logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Gdzie szukać pomocy w zniewoleniu duchowym?
Autor: Jakub (---.30.46.109.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-10-25 20:15

Szczęść Boże,
W zasadzie moja historia jest dość długa a ja szukam fachowej porady ale postaram się ograniczyć do niezbędnego minimum w zrozumieniu sytuacji.
Mój bunt przeciwko Panu Bogu i matce Kościół rozpoczął się już w szkole podstawowej kiedy to po rozwodzie rodziców zacząłem szukać ukojenia w muzyce metalowej. Rysowałem wszędzie pentagramy i trzy szóstki, często wzywałem imię diabła. Chwilę później zacząłem palić papierosy, pić alkohol i brać narkotyki. Konflikt z ojcem pogłębiał się. Uciekałem z domu, szukałem akceptacji w patologicznych środowiskach, przypalałem się papierosami i robiłem szereg innych głupot których człowiek w ogóle nie powinien robić a już na pewno nie w szkole podstawowej i gimnazjum. Strasznie przeżyłem brutalny rozwód rodziców, moje poczucie bezpieczeństwa zostało trwale naruszone, oliwy do ognia dorzucał jeszcze mój ojciec który się nade mną pastwił psychicznie, pił co wieczór a to właśnie jemu sąd przyznał prawa rodzicielskie. Zajmowałem się też szeroko pojętym okultyzmem. Moja mama jest buddystką i również po wielu latach kiedy odzyskaliśmy kontakt jeździłem z nią na kursy, przyjmowałem "błogosławieństwa" od "mistrzów" z Tybetu, medytowałem, fascynowałem się tarotem, szamanizmem, chodziłem też na spotkania hare krishna( wszystko to w różnej chronologii ). Miałem ciężka depresję, piłem, przestawałem, brałem narkotyki, znów przestawałem i tak w kółko. Do tego wszystkiego zostałem napadnięty i pobity co zapoczątkowało paranoję która trwa do dnia dzisiejszego, już w nieco mniejszym stopniu niż kiedyś ale dalej jak tylko mam pieniądze to wracam do domu taksówkami zamiast autobusem jeśli wracam późno do domu.
W pewnym momencie zacząłem bać się tak bardzo, że targnąłem się na swoje życie. W szpitalu psychiatrycznym pomogli mi o tyle, że mnie w końcu z niego wypuścili. I to właśnie w szpitalu po raz pierwszy, przeżywając to co przeżywałem a brakuje mi słów żeby opisać ten paniczny strach który niemal wyjałowił ze mnie człowieka, a na pewno zniszczył i zostawił trwały ślad gdzieś w środku, zwróciłem się do Pana Jezusa oraz Świętej Panienki z prośba o pomoc.
Pomoc nadeszła, bo gdybym został w tym piekle na ziemi to już nic by ze mnie nie zostało a czułem, ze jeszcze tydzień i albo przegryzę sobie żyły w nocy albo zwariuje do tego stopnia, że zostanę pogrążę się w jakiejś katatonii na resztę życia. Wiem, że Pan Bóg był przy mnie i mnie od tego uratował, modliłem się też na różańcu który pożyczyłem od kolegi z pokoju...
Wyszedłem stamtąd i na tyle na ile potrafiłem trzymałem się Pana Boga. Później zdradziłem Pana Boga i znów zacząłem zajmować się okultyzmem. Trwało to nie długo ponieważ zacząłem słyszeć głosy w głowie które podawały się za buddyjskich mistrzów, kazały mi medytować, kazały również dawać sobie szereg przyzwoleń np. powiedziały mi, że będą musiały mi zrobić coś co będzie bolało ale, że to dla mojego dobra. Zgadzałem się na wszystko bo mówiły też rzeczy zgodne z rzeczywistością, opowiadały mi kawały i to trwało co najmniej kilka miesięcy. W końcu powiedziały mi, że kolega z którym pierwszy raz brałem narkotyki dosypał mi tam czegoś i teraz jestem pogrążony w śpiączce, moja rodzina gdzieś tam w innym świecie cierpi a ja śpię podłączony do jakiejś kroplówki i, że jeśli się zabiję to się obudzę. Dodam, że ten kolega jakiś czas temu sam popełnił samobójstwo.
I ja również próbowałem po raz drugi odebrać sobie życie. Kolejnych kilka miesięcy piekła. Jedyny pozytyw z tego taki, że znów wróciłem do Wiary, nie ukrywam, że w opozycji do tych głosów które słyszałem jeszcze długo, zdałem sobie sprawę, że to nie jest sen. Próbowałem się modlić ale od modlitwy różańcowej wręcz mnie odstręczało, mogłem mówić tylko szybkie Zdrowaś Mario gdzie pojawiały się ciągle bluźnierstwa.
Spotkałem raz księdza egzorcystę który z racji okoliczności nie mógł odprawić pełnego egzorcyzmu ale powiedział, że jestem zniewolony i skierował do innego egzorcysty w innym mieście. Zgłosiłem się do niego i potwierdził, że byłem opętany i, że ktoś musiał się nade mną bardzo długo modlić, że w ogóle żyję.
Byłem u niego raz i cały czas czuję się zniewolony. Wiarę potrafię zmienić trzy razy na dzień, chociaż Chwała Panu od jakiegoś czasu trzymam się Wiary Katolickiej. Nie dość, że sam jestem chwiejny i grzeszny to zły to wykorzystuje i atakuje więc jest to walka nie tylko z własnymi słabościami ale też zniewoleniem-jak sądzę.
I tu mam pytanie... Co ja mam robić, gdzie się zgłosić? Moja wiara jest krucha, jak chodzę do Kościoła to się tam męczę strasznie, przy modlitwie to samo... Ale na tyle na ile potrafię trwam przy Panu Bogu... I chcę oddać Mu się całkowicie, zawierzyć mu życie które tyle razy uratował... Nie mam myśli samobójczych, narkotyków nie biorę od bardzo dawna... Jedynie papierosów palę mnóstwo... Myślałem o jakiejś wspólnocie, ale nie wiem czy najpierw nie powinienem przejść raczej całej serii egzorcyzmów... Proszę o opinię i poradę.
Bóg zapłać za dotrwanie do końca.

 Re: Gdzie szukać pomocy w zniewoleniu duchowym?
Autor: siostra zakonna SOS (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-25 21:35

nie wiem co masz zrobić, ale wiem że chce się modlić za Ciebie byś wygrał najważniejszą walkę życia bo Bóg jest dobry.

 Re: Gdzie szukać pomocy w zniewoleniu duchowym?
Autor: j (109.206.193.---)
Data:   2014-10-25 22:13

Jeśli dotychczasowe egzorcyzmy nie uwolniły Cię w zupełności (a na to wygląda) powinieneś wyrzec się wszystkiego, co wiąże się ze złem i kontynuować spotkania z egzorcystą.

 Re: Gdzie szukać pomocy w zniewoleniu duchowym?
Autor: sylwia (---.90-149-67.nextgentel.com)
Data:   2014-10-26 08:47

Miałeś bardzo trudne doświadczenia życiowe. Jeśli miałabym Ci radzić to uważam, że potrzebujesz psychoterapii i znajdziesz ją za darmo w ośrodkach uzależnień jako DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika). Przy czym nie przeszkadza normalna codzienna modlitwa. Z czasem jak juz wyjdziesz z tego stanu, Msza nie będzie dla Ciebie problemem. Pozdrawiam

 Re: Gdzie szukać pomocy w zniewoleniu duchowym?
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2014-10-26 10:02

Po pierwsze, tak jak wielu osobom mówię: czytaj Dzienniczek Siostry Faustyny i ofiaruj Bogu całą swoja wolę: duszę, ciało, umysł. Bóg wie co dla ciebie jest dobre i ci to da.
Po drugie, spowiedź z całego życia. Pamiętaj, że do spowiedzi nie przychodzisz do kapłana, ale do Pana Jezusa, On przez ten sakrament cię dotknie, to jest TRYBUNAŁ MIŁOSIERDZIA.
Egzorcyzmy to nie paracetamol, że wezmiesz i przestanie boleć. Pamiętaj co ci powiem: Spowiedź swięta jest mocniejsza niz jakikolkwiek egzorcyzm, dlatego mocno nalegam, abyś, gdy gotowy skorzystal z Sakramentu Pokuty i wyrzucil z siebie te wszystkie rany, grzechy z ufnością w ogrom Jego Miłosierdzia, oraz, że te wszystkie grzechy zostały zmyte niewielką kropelką Jego krwi.
Warto mieć też w domu obraz "Jezu, Ufam Tobie" i jak najczęściej przystępować do Komunii świętej (nawet w dni powszednie). W przeciągu dnia zawsze możesz przy tym obrazie stanąć lub uklęknąć, powiedzieć Jezusowi co ci akurat na sercu leży. Uwierz mi, Boga interesują nasze głupstwa.
Powinieneś koniecznie mieć medalik św. Benedykta, błogosławiony i egzorcyzmowany. Na nim jest modlitwa: V R S N S M V – S M Q L I V B: Vade retro Satana, Numquam Suade Mihi Vana – Sunt Mala Quae Libas, Ipse Venena Bibas ( Idź precz szatanie, nie kuś mnie do próżności. Złe jest to co podsuwasz, sam pij truciznę).
Wyrzuć lub spal wszystko co związane jest z szatanem, muzykę, koszulki, itp. "Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.” (1 Tes 5, 19-22)
Różaniec sam w sobie jest młotem na szatana, dlatego tak ciężko tę modlitwę odmawiać, ale trwaj, nie zniechęcaj się. Szatan nienawidzi tej modlitwy szczególnie, więc tym bardziej odmawiaj ją. Szatana nie pokonasz na siłę lub inteligencję - jest silniejszy, ale pokonasz go miłością. Więc módl się codziennie na różańcu rozważając jego tajemnicę, lub koronką do Bożego Miłosierdzia. A będziesz uwolniony. To trochę potrwa, może nawet kilka lat (weż pod uwagę jak długo byłeś/jesteś zniewolony), ale Pan Bóg cię uwolni. Zaufaj Mu. Im bardziej Jezusowi ufasz, tym więcej ci da.

 Re: Gdzie szukać pomocy w zniewoleniu duchowym?
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2014-10-26 10:18

Cytat z "Dzienniczka" nr 1486

Rozmowa miłosiernego Boga z duszą w rozpaczy
- Jezus: Duszo w ciemnościach pogrążona, nie rozpaczaj, nie wszystko jeszcze stracone, wejdź w rozmowę z Bogiem swoim, który jest miłością i miłosierdziem samym.

Lecz, niestety, dusza pozostaje głucha na wołanie Boże i pogrąża się jeszcze w większych ciemnościach.

- Jezus woła powtórnie: Duszo, usłysz głos miłosiernego Ojca swego.

Budzi się w duszy odpowiedź: Nie ma już dla mnie miłosierdzia. I wpada w jeszcze większą ciemność, w pewien rodzaj rozpaczy, który daje jej pewien przedsmak piekła i czyni ją całkowicie niezdolną do zbliżenia się do Boga. Jezus trzeci raz mówi do duszy, lecz dusza jest głucha i ślepa, poczyna się utwierdzać w zatwardziałości i rozpaczy. Wtenczas zaczynają się niejako wysilać wnętrzności miłosierdzia Bożego i bez żadnej współpracy duszy daje jej Bóg swą ostateczną łaskę. Jeżeli nią wzgardzi, już ją Bóg pozostawi w stanie, w jakim sama chce być na wieki. Ta łaska wychodzi z miłosiernego Serca Jezusa i uderza swym światłem duszę, i dusza zaczyna rozumieć (83) wysiłek Boży, ale zwrócenie [się do Boga] od niej zależy. Ona wie, że ta łaska jest dla niej ostatnia, i jeżeli okaże jedno drgnienie dobrej woli - chociażby najmniejsze - to miłosierdzie Boże dokona reszty.

- [Jezus:] Tu działa wszechmoc Mojego miłosierdzia, szczęśliwa dusza, która skorzysta z tej łaski.

- Jezus: Jak wielką radością napełniło się serce Moje, kiedy wracasz do Mnie. Widzę cię bardzo słabą, dlatego biorę cię na własne ramiona i niosę cię w dom Ojca Mojego.

- Dusza, jakby przebudzona: Czy to możliwe, żeby jeszcze dla mnie było miłosierdzie? - Pyta się pełna trwogi.

- Jezus: Właśnie ty, dziecię Moje, masz wyłączne prawo do Mojego miłosierdzia. Pozwól Mojemu miłosierdziu działać w tobie, w twej biednej duszy; pozwól, niech wejdą do duszy promienie łaski, one wprowadzą światło, ciepło i życie.

- Dusza: Jednak lęk mnie ogarnia na samo wspomnienie moich grzechów i ta straszna trwoga pobudza mnie do powątpiewania o Twojej dobroci.

- Jezus: Wiedz, duszo, że wszystkie grzechy twoje nie zraniły Mi tak boleśnie serca, jak obecna twoja nieufność; po tylu wysiłkach Mojej(84) miłości i miłosierdzia nie dowierzasz Mojej dobroci.

- Dusza: O Panie, ratuj mnie sam, bo ginę, bądź mi Zbawicielem. O Panie, resztę wypowiedzieć nie jestem zdolna, rozdarte jest moje biedne serce, ale Ty, Panie...

Jezus nie pozwolił dokończyć tych słów duszy, ale podnosi ją z ziemi, z otchłani nędzy i w jednym momencie wprowadza ją do mieszkania własnego Serca, a wszystkie grzechy znikły374 w okamgnieniu, miłości żar zniszczył je.

- Jezus: Masz, duszo, wszystkie skarby Mojego serca, bierz z niego, cokolwiek ci potrzeba.

- Dusza: O Panie, czuję się zalana Twoją łaską, czuję, jak nowe życie wstąpiło we mnie, a nade wszystko czuję Twą miłość w mym sercu, to mi wystarcza. O Panie, przez wieczność całą wysławiać będę wszechmoc miłosierdzia Twego; ośmielona Twoją dobrocią, wypowiem Ci wszystek ból serca swego.

- Jezus: Mów, dziecię, wszystko bez żadnych zastrzeżeń, bo słucha cię serce miłujące, serce najlepszego przyjaciela.

- O Panie, teraz widzę całą swoją niewdzięczność i Twoją dobroć. Ścigałeś mnie swoją łaską, a ja udaremniałam wszystkie Twoje wysiłki, widzę, że na(85)leżało mi się samo dno piekła za zmarnowanie Twych łask.

Jezus przerywa duszy rozmowę - i [mówi]: Nie zagłębiaj się w nędzy swojej, jesteś za słaba, abyś mówiła; lepiej patrz w Moje serce pełne dobroci i przejmij się Moimi uczuciami, i staraj się o cichość i pokorę. Bądź miłosierna dla innych, jako Ja jestem dla ciebie, a kiedy poczujesz, że słabną twe siły, przychodź do źródła miłosierdzia i krzep duszę swoją, a nie ustaniesz w drodze.

- Dusza: Już teraz rozumiem miłosierdzie Twoje, które mnie osłania jak obłok świetlany i prowadzi mnie w dom mojego Ojca, chroniąc mnie przed strasznym piekłem, na które nie raz, ale tysiąc razy zasłużyłam. O Panie, nie wystarczy mi wieczności na godne wysławianie Twojego niezgłębionego miłosierdzia, Twojej litości nade mną.

Cytat z "Dzienniczka" nr 1485

(79) Boża dobroć
Miłosierdzie Boga utajonego w Najświętszym Sakramencie; głos Pana, który do nas mówi z tronu miłosierdzia: Pójdźcie do Mnie wszyscy.

Rozmowa miłosiernego Boga z duszą grzeszną

- Jezus: Nie lękaj się, duszo grzeszna, swego Zbawiciela, pierwszy zbliżam się do ciebie, bo wiem, że sama z siebie nie jesteś zdolna wznieść się do Mnie. Nie uciekaj dziecię od Ojca swego, chciej wejść w rozmowę sam na sam ze swym Bogiem miłosierdzia, który sam chce ci powiedzieć słowa przebaczenia i obsypać cię swymi łaskami. O, jak droga Mi jest dusza twoja. Zapisałem cię na rękach swoich i wyryłaś się głęboką raną w sercu Moim.

- Dusza: Panie, słyszę głos Twój, który mnie wzywa, abym wróciła ze złej drogi, ale nie mam ani odwagi, ani siły.

- Jezus: Jam jest siłą twoją, Ja ci dam moc do walki.

- Dusza: Panie, poznaję świętość Twoją i lękam się Ciebie.

- Jezus: Czemuż się lękasz, dziecię Moje, Boga miłosierdzia? Świę(80)tość Moja nie przeszkadza Mi, abym ci był miłosierny. Patrz, duszo, dla ciebie założyłem tron miłosierdzia na ziemi, a tym tronem jest tabernakulum, i z tego tronu miłosierdzia pragnę zstępować do serca twego. Patrz, nie otoczyłem się ani świtą, ani strażą, masz przystęp do Mnie w każdej chwili, o każdej dnia porze chcę z tobą mówić i pragnę ci udzielać łask.

- Dusza: Panie, lękam się, czy mi przebaczysz tak wielką liczbę grzechów, trwogą mnie napełnia moja nędza.

- Jezus: Większe jest miłosierdzie Moje aniżeli nędze twoje i świata całego. Kto zmierzył dobroć Moją? Dla ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią najświętsze serce swoje i otworzyłem ci źródło miłosierdzia; przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności. Uniżonego serca nigdy nie odrzucę, nędza twoja utonęła w przepaści miłosierdzia Mojego. Czemuż byś miała przeprowadzać ze Mną [spór] o nędzę twoją. Zrób Mi przyjemność, że Mi oddasz wszystkie swe biedy i całą nędzę, a Ja cię napełnię skarbami łask.

(81) - Dusza: Zwyciężyłeś, o Panie, kamienne serce moje dobrocią swoją; oto z ufnością i pokorą zbliżam się do trybunału miłosierdzia Twego, rozgrzesz mnie sam ręką zastępcy swego. O Panie, czuję, jak spłynęła łaska i pokój w moją biedną duszę. Czuję, że mnie na wskroś ogarnęło miłosierdzie Twoje, Panie. Więcej mi przebaczyłeś, aniżeli się ośmielałam spodziewać albo pomyśleć byłam zdolna. Dobroć Twoja przewyższyła wszystkie moje pragnienia. A teraz zapraszam Cię do serca swego, przejęta wdzięcznością za tyle łask. Błądziłam jak dziecię marnotrawne po manowcach, a Tyś mi nie przestawał być Ojcem. Pomnażaj we mnie miłosierdzie Twoje, bo widzisz, jak słabą jestem.

- Jezus: Dziecię, nie mów już o nędzy swojej, bo Ja już o niej nie pamiętam. Posłuchaj, dziecię Moje, co ci pragnę powiedzieć: przytul się do ran Moich i czerp ze źródła żywota wszystko, czegokolwiek serce twoje zapragnąć może. Pij pełnymi ustami ze źródła żywota, a nie ustaniesz w podróży. Patrz w blaski miłosierdzia Mojego, a nie lękaj się nieprzyjaciół swego zbawienia. Wysławiaj Moje miłosierdzie.

 Re: Gdzie szukać pomocy w zniewoleniu duchowym?
Autor: Malgorzata (---.adsl.highway.telekom.at)
Data:   2014-10-26 11:40

Szczesc Boze. Zglos sie do egzorcysty. A zycie swoje powierz BOGU i trwaj w Nim. Obiecuje modlitwe w Twojej intencji. Moj syn takze byl opetany ale przez modlitwę i egtorcyzmy Pan Bóg czyni cuda. Powodzenia z Bogiem

 Re: Gdzie szukać pomocy w zniewoleniu duchowym?
Autor: arte (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-26 12:02

Sądzę, że oprócz spotkań z egzorcystą, warto poszukać stałego spowiednika i kierownika duchowego - najlepiej doświadczonego. Poszukaj w internecie, albo popytaj - choćby w pobliskim kościele - czy jest taka osoba w Twoim mieście lub w pobliżu, powinieneś dostać namiar na kogoś kompetentnego.

Pozdrawiam

 Re: Gdzie szukać pomocy w zniewoleniu duchowym?
Autor: streetcleaner (---.multi-play.net.pl)
Data:   2014-10-26 15:49

dla mnie nie jest do końca jasne z czym mamy do czynienia; w tytule piszesz o zniewoleniu a w treści jest mowa o opętaniu; jeżeli to opętanie to niezbędne są egzorcyzmy a jeżeli chodzi o kwestię uwolnienia to potrzebna jest po prostu uporządkowana i konsekwentna modlitwa o uwolnienie

jeżeli mówimy o tym drugim przypadku to polecam zapoznać się bardzo ciekawą formą katolickiej modlitwy o uwolnienie metodą 5 kluczy:

http://www.odnowa.jezuici.pl/szum/prowadzenie-spotkainmenu-33/modlitwa-o-uwolnienie-mainmenu-83/368-pi-kluczy-do-ycia

 Re: Gdzie szukać pomocy w zniewoleniu duchowym?
Autor: Kejt (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-10-26 21:51

Prócz spowiednika, kierownika duchowego i przyjaciół poszukałabym jeszcze kompetentnego psychiatry. Czasem opętanie i objawy choroby leżą bardzo blisko, być może potrzebujesz leków. Bóg przez modlitwę działa cuda, Bóg może absolutnie wszystko, ale czasem posługuje się też zwyczajnymi ludźmi i środkami. Ofiarowałam za Ciebie dzisiejszą Mszę Świętą, módl się ile wlezie. Jeśli nie dasz rady odmawiać dłuższych modlitw, to wystarczy szczery krótki akt strzelisty, Pan Bóg nie będzie mierzył modlitwy linijką. Wiem że uda Ci się wyjść na prostą, tylko nie trać wiary i determinacji. Niech nasz Ojciec Ci pobłogosławi.

 Re: Gdzie szukać pomocy w zniewoleniu duchowym?
Autor: wojcieszek (195.117.29.---)
Data:   2014-10-27 09:34

Na twoim miejscu zacząłbym od pozbycia się (nie wyrzucać ale najlepiej spalić) wszelkich przedmiotów związanych z okultyzmem itp. (książki, płyty, ubrania, talizmany, i inny osprzęt, wyczyścić twardy dysk w komputerze). To akt woli, w którym oświadczysz, że nie chcesz wracać do dawnego życia. Ponadto poprosiłbym np. przy najbliżej kolędzie o pobłogosławienie całego mieszkania.
Kolejna rzecz to spowiedź generalna i Eucharystia bez tego ani rusz. Polecam ci codziennie przyjmować Eucharystię podczas mszy św.
Jeśli jest to opętanie to pomoc i stała opieka egzorcysty jest jak najbardziej wskazana. To egzorcysta powinien ocenić czy konieczna jest seria egzorcyzmów.
Często się módl najlepiej modlitwą dziękczynienia i uwielbienia. Uwielbiaj Boga we wszystkim w każdej chwili. Dziękuj Bogu za promień słońca, błękitne niebo, deszcz, czy spadnięty liść. Dosłownie za wszystko bo wszystko jest cudem stworzonym przez Boga. Nie zapomnij też dziękować za to, że ciebie stworzył i ukochał cię odwieczną miłością.
Oprócz modlitwy polecam ci czytanie Pisma Świętego. Przy twoich problemach możesz to sobie ułatwić ściągając z internetu Pismo Święte w formie audiobooka mp3 (jest dostępne za darmo). Wystarczy tylko włączyć i się wsłuchiwać.
Wstąpienie do wspólnoty też jest bardzo ważne. Na wojnę nie rusza się samemu. Najlepiej gdyby to była wspólnota z charyzmatem modlitwy wstawienniczej może Odnowa w Duchu Świętym. Oczywiście przed wstąpieniem do wspólnoty powinieneś poinformować o twoich kłopotach lidera i duszpasterza. Oni powinni zadecydować w jaki sposób będziesz uczestniczyć w życiu wspólnoty.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: