewskiego - czuję się uspokojona duchowo bo jestem z Bogiem. Boję się o mojego męża, córkę, syna, zięcia teściów mojej córki i o moich teściów. Tam jest ogrom zła (nienawiść, wróżbiarstwo, zabobony, grzech, odejście od Boga. Po wizycie u egzorcysty jest jeszcze gorzej. Płaczę i modlę się bo się o nich boję. Pomóżcie proszę.
Mnie na szczęście Bóg dał łaskę nawrócenia i opamiętania - przez krzyż. Kocham Go nad wszystko i miłuję Go ponad wszystko.

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: Malgorzata (82.177.199.---)
Data:   2009-07-04 12:43

Jesli po wizycie ks. egzorcysty jest gorzej to moze dlatego, ze Twoi bliscy o ktorych sie martwisz nie chca wrocic do Boga, a modlitwy uwolnienia potraktowali jak zabobon? Ks. egzorcysta modlitwa "wypedza" zlego ducha, ale dalsze kroki naleza do czlowieka. Jesli zaprzepasci ta szanse to zle duchy moga powrocic, nawet w wiekszych ilosciach. Rozumiem Twoj bol, bo wierzac w Boga tym bardziej brzydzimy sie zlem i chcemy innym pomoc. Poswiecaj codziennie rodzine sw. Michalowi Archaniolowi, modl sie o dary Ducha Sw. dla nich. Popros jakas wspolnote, albo siostry zakonne, o wsparcie modlitewne. Obiecuje pomodlic sie tez w tej intencji. Podam Ci modlitwe, ktora jest poniekad egzorcyzmem, juz wielu osobom pomogla:
Potezna niebios Krolowo i Pani Aniolow. Ty ktora otrzymalas od Boga poslannictwo i wladze by zetrzec glowe szatana, pokornie cie prosimy, rozkarz hufcom Anielskim by scigaly szatanow, stlumily ich zuchwalosc, a zwalczajac ich wszedzie stracily do piekla. Swieci Aniolowie i Archaniolowie broncie nas i strzezcie nas. Amen.
(odmawiaj ja z wiara, trzykrotnie w ciagu dnia)

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: krystyna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-02-27 10:05

nie chodzi o spychanie odpowiedzialności za swoje życie na kogokolwiek w rodzinie, chodzi o skutki które pozostawił dany grzech w naszych przodkach, a tym samym w postaci uwikłań rodzinnych, tajemnicach, mitach itp. ran sięga aż do nas. Odczułam to na swojej rodzinie.

 Re: Co to jest uzdrowienie miedzypokoleniowe?
Autor: grzegorz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-09-29 00:13

chciałbym poznać modlitwy i formuły związane z uzdrawianiem międzypokoleniowym.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: