Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2015-04-16 15:45
"to inni podawali mu chusteczki, ale nie ingerowali w żaden inny sposób."
Nie rozumiem: a w jaki inny sposób ktoś miałby ingerować? Podobnie nie należy ingerować gdy ktoś klęczy długo lub leży krzyżem, chyba że leży na środku przejścia i można go zdeptać. W cudzą modlitwę nigdy się nie wtrącamy. Nie tylko na sesjach, ale także w każdym innym kościele.
Natomiast ukrywanie sposobów/form modlitwy nie jest żadnym wyjściem, lepiej wyjaśnić sens i niebezpieczeństwa. Przecież skoro Ty widziałaś kogoś leżącego krzyżem przy innych ludziach, to inni ludzie też widzieli lub mogą następnym razem widzieć. Jedni będą się śmiać, inni dziwować, lepiej gdy wcześniej się im podpowie, że gdyby kiedyś tak chcieli, to raczej tak, żeby ludziom nie przeszkadzać. Podobnie jak mówimy, że w sobotę można przyjść na "niedzielną" mszę świętą, choć niektórzy przez to w niedzielę już nie chcą przychodzić, bo im się sobota spodobała. Mówimy jakie święta są obowiązujące, choć niektórzy z ulgą nie pójdą potem w poniedziałek wielkanocny do kościoła. Mówimy o nowennie pompejańskiej, a niektórzy traktują to jak magię i wściekają się na Maryję, gdy nie widzą szybkich efektów. Ludzie wszystko mogą wykorzystać do ćwiczenia się w lenistwie lub pysze. To nie znaczy jednak, że nie możemy czegoś zaproponować. Ukrywanie jest najgorszym ze sposobów ewangelizacji.
"nigdy nie słyszałam, by mówili o dobrodziejstwie takich praktyk pokutnych, o których tu mówimy."
"Tu mówimy" i o leżeniu krzyżem, i o modlitwie na klęcząco, i o poście. Na pewno wiele razy słyszałam o dobrodziejstwie postu i o klęczeniu. Natomiast postawę leżenia krzyżem widzi każdy, kto przychodzi w Wielki Piątek do kościoła i stoi w miarę blisko ołtarza. Gdyby ta praktyka była według mniemania Kościoła szkodliwa, to przewodniczący liturgii kapłan nie leżałby krzyżem, tylko na przykład bił się w piersi albo odmawiał Zdrowaś Mario. Z Wielkiego Piątku wszyscy wiemy, że leżenie krzyżem to gest przepraszający Boga za nasze grzechy i akt pokory wobec Niego. Wielokrotnie w Wielki Piątek słyszałam tłumaczenie tego gestu, który kapłan wykonuje w imieniu całej naszej wspólnoty, bo nie jest możliwe, aby każdy z nas zrobił to samo ze względu na szczupłość pomieszczeń. "Nie jest możliwe" to znaczy "nie da się", a nie "nie powinno się". Leżenie krzyżem widzimy także podczas święceń kapłańskich. Tutaj już nie jeden w imieniu wszystkich, ale wszyscy kandydaci na kapłanów (chyba podczas całej litanii do Wszystkich Świętych) leżą krzyżem przed Bogiem. W taki sposób rozpoczynają swoją służbę kapłańską. A kto z nas nie słyszał o dłuuugim leżeniu krzyżem przez ks. Karola Wojtyłę po tym, jak dowiedział się, że ma być biskupem? To akurat było/jest mocno nagłośnione. A sam papież pisał o leżeniu krzyżem przed święceniami: "Mający otrzymać święcenia pada na twarz, całym ciałem, czołem dotyka posadzki świątyni, a w tej postawie zawierza się wyznanie jakiejś całkowitej gotowości do podjęcia służby, jaka zostaje mu powierzona. […] W tej postawie leżenia krzyżem przed otrzymaniem święceń wyraża się najgłębszy sens duchowości kapłańskiej: tak jak Piotr, przyjąć we własnym życiu krzyż Chrystusa i uczynić się ‘posadzką’ dla braci.”
A O. Jerzy Tomziński - paulin z Jasnej Góry - tak pisze: "Widziałem, jak kard. Wojtyła leżał wieczorem krzyżem między ławkami. Leżenie krzyżem jest spotykane do dzisiaj, ale to dość rzadkie zjawisko. Również wówczas tak było. Dwa tygodnie temu przeżyłem podobne zdarzenie. Siedziałem w chórze, nagle patrzę i przeraziłem się: Ktoś leży. Może upadł? Może coś się stało? Czekam 5-10 minut. Już pomyślałem: „Mój Boże, będę musiał dzwonić do rodziny, że ksiądz im umarł w kaplicy!”. Ale po 20 minutach, dzięki Bogu, wstał."
Natomiast nigdy nie będziemy wiedzieć, czy osoba leżąca krzyżem w kościele nie otrzymała takiej propozycji w konfesjonale. Osobiście niejeden raz otrzymałam za pokutę drogę krzyżową prywatną (także poza okresem Wielkiego Postu) z obowiązkowym chodzeniem w kościele od stacji do stacji (można za to uzyskać odpust zupełny) i zapewne przeszkadzałam modlącym się ludziom tym spacerem i niejeden pomyślał: "drogę krzyżową można rozważać na siedząco, a ona pewnie chce wszystkim pokazać jaka to jest pobożna". Mnie akurat przeszkadzało, że inni na mnie patrzyli, ale miałam nakleić na plecach kartkę: "to jest pokuta!"? Miałam szukać pustego kościoła i zamknąć drzwi na klucz, żeby nikt nie widział? U mnie kościół jest otwierany tylko na nabożeństwa plus pół godziny wcześniej, kiedy inni ludzie też już są. Oczywiście, że w Krakowie kościołów masa, ale chyba nigdy nie spotkałam pustej świątyni, bo "ludziów" modlących się w ciągu dnia naprawdę jest wielu i jak przychodzą poza mszą świętą, to długo klęczą.
Jeżeli złe może być doradzanie takiej formy modlitwy, to złe może być także kategoryczne odradzanie. Umiar musimy zachować nie tylko we własnej postawie, ale także w słowach.
I jeszcze parę cytatów o leżeniu krzyżem:
"Postawa leżenia krzyżem wyraża adorację Majestatu Boga i wdzięczną świadomość niczym niezasłużonej łaski kapłaństwa. Wyraża również najgłębsze uniżenie siebie, akt pokuty i najusilniejszą modlitwę. Nie może być jednak kojarzona jedynie z obrzędem święceń."
http://episkopat.pl/dokumenty/listy_pasterskie/5019.1,Pilna_potrzeba_swiadkow_wiary.html
"Po oddaniu czci ołtarzowi "kapłan i usługujący padają na twarz". Dokument mówi o wielu osobach, które ten gest wykonują. Często ogranicza się go do samego kapłana. Jest to uzasadnione w kościołach, w których jest bardzo ciasno i nie ma miejsca na leżenie krzyżem większej grupy osób. Jednak nie należy rezygnować z tego bogatego znaku w kościołach, w których nie brak miejsca na leżenie krzyżem także koncelebransów i wszystkich usługujących. Dokument Kościoła nazywa prostrację "obrzędem własnym tego dnia" i nadaje mu wielkie znaczenie. Powinno być ono wyjaśnione w komentarzu wprowadzającym. Wtedy wszystkie elementy tej części celebracji mogą być lepiej zrozumiane (cisza, leżenie krzyżem kapłana i usługujących, postawa klęcząca wszystkich zgromadzonych, modlitwa kończąca ten obrzęd)".
http://www.kkbids.episkopat.pl/?id=31
"Znana była już w Starym Testamencie (por. Rdz 17, 3; Joz 5, 15) jako wyraz uniżenia się przed Bogiem i najżarliwszej modlitwy.
Od samego początku postawa ta była przyjmowana w pobożności prywatnej, zaś do liturgii rzymskiej weszła prawdopodobnie pod wpływem ceremoniału bizantyjskiego. Zresztą na Wschodzie w prawosławiu do dziś dnia spotykana jest znacznie częściej, choćby z tego powodu, że zadawana jest niekiedy przy spowiedzi jako forma pokuty.
Z racji na swoją niezwykłą ekspresję postawa ta zawsze zatrzymuje na sobie uwagę innych i budzi pytania o najgłębsze znaczenie takiej zewnętrznej formy modlitwy. Człowiek nie może się bardziej uniżyć, niż w ten właśnie sposób. Jest to jeszcze większe uniżenie niż klęczenie, przez co symbolizuje całkowite oddanie się Bogu z zarazem poczucie własnej słabości. Przylgnięcie do ziemi czyni człowieka bezsilnym, w pewnym sensie zdanym całkowicie na to, to dzieje się wokół niego, ale bez jego kontroli, ale dzięki temu bez reszty oddanym w ręce Bożej Opatrzności. W chwilach szczególnie intensywnej modlitwy, w chwilach nieodwołalnych decyzji życiowych czy najtrudniejszych prób, jakie przychodzą na człowieka, postawa taka wydaje się wydaje się najbardziej wyrazistym objawieniem naszego oddania Bogu, bezgranicznej wiary w dobroć Boga, który wie najlepiej co służy naszemu dobru."
http://www.maksymilian.konin.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=902:prostracja-leenie-krzyem&catid=56:szkoa-liturgii-ks-jarka&Itemid=72
"Jeden z hymnów brewiarzowych podaje motywy padania na twarz przed Obecnością Bożą: „Padnijmy twarzą na ziemię, błagajmy Boga ze skruchą, przed Sędzią łzy wylewajmy, by Jego gniew się uśmierzył. Tak często, Ojcze najlepszy, grzechami Cię obrażamy, lecz Ty się zmiłuj nad nami i ześlij swe przebaczenie. [...] Od zła nas wyzwól dawnego, a dobro pomnóż swą łaską, i uczyń Tobie miłymi już dziś i w całej wieczności. Niech Tobie, w Trójcy Jedyny, majestat będzie i chwała, a Ty nam udziel owoców zbawczego czasu pokuty. Amen"
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAL/pg_kleczenie.html#
|
|