Autor: Anna (---.internetia.net.pl)
Data: 2011-07-19 14:15
Olu, mam za sobą doświadczenie takiej właśnie spowiedzi w języku angielskim. Kilka lat temu też czasowo przebywałam poza Polską. Była możliwość spowiedzi u polskiego księdza, ale podobnie jak w Twoim przypadku musiałabym wówczas albo na nią czekać, albo pokonać trochę kilometrów. Znacznie bliżej była katolicka parafia, do której zresztą co niedzielę uczęszczałam i zdecydowałam się na spowiedź u miejscowego kapłana. Bałam się, bo wówczas nie porozumiewałam się w tym języku jeszcze zbyt sprawnie i myślałam, że nie zdołam wypowiedzieć tego, co chcę w sposób zrozumiały. Przygotowując się do spowiedzi, korzystałam ze słownika. Wypisałam sobie na kartce to, co chcę Bogu powierzyć. Poszłam do owego księdza wcześniej i poprosiłam go o spowiedź, mówiąc mu jednocześnie o swoich obawach. Podczas spowiedzi wspomagałam się przygotowaną wcześniej kartką. Kapłan cierpliwie mnie wysłuchał, zadawał dodatkowe pytania, aby sprawdzić czy dobrze rozumie to, co chcę powiedzieć. Naukę wypowiadał szukając najprostszych słów i co chwilę upewniał się, czy rozumiem to, co do mnie mówi. Po spowiedzi zapytał mnie czy mam jeszcze jakieś pytania, czy chciałabym porozmawiać i taka dłuższa rozmowa też się odbyła. Tę spowiedź wspominam do dzisiaj jako bardzo ubogacające doświadczenie. Doświadczenie ojcowskiej miłości Boga. Pan przemówił do mnie w bardzo prostych słowach, z troską jak tato do dziecka. To był jeden z tych momentów w życiu, kiedy namacalnie odczułam, że to nie ściema, że Bóg jest i że On naprawdę mnie kocha. Spowiedź przede wszystkim ma być wyznaniem grzechów. Nie musi być opowiadaniem. Bałam się, że powiem za mało lub nie będę umiała nazwać jakiegoś grzechu. Zaufałam jednak Bogu i poszłam mimo tych obaw. W sakramencie pokuty przede wszystkim działa Bóg i trzeba pozwolić Mu działać bez naszych kombinacji. Spowiedź w obcym języku w pewien sposób "skazała" mnie na prostotę i uwolniła od takich kombinacji. Dzisiaj, kiedy bardzo się zapętliłam w swoim życiu i mam też problem z moim podejściem do sakramentów, tęsknię za taką prostą spowiedzią, za takim stanięciem przez Panem z ufnością dziecka, oddaniem wszystkiego po prostu. Jak człowiek zaczyna uciekać i kombinować, to tak trudno potem wrócić do takiego "dziecięctwa". Idź kochana do tej spowiedzi i nie kombinuj. Pan sam będzie działał. Tylko zaufaj. Pomodlę się za Ciebie.
|
|