logo
Sobota, 27 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Ona (---.czest.pl)
Data:   2015-01-05 13:09

Nie moge zapomniec. Od wielu lat modlilam sie o dobrego meza. I takiego spotkalam, byl dokladnie taki o jakiego prosilam. Rozumielismy sie bez slow i mial wszystkie cechy, ktorych szukam u mezczyzny. Bylismy moze kilka miesiecy, nie doszlo do nieczystosci, po jakims czasie on urwal kontakt bez podania powodu. Teraz jest zwiazany z inna. Jesli taka byla wola Boga to rozumiem. Problem w tym ze juz minelo kupe czasu, bo 5 lat, a ja ciagle nie moge zapomniec. Jest poczucie we mnie, ze to byla ta wlasciwa osoba, ale tak naprawde niewiele moglam zrobic. Dla mnie do absurdalne, ze po tylu latach to uczucie nie wygaslo, a jedynie przybralo na sile mimo, ze go nie podsycam, bo nie rozmyslam o tamtym. Tak bardzo chcialabym sie od tego uwolnic. Spotykam sie z kims, ale nie jestem z nim szczesliwa. Powiedzcie, czemu Bog nie moze zabrac tego dawnego uczucia? W moim przypadku czas nie leczy ran. Dodam, ze czasem podczas Adoracji, czy mszy swietej szczegolnie mocne sa mysli o tym chlopaku, ignoruje je, ale nie daja mi to spokoju. Modle sie o rozeznanie woli Bozej, ale jest mi ciezko. Wiem, ze brzmi to dziecinnie, mam jeszcze wiele innych powazniejszych problemow, ale ten obecnie ciazy mi najbardziej.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: btw (109.206.193.---)
Data:   2015-01-09 16:07

Przede wszystkim nie baw się chłopakiem, z którym się spotykasz. Czy on wie, na co się pisze wiążąc z Tobą? Wczoraj kobieta założyła wątek na forum, w którym pisze, że nigdy nie kochała swojego męża 'Zniszczyłam życie sobie, dziecku i mężowi':
www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=355139&t=355139
Patrz na innych gdy leczysz swoje bóle.

Wydaje mi się ta sytuacja co najmniej przedziwna. Jeśli po 5 latach wciąż o nim rozmyślasz, to nie zerwałaś relacji. Dlaczego? Nie należy po zerwaniu oddawać się rozmyślaniom na temat minionego - i argument, że myśli same przychodzą, to nie argument. Każdą myśl można przywitać słowami: "Boże, jeśli to od Ciebie - przyjmuję i cierpię (ale nie rozwijam myśli, tylko prędko zaczynam się modlić np. za dusze czyśćcowe), a jeśli ta myśl jest od szatana to niech idzie precz". I tak w kółko, za każdym razem gdy myśli się pojawiają. Też kiedyś myślałam, że moje myśli nie zależą ode mnie. Jeśli faktycznie tak masz, to masz natręctwa i potrzebny Ci lekarz. Osobiście w to wątpię, ale nie wiadomo. Piszesz, że uczucie przetrwało bez podsycania go. Bardzo ciekawe, bo nie wiem jak można zupełnie nie myśleć o kimś i po pięciu latach dalej mieć w sobie do niego jakieś uczucia, które są de facto tylko reakcjami. Na co zatem reagujesz, jeśli nie na myśli i wspomnienia? Widujesz go?
Myślę (to tylko opinia), że uwierzyłaś, że ten chłopak jest dla Ciebie tym jedynym, idealnym itd. Tym jedynym jest Bóg. A na męża to taki, który się nadaje i chce z Tobą być. Bardzo źle, że nie wytłumaczył Ci, dlaczego zrywa. Widocznie dla niego nie było dobrze. Czas to do siebie dopuścić. Miłość pozwala na wolność, również na odejście.
A jeśli nic z tego co napisałam... to powiedz Bogu: "jeśli chcesz go dla mnie, to mi go daj na męża ( o ile on nie jest już czyimś mężem). Widać nie chcesz, bo już wiele lat go w moim życiu nie ma. Męczą mnie te myśli i uczucia, które mnie nachodzą nie wiem po co. Stałam się ich niewolnicą. Chcę być jedynie w Twojej niewoli. Bądź wola Twoja" I żyć odtąd ignorując te myśli. Tak jak ignoruje się oddychanie. Myślę, że szybko się uwolnisz.Tylko przestań wierzyć, że on był taki wspaniały i dla Ciebie jak ulał.
Czasem sobie myślę (ten problem mnie dotyczy), że my to nie Pana Jezusa adorujemy, tylko nasze chcenia i zmartwienia. Adoracja to jest uwielbianie Jezusa. I jak przychodzą do głowy jakieś myśli (o zakupach, o byłym sprzed 5 lat itd) to nie powinno się zastanawiać nad tym, czy Pan Jezus woli dla mnie chleb razowy czy pszenny, tylko odpędzić, bo to rozproszenie.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2015-01-09 18:32

Mogą być sytuacje w których wewnętrznie są natchnienia prowadzące nas do modlitwy za osoby, które kiedyś znaliśmy. Oczywiście jest to już na etapie głębokiej modlitwy w obecności Pana Jezusa. Taka modlitwa na pewno karmi i daje życie, nie jest udręką.

Jest jednak coś z tej przeciwnej strony, że diabeł chce doprowadzić Ciebie do upadku i najzwyczajniej przyjął taktykę dręczyciela. Czemu to robi ? Choćby dlatego byś nie żyła realnym życiem, tylko marzeniami i chce osłabić Twoją wolę, gdzie wszelkie pokusy igrają, kiedy nie jesteś określona. Dlatego, jeśli czujesz się zmęczona takim uwodzeniem diabelskim, to odpowiedź już masz. Proś na modlitwie Pana Jezusa, by Cię uwolnił od tej osoby, od myśli i uczuć byś była wolna.

Gdyby ten człowiek jednak potrzebował Twojej modlitwy, to nastąpi taki czas, że uspokoisz się i zapomnisz. Może nie wiesz o jego słabościach i czasem Pan Bóg daje nam siłę wobec takich osób poprzez uczucie miłości wobec nich mimo, że na tą miłość nie zasługują po ludzku rzecz biorąc :) Lekkie brzemię.
Jako ludzie wyznaczamy często granice a w życiu duchowym miłość po prostu przekracza granice lub ich w ogóle nie dostrzega w tym dobrym rozumieniu, mądrej miłości.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Heniek (---.static.tvk.wroc.pl)
Data:   2015-01-09 19:11

Sugeruję zbudowanie stałej grupy znajomych, z którymi będziesz regularnie utrzymywać kontakty przyjacielskie w realu, a nie w necie. Poznając nowych ludzi, rozmawiając z nimi, człowiek w pewnym sensie zaczyna żyć sprawami przyjaciół i tym samym dawni znajomi i wspomnienia odchodzą w przeszłość i o nich zapominamy a nowi tworzą nowe możliwości.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Ona (---.dynamic.kabel-deutschland.de)
Data:   2015-01-09 22:29

Dziekuje za odpowiedzi, Btw sprobuje zastosowac twoja rade. Po tym jak zniknal bez powodu, myslalam ze udalo mi sie zapomniec. Jesli przychodza mysli o nim staram sie odrazu zajac czyms umysl. Mimo to mam jakby poczucie silnej wiezi z nim. Chcialabym barszo by zniknela. Myslalan, ze udalo mi sie zapomniec, ale kiedy juz zaczelam zyc wlasnym zyciem, jezdzil kilka razy jechal za mna po miescie, dla mnie to troche nie powazne z jego strony. I po kilku dniach to uczucie, ktore z takim trudem staralam sie zabic, powrocilo, ze wzmocniona sila. Wiem, ze ten chlopak nie chce ze mna byc, gdyby chcial to bysmy byli. Wiem, ze to nienormalne, ze tak dlugo sie z tym mecze. Spotykam sie z kims, bo nie chce sie zamykac na innych ludzi, ale nie jestesmy razem. Chce zaleczyc wszystko nim z kim sie zwiaze na powaznie i zaloze kiedys rodzine. Dlatego miedzy innymi szukam porady u Was. Wiem, ze moj problem brzmi banalnie, ale naprawde bardzo zatruwa mi zycie. Danusia, modlilam sie swego czasu za niego, moze znow sie z niego pomodle, choc to dosc bolesne dla mnie. Henio, masz racje, krag znajomych to to czego teraz najbardziej najbardziej mi potrzeba.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-09 23:11

Twój przypadek świadczy o tym, że kobiety mogą być bardzo skomplikowanymi istotami. Podobnie jest z mężczyznami, tzn. znam przypadki po obu stronach, że dochodzi do czegoś takiego, co przeżywasz. Mogłabym podpisać się pod wszystkimi poradami, które dostałaś. Myślę, że Bóg z tym wszystkim ma tyle wspólnego, że tak nas wymyślił, dał nam takie ciała, że tak reagujemy na kogoś, kto wydaje się nam przeznaczony. Sens takiego niespełnionego uczucia może być taki, że w ten sposób nabierasz pewnego doświadczenia, jak radzić sobie w takiej sytuacji. Być może w przyszłości, jak już uporasz się z problemem, spotkasz kogoś, kto będzie przeżywał coś takiego, jak Ty teraz. Być może ta osoba będzie szukała porady, rozwiązania, a Ty tej osobie powiesz „Wiesz, miałam tak samo, jak Ty. Poradziłam sobie tak i tak. Bolało, ale trzeba było żyć dalej, i rozwiązaniem było to i tamto.” Być może w ten sposób dasz takiej osobie zrozumieć, że nie jest samotna w swoim problemie, i tak naprawdę, to każdego z nas coś gryzie. Swoją drogą, ciekawe, dlaczego odszedł od Ciebie ktoś, kto wydawało się, że był perfekcyjny dla Ciebie. Może bał się, że to zapowiadające się szczęście jest zbyt wielkie, żeby mogło być prawdziwe. Nie wiem, i pewnie nikt się nigdy nie dowie. Pozdrawiam. G_JP

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-01-10 00:05

"byl dokladnie taki o jakiego prosilam. Rozumielismy sie bez slow i mial wszystkie cechy, ktorych szukam u mezczyzny"

Wyidealizowałaś jego obraz. Gdybyście byli ze sobą dłużej, zapewne zaczęłabyś dostrzegać jego wady, które by Ci zaczęły przeszkadzać.
Chyba przesadzasz z tym rozumieniem. Gdybyś go dobrze rozumiała, znałabyś powód jego odejścia, a zerwanie nie byłoby dla Ciebie zaskoczeniem.
Naprawdę chciałabyś spędzić życie u boku mężczyzny, który stwarzałby tylko pozory, że wasza relacja jest udana? Lubisz takie niespodzianki, jaką Ci chłopak zaserwował?

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-10 03:59

"Od wielu lat modlilam sie o dobrego meza. I takiego spotkalam, byl dokladnie taki o jakiego prosilam. Rozumielismy sie bez slow i mial wszystkie cechy, ktorych szukam u mezczyzny".

Też uważam, że ktoś odchodzący po kilku miesiącach bez słowa nie może być dokładnie takim o jakiego prosiłaś Boga i mieć "wszystkie cechy, których szukam u mężczyzny". Ale o czym innym chcę napisać, więc mogę założyć, że taki właśnie był. Że znalazłaś swój ideał. Problem w tym, że i on szukał na pewno swojego ideału i widocznie uznał, że Ty nim nie jesteś. Może on miał wszystko, czego Ty potrzebowałaś, ale w Tobie nie było tego, czego on potrzebował. I absolutnie nie musiałaś być w jakikolwiek sposób temu winna. Tak w życiu bywa.
"On urwal kontakt bez podania powodu". Nie kładłabym nacisku na "bez podania powodu". Mnie nie podoba się to, że odszedł bez słowa, bez pożegnania, bez postawienia kropki. Człowiek nie zawsze potrafi wytłumaczyć, dlaczego mu ktoś "nie pasuje" na dziewczynę, na żonę. Miłość męsko-damska to materia tak delikatna, że nie wszystko da się wytłumaczyć. Ktoś może by ideałem, ale w życiu nie chciałabym z nim być na zawsze. Można powiedzieć: dla niego "nie zaiskrzyło". I dobrze, że odszedł po kilku miesiącach, a nie zwodził Cię całymi latami. Źle, że nie zakończył znajomości jak dorosły człowiek. Pewnie się bał. Może nie umiał wytłumaczyć dlaczego nie chce z Tobą być. Rozstanie zawsze rani, a nie każdy ma odwagę ranić bezpośrednio, woli uciec i nie patrzeć na tę ranę. To wielka niedojrzałość i warto, żebyś to zauważyła. Takie uciekanie mogłoby w życiu małżeńskim sprawiać ogromne problemy. Uciekanie od obowiązków, od trudnych decyzji, od patrzenia na Twoje cierpienie albo cierpienie dziecka. Ucieczka przed zadaniem rany nie zawsze przecież świadczy o delikatności. Czasem to zwykły egoizm. "Mogę ranić, bylebym tego nie widział". Niestety, wydaje mi się, że większość ludzi nie umie się pięknie rozstawać, bo nie chce sobie sprawiać dodatkowego bólu, więc on nie jest wyjątkiem.

"Jest poczucie we mnie, ze to byla ta wlasciwa osoba, ale tak naprawdę niewiele moglam zrobic".
O ile z uczuciami trudno jest walczyć, trudno je odrzucić na zawołanie, o tyle pewne sprawy da się załatwić na zimno, rozumowo. Na przykład da się rozumowo wybić sobie z głowy, że "to była ta właściwa osoba". Jak się tak zapętlisz, że "to byla ta wlasciwa osoba", to będziesz mieć problem jeszcze i z dziesięć lat jak nie więcej, i żadne potem pytania "Powiedzcie, czemu Bóg nie może zabrać tego dawnego uczucia?" nie pomogą. Pan Bóg nie może zabierać uczucia, bo go nie dawał bezpośrednio. Owszem, obdarzył nas uczuciowością, ale obdarzył także rozumem, a czasem o tym zapominamy, dlatego kierujemy tyle wyrzutów do Boga, a nie do siebie. "To była ta właściwa osoba". Właściwa na co? Na męża? "Ta właściwa osoba" na męża, to nie jest chłopak, który ci się podoba. To jest osoba, którą Ty kochasz, ona Cię kocha i postanawiacie być razem na zawsze (a i wtedy mogą być czasem problemy). Jeżeli on nie chciał być z tobą, to NA STO PROCENT nie była to właściwa osoba. Jednostronne uznanie, że ktoś jest "właściwy ma mojego męża" jest traktowaniem człowieka przedmiotowo. A to nie jest stół pasujący do wystroju wnętrza. Skoro on nie chciał być z Tobą, to NIE BYŁ tą właściwą osobą. Wniosek? Trzeba szukać dalej.

"Od wielu lat modliłam się o dobrego męża. I takiego spotkałam,"
Nie. Nie spotkałaś takiego męża, bo przecież nie jesteś mężatką, prawda? Spotkałaś mężczyznę, który by Ci pasował na męża, ale on tego nie chciał. Módl się więc nadal o dobrego męża i rozglądaj się, bo za chwilę znów będziesz pytać, dlaczego jesteś sama i dlaczego Bóg nie znalazł Ci męża, chociaż prosiłaś.

"Spotykam sie z kims, ale nie jestem z nim szczesliwa". Wprawdzie potem napisałaś: "Spotykam sie z kims, bo nie chce sie zamykac na innych ludzi, ale nie jestesmy razem", ale czy on wie o tym, że nie jesteście razem? Czy nie robisz mu nie potrzebnych nadziei? Sama przeżyłaś bolesne doświadczenie jak można po kilku miesiącach spotykania się zmarnować sobie kilka lat życia. Nie rób tego komuś innemu. Tam, gdzie oboje ludzie są wolni zawsze może się pojawić pragnienie bycia razem coraz bliżej, może się pojawić zakochanie, a potem będą kolejne rany. On musi wiedzieć, że nie jest Twoim chłopakiem, a Ty musisz wiedzieć, że nie możesz mu zabierać zbyt wiele czasu, jeśli nie chcesz, by to się rozwijało w tym kierunku, bo jemu ucieka życie.

I jeszcze jedno. Bo nie bardzo rozumiem o co w tym chodzi. Napisałaś dwie rzeczy.
"Problem w tym ze juz minelo kupe czasu, bo 5 lat, a ja ciagle nie moge zapomniec."
"kiedy juz zaczelam zyc wlasnym zyciem, jezdzil kilka razy jechal za mna po miescie, dla mnie to troche nie powazne z jego strony".

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-10 05:51

Zrozumiałam, że Ona jechała (pewnie swoim samochodem), a ten chłopak jechał za nią (w innym pojeździe). Ona, może było tak, że po prostu jechaliście w tym samym kierunku. Mam czasami tak, że ktoś jedzie przede mną po krętych ulicach, i ciągle wybieramy te same drogi, a w końcu orientuję się, że jechałam za sąsiadem. Może to był tylko przypadek, tak się złożyło.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Mateusz (---.tvkdiana.pl)
Data:   2015-01-10 13:23

Jakiś czas temu pojawił się na forum podobny temat. Pewna kobieta nie potrafiła zapomnieć o "miłości z lat młodzieńczych", chociaż ta osoba zawarła już ważny związek małżeński. Autorka tematu również tak postąpiła, a mimo to jednak nie była szczęśliwa. Dlaczego? Dlatego, że kochała bardzo dziwną miłością, ukierunkowaną na wizerunek osoby utrwalony w pamięci, a nie na samą osobę. Jej pragnieniem było obdarzenie uczuciem mężczyzny, przykładowo nazwijmy go Adamem, jako że samo imię nie pojawiło się w temacie. Tego Adama poznała i pokochała wiele lat temu. Zapomniała jednak o jednej ważnej sprawie-czas i wydarzenia odciskają na nas trwałe piętno. W związku z tym, tamtego Adama-człowieka młodszego o kilka lat, beztroskiego i wolnego już nie było. Stał się Adamem-mężczyzną dojrzałym, mężem kobiety i prawdopodobnie ojcem jej dzieci. Gdzie istniał dawny Adam? Na starych zdjęciach i we wspomnieniach tamtej kobiety. Ale czy zasadne jest zakochać się w kimkolwiek, kto istnieje jedynie na zdjęciu, obrazku? To tak, jakby zapałać uczuciem do Szewczyka Dratewki. On też jest młody, odważny i można spotkać go jedynie na kartach książki dla dzieci, o ile jest ona ilustrowana. Do czego zmierzam? Nie należy żyć przeszłością, której już nie ma, ani karmić się złudzeniami tego, co było. Trzeba stawić czoła temu, co jest teraz,

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Bardotka (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2015-01-10 15:23

A moze odszedl, bo bal sie zaangazowac? Moze jestescie obydwoje w wieku, w ktorym chodzenie ze soba przez jakis czas jest niepisana deklaracja, ze zwiazek zmierza w kierunku oltarza? Moze "chcialby, a boi sie"? Jezdzenie za kims po miescie rzeczywiscie do najdojrzalszych zachowan nie nalezy, z czego wnosze, ze moze faktycznie jeszcze nie dorosl do powaznego zwiazku, ale moze wciaz mu sie podobasz? To, ze jest z kims teraz tez o niczym jeszcze nie swiadczy - nie jestes pomiedzy nimi, wiec nie wiesz, co ich laczy, gdzie zmierzaja. Moze dziewczyna pragnie zwyklej przyjazni, moze ona nie jest gotowa na powaznie sie zwiazac, a jemu to pasuje, bo milo spedzaja czas, a on nie ma zadnych zobowiazan? Nie chce ci robic nadziei, bo moze nic z tego co tu napisalam, nie ma odbicia w rzeczywistosci. Ale moze ma. Moze chlopak sam nie wie, czego chce. Jesli jednak podobasz mu sie i chcialby byc z Toba, nawet przy tej calej swojej niedojrzalosci pewnie szukalby okazji do jakichs przelotnych, "przypadkowych" spotkan, na gruncie kolezenskim chociazby. Wazne jest tez, ile macie lat. 5 lat to jakby nie bylo kawal czasu i jesli faktycznie mu na Tobie wciaz zalezy, to chyba by sie to juz do teraz wyklarowalo. No chyba, ze poznaliscie sie w wieku lat, powiedzmy, siedemnastu i teraz on, jako mlodziutki mezczyzna, powolutku dojrzewa do "dopoki smierc was nie rozlaczy". Uspokoj emocje, poczekaj, ale nie kieruj calej swej energii w kierunku tego chlopaka. Co ma wisiec, nie utonie. ;))
No i rzecz najwazniejsza - nie rob zludnych nadziei osobie, z ktora sie teraz spotykasz.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Ona (---.dynamic.kabel-deutschland.de)
Data:   2015-01-10 20:15

Dziekuje za opowiedzi. Przyznam, ze zgadzam sie ze wszystkimi waszymi argumetnami i jestem ich swiadoma. Mam swoj rozum i wiem, ze warto tracic nawet sekundy na ta osobe. Niestety moje serce to inna sprawa, robi co chce. Mimo, ze mial cechy ktore szukam u mezczyzny, nie kocham go, bo potraktowal mnie jakbym byla nic nie wartym smieciem, ktoremu nie nalezy sie chocby slowo wyjanienia. Mimo odczuwam z nim bardzo silna wiez, ktorej sie wypieram i sama nie moge wytlumaczyc czemu ona istnieje i czemu nie chce zniknac. To tak jakby jego obecnosc mi caly czas towarzyszyla, gdyby nie bylo go wsrod zywych pomyslalbym, ze jest w czysccu i potrzebuje modlitwy. Bylam juz kilkrakotnie na Mszy o uzdrowienie wewntetrzne, nie wiem co jeszcze moge zrobic.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-10 21:33

A jest szansa spotkać sie albo przynajmniej telefonicznie wyjaśnić sobie powody rozstania? Może to przyniosłoby Ci ulgę.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-01-11 03:32

Piszesz, że nie kochasz chłopaka. Jakim więc uczuciem go darzysz? Czy to jest wciąż zakochanie? Czy już raczej nienawiść? Jedno w drugie może dość szybko się przerodzić.

Odradzam Ci szukanie kontaktu z chłopakiem i dopytywanie się o powody rozstania. Po pierwsze on nie ma obowiązku Ci ich podawać. Nigdy takiego nie miał. Złe w jego zachowaniu było to, że odszedł nagle bez pożegnania. A tego nie da się już naprawić. Po drugie, istnieje ryzyko, że odnowiony kontakt, a tym bardziej jakieś jego wynurzenia, gdyby do nich doszło, spowoduje u Ciebie nasilenie uczucia. Już raz ożyło, kiedy zaczął jeździł za Tobą po mieście.
Nie polecam Ci też modlitwy za niego. Bo modlitwa potrafi wiązać. Zrób coś innego. Przebacz mu. Brak wybaczenia nieraz wiąże dużo mocniej niż modlitwa.

I nie niszcz w sobie na siłę uczucia. Niezależnie od tego, czy jest to zakochanie czy nienawiść. Im bardziej będziesz się starać, tym mocniej będziesz się z tym uczuciem zrastać.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Ona (---.dynamic.kabel-deutschland.de)
Data:   2015-01-11 09:54

J, nie nienawidze go. Czy go kocham? zalezy co rozumiesz przez pojeciecie kochac. Wedlug mnie kochac, oznacza podjac decyzje by byc z nim na dobre i na zle, mimo wszystko. Wedlug takeij definicji nie kocham go, bo nie ma takiej mozliwosci nie bedac z kims. Mimo wszystko uczucie jakim go darze mimowolnie, jest chyba czyms duzo wiecej niz zakochanie, poniewaz zwykle zakochanie juz dawno powinno przeminac. Odpowiem tak, jesli bys spytal moj rozum, nie nie kocham go, bo z jakiej racji mialabym. Ale moje serce zyje jakby swoim zyciem, wiec gdybys go spytal dostalbys inna odpowiedz. Naprawde, az wstyd jest mi pisac o tym na forum. Kontaktu juz nie bede szukac, szukalam kiedy jeszcze bylo mozna.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Vanillia (---.play-internet.pl)
Data:   2015-01-11 14:50

Ona, kiedyś słyszałam o czymś takim jak "zerwanie negatywnych więzów duszy". Nie wiem, czy akurat w Twoim przypadku jest taka potrzeba i nie umiem Ci tego fachowo wyjaśnić, ale na pewno egzorcysta umiałby. Może popytaj.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: btw (109.206.193.---)
Data:   2015-01-11 17:33

A może nowenna do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły?
http://bog-w-moim-balaganie.blog.onet.pl/2013/12/31/nowenna-do-matki-boskiej-rozwiazujacej-wezly/

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Beata (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-12 00:43

Witam,
Wypowiedź Mateusza jest bardzo trafiona, pełna mądrości życiowej.
Zgadzam się z Vanillą - warto udać się o pomoc o uwolnienie, bo jesteś zniewolona dawnym uczuciem, myślami, marzeniami, wyobrażeniami, a to są - okazało się - mrzonki.
Również polecam nowennę do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Ona (---.dynamic.kabel-deutschland.de)
Data:   2015-01-12 14:21

Dziekuje. Znam modlitwe o rozwiazania wezlow do Maryi i modle sie nia czasem. Bardzo spodobalam mi sie modlitwa btw z pierwszej odpowiedzi.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Ona (---.dynamic.kabel-deutschland.de)
Data:   2015-01-12 14:30

Jesli ktos mialby by wolna minute, poprosilabym o krotka modlitwe lub jedna zdrowaske by udalo mi sie ulozyc zycie z kims kogo Bog dla mnie zaplanowal, bez tych natarczywych mysli. Dziekuje.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-12 15:19

"Jesli ktos mialby by wolna minute, poprosilabym o krotka modlitwe lub jedna zdrowaske by udalo mi sie ulozyc zycie z kims kogo Bog dla mnie zaplanowal, bez tych natarczywych mysli. Dziekuje."

OK

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-01-12 17:23

"by udalo mi sie ulozyc zycie z kims kogo Bog dla mnie zaplanowal"

Ona, czy Ty wierzysz w to, że Pan Bóg przeznaczył Ci jakąś osobę i Twoim zadaniem jest ją odnaleźć i się z nią związać? Czy myślisz, że jeśli ją spotkasz i zawrzecie małżeństwo, to będziesz mieć zapewnione dozgonne szczęście, a w przeciwnym wypadku Twoje życie będzie jedną wielką porażką?
Ja wierzę w coś innego. Wierzę, że Pan Bóg obdarzył mnie wolnością wyboru męża. Wierzę, że Duch Święty pomógł mi podjąć decyzję o małżeństwie, mimo że się o to wprost nie modliłam. Jestem przekonana, że Pan Bóg stale mnie wspiera w moim wyborze. I tak samo wspierałby mnie, gdybym dokonała innego. Być może byłaby mi wtedy potrzebna pomoc innego rodzaju.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-12 17:42

Ona,
Rozumiem, że chciałabyś być 'Sarą' dla jakiegoś 'Tobiasza'. Po prostu módl (np. przynajmniej przez 6 lat) się i ufaj przez całe życie. To wszystko to trochę jak gra w szachy (chyba Bogumiła z Krakowa tak pisała), i wyobraź sobie, że Ty jesteś królową, i trzeba dać się zbić jakiemuś królowi, a tymi figurami porusza Bóg, i nasza wolna wola.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-01-12 23:09

"Mimo wszystko uczucie jakim go darze mimowolnie, jest chyba czyms duzo wiecej niz zakochanie, poniewaz zwykle zakochanie juz dawno powinno przeminac."

Tak, zwykłe, zdrowe zakochanie powinno już dawno minąć. Zapewne istnieje jakaś przyczyna, że ono nadal trwa. Może jest nią to, że przez ten cały czas wmawiałaś sobie, że "to byla ta wlasciwa osoba"? Twój założycielski wpis zawiera to stwierdzenie. Może byłaś przekonana, że skoro się tak długo modliłaś, a spotkany chłopak miał określone cechy, więc jest Twoją "połówką", która nieopatrznie wymknęła Ci się z rąk? Może wiara w "przeznaczonego od Boga" gdzieś (podświadomie?) bardzo mocno w Tobie tkwiła, nie pozwalając Ci oderwać się od chłopaka?
Ale teraz wiesz już więcej (mam nadzieję). Chłopak miał sporo cech, które Ci odpowiadały. Nie miał tej najważniejszej. Nie był zainteresowany małżeństwem z Tobą.

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-13 11:52

Ona,
Mam roboczą nazwę na to, co przeżywasz: "uczuciowy nawis inflacyjny";) Pewnie to tylko wspomnienia tego, że czułaś się szczęśliwa, lub myślowa nerwica natręctw. Zbytnio się nie przejmuj. Metoda świadomego przekierowania myśli na coś innego, gdy tylko myśl o chłopaku pojawia się, powinna w końcu zacząć pracować.

Umknęło mi, że modlisz się od wielu lat, więc 6 lat już pewnie zaliczyłaś. Ale i tak dobrze jest dalej modlić się o dobrego męża - może za przyczyną Św. Józefa, Św. Walentego; proś o pomoc Archanioła Rafała :)

Mam ogólną uwagę odnośnie rozstań. Bogumiła napisała "Niestety, wydaje mi się, że większość ludzi nie umie się pięknie rozstawać, bo nie chce sobie sprawiać dodatkowego bólu, więc on nie jest wyjątkiem." Pewnie tak jest, ale nie przypominam sobie, by tego ktoś uczył. Ludzie też różnie reagują na próbę rozwiązania problemów, zaczynają emocjonalnie szantażować, straszą różnymi rzeczami, nie da się czasami normalnie porozmawiać w takim znaczeniu, żeby obie strony wzięły odpowiedzialność za związek. Wtedy może dojść do odejścia jednej ze stron bez tłumaczeń. Jest takie powiedzenie „Do tanga trzeba dwojga”. Może coś w tym jest, chociaż wydaje się takie banalne. Jednym wychodzi to od razu, a inni muszą się uczyć latami, i też pewnie w końcu zatańczą :)

 Re: Nie potrafie zapomniec o kims z przeszlosci.
Autor: Ona (---.dynamic.kabel-deutschland.de)
Data:   2015-01-19 21:35

Ciagle boli i to bardzo. Nie wiem jaki Bog widzi w tym sens. Ale nic nie poradze, widocznie tak musi byc.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: