Autor: Klara (---.play-internet.pl)
Data: 2014-11-25 12:51
W przeszłości podjęłam decyzje, których teraz żałuję. Zrezygnowałam ze szkoły, mimo, że uczyłam się nieźle. Okłamywałam ludzi. Byłam w nałogu grzechu. Miałam myśli samobójcze. Nienawidziłam swojego życia. Teraz Bóg zabrał mi nałóg, za co jestem Mu bardzo wdzięczna. Mimo to żałuję swoich wcześniejszych decyzji i teraz muszę ponosić ich konsenwencje. Nie mam przyjaciół, znajomych. Czuję się bezużyteczna. Mój dzień wygląda tak: wstaję ok. godz 10, coś czytam, słucham konferencji, wychodzę do sklepu, na Mszę. 2 razy w tygodniu idę na spotkanie wspólnoty. Na Mszę chodzę codziennie. Mieszkam w małym mieście i nie ma tu dużo możliwości na życie. Planuję od przyszłego roku iść do pracy, bo na razie nie mam takiej możliwości. Czasami nie chce mi się wstać z łóżka. Jestem w trudnej sytuacji finansowej i nie mam możliwości zmiany tego. Wiem, że moje wcześniejsze decyzje, np. o wypisaniu się ze szkoły nie były zgodne z wolą Bożą. Żyłam po swojemu. Wszystko kręciło się wokół nałogu, który siał spustoszenie w moim życiu. Słyszałam, że Bóg z każdego zła potrafi wyprowadzić dobro. Kontynuuję naukę w szkole dla pracujących. Za niecałe 2 lata zdaję maturę. Jak uda mi się ją zdać, to pójdę na studia. Ale do tego jeszcze czas. Chciałabym jakoś wykorzystać czas, który pozostał mi do matury. Ale nie wiem jak.
|
|