Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2014-10-20 10:33
Pan Bóg dał człowiekowi rozum, by z niego korzystał. Jeśli człowiek wynalazł taki sprzęt, który jest nośnikiem Słowa Bożego, to jak Panu Jezusowi ma to przeszkadzać? Gdyby Pan Jezus zabronił tego, to do tej pory pewnie rozwijalibyśmy zwoje papirusu, by czytać Pismo Święte, jak to było w czasach, gdy On chodził po Izraelu.
Modlę się Liturgią Godzin, której teksty ściągam ze strony brewiarz.pl i nie tylko nie przejmuję się, że inni mi czytają przez ramię w autobusie, ale jestem gotowa zawsze odpowiadać na pytania z tym związane. Kiedyś w czasie kilkugodzinnej podróży autobusowej, siedzący obok mnie pan, który widocznie przeczytał moje oficjum (mam dużą czcionkę w czytniku), zapytał mnie, czy studiuję to, czy udzielam się w Kościele. Ciekawa rozmowa się wywiązała. W ten sposób można dawać świadectwo swojego życia, dzielić się z innymi w sposób odpowiedni do obecnych czasów.
Coraz więcej osób korzysta z "tableta z duszą", czytnika e-book'ów czy telefonu, modląc się Słowem Bożym lub brewiarzem. Kto jeszcze nie wie, że można to robić, będzie miał okazję dowiedzieć się, jeśli cię zapyta, np. co robisz z tym telefonem w kościele.
Św. Maksymilian Kolbe był prekursorem w dziedzinie wykorzystywania mediów do ewangelizacji: wydawał prasę katolicką, czyli "Rycerza Niepokalanej" w Polsce i w Japonii oraz zainicjował pierwsze radio katolickie w Niepokalanowie. Jak wiadomo, teraz nawet papież Franciszek wykorzystuje do tego portal społecznościowy, na którym publikuje swoje krótkie "homilie". Moim zdaniem, korzystanie z telefonu do czytania Pisma Świętego wpisuje się w urzeczywistnianie nowej ewangelizacji.
|
|