logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Ewelina (---.igloonet.pl)
Data:   2010-05-06 16:09

Mój mąż został szafarzem wbrew mojej woli. Ukończył kurs, choć wiedział że jestem temu bardzo przeciwna, wiedział również o tym ksiądz proboszcz. Do tej pory sprawy religii, wiary były dla mnie czymś bardzo ważnym. Ale czyn mojego męża poważnie zachwiał wszelkie wartości dotyczące rodziny, jej znaczenia, wartości.
Czy do pełnienia funkcji Nadzwyczajnego Szafarza Komunii Świętej potrzebna jest zgoda współmałżonka?

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: zjs (---.chello.pl)
Data:   2010-05-06 18:25

Ewelino,
A dlaczego tak bardzo przeszkadza Ci jego posługa jako szafarza? Regulacje prawne nie zastąpią trudu budowania relacji - wzajemnego zrozumienia. Zapewniam cię, że niezależnie od wszelkich słabości Twego męża, Pan Bóg jest zawsze najwspanialszy, najbardziej godny naszej miłości, zainteresowania, tego, abyś miała dla Niego czas, aby był Kimś Najważniejszym dla Ciebie.
Jeśli Twój maż zaniedbuje rodzinę, to na pewno nie jest wina Pan Boga. Niczego nie rozwiążesz obrażając się na Pana Boga, Kościół czy rodzinę. Czasem mężowie uciekają w nadmierną aktywność, bo nie wytrzymują z żoną jędzą, która ciągle zrzędzi i poniża. Mówię tylko ogólnie, bo nie znam Was.
Ale warto szukać sedna problemu. Mam bowiem wrażenie, ze to, co sygnalizujesz to tylko wierzchołek góry lodowej. Może warto skorzystać z poradni katolickiej, warsztatów małżeńskich, formacji rodzin, rozmowy z mądrym duszpasterzem.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Anna (---.zamosc.mm.pl)
Data:   2010-05-06 18:47

A przemyślałaś przed Bogiem, dlaczego nie wyrażasz zgody? Warto spróbować. Bo w posłudze szafarza nadzwyczajnego nie ma nic sprzecznego do wartości rodziny.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Rajmund (---.altkom.net)
Data:   2010-05-06 19:45

Tak, z mojego doświadczenia, wynika, że jest potrzebna zgoda współmałżonki. Jestem także nadzwyczajnym szafarzem Komunii Świętej. Pierwsze zapytanie mnie o zgodę było podczas odwiedzin kolędowych w obecności całej rodziny. Po dwóch tygodniach dostarczyłem moje CV oraz pisemną zgodę mojej żony, dopiero później zostałem powiadomiony o rozpoczynającym się kursie.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Iwona (82.132.139.---)
Data:   2010-05-06 20:33

Skoro sprawy wiary są dla Ciebie takie ważne, to nie rozumiem o co Ci chodzi. I właściwie dlaczego nie jesteś dumna z męża? Zamiast żłopać piwo przed telewizorem ma jakąś dobrą pasję. Naprawdę nie rozumiem dlaczego to dla Ciebie takie ważne, żeby był tobie posłuszny bezwzględnie?

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2010-05-06 21:33

I teraz co? Będzie wojna miedzy wami, zabronisz mu chodzić do kościoła i rozdawać Komunię? Szkoda, że taką rzecz, jak pragnienie twojego męża, aby czynnie brać udział w życiu parafii, zaliczasz do strasznych czynów, że aż musiał to zrobić "wbrew twojej woli". Czy nie lepiej się cieszyć, że zamiast tego nie marnuje czasu chodząc do kasyna lub do knajpy, lub w inny bezmyślny sposób nie niszczy "wartości rodzinnych"?

Ewelino, nie wiem dlaczego nie chciałaś poprzeć małżonka. Czy twoje argumenty przeciwko były "wydumane" czy bardzo słuszne? Jeśli słuszne, to masz rację, że powinien liczyć się z twoim zdaniem. Ale nadal zastanawia jak sobie poradzicie, jeśli w dobrej sprawie nie potrafisz się dogadać z mężem, to co będzie w sprawach poważniejszych?

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Magda (---.toya.net.pl)
Data:   2010-05-06 21:37

Wspólnotę parafialną, podobnie jak różne duszpasterstwa i posługi, można zmienić. Żona i mąż mają być ze sobą na zawsze, i o siebie wzajemnie powinni się przede wszystkim troszczyć. Wcale mnie nie dziwi bunt Eweliny w takiej sytuacji. Niestety, obrażanie się, trwanie w żalu, w niczym nie pomaga. Warto poszukać budujących rozwiązań. Pana Boga najlepiej obrać sobie jako Sprzymierzeńca w tej sprawie i prosić go o pomoc dla waszego małżeństwa, o jedność, zrozumienie. Jeśli nie pomaga rozmowa z mężem ani z proboszczem, warto porozmawiać z innym duszpasterzem. Może rekolekcje dla małżeństw? Może wspólnota, w której odnaleźlibyście się oboje?

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Ewa A. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-05-06 22:01

A może jesteś zazdrosna? Chyba większych problemów w życiu jeszcze nie spotkałaś, może dzięki mężowi. Jeśli religia i wiara dla Ciebie mają jakieś znaczenie, to chyba i Bóg jest Kimś ważnym. Niech posługa męża będzie waszą ofiarą złożoną Bogu, aby ocalić wasze małżeństwo, bo mi sie wydaje, ze brakuje wam miłości ofiarnej, czystej bez oczekiwania zapłaty: "coś za coś".

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Magda (---.toya.net.pl)
Data:   2010-05-07 02:18

"Pierwszym obszarem apostolskiej działalności nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej jest własna rodzina. Wymóg wieku 35 lat sprawia, że nadzwyczajni szafarze to najczęściej ludzie żonaci, posiadający dzieci. Warto w tym miejscu przytoczyć słowa Soboru, które dotyczą wszystkich wiernych, ale jakoś szczególnie współbrzmią z funkcją szafarzy: W wypełnianiu tej misji bardzo cenny okazuje się ten stan życia, który uświęcony jest osobnym sakramentem, mianowicie życie małżeńskie i rodzinne. Tam jest prowadzona praktyka i wspaniała szkoła apostolstwa świeckich...Tam małżonkowie znajdują powołanie do tego, aby dla siebie nawzajem i dla swoich dzieci być świadkiem wiary i miłości Chrystusa . Zostanie nadzwyczajnym szafarzem zakłada przynajmniej domyślną zgodę żony na spełnianie tej posługi. Nie jest to oczywiście zgoda tylko bierna czy jakby wymuszona, ale niejednokrotnie żona i dzieci są tymi osobami, które najbardziej wspierają duchowo nadzwyczajnego szafarza. Mają oni także jakiś udział w szafarstwie męża i ojca wynikającym z sakramentalnej jedności małżeńskiej i najściślejszych więzów rodzinnych. Wyraziście spełniają się tu słowa Soboru: Chrześcijańscy małżonkowie są dla siebie nawzajem, dla swoich dzieci i innych domowników współpracownikami łaski i świadkami wiary . Czymś naturalnym jest to, że sami korzystają z posługi męża, ojca – nadzwyczajnego szafarza czy to przyjmując Komunię świętą w kościele, czy podczas choroby w domu." (cytat ze strony: http://www.diecezja.byd.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=99:rys-historyczny&catid=47:nadzwyczajni-szafarze&Itemid=68 )

Ewelinie i jej mężowi zabrakło najważniejszego. Powinni wrócić do źródła, do sakramentu, którego wzajemnie sobie udzielili. Nie można uciekać na zewnątrz, w inne, zdałoby się dobre sprawy, jeśli nie rozwiąże się tej, która jest podstawowym powołaniem. To jest zadanie dla obojga małżonków, nie tylko dla żony, której nie odpowiada posługa męża i nie tylko dla męża, który nie liczy się z wolą żony.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Staszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2010-05-07 10:04

Nawet bardzo pozytywne działanie nie może być przeciw wyraźnie negatywnemu stanowisku żony. Stawianie żony wobec faktów dokonanych i zaklinanie rzeczywistości uważam za zwykłe... Chyba katolik dobrze rozumiejący sens małżeństwa tak nie postępuje. Mój staż małżeński 49 lat - trochę znam życie i zawirowania małżeńskie.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: DZIEWCZYNA (---.chello.pl)
Data:   2010-05-07 10:33

Mój staż małżeński jest krótszy niż Staszka, bo tylko 5 lat, ale zdanie mam identyczne.
Mąż Eweliny przede wszystkim zawarł sakrament małżeństwa, którego celem jest bycie jednością. Nieważne dlaczego Ewelinie nie pasuje posługa męża - to nie jest obowiązek, obowiązkiem katolika jest udział we Mszy Św. a nie bycie szafarzem.
Mogę zrozumieć bunt Eweliny bo prawdopodobnie zamiast siedzieć z nią w ławce, jej mąż całą Msze siedzi w prezbiterium. Może maja małe dzieci, które trzeba opanować i Ewelina zostaje z tym sama? Nie wiemy.
Jesteśmy z mężem we wspólnocie Neokatechumenalnej i mój mąż jest kantorem. Prawie na każdej eucharystii śpiewa, jako główny kantor. A ja zmagam się z żywą 3,5 latką i jeszcze żywszą 1,5 latką. Wierzcie mi - czasem mam dość tej jego posługi, choć generalnie nie jestem przeciw, ale rozumiem, że zona może nie chcieć aby mąż angażował się w coś więcej.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-05-07 10:41

Nie wolno nam oceniać Eweliny, bo nie wiemy, co spowodowało ten protest. Żona jędza? A może mąż, który nie ma czasu wynieść śmieci, nie zrobi zakupów, nie pomoże przy dzieciach, za to czas, który powinien poświęcić rodzinie, spędza w kościele? Tu musiało coś być na rzeczy, skoro Ewelina zwróciła na to uwagę proboszczowi.
Znam takiego męża, który był najcudowniejszy na świecie dla wszystkich swoich braci (sześciu, czy siedmiu), dla rodziców, dla wszystkich sąsiadów, tylko w domu go nie było nawet wtedy, gdy obiecał zaprowadzić dziecko do lekarza, gdy miało wysoką gorączkę. Potem stał się najcudowniejszy na świecie dla cudzej żony.
Tutaj można mówić: lepiej że jest w kościele. No, pewnie lepiej. Ale lepiej, to nie znaczy dobrze. To troszkę tak, jak jest opisane w Piśmie Świętym (choć tamto dotyczy pieniędzy i starych rodziców).
"A wy mówicie: "Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem [złożonym w ofierze] jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie" - to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki. I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie" (Mk 7, 11-13).

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Staszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2010-05-07 11:47

Przepraszam. Starość, źle kliknąłem staż 40 lat /nie 49/ też chyba sporo.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: I. (---.10.11.vie.surfer.at)
Data:   2010-05-07 13:20

Rozumiem dobrze Ewelinę. Jeśli w jej małżeństwie nie układa się dobrze, jeśli czuje się samotna, przepracowana lub nieważna będzie to również widać na zewnąrz, w parafii. A wtedy mogą być niezłym zgorszeniem dla innych. Też ze współczuciem obserwowałam żonę jednego z szafarzy w mojej parafii, która pilnowała ich 5 dzieci i przez całą homilię potrząsała wózkiem z najmłodszym dzidziusiem podczas gdy mąż nabożnie siedziała w prezbiterium. Na szczęście mąż to też widział i było to ostatni raz.
Pierwszą wspólnotę jest rodzina i bycie mężem jest głównym powołaniem. Potem dopiero mozna mówić o innych funkcjach.
Jesli Ewelinie to przeszkadza to musi mieć swoje powody. Tylko, że nie czyn męża nie powinien zachwiać jej wiarą, bo przecież mąz to też człowiek, choć najważniejszy dla niej.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Tobiasz (---.limes.com.pl)
Data:   2010-05-07 23:02

Witam,
Z tego co się orientuję to taka zgoda jest potrzebna. Nie chodzi o jakąś zgodę na piśmie, ale przynajmniej zgoda ustna tzw. akceptacja przez żonę takiego stanu rzeczy. Pozdrawiam.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Karol (---.acn.waw.pl)
Data:   2010-05-07 23:04

A może zagłosujemy? Pytanie będzie brzmiało:
A) Mąż Eweliny zrobił dobrze
B) Mąż Eweliny postąpił niesłusznie
Płatność SMSem 3,5 + VAT.
Kochani - ten absurdalny pomysł przyszedł mi po lekturze waszych postów. Czy publiczne forum to dobre miejsce do tego aby popierać jedną bądź drugą stronę w małżeńskiej kłótni? Czy Ewelinie chodzi o pomoc? Czy o szukanie argumentów przeciw? Tego nie wiemy - najlepszym sposobem może być udanie się do poradni małżeńskiej na terapię i powolne odbudowanie wzajemnej relacji. Z jakiegoś powodu mąż podjął taką decyzję wbrew żonie - dlaczego to zrobił? Nie nasza sprawa. Ale zdecydowanie sprawa Eweliny i jej męża.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2010-05-08 18:45

A może to Ty Karolu nie umiesz w wypowiedziach na forum dostrzec niczego, poza próbami popierania jednej bądź drugiej strony? Może w ten sposób niepotrzebnie ustawiasz Ewelinę na myślenie: jedni są za mną, inni przeciw. Może niesłusznie sugerujesz wniosek: tutaj nie można otrzymać żadnej wartościowej wskazówki w tej sprawie.
Moim zdaniem, szukanie pomocy w poradni małżeńskiej nie dla każdego małżeństwa jest najlepszym rozwiązaniem. Do tego potrzebna jest zgoda obojga małżonków. A o nią nie zawsze jest łatwo. Zresztą, nie każde skłócone małżeństwo takiej pomocy potrzebuje. Ludzie potrafią radzić sobie w konfliktowych sytuacjach korzystając z innych form doradztwa. Czasem właśnie wystarczy cudze, odmienne spojrzenie na sprawę, którego wcześniej ktoś nie wziął pod uwagę.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2010-05-09 16:50

Właśnie chodzi o to w naszych odpowiedziach, że dzielimy się odmiennym doświadczeniem. I tak, z moich (niepolskich) obserwacji, bycie szafarzem nie koliduje wcale z zajmowaniem się małymi dziećmi, bo szafarze/szafarki zostają z rodzinami w ławkach podczas Eucharystii i podchodzą do ołtarza tylko na czas rozdawania Komunii.
Jednak można spotkać się z konfliktowymi osobami, które przyjmą Komunię wyłącznie z rąk kapłana, uważając że podana przez szafarzy, a szczególnie kobietę, nawet zakonnicę, jest "świętokradzka". Bo tak to widzą współczesni "wizjonerzy". Możemy snuć najróżniejsze domysły, dlaczego autorka pytania nie chciała, aby mąż jej był szafarzem, ale nie to jest najważniejsze. Jest, jak większość odpowiadających zauważyła, problem w całości jej małżeństwa. I na to powinna ze swoim mężem więcej zwrócić uwagę.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2010-05-09 17:30

W tym wypadku zupełnie nie liczy się, z jakiego powodu mąż Eweliny nie uszanował jej zdania, ani to, dlaczego ona jest przeciwna postanowieniu męża. Tym bardziej, że sprawa jest niezwykle istotna, bo nie chodzi o wybór nowego krawata, lecz o posługę o wielkim znaczeniu dla rodziny i całej wspólnoty parafialnej.
Ewelina ma prawo wyrazić swoją opinię, a także wymagać uszanowania jej. Ona ma pierwszeństwo przed innymi ludźmi i zajęciami. To oczywiste.
Uzgadniamy z mężem zarówno cel niedzielnej wycieczki rowerowej, jak i to, czy ja będę należeć do jakiejś wspólnoty modlitewnej. Możemy czasem się nie zgadzać, lecz zgoda obowiązuje nas oboje. Małżeństwo jest sakramentem, a więc jest w nim stale obecny Bóg. W ten sposób zawarcie małżeństwa stawia tę powstałą wspólnotę obojga ludzi ponad interesami, czy ambicjami jednego z nich.
Drogę do świętości w małżeństwie realizuje się RAZEM.
Ewelino, spróbuj pojechać z mężem na weekendowe Spotkania Małżeńskie. Mielibyście tam okazję na rozmowę i modlitwę. Takie rekolekcje łatwo znaleźć wpisując w wyszukiwarkę hasło: Spotkania małżeńskie. Wart trochę powalczyć o jakość własnego życia:)))

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-05-09 18:06

1. Miałbyś rację Karolu, gdyby nasze odpowiedzi były właśnie A lub B. Tymczasem każdy z nas tłumaczy swoje zdanie. Tłumaczy - jak to wygląda w zależności od sytuacji. Ewelina musi w tych odpowiedziach odnaleźć swoją sytuację i odnieść się do odpowiedzi. Na tym polega to forum. Nigdy nie wiemy, czy dobrze rozumiemy założyciela wątku. Często okazuje się, że autor nie napisał najważniejszego, albo w ogóle pyta o co innego. Ale to wychodzi. On wie.

2. Ewelina prosiła też o zwykłą informację, do której ma prawo: "Czy do pełnienia funkcji Nadzwyczajnego Szafarza Komunii Świętej potrzebna jest zgoda współmałżonka?". Jak widać - czegoś tutaj jednak zabrakło. Została odstawiona na boczne tory. Nie wiemy jednak dlaczego. Błąd męża i proboszcza, czy może osaczanie/zniewalanie męża przez Ewelinę, o czym proboszcz wie i chce "ratować" męża. My tego nie musimy wiedzieć. Ale jeśli tak by było, to o tym pomyśli przy kilku odpowiedziach.

3. Jak napisała Calina - każdy z nas ma inne doświadczenie. Ponieważ najczęściej poruszana jest sprawa jedynie rozdawania komunii św. podczas mszy, na której jest się razem - to ja w takiej sytuacji nie widziałabym żadnego problemu, sprawa zwykłego dogadania się o pomocy męża. Jakieś protesty Eweliny byłyby tu śmieszne. Ale patrzę na znajome mi podwórko. W Krakowie jest mnóstwo dużych uroczystości z tłumem wiernych. Szafarze są proszeni o pomoc. To już nie jest wspólna msza. Nawet jeśli gdzieś w tłumie jest żona (a przecież nie zawsze dzieci wytrzymują kilka godzin). To jest dobre kilka godzin poza domem. A to procesja krakowska, jedna, druga, a to rocznice, wręczenia czegoś-tam, msza na Błoniach, w Łagiewnikach, w Katedrze. Np. na pogrzebie prezydenta: szafarze musieli przyjść dużo wcześniej do przyległych wyznaczonych im kościołów, być na mszy św. gdzie konsekrowane były Hostie, a potem iść z nimi na Rynek, wreszcie wrócić do "swoich" kościołów. Kolega chciał jeszcze pomóc w parafii, która przecież go wysłała i zapłaciła za kurs i strój szfarza (obowiązkowy). Prawie cały dzień poza domem.
Dalej w parafii odpusty, procesje. Przecież to właśnie w święta jest największa potrzeba. A w kościele tłok, trzeba stać blisko ołtarza, żeby się nie przeciskać. I jeszcze przyjść na kilka mszy.

Ale to wszystko jeszcze da się przeżyć. Największym dla mnie jest problemem to, że szafarz jest nie tylko potrzebny podczas mszy. Przecież właśnie największym darem dla parafii jest szafarz, który roznosi komunię świętą do chorych. Msza może trwać 5 minut dłużej bez szafarza. Księża się nie przepracują. Ale w każdej parafii jest mnóstwo obłożnie chorych. Do nich w żadną niedzielę ksiądz nie przyjdzie (nie mówię o wiatyku) bo musi być w parafii. Nie przyjdzie też najczęściej w żaden pierwszy piątek (spowiedź w parafii, więcej mszy). Bardzo często przyjdzie tylko jeden raz w miesiącu i szybciutko wyjdzie, bo jeszcze ileś-tam mieszkań przed nim. W Polsce to właśnie jest podstawowe zadanie szafarza. I najpiękniejsza służba dla obłożnie chorych. W praktyce więc może być właśnie tak, jak pisałam wyżej. Że mąż będzie bardzo dyspozycyjny jako szafarz, doceniany przez wszystkich dookoła, ale prawie nie będzie go w domu. I nie będzie miał wyrzutów sumienia, bo przecież pięknie służy Bogu.
Chodzi o to, żeby pokazać dwie strony. Ewelina może być wstrętną egoistką albo takim wstrętnym egoistą może być mąż. Pośrodku jest jednak tysiąc innych możliwości. Trzeba, żeby małżonkowie to przegadali. Jeśli jeszcze potrafią ze sobą rozmawiać.

4. To faktycznie sprawa Eweliny i jej męża. Tyle, że Ewelina, zakładając ten wątek, niejako udzieliła nam pozwolenia na wtrącanie się.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: wiśnia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-05-12 10:49

Zuzka, czy znasz takie miejsca w Polsce, gdzie szafarze chodzą z Komunią św. do chorych w niedzielę? To jest super sprawa, mam czasem taką potrzebę, ale nie słyszałam.

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: DZIEWCZYNA (---.chello.pl)
Data:   2010-05-12 11:23

Nie wiem czy w niedzielę, czy w inny dzień, ale na pewno szafarze nadzwyczajni chodzą do chorych w tej parafii:
www.domaniewska.pl

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-05-12 12:19

Wiśnia,
a przecież właśnie niedawno Bogna pisała na forum:

"Mimo obecnego braku uczestnictwa we Mszy, nie mogę się za bardzo skarżyć. Bo w sąsiednim wieżowcu mieszka szafarz nadzwyczajny Eucharystii, który kiedy tylko może, przychodzi do mnie po Mszy wieczornej z Ciałem Pańskim. A w niedzielę to już obowiązkowo. :))) "

 Re: Czy do posługi szafarza nadzw. potrzebna jest zgoda współmałżonka?
Autor: Danuta (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2016-04-08 08:34

Myślę, że zdanie żony jest bardzo ważne. Ona pomimo tego że jest osobą wierzącą nie musi się godzić. Tak jest w moim przypadku. Mąż w pracy, wśród sąsiadów uchodzi za porządnego człowieka ale w domu jest zupełnie inny. Jest wulgarny wobec mnie i dzieci. Celowo źle zachowuje się przy stole bekając i puszczając bąki. Klnie, złorzeczy, np. Ty zdechlaku, tak mi wykrzyczał. Córcia poskarżyła się, że ojciec zagroził iż ośmieszy ją na egzaminie do bierzmowania. Można bez końca zadawać pytania. Chodzimy razem do kościoła. A jego rodzina naciska żeby został szafarzem, bo w przeszłości był ministrantem. Co z tego, że będzie chodził z Komunią ŚW. do chorych jak nie potrafi szanować rodziny.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: