Autor: onaa (176.103.168.---)
Data: 2016-04-25 17:39
Hej. jestem wściekła, nie wiem już co mam z tym robić. Sytuacja wygląda tak:
Od zawsze w naszej rodzinie matka nadaje do mnie na ojca, ojciec na matkę. Ojciec wyrządził wiele złego, a matka starała się zawsze to naprawić, chciała dobrze. ale kompletnie nie umie po tym co jej i nam zrobił z nim rozmawiać. On często okazuje jej brak szacunku. ma gdzieś to czy będziemy wszyscy życ jak rodzina. siada przed telewizorem i nic go nie obchodzi, ale swoje zdanie zawsze ma na każdy temat. Matka już sie poddała i nie ma do niego cierpliwości. a ja nie mam już siły słuchać ich narzekań: Matka narzeka że ojciec sie nie stara i jej nie szanuje, a ojciec narzeka, że matce wszystko nie pasuje i ciągle zrzędzi.
Fakt faktem: Ojciec mimo, że daje kase (choć nie zawsze tak było - mama nas wychowała) na moje utrzymanie, w poważaniu ma to by naprawić relacje z matką. Widzę że ona go strasznie irytuje. i fakt jest jeszcze taki że ona kompletnie nie umie z nim rozmawiać i jak ojciec ma ją gdzieś to robi mu ciche dni. a potem jak ojciec zagaduje to wylewa na niego całą gorycz.
Mam tego dosyć! Irytują mnie oboje! Jestem właśnie po rozmowie telefonicznej z jednym z nich i nie moge zrozumieć dlaczego robią sobie tak na udry, widze że to kwestia nieprzebaczenia i wciąż odgrzebywania starych ran, dziwie się że oboje uważają sie za katolików, ojciec nie widzi problemu w sobie, a matka siadła na laurach i jest całkowicie obojętna na wszystko, nie wiem dlaczego skoro w ostatnim czasie pogłębiła swoją relacje z Bogiem (czy to nie hipokryzja?) jestem wściekła, że mają gdzieś swoje małżeństwo, czy skoro Bóg ich do niego powołał nie powinni się starać i naprawiać? Jaka jest moja rola w tym wszystkim? Powinnam zamilczeć? Nie mogę już dłużej się w to wtrącać i pouczać każdego z nich gdy widze ten upór z ich strony. modliłam się za nich. widocznie za mało. ale moje modlitwy nic nie dadzą skoro oni nie zaczną się modlić.
|
|