logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: Wiola (---.231.16.218.koba.pl)
Data:   2012-10-09 12:46

Jak na razie poszukuję stałego spowiednika. Jednak zastanawia mnnie to, jak wygląda taka spowiedz? Skoro spowiednik mnie zna, co mam powiedziec na poczatku, jak ma wygladac cala formula spowiedzi? Pytania moze banalne, jednak prosiłabym o pomoc :)

 Re: Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-09 13:46

Skoro dopiero poszukujesz takiego spowiednika, to jeszcze nie znacie się. Zatem pierwsza spowiedź u niego (jakby go nie zwać - po prostu spowiednika) nie będzie różniła się od innych spowiedzi. Potem to już ustal sobie z tym spowiednikiem co mówić, a czego nie przy każdej spowiedzi. Skąd mamy wiedzieć, jakie on będzie miał wymagania? Może zapomni do twojej następnej spowiedzi, co mu mówiłaś o sobie i będziesz musiała to powtarzać?

 Re: Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: Wiola (---.231.16.218.koba.pl)
Data:   2012-10-09 13:51

Czyli po prostu warto tą kwestię przedyskutować z samym księdzem? :)

 Re: Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: Monia. (193.239.126.---)
Data:   2012-10-09 13:58

Formuła spowiedzi nie jest jakaś inna. Może napiszę jak to u mnie wyglądało. Jako że spowiednik mnie dobrze znał to nie musiałam przedstawiać np. mojego wieku czy sytuacji życiowej. Z tego względu, że u mnie taka spowiedź wiązała się z kierownictwem duchowych to umawiałam się na konkretną godzinę z księdzem po to, żeby nie powodować długiej kolejki i nie denerwować ludzi, którzy czekali na swoją kolej, gdyż taka spowiedź trwała dłużej niż normalnie. Polegała ona na zasadzie rozmowy, ksiądz zadawał pytania, mogłam także poruszyć pewne kwestie. Stały spowiednik jest naprawdę wielkim skarbem, o który trzeba się modlić.

 Re: Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-09 14:29

"Czyli po prostu warto tą kwestię przedyskutować z samym księdzem" - Nie tylko warto, ale trzeba. Nie spodziewaj się za wiele po takim spowiedniku: "A myśmy się spodziewali", mówili Apostołowie do Pana Jezusa (Łk 24, 21). Przyjmuj wszystko, co ci powie spowiednik w duchu posłuszeństwa. Nie wiadomo, czy dopasujecie się nawzajem do siebie tak, by on stał się "stałym spowiednikiem".

 Re: Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: Margola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-09 17:07

Nie wiem dokładnie o co Ci chodzi. W każdym razie wyobrażam sobie u takiego spowiednika odbyć spowiedź z całego życia żeby miał przekrojowy pogląd i odniesienie do mojej obecnej sytuacji.

 Re: Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: Wiola (---.231.16.218.koba.pl)
Data:   2012-10-09 17:09

A co z miejscem takiej spowiedzi? Czy to zawssze musi być i jest konfesjonał? Czy to zależy od księdza? ode mnie?

 Re: Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2012-10-09 20:06

Nie, nie zawsze musi to być konfesjonał. A zależy to i od ciebie, i od spowiednika. Bez względu na to, czy spowiednik jest stały czy "zwyczajny".

 Re: Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-09 20:51

Nie ma żadnej reguły. Każdy ksiądz jest inny i każde spotkania w konfesjonale są inne. To tak jak w małżeństwie ;)) - trzeba się dopasować. Trochę zapytać, trochę próbować i czekać na reakcję :)) A czasem się okazuje, że małżeństwa z tego nie będzie, bo jest zbyt wiele różnic, albo któraś ze stron spodziewa się czegoś innego. :))

Pytasz o jakieś szczegóły, nieważne drobiazgi. Nie pytasz co się z takim księdzem robi :DDDDD Czy na pewno wiesz, w co się pakujesz? :))) Czy masz jakiś pomysł na stałego spowiednika, czy bardziej wyobrażasz sobie, że wreszcie ktoś będzie koło Ciebie skakał, myślał tylko o Tobie i wreszcie będziesz miała się komu zwierzać z każdego drobiazgu?

Dobrze, najpierw parę odpowiedzi, żebyś wiedziała, że traktuję Cię poważnie.
Na pewno parę formułek odpada i masz więcej czasu na rozmowę. Przykładowo:
"Mam dziewięć lat" ;)) - czyli krótkie przedstawienie się. Mężatka, studentka, siostra zakonna. W kolejnych spowiedziach to zupełnie pomijasz, jeśli tylko wiesz, że już cię pamięta.
"Ostatni raz do spowiedzi" - jeśli chodzisz do niego systematycznie, to pomijasz. Jeśli nieregularnie, to mówisz dalej, bo on ma prawo nie pamiętać, chyba że wiesz to na pewno. Jeśli jednak w międzyczasie byłaś u kogo innego do spowiedzi, to musisz to powiedzieć.
"Więcej nie pamiętam, żałuję, chcę się poprawić" - ta formułka ewentualnie może być bardzo krótka, zwięzła, nawet jednym słowem, jeśli kapłan się na to zgodzi. Będzie to zależało od sposobu spowiadania się, od twojego podejścia do sakramentu.
Widzisz więc, że niewiele się zmienia. A wszystko się dopiero z czasem ustala, bo przecież zaczynasz tak jak zawsze.
Musisz powiedzieć, czy pokutę odprawiłaś, musisz wypowiedzieć grzechy. Łatwiej będzie o coś zapytać, coś zmienić przy pokucie lub dopytać o szczegóły.

"Czyli po prostu warto tą kwestię przedyskutować z samym księdzem? :)"
Nie o to chodzi, że warto, ale trzeba zapytać, uzgodnić, choć pewne rzeczy same wychodzą. Jednak to nie jest koncert życzeń: jakie mam ulgi w stosunku do "normalnego" penitenta. Ty JESTEŚ normalnym penitentem. Konfesjonał, pokój czy jeszcze coś innego? To przede wszystkim od księdza zależy. Dużo zależy warunków w parafii/klasztorze. Szczególnie w Polsce, gdzie w wielu parafiach są tylko "normalne" niezabudowane konfesjonały. Dopiero na samym końcu zależy od Ciebie, a nawet nie zawsze.

Margola napisała "wyobrażam sobie u takiego spowiednika odbyć spowiedź z całego życia żeby miał przekrojowy pogląd". Rzadko tak jest. (Chyba, że to spowiedź po wielu latach, po nawróceniu, po ekskomunice, spowiedź rekolekcyjna itp.) Wszystko zależy od kapłana. My czasem sobie wyobrażamy coś i wydaje nam się, że tak musi być. A ksiądz może powiedzieć: jak będzie trzeba to wrócimy do przeszłości. Ale na początek normalna, comiesięczna spowiedź. Bieżące sprawy. I pryska nadzieja na pogadanie. Ksiądz zapyta dopiero jak będzie potrzebował informacji. I nie ma w tym nic złego. Ksiądz też Cię nie zna i nie wie, czy przypadkiem nie przyszłaś tylko plotkować o sobie. A ksiądz przecież nie jest psychoterapeutą, który ma z Ciebie jak najwięcej informacji wyciągnąć. Stały czy przypadkowy - tu dalej chodzi o grzechy.

Dlatego najważniejsze to wiedzieć PO CO chcesz stałego spowiednika. Najważniejsze to chcieć bardzo poważnie zabrać się za siebie. Stały spowiednik to podjęcie większego trudu. Na początku łatwiej będzie przyznać się do grzechu, a z czasem może być właśnie trudniej. Będzie większy wstyd, że jeszcze nic z sobą nie zrobiłam. U przypadkowego spowiednika można "rzucić" grzechami i koniec, bo wydaje nam się że tylko o to chodzi. A tutaj trzeba powiedzieć (jeśli ksiądz nie ma zmarnować czasu), dlaczego przez ten rok-dwa-trzy dalej jest to samo. Co zrobiłaś, żeby to zmienić. Co planujesz, żeby to zmienić. Czym chcesz się zająć w tym miesiącu. To jest wspólna PRACA. Wtedy to ma sens.
O tym trzeba pamiętać. Bo jest jakaś moda na stałego spowiednika, ale czasem szuka się jedynie powiernika, a nie spowiednika. Jeśli masz pomysły tylko na te zewnętrzne rzeczy (pokój, dużo czasu, i kapłan zainteresowany twoją biografią, drążący każdy temat), to możesz się rozczarować. Jakie to ma znaczenie? Podobnie, gdy oczekuje się, że spowiednik będzie za mnie podejmował decyzje. To zupełnie nie tak. Stały spowiednik ma nauczyć samodzielności w życiu duchowym, zmusić do myślenia. Czy masz pomysł na zmianę życia? Na rewolucję w życiu? Samo przegadanie problemu z księdzem nic nie zmieni, jeśli tych tematów się nie przemodli, nie przemyśli w samotności.

Nie mówię, że w Tobie tego nie ma, bo nie wiem. Tylko naprowadzam na to co najważniejsze, żebyś potem nie była rozczarowana. Stały spowiednik to naprawdę wielki dar. To jego wielka ofiara. On nie musi. To jego dobra wola. Dlatego trzeba zacząć od pokory, a nie od wymagań. Od wdzięczności za czas. Dlatego już od dziś módl się za swojego stałego spowiednika, choć go jeszcze nie znasz.

 Re: Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: Ewa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-10 10:06

Dawniej miałam stałego spowiednika i moge powiedzieć, jak to wyglądało u mnie.
Umawiałam się z księdzem (akurat to był ojciec franciszkanin) na konkretny dzień i godzinę mniej wiecej co dwa trzy tygodnie, najczęściej w rozmównicy klasztornej, ale często też w kościele. Nieraz, gdy ów ojciec był dostępny w kościele, to korzystałam z jego posługi bez wcześniejszego umawiania.
Ze względu na to, że tego ojca dobrze znałam, to tak zwyczajnie zapytałam na poczatku jak taka spowiedź ma wyglądać - odpowiedział mi, że normalnie, tak, jak zawsze.
Więc za każdym razem zaczynałam spowiedź wg obowiązującej formuły, tak normalnie, jak u każdego innego kapłana. Gdy kiedyś powiedziałam, że na pewno ojciec pamięta kiedy byłam ostatnio, to mi odpowiedział trochę żartem, że nic nie pamięta, więc wiedziałam, że równiez i o tym muszę wspomnieć.

Tak, jak pisała moja przedmówczyni - stały spowiednik to wielki dar i łaska od Boga, mogę to potwierdzić, gdyż doświadczyłam tego dobrodziejstwa w swoim życiu. Oczywiście, że nie było łatwo. Wielka lekcja pokory. Czasami chętniej zapadłabym się pod ziemię, zamiast mówić w obecności tego człowieka o kolejnym upadku. Łatwiej było iść do innego księdza, który mnie nie znał. Wiedziałam jednak, że właśnie wtedy nie powinnam uciekać, że jeśli całym sercem pragnę się nawrócić, to muszę wytrwać i nie mogę odrzucać tej wielkiej łaski, jaką była dla mnie posługa tego ojca.
Powiem jedno, że gdy odszedł na inną placówkę, po 4 latach, trudno mi było się przestawić i korzystać z normalnej spowiedzi. Ale wiedziałam, że on - ksiądz, był tylko narzędziem, że w tym sakramencie to Chrystus odpuszcza mi grzechy. Nieważne są moje uczucia, nastroje i nastawienie - najważniejsze jest rozgrzeszenie.

 Re: Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: Wojtek (---.play-internet.pl)
Data:   2012-10-19 09:43

No właśnie, o czym rozmawiać? Jakie tematy poruszać, żeby nie zostać wyrzuconym czy wykpionym, a zarazem nie pomylić konfesjonału z kozetką psychoanalityka?

 Re: Jak wygląda spowiedź u stałego spowiednika?
Autor: A. (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-10-19 18:42

Na spowiedzi rozmawia się o grzechach, postanowieniu poprawy, o Bożym przebaczeniu i miłosierdziu.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: