logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: Martha78 (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-03-27 17:59

Proszę Szanownego Moderatora o nieodsyłanie mnie na "Dyskusje", ale o udzielenie pomocy na forum pomocy:), ponieważ pomocy potrzebuję:) Czy kobiecie wypada być na "ty z księdzem"? Pytam o sytuację nieformalną, inną oczywiście niż w relacji ksiądz - jego matka, siostra, koleżanka z podstawówki. Żeby było jaśniej, napiszę krótko o co chodzi. Mój mąż przy okazji zaangażowania w pewne sprawy poznał sympatycznego księdza; polubili się i czasem spotykamy się w trójkę. Ponieważ mojego męża mogę określić jako niepraktykującego ale szczerze szukającego, bardzo mnie te spotkania na herbacie z księdzem i rozmowy o Bogu i wierze cieszą. Jedyne co mi zgrzyta to fakt, że panowie są ze sobą na "Ty", a ja jestem "proszę pani";) Nie mam odwagi zaproponować mówienie sobie po imieniu (chyba kobiecie nie wypada proponować tego księdzu?), może ksiądz nie zaproponuje, bo jakby nie było jesteśmy z mężem trochę starsi od księdza. Pytam, bo dziwie się czuję, jak jakaś matrona, mąż twierdzi, że wydziwiam, powinnam zaproponować, a ja zostałam wychowana w przekonaniu, że ksiądz to ksiądz i nie wypada...

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-03-31 21:47

Czujesz się jak matrona? :)) No to zaproponuj księdzu, żeby zwracał się do Ciebie po imieniu, tak jak zwraca się do męża. Możesz uzasadnić dlaczego ;)) To nie to samo co propozycja przejścia na ty, przed którą masz opory. Ty możesz nadal pozostać przy formie "proszę księdza" i czekać na wyraźną inicjatywę z jego strony.

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: Marta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-03-31 21:50

W tej sytuacji myślę, że wypada. Z tego co piszesz, to nie znasz go z parafii ani kółka różańcowego, tylko on bywa u Ciebie w domu, wygląda na to, że prywatnie i po godzinach pracy. Ksiądz też człowiek i potrzebuje mieć znajomych/przyjaciół. Poza tym to Ty jesteś gospodynią, Ty jesteś starsza i dlatego jemu nie wypada zaproponować Ci przejścia na "Ty", czego jak widać słusznie nie uczynił. Też jeszcze zależy jak długo i jak intensywnie się znacie. Aha, jak juz ewentualnie będziecie na "Ty", to w miejscach publicznych (jeśli może Was ktoś słyszeć) lepiej jednak "proszę księdza"/"proszę pani".
Dlaczego świeckiej kobiecie miałoby jakoś mniej wypadać niż świeckiemu mężczyźnie?

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: Franciszka (---.158.218.26.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-03-31 22:03

Myślę tak, jak twój mąż, że "wydziwiasz". Ksiądz pewnie zgodzi się na propozycję mówienia ci po imieniu podczas "herbatek". Szkoda, że od razu na początku takiej "herbatki" tego nie zaproponowałaś. Im dłużej trwa znajomość, tym jest trudniej zmienić formę zwracania się do kogoś. Jeśli uważasz, że nie powinien mówić ci po imieniu przy innych osobach, poza twoim mężem, to powiedz mu to. Powinien zrozumieć.
Zresztą księża raczej dbają o to, by w miejscach publicznych nie zachowywać się poufale w stosunku do kobiety.
"Dlaczego świeckiej kobiecie miałoby jakoś mniej wypadać niż świeckiemu mężczyźnie" - Sama napisałaś, że w miejscach publicznych to lepiej nie mówić sobie z księdzem na "ty". Właśnie dlatego tak zawsze dbano o to, co nazywało się "dobrym imieniem" albo po prostu - honorem. Wiadomo, że taka sytuacja, gdy ktoś słyszy księdza rozmawiającego z kobietą, zwłaszcza gdy ludziom młodym wszystko kojarzy się ze sferą płciową, czyli seksualną, wystawia ją na niebezpieczeństwo obmowy.
Jeszcze warto pamiętać, że "kto nie dosłyszy, to zmyśli" i zgorszenie gotowe.

Przypomniało mi się, jak pewien kapłan zakonny opowiadał, co przytrafiło mu się, gdy szedł ulicą w habicie. Zobaczyła go pewna kobieta, która znała go dobrze od dawna. Ona była mężatką i z mężem mieli problem, że dość długo nie mieli upragnionego dziecka. Ksiądz był wtajemniczony w tę sprawę, więc ta pani, gdy go zobaczyła, podbiegła do niego i z radosnym okrzykiem: "jestem w ciąży" rzuciła mu się na szyję. Co on wtedy przeżył, to trudno wyrazić słowami.

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2015-03-31 22:34

Moim zdaniem wypada, byś poprosiła, aby ksiądz zwracał się do Ciebie po imieniu. Jeśli nie zechce, nie nalegałabym. Może ewentualnie wybierze wersję typu "pani Marto".
Nie spieszyłabym się natomiast ze zwracaniem się do księdza per ty. Dla mnie ksiądz nigdy nie jest "po godzinach pracy", zawsze jest z jakiejś parafii, domu zakonnego itp. Osobiście grzecznie dziękuję za propozycje zwracania się do księdza per ty, jeżeli nie znałam danego kapłana nim księdzem został - ale to mój wybór. Nie przekreśla on ani dobrych relacji, ani przyjacielskiego odniesienia, ani naturalności kontaktu także w prywatnej przestrzeni.
Odróżnianie sytuacji publicznych i niepublicznych, uważanie, kiedy "ty", kiedy "czy mógłby ksiądz", przy kim tak, a przy kim inaczej, bywa skomplikowane. Po prostu wymaga dużo uwagi. Jest jednak wykonalne.

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: xc (213.158.222.---)
Data:   2015-03-31 22:39

formalnie nie ma przeszkód. skoro Pani jest starsza, spotkania odbywają się w Pani domu, uczestniczy w nich Pani na równych prawach, to może Pani śmiało zaproponować. Z zasady to propozycję "tykania się" składa starszy młodszemu wiekiem, gospodarz gościowi, zwierzchnik podwładnemu, wyższy stopniem/rangą/stanowiskiem niższemu. Nigdy w drugim kierunku. Propozycja musi być zaakceptowana. Bezkarnie tykać ma prawo bez pytania się o zgodę nauczyciel ucznia, podoficer żołnierza. Na ty są ze sobą ex definitione koledzy/koleżanki ze szkoły, członkowie jednej drużyny (np piłkarskiej), aktorzy w trakcie prób, koledzy z wojska.

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-03-31 23:30

Jak najbardziej wypada być z księdzem na "ty", pod warunkiem, że obie strony tego chcą. Jeśli jednak chodzi o to, kto proponuje, to nie jestem już taka pewna. I wcale nie dlatego, jakobym miała zdanie inne niż ktoś i uporczywie się go trzymała. Po prostu znam bardzo różnych księży i wiem, że można się znaleźć przy takiej okazji w trudnej sytuacji.
Znam księży, którzy wyraźnie mówią, że taka inicjatywa należy do księdza. Trochę to rozumiem, tak jest dla księdza bezpieczniej, bo nieelegancko jest odmówić cudzej propozycji tykania, można wyjść na gbura, a z drugiej strony być na "ty" z połową parafii tylko dlatego, że inni zaproponowali, kiedy na dodatek nie wszyscy potem potrafią się zachować w towarzystwie - może wprowadzić bardzo niezręczną sytuację. Młodzi księża także z tego powodu nie lubią być w pobliżu swojej rodzinnej parafii, gdzie wszyscy mówią do nich "ty", a często nie wiąże się to z szacunkiem. Z drugiej strony znam sytuację, kiedy dwa razy młodszy ksiądz bez żadnych wątpliwości zaproponował kobiecie bycie na "ty", choć znali się dopiero od tygodnia i też chyba to nie było aż takie eleganckie. Osobiście uważam, że każda sytuacja jest inna i (niestety) trzeba jakoś próbować pływać w tej rzeczywistości. Zawsze może być dobrze (gdy Ty zaproponujesz ksiądz może odczuć ulgę, bo sam uważał, że nie wypada), ale też zawsze może być źle (jak się będziesz czuła, gdy zaproponujesz, a okaże się, że ksiądz jednak tego nie chciał i albo nie zgodzi się, albo od chwili mówienie na "ty" będzie Cię unikał? To może bardzo boleć).
Dlatego, jeśli uważasz, że mąż ma z księdzem naprawdę dobre kontakty, to wykorzystaj swojego męża :)))) Po pierwsze, mąż też jest od księdza starszy. Kto komu pierwszy zaproponował tykanie? To jest już jakiś sygnał. Po drugie: oni spotykają się częściej, to znaczy także bez Ciebie? Czy ma możliwość przyuważenia, jak ksiądz odnosi się do innych kobiet? Z młodszymi łatwo przechodzi na "ty"? Czy mąż ma odwagę spytać księdza na luzie jak to jest z tym proponowaniem (czy ksiądz czy starsza kobieta)? Ksiądz oczywiście będzie się domyślał, że może chodzić o Ciebie, ale może udawać, że się nie domyśla i powiedzieć, że on woli nie być z kobietami na ty, albo że to rola księdza - i wtedy problem masz z głowy, bo to znaczy, że on nie chce. Albo się przyzna, że właśnie nie wie jak starszej kobiecie zaproponować tykanie, a wtedy wyjdziesz z inicjatywą. Rozmawiałaś kiedyś o tym z mężem? :)) Oczywiście wiem także, że są tacy mężowie, którzy w życiu nie spytają o coś, co może dotyczyć żony, ale spróbować można :))

Osobiście uważam, że nawet jeśli istnieją w tej sprawie pewne zasady (a istnieją, z akcentem na księdza), to powinno się to rozpatrywać bardzo indywidualnie. Ale pamiętać, że nie wszystko da się wyczuć, że nie zawsze wszyscy będą zadowoleni. I to nie jest tylko na styku starsza kobieta-ksiądz, ale także w relacji świecki-świecki. W Polsce jednak nie jest przyjęte tykanie się ze wszystkimi i czasem człowiek wolałby, żeby tak zostało, a jednak nie wypada (niegrzecznie jest) odmawiać i atmosfera może się zrobić niezręczna. W życiu jednak tak jest, że nie zawsze wiemy jak postąpić i jakoś trzeba próbować, wybierać to, z czym będzie łatwiej żyć :)))

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-03-31 23:34

Z rozrzewnieniem czytam o takich problemach. Od czasów ukończenia studiów w Polsce, o ile pamięć mnie nie myli, tylko dwie osoby chciały mi mówić „Pani”. Nie miała znaczenia płeć, pozycja, czy zależność edukacyjna i zawodowa, staż małżeński, różnica wieku, ilość dzieci, itd., itp. Myślę, że co kraj, to obyczaj. Warto wziąć pod uwagę, to skąd wywodzi się ksiądz, np., z jakiego kraju. U mnie w parafii jest zwyczaj, że księża mówią do parafian po imieniu, natomiast my do księży zwracamy się ‘Father’ plus imię. Jeśli rozmawiamy z siostrą zakonną, to jest ‘Sister’ plus imię. Jeśli mamy do czynienia z osobą wyżej postawioną w randze kościelnej, to wtedy jest „tytuł rangi” plus nazwisko.

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: Aś (28 l.) (---.ip.oxynet.pl)
Data:   2015-04-01 00:20

Przyszło mi do głowy Marto, takie zaproponowanie ks. przejścia na to przysłowiowe "Ty" tak lekko może nie tyle obracając w żart, bo nie o to chodzi, ale w takiej luźnej rozmowie z tym ks, z takim uśmiechem. Może byc tak, ze ten ks sam pewnie chciał Ci zaproponować takie przejście po imieniu, ale ze gospodynią domu jesteś ty, a nie on, więc może się porostu czuć lekko niezręcznie samemu proponując-mam przynajmniej takie odczucie, ze może być i tak:) Dlatego, tak mi przyszło do głowy, żeby poprowadzić rozmowę właśnie w jakiś taki luźny sposób i nawet lekko żartując, ze w domu rządzisz ty :) i dlatego w Twoim domu chciałabyś aby ten ks zwracał sie do Ciebie w sposób mniej oficjalny, a nawet gdyby ten ks nie zgodził się jednak na Twoja propozycje, to w takiej luźnej, lekko humorystycznej atmosferze odbierze to inaczej:) a przynajmniej sie nie powinien obrazić :)
A co do samego czy wypada czy nie, mam kilku kolegów, z którymi poznałam sie podczas formacji w moim ruchu, którzy obecnie są w seminarium, niektórzy z nich przygotowują się juz do otrzymania święceń kapłańskich w tym roku i powiem Ci, ze tak trochę nie wyobrażam sobie, gdybym miała zwracać się do nich oficjalnie, skoro znamy się jeszcze z czasów zanim poszli do seminarium (oczywiście chodzi mi o takie relacje nieoficjalne, podczas prywatnej rozmowy, a nie np. pod okiem ich przełożonych lub innych księży czy np na jakiś rekolekcjach z młodzieżą, w takich sytuacjach jasną sprawa są relacje oficjalne :)

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: Margola (---.centertel.pl)
Data:   2015-04-01 10:13

Niedawno miałam podobna sytuacje z moim instruktorem gitary. Jestesmy w podobnym wieku i żadne z nas nie proponowalo przejścia na ty, ja bo uważałam ze to on powinien zaproponować z uwagi na to ze jest nauczycielem a jak się później okazało on nie proponował bo uważał ze to kobieta powinna. W końcu nie wytrzymałam i sama zaproponowałam. Na twoim zaś miejscu nie proponowałabym obustronnego przejścia na ty ale poprosiła księdza by zwracał się do mnie po imieniu a sama kontynuowałabym zwracanie się do ksiedza per księże Wojtku czy jak tam ma na imię. Od niego będzie zależeć czy tobie również to samo zaproponuje.

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: można inaczej (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-04-01 11:19

wypada ale nie każdy ksiądz sobie tego życzy.
Kiedy mnie któryś (znajomy lub potencjalny znajomy) mówi per Pani, to mąż już wie, że ma od razu wkraczać z tekstem - moja żona nie lubi jak się do niej mówi pani, woli po imieniu. Jeśli nie wiesz jak to ugryźć to może poproś męża aby zrobił coś podobnego, będzie mu łatwiej z powodu ich bliższych kontaktów a przy okazji dowiesz się, czy ten ksiądz życzy sobie zwracania się do siebie po imieniu :)

Są jednak księża do których nigdy nie zwróciłabym się po imieniu, mimo bliskich relacji i dziesięcioletniej znajomości. Nie z każdym znajomym księdzem można przejść na ty.

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: laura (---.bb.sky.com)
Data:   2015-04-01 23:30

Mozna tez przy nastepnej okazji, gdy ksiadz powie "Prosze Pani", powiedziec "Mozna - Marto - jeśli ksiądz woli". I wtedy to daje mu wybor.

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: baranek (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-04-02 14:31

Mam powyżej pięćdziesiątki, z wieloma księżmi od lat jestem na ty. Z moim spowiednikiem (który jest nim od 12 lat) jestem zawsze na "proszę księdza", choć on przyjaźni się także z moim mężem i obojgu nam mówi po imieniu.
Myślę,że wszystko zależy od okoliczności:
Od wieku kobiety, od wieku księdza,od tego, czy ksiądz jest jej spowiednikiem (bo bycie po imieniu wpływa siłą rzeczy na rozmycie autorytetu stawiając osoby niejako na równi).
W neokatechumenacie na ty mówią sobie wszyscy łącznie z biskupem, ale to chyba trochę przegięcie ;-)
Z pewnością nie czułabym się głupio mówiąc "proszę księdza"do kapłana, który jest na ty z moim mężem. Niby dlaczego miałabym czuć się głupio?
To nie tylko kwestia szacunku do kapłaństwa. (kapłan jest też człowiekiem), ale także zasygnalizowanie pewnych granic w relacjach kobiety i ksiedza - szczególnie przy istnieniu przyjacielskich kontaktów rodziny z księdzem. Myślę, że zostaw to tak jak jest i wcale nie rób z tego problemu.
Można zacytować Szekspira: Czy gdyby różę nazwać kapustą to by inaczej pachniała?

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-04-02 19:55

"Z pewnością nie czułabym się głupio mówiąc "proszę księdza"do kapłana, który jest na ty z moim mężem. Niby dlaczego miałabym czuć się głupio?"

Marta tylko napisała, że dziwnie się czuje, jak jakaś matrona, kiedy ksiądz do niej mówi "proszę pani". I ja akurat dobrze to rozumiem, bo byłam kiedyś w podobnej sytuacji jak ona. Z tą różnicą, że z racji wieku miałam już chyba prawo czuć się jak matrona. ;)) A mimo to, zwracanie się do mnie przez "pani" przy równoczesnym mówieniu do męża na ty odbierałam jako zbędne wyróżnianie mnie, jakiś przesadny szacunek. Nic na to nie poradzę, że wciąż bliższe jest mi poczucie bycia Bożym dzieckiem. :)

Generalnie jestem za tym, żeby z księżmi nie przechodzić na ty zbyt pochopnie. Spotkałam się już z tym, że takie koleżeńskie układy z czasem stały się niepokonalną przeszkodą przed powrotem do relacji spowiednik-penitent. Dlatego warto ten aspekt także rozważyć. I moim zdaniem, jeśli przeszło się z księdzem na ty, to w konfesjonale powinno się nadal pozostać przy formie "proszę księdza". Chociażby dla własnego dobra.

 Re: Czy kobiecie wypada być z księdzem na 'ty'?
Autor: Anna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-04-03 22:10

Też uważam, że nie ma przeszkód, żebyś zaproponowała księdzu przejście na "ty". Znam pewnego księdza od dłuższego czasu, trochę współpracujemy, mówimy sobie po imieniu i dopiero po jakimś czasie wybrałam się do niego do spowiedzi. Spowiedź potraktowałam tak samo poważnie jak u każdego innego księdza. On również.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: