logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie czuję obecności Boga.
Autor: marianna (18 l.) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-06 04:32

Witam, postaram się pokrótce przedstawić sytuację. Pomimo tego, że mam niespełna 18 lat, to od 14 roku życia zmagam się z depresją. Bywa różnie, niektóre dni są znośne, inne to istne piekło na Ziemi. Jedyne co jest stałe przez ten czas to brak wiary, nadziei i nienawiść do siebie. Im dłużej trwam w tym stanie, tym bardziej jestem martwa wewnątrz i tym trudniejszy jest kolejny dzień do przetrwania. Nie wiem po co żyję i sama się sobie dziwię, że w ogóle jeszcze oddycham. Próbowałam znaleźć jakiś kontakt z Bogiem na wiele sposobów i przez długi czas, w pewnym sensie zaprosić Go do swojego życia. Poprzez spowiedź, modlitwę, a nawet zwykłą rozmowę. Nic, nawet cienia Jego obecności. Nie osądzam Go o nic, ale nie czuję Jego w ogóle i, mimo że wciąż próbuję (choć rzadziej i tylko z przyzwyczajenia)-konsekwentnie nic. Nie mam zielonego pojęcia, co jeszcze mogłabym zrobić, jak się do Niego odzywać, żeby usłyszał. Mimo że trudno mi Jemu zaufać i mam do Niego duży żal, mimo że sporo nasyfiłam i zraniłam Go niejednokrotnie, to chciałabym poczuć, że jest i że mnie nie zostawił.

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: baranek (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-01-06 16:32

On Cię słyszy. Nie krzycz, nie napinaj się wewnętrznie, nie wyszukuj jakichś nowych metod, jakoby skuteczniejszych, aby Go spotkać. Usiądź wygodnie, zamknij oczy i pozwól Mu kochać Cię. Trwaj przed Nim w ciszy, a wtedy Go usłyszysz.
Niech Twoje szukanie Go przestanie być szalonym kręceniem się wokół myśli: już czuję, czy nie czuję. Skup się na Nim samym. Zostaw swoje myśli. On jest w Twoim sercu, przyjrzyj Mu się z zamkniętymi oczami, przytul się do Niego w sercu, a poczujesz Jego obecność.

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: Maciej (---.elpos.net)
Data:   2015-01-06 17:14

Przeszkodą w zdaniu się na Boga jest obecność cierpienia zarówno w naszym własnym życiu, jak i w otaczającym nas świecie. Nawet u tych, którzy ufają Bogu, On dopuszcza cierpienia, zezwala na brak, czasami w bolesny sposób, Lourdes? Czy to nie przeczy słowu Ewangelii? Nie, bowiem Pan może zezwalać pewnych rzeczy. W jakże wielkim ubóstwie żyła rodzina małej Bernadetty z na brak określonych rzeczy (uważanych w oczach świata za niezbędne), ale nigdy nie pozwoli, byśmy byli pozbawieni tego, co istotne: Jego obecności, Jego pokoju i tego wszystkiego, co jest konieczne dla pełnej realizacji naszego życia według Jego planów wobec nas. Jeżeli dopuszcza cierpienia, nasza siła polega na tym, by wierzyć. Tereska z Lisieux mówi, że „Bóg nie zsyła cierpień niepotrzebnych".
W odniesieniu do naszego życia osobistego, a także do dziejów świata, winniśmy żywić przekonanie - jeśli pragniemy do końca opierać się na wierze chrześcijańskiej - że Bóg jest wystarczająco dobry i potężny, by obrócić na naszą korzyść każdy rodzaj zła, każde cierpienie, choćby wydawało się ono zupełnie bezsensowne. Nie zdołamy posiąść w tej sprawie żadnej pewności matematycznej czy filozoficznej, to może być jedynie akt wiary. Ale właśnie do takiego aktu wiary zachęca nas przepowiadanie Zmartwychwstania Jezusa, rozumiane i przyjmowane jako ostateczne zwycięstwo Boga wobec zła.
Zło jest tajemnicą, zgorszeniem, i takim pozostanie na zawsze. Należy czynić, co możliwe, by je usuwać, by dawać ulgę w cierpieniu, ale ono na zawsze pozostanie zarówno w naszej osobistej historii, jak i w dziejach świata. Jego miejsce w ekonomii Zbawienia zależy od Mądrości Boga, która nie jest mądrością ludzką, i która zawsze będzie mieć w sobie coś niezrozumiałego. "Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje nad waszymi drogami i myśli moje nad myślami waszymi" (Iz 55,8-9).
Chrześcijanin w pewnych chwilach swego życia będzie więc musiał wierzyć, nie widząc, wbrew nadziei uwierzyć nadziei (por. Rz 4,18). Są z pewnością takie okoliczności, w których nie możemy zrozumieć racji Bożego działania. Bowiem nie idzie tu o mądrość ludzką, mądrość na naszą miarę, zrozumiałą, możliwą do wyjaśnienia ludzkim rozumem, ale o Mądrość Bożą, tajemniczą i nie do pojęcia, która wtedy działa.
Zresztą to wielkie szczęście, że nie zawsze rozumiemy! W przeciwnym razie, jak moglibyśmy pozwolić wolnej Mądrości Boga działać według Jej własnych zamiarów? Czy znalazłoby się miejsce na zaufanie? Prawdą jest, że my wiele rzeczy nie będziemy robić tak, jak robi je Bóg! Przecież my nie wybralibyśmy szaleństwa Krzyża jako środka Odkupienia! Na szczęście jednak to Mądrość Boża, a nie nasza, wszystkim kieruje, bowiem Ona jest nieskończenie bardziej potężna i kochająca, a nade wszystko bardziej miłosierna niż nasza.
A skoro Mądrość Boża jest niezrozumiała w swoich drogach, w swoim, jakże często burzliwym, sposobie działania wobec nas, to powiedzmy sobie, że to stanowi zadatek, iż będzie Ona równie niezrozumiała w tym, co przygotowuje ufającym Jej ludziom; to, co zamierza, nieskończenie przekracza w chwale i w piękności to wszystko, co możemy sobie wyobrazić i pojąć: "Głosimy, jak zostało napisane, to, co ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1 Kor 2,9).
Ludzka mądrość może tworzyć dzieła tylko na ludzką miarę, a jedynie Mądrość Boża potrafi realizować rzeczy Boże; Ona odwołuje się właśnie do wielkości Boskich.
Oto, co powinno stanowić naszą siłę przy problemie zła: nie będzie to odpowiedź filozoficzna, ale dziecięce zaufanie wobec Boga, w Jego Miłość i w Jego Mądrość. Pewne jest, że "Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra" (Rz 8,28) i że "cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić" (Rz 8,18).

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2015-01-06 19:08

Jest coś, co mnie męczy coraz bardziej przy czytaniu skądinąd ciekawych rzeczy na Forum Pomocy. Ukrywane cytaty. Kopiowanie - obawiam się - cudzych tekstów. A gdyby nawet był to własny tekst, ale już gdzieś publikowany, to może warto podać źródło, miejsce publikacji, adres bibliograficzny lub link?
Takie kryptocytaty są i w tym wątku. Jeżeli autor odpowiedzi "pożyczył" cudzy tekst, bez wskazania autora, to jest to przecież zwyczajna kradzież. Wyszukiwarka potwierdza ukrywane cytaty. Jeśli to tekst autora odpowiedzi - roztropnie było i tak odesłać do całości publikacji.
Jak się to zauważa? Tzw. słuch stylistyczny i zawodowa wprawa pozwalają wyłowić...

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: Maciej (---.elpos.net)
Data:   2015-01-06 20:52

Hanna, Wkleiłem tekst nieświadomie, nie zdałem sprawy że trzeba podać źródło skąd to pochodzi. ale dla Ciebie to zwykła kradzież, niech będzie jak już lubisz tak wyrokować..Rozumiem że coraz bardziej ciebie to męczy... żeby nie męczyło...

Źródło:
Jacques Philippe - Szukaj pokoju i idź za nim

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-06 21:23

Macieju, a jak można wklejać cudzy tekst jako własną wypowiedź? Tu na forum pomocy każdy odwołuje się do własnych doświadczeń, wiedzy, często pojawiają się linki lub odsyłacze do innych ciekawych wypowiedzi na podany temat - to oczywiście też forma pomocy. Ale podpisywanie własnym imieniem czyichś przemyśleń, może długoletnich, to naprawdę forma kradzieży, a już przynajmniej nieuczciwości. Ja na przykład chętnie przeczytałabym, co Ty - Maciej masz do powiedzenia Autorce wątku.
Dziękuję Hanno za uważność i odwagę.

Do Autorki wątku:
Marianno, mam za sobą doświadczenie depresji, to nie jest stan, w którym człowiek normalnie funkcjonuje duchowo. Raczej jest w nim pustka, i nie dotyczy to tylko Boga, ale w ogóle, na pewno wiesz, o czym mówię. Ja w trakcie leczenia byłam tak bardzo skupiona na swoim bólu i przetrwaniu każdego dnia, że sprawy wiary były dla mnie jak za szklaną szybą. Pamiętam, że praktykowałam "jakoś" , bardziej formalnie i z przyzwyczajenia. Dlatego rady typu "powierz depresję Jezusowi, a On cię uleczy" traktuję bardzo sceptycznie, właśnie z powodu trudności tego powierzenia. Myślę, że też masz ten problem, a jesteś bardzo dzielna i naprawdę zrobiłaś wszystko, co można. Bóg jest przy Tobie, a to, że teraz tego nie czujesz, to jak słonce, którego nie widzisz w pochmurny dzień. Rób nadal to wszystko, co możliwe, aby wydobyć się z depresji, a brak "odczuwania" Bożej obecności zastąp wiarą, przekonaniem, że ta sytuacja z Bożą pomocą się zmieni. Tak jak słońce daje nam światło i ciepło, bez względu na to, czy je widzimy, czy nie.
Z Panem Bogiem.

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: Tomek (91.233.157.---)
Data:   2015-01-06 22:22

Żyjemy nieustanie w Panu Bogu, przeżywając każdy dzień życia. Pan Bóg jest obecny przy Tobie a także w drugim człowieku i w przyrodzie. Dlaczego nie wierzysz w Pana Boga i Panu Bogu??? Bo prawdopodobnie nie prosisz o łaskę wiary Pana. Swojej nienawiści do siebie możesz pozbyć się poprzez miłość. Bóg jest miłością.
Sama wiara, modlitwa, sakramenty itd. nie pomogą Ci do końca z depresją. Trzeba zażywać systematycznie leki (antydepresanty) i korzystać z pomocy lekarza. Kiedy człowiekowi wydaje się, że Bóg opuścił go, to On wtedy jest najbliżej przy człowieku obecny.

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: AlicjA (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-07 05:15

Marianno

Im wiecej daje ci Bog lask tym bardziej wymaga od Ciebie. A moze inaczej tym bardziej mobilizuje cie do zmiany i przemiany, a to czasem musi isc z pewnego rodzaju dojrzaloscia psychiczna. Swieci ktorzy doswiadczali wielu lask bozych rowniez doswiadczali duzego cierpienia. Pan Bog bedzie ci sie odkrywal powolutku.
Co ci moge poradzic to modlic sie o dobrego meza, dobra prace czy wybor powolania zyciowego, za rodzine i ludzi w okol siebie i czekaj as Pan pokaze ci swoje cuda. Wtedy wzbudz w sobie wdziecznosc i popros go by nauczyl cie go kochac. Jezeli masz pokoj w sercu, Twoje serce nie szaleje z zazdrosci, nienawisci, checi zemsty lub czegokolwiek innego to znaczy ze masz w sobie pokoj Bozy a to jest znak jego w Tobie obecnosci.

Bog z Toba

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2015-01-07 11:56

Marianno, w depresji tak bywa - to może być "wina"choroby. On słyszy, a Ty zaufaj, że tak jest.

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: pomidorek (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-01-07 13:41

Ja też nie czuję, ale wierzę.

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: AlicjA (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-07 15:27

Kochana Marianno

Przeczytalam jeszcze raz twoj post i zauwazylam slowa "nienawidze siebie"
Prosze Cie zgleb zagadnienie pychy. Ostatnio mi sie przydarzyla pewna sytuacja zyciowa. Okazalo sie ze poprzez osobe ktora zawsze uznawalam za pyszalkowata i pewna siebie zrozumialam ze ja sama taka swietoszkowata i zakompleksiona niby pokorna mam w sobie takze wiele pychy. Pycha ma rozne oblicza. Jezeli ktos cie zranil a ty nie przebaczylas to znaczy ze pycha ci nie pozwolila a potem rodza sie kompleksy i nienawisc do siebie.
Mam na komuterze wyswietlone zawsze te slowa mozesz je znalesc w internecie na wielu stronach:

"Pokora, to uznanie własnej małości w zestawieniu z wielkością Boga. Jej istotą jest poczucie zależności od łaski Bożej i chęć podporządkowania własnej woli Bogu. Człowiek działający pod wpływem pokory nie potrzebuje pochlebstw, nie porusza go ani obraza, ani cudze lekceważenie. Nie wstydzi się swojego pochodzenia, pozycji społecznej ani uczciwego zawodu. Człowiek skromny nie jest przewrażliwiony, nie tkwi ciągle w defensywie, potrafi ustąpić. Ma w sobie radość i pokój wewnętrzny – owoce pokory"

Kazdy musi sie zmierzyc z wlasna pycha, fajnie by bylo gdybys to juz zrobila to teraz nie czekala jak ja do czterdziechy. Pycha nie pozwala ci pokochac samej siebie ani uwierzyc w milosc Pana Boga, wielu z nas tak ma. Jak Pokonac pyche ? A tego nie wiem ale wiem ze ON wie i skoro mi ja pokazal w sobie to znaczy ze jest gotowy mi pomoc ja uleczyc.
Staraj sie zapelnic samotnosc praca dla innych nie oczekujac nic w zamian a Pan przyniesie ci radosc :)

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: marianna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-08 00:28

Bardzo dziękuję za odpowiedzi, przeczytałam je wszystkie.

*Joanna:
Dziękuję za wiele ciepłych słów i dawkę zrozumienia.

*Alicja:
Twoja uwaga odnośnie pychy była bardzo trafna, dosłownie niedawno kilka razy uświadomiłam sobie jak pyszałkowatym jestem człowiekiem, mimo że wcześniej nie podejrzewałabym siebie o nasilenie akurat tej cechy. Widzę to poprzez kontakty z innymi ludźmi- za każdym razem jest mi głupio, gdy ktoś kogo postrzegałam w raczej negatywnym świetle ukazuje naprawdę wspaniałe cechy swojej osobowości. Czytając zamieszczone przez Ciebie cytaty dostrzegam wiele swoich postaw i zachowań, które z oczywistych względów powodem do dumy nie są. Mam na myśli m.in. przetrzymywanie latami urazy do kogoś czy narastanie kompleksów i nienawiści do własnej osoby. Przyznam szczerze, że w chwili obecnej jestem raczej na "nie" niż na "tak", ponieważ mam cały ogrom wątpliwości i niejasności. Warto przynajmniej spróbować coś zrobić w kierunku normalności, na razie chociażby dla zasady.

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: AlicjA (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-08 01:08

Ciesze sie ze dotarly do Ciebie slowa na forum, czesto tak mam ze ktos mi cos dobrego mowi i ja niby rozumiem ale tak naprawde nic to nie zmienia bo nadal w sercu jest niepokoj i szarpanina. Ale czasem jakies slowo tak padnie ze zapada w serce ze potrafi zmienic cie od srodka.
Poprzedni cytat jak i ten trzymam sobie w "sticky notes" i jak tylko otwieram komputer to czytam:
"Znosić wady innych, a nawet swoje własne – to owoc całkowitego otwarcia się na pokorę".
Zycze ci bys z poczuciem humoru znosila swoj brak humoru :) i trzymaj sie cieplutkooooo,

Z Bogiem

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: Petra (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-08 18:49

A próbowałaś medytacji chrześcijańskiej? Zaczynasz w pozycji wygodnej uspokajasz sie, skupiasz na oddechu a potem można np. medytować słowa modlitwy Ojcze nasz..., wypowiadasz po kolei każde słowo, skupiasz się na nim, na dźwięku tego słowa, na brzmieniu, układzie ust, tego co czujesz emocjonalnie kiedy go wypowiadasz itd.
Pomaga też rozważanie Ewangelii według św. Jana, która jest napisana przez "umiłowanego ucznia".
I pamiętaj że wiara to akt woli, decyzja, nie emocje, odczucia, ale masz rację to było by pięknie "poczuć" Boga.

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: marianna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-09 03:08

Dziękuję wszystkim jeszcze raz.

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-01-09 05:02

Marianno, jeśli zdecydujesz się medytację, najpierw dowiedz się, czym naprawdę jest medytacja chrześcijańska. Nie sugeruj się wyłącznie nazwą.
Polecam strony:
http://mateusz.pl/duchowosc/ja-mch.htm
http://www.idziemy.com.pl/wiara/medytacja-dobra-czy-zla/1/

 Re: Nie czuję obecności Boga.
Autor: Alicja (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-12 05:45

Tez nie wiem czy czuje obecnosc Boga bo sie zbytnio nad tym
nie zastanawiam. Nie trzeba czuc powietrza zeby wiedziec ze jest. Dopiero jak sie czlowiek dusi to wtedy wie ze mu brakuje powietrza.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: