logo
Niedziela, 12 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam.
Autor: Em (---.rev.inds.pl)
Data:   2009-12-02 14:14

Witam, jakiś czas temu, wstyd sie przyznać, ale kilkakrotnie miałem takie podejście do spowiedzi: a dzisiaj jest spowiedź więc co za różnica czy zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam. Teraz czuję się z tym źle, że tak było, czy to wybaczalny grzech?

 Re: Zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam.
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-12-02 14:42

Każdy grzech jest wybaczalny, jeśli żałujesz. Głupota też jest do wybaczenia. Ale tu problem nie jest w grzechu czy głupocie. Problem leży w bezosobowym traktowaniu Boga.
Czy czasem coś cię boli? Zaczekaj, aż będzie bolało. Ząb, gardło, noga. I zrób eksperyment. Wbij sobie w nogę gwoździa. Że będzie bolało? No i co z tego? Przecież i tak cię coś już boli. Rozumiem, że gdybyś był właśnie szczęśliwy, no to szkoda psuć szczęścia tym gwoździem. Ale jeśli już coś i tak boli, to bij, kłuj, parz, łam, co tylko możesz. Spróbuj to zrobić.

Jezus umierał na krzyżu za wszystkie twoje grzechy. Każdy twój grzech Go bolał. Zobacz, jak idzie resztkami sił, dźwigając krzyż. Popatrz jak cierpi, jak się potyka, zatacza, jak trudno Mu wstać. Podejdź do Niego i mocno Go kopnij. Przecież i tak cierpi. I tak nie doniesie krzyża, musi Mu Szymon pomóc. Kopnij Go jeszcze raz. Czy to ma jakieś znaczenie, ile razy?

 Re: Zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-12-02 14:51

A o co chodzi, bo się nie mogę wyznać? Spowiadasz się z grzechów, które masz zamiar dopiero popełnić? No to jest wyższa szkoła jazdy, gratuluję.

 Re: Zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam.
Autor: Em (---.rev.inds.pl)
Data:   2009-12-02 15:21

Nie wiem jak w sobie wzbudzić mocny żal za grzechy, chociaż chcę żałować i unikać grzechu - tak wiem, ciężko to zrozumieć.

 Re: Zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam.
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2009-12-02 19:52

Em, nie zamierzam Cię straszyć, ale rozważ też to, że: "takie podejście do spowiedzi: a dzisiaj jest spowiedź więc co za różnica czy zgrzeszę czy nie, i tak się wyspowiadam.", - jeśli w pełni świadome i dobrowolne, i kontynuowane pomimo tej świadomości, może podpadać pod jeden z sześciu rodzajów grzechu przeciw Duchowi Świętemu, który nie daje odkupienia (dopóki w nim trwasz) - "Grzeszyć, licząc zuchwale na miłosierdzie Boże".
Myślę, że jednak nie chcesz popełniać tego grzechu, bo napisałeś dalej: "Teraz czuję się z tym źle, że tak było, czy to wybaczalny grzech?". - I pragniesz wzbudzić w sobie szczery żal za grzechy, a nie udaje Ci się to. Nie tylko Ty masz ten problem. Wielu ludziom też tak się zdarza. Skoro jednak trafią Ci się takie myśli (jak powyżej), staraj się jak najszybciej je od siebie odrzucać, prosząc Jezusa o pomoc. Pozdrawiam ze zrozumieniem. :)

 Re: Zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam.
Autor: Jagódka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-12-03 07:47

Wydaje mi się iż jesteś typem człowieka filozofa.
Filozofowie za dużo myślą na temat życia duchowego, aż popadają w skrupuły. Nie widzę tu grzechu przeciw Duchowi Świętemu, ale najlepiej porozmawiaj z kimś w realu. Tutaj można pomóc tylko doraźnie, a u źródła to już w Konfesjonale, do czego zachęcam.

 Re: Zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam.
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2009-12-03 08:17

Jagódko, też jeszcze nie widzę grzechu przeciw Duchowi Świętemu (wczytaj sie uważnie w treść mojego posta). Ostrzegam tylko, że takie myślenie w pełni świadome może do niego doprowadzić... A tego Em nie życzę.

 Re: Zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam.
Autor: Lili (195.160.253.---)
Data:   2009-12-03 13:58

Wydaje mi się, że chodzi o to, że wiemy o swojej grzeszności ale tak bardzo ogólnie, bez szczegółowego rozeznania co naprawdę jest już grzechem. Nie wiem czy wszyscy tak od razu wiedzą co jest co. Chcę być bardzo w porządku i dlatego. Tak rozumiem to pytanie.

 Re: Zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam.
Autor: k (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-12-03 15:50

Może polegasz wyłącznie na sobie (pycha) zamiast polegać wyłącznie na Bogu. No bo gdybyś kochał Boga byłbyś zmartwiony ale zachowałbyś ufność. Ustal to w Konfesjonale, odwagi :)

 Re: Zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam.
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-12-04 11:17

Nie rozumiem, czego Michał nie rozumie, i skoro on nie rozumie, to teraz ja nie rozumiem czy dobrze zrozumiałam ;))))

Odczytałam post "em" jako bardzo naturalną sytuację. Mam brudne ręce, za chwilę się umyję, no to mogę się jeszcze dobrudzić. Strzelić sobie jeszcze jeden grzech. Po spowiedzi ten grzech byłby "większy", "gorszy" - w tym sensie, że spaprałabym coś czystego, już nie byłabym czysta, już znowu np. nie mogłabym iść do komunii. Od razu widać to zło grzechu, ten brud. A teraz w pewnym sensie nic się nie dzieje, bo i tak do komunii nie mogę iść.
Ja tak odczytałam ten problem i nie jestem niczym tutaj zdziwiona, zaskoczona ani zgorszona. Tak to działa. Życie w stanie grzechu jest doskonałym klimatem do następnego grzechu. Następny grzech wydaje się wtedy mniej grzeszny, już tak nie przeszkadza, już nie widać tego brudu. To jest NORMALNE.

Normalne, to oczywiście nie znaczy "dobre". To jest coś, co trzeba właśnie odkryć w sobie, obejrzeć dobrze, i się przestraszyć. Ty już to zauważyłeś, i to jest wielki plus. Dobrze, że czujesz się z tym źle. Kolejny krok to przemodlić ten problem. Zobaczyć to rozumem. Dlatego pisałam o tym dodatkowym kopniaku dla Jezusa i o wbijaniu gwoździa w nogę dla ciebie. Przemódl tę myśl. Popatrz na absurd takiego postępowania. Przemódl też inną myśl. To co poczułeś. Że grzech jest złem nie tylko w tym jednym miejscu, w którym się stał. To nie tylko ta chwila, w której ukradłeś, onanizowałeś się, pokłamałeś. Zło polega nie tylko na tym pojedynczym grzesznym fakcie. Grzech cię brudzi z każdej strony, potem wszystko się do niego klei. Grzech zasłania granicę między dobrem a złem, granica staje się coraz bardziej niewyraźna. Coraz trudniej ocenić co wolno. Coraz łatwiej przesunąć tę granicę tak, jak nam pasuje w tej chwili. Szatan, tak jak ten sąsiad co w nocy przesuwa słupy graniczne, z każdym dniem jest bliżej ciebie. Nie zauważasz jak podchodzi. Nagle przestajesz mieć przestrzeń do życia. Jesteś osaczony.
To jest naturalny proces w nas. Dlatego takie jest ważne, żeby po grzechu ciężkim - w miarę możliwości - iść jak najprędzej do spowiedzi. Żeby zablokować proces rozmywania się grzechów. Z tego samego powodu jest ważne, żeby chodzić częściej do spowiedzi nawet gdy nie ma grzechu ciężkiego, ale jest dużo lekkich. Żadne raz do roku (choć tylko tyle muszę), bo kurz na oknach się nawarstwia i coraz gorzej przez nie widać.

Bóg przebaczy, bo to nie chodzi o grzech przeciwko Duchowi Świętemu, skoro właśnie planujesz iść do spowiedzi, na poważnie. Już, a nie "kiedyś tam". To była decyzja jak przed każdym grzechem: "jeszcze sobie raz zgrzeszę". Ale dla mnie jest to właśnie świadectwo, że patrzysz tylko na gruncie prawa, przekraczanie prawa, przepisów. I tak muszę odnowić prawo jazdy, to dodatkowe punkty karne nie mają znaczenia. Dlatego chciałam ci przypomnieć, że tu nie chodzi o to, że masz u Boga dodatkowe punkty karne. Chodzi o to, że Bóg umierał za każdy twój grzech. To jest zupełnie inna rzeczywistość. Cierpienie Jezusa za twój grzech, a nie to, że zapłacisz mandat. Idź przed Najświętszy Sakrament i spróbuj to zrozumieć nie tylko rozumem, ale przeżyć to sercem. Wtedy jest łatwiej nie grzeszyć i łatwiej żałować za grzech.
Pamiętaj jednak, że żal za grzechy to nie muszą być uczucia. To nie o to chodzi, żeby się spłakać z żalu, żeby tam w sercu bardzo zabolało. Chodzi o stwierdzenie: wiedziałem, że nie mogę tego zrobić, zrobiłem, to było złe, bardzo przepraszam, postaram się już nigdy tak nie robić. Uczucia mogą przyjść, albo nie. Ty masz żałować swoją wolą. Zrobiłem źle. Wbrew Bogu. Już tak nie chcę. Pomóż mi Boże.

 Re: Zgrzeszę czy nie, i tak sie wyspowiadam.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-12-04 12:47

Panie Boże, czy Ty rozumiesz Kobiety? Przecież musisz, bo je stworzyłeś. To dobrze. To ja już zostanę tylko przy tytułowych. Jednak w czasach mej młodości świat był prostszy. Zdecydowanie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: