Autor: Basia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-04-23 12:32
"Nie nie byłam jeszcze. Najpierw muszę dojść do siebie"
Z dzienniczka św. siostry Faustyny, Jezus mówi:
"Napisz: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla Mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie Moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce Moje, gdy oni wracają do Mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce Moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki Mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem Moim, wpadną w sprawiedliwe ręce Moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną."
Sprawa jest jasna, zerwałaś przyjaźń z Panem Bogiem i tylko ty możesz to naprawić i nie dojdziesz do siebie bez dobrej spowiedzi świętej, to jest nie możliwe. Owszem możesz modlić się, ale choćbyś odmówiła tysiąc nowenn pompejańskich, nic to nie da mając grzech ciężki na sumieniu. Na twoim miejscu nie martwiłam bym się o to czy odmawiać nowennę ale raczej o to kiedy i gdzie pójść do spowiedzi. Ale widać, że ty się tym grzechem nie przejmujesz. A wierzysz w Boga? czy tylko w "moc nowenny pompejańskiej"? Jeśli w to drugie to cię zmartwię, ta nowenna nie ma żadnej mocy, tylko Bóg jest Wszechmogący, dawcą wszystkiego dobra.
|
|