logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Żenią się z nadzieją że się dotrze. Ale się nie dociera.
Autor: mark (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2016-05-26 17:19

Jak przenieść miłość z kochanki na żonę?
To wszystko piękne co zostało napisane. Piękne. Ale aby to wprowadzić trzeba się wyrzec prawdy i w pewnym sensie siebie. Kochanka - straszne słowo, wiem. Tylko czasami jest tak, że są po prostu ludzie niedobrani, żenią się lub wychodzą za mąż bez miłości myśląc nawet, że to się jakoś dotrze. Ale się nie dociera i latami mimo, że człowiek stara się żyć normalnie, "po Bożemu", uczciwie, to jednak zaczyna rozumieć i dochodzić do tego, że tej drugiej osoby po prostu już nie pokocha. Ja tak mam i najgorsze jest to, że wydawało mi się, że ten stan minie, że się uda i ta miłość, której delikatnie mówiąc nie byłem pewien przyjdzie z czasem, a jednak nie przyszła. Ja i żona jesteśmy innymi ludźmi i to we wszystkim i tak było od początku tylko nie sądziłem, że te różnice z biegiem czasu spowodują, że tak naprawdę żyje w samotności chociaż wokół pełno ludzi. Jest mi smutno (to raczej zbyt delikatne słowo) ponieważ rozpoczęcie nowego życia przez katolika z kimś nowym to potępienie. Zastanawiam się jak definiować więc sens życia, w którym nie ma miłości, jak takie życie przeżyć opierając je z biegiem czasu na zmuszaniu się do poprawności i uprzejmości względem żony, która tez przecież pragnie tego co każdy człowiek - miłości, a tego uczucia nie ma. Brak miłości to wegetacja dla wszystkich z mojej rodziny i poczucie pustki tym większej, że obok siebie ma się drugiego człowieka do którego nie czuje się siły która powinna trzymać ludzi przy sobie przez całe życie.

 Re: Żenią się z nadzieją że się dotrze. Ale się nie dociera.
Autor: B. (---.96.194.160.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2016-06-03 16:44

mark, uwikłałeś się. Postaraj się przestawić priorytety myślenia - z kobiet na Boże Przykazania. Po ludzku niemożliwe jest dozgonne życie żony i męża, bo każde z nich ma wady nie do zniesienia. Twoja kochanka też potrzebuje Bożej pomocy, bo także jest niezorientowana? lekceważy Boga i Jego Prawo? Zasada jest jasna - od cudzego męża ucieka się, nie dopuszcza się do powstania zażyłości. Ona tego nie wie lub zamyka na to oczy?
Mark, tu nie ma co rozważać, Prawo Boże jest jasne. To ż o n i e ślubowałeś przed Bogiem i ludźmi, przed całym wszechświatem istot duchowych miłość i wierność dozgonną. TWasze "docieranie" skoro było nieskuteczne, tdowodzi Waszego zbyt małego wysiłku w tym kierunku. Zamiast tego zwróciłeś myśli i czas na starania w pozamałżeńskim kierunku. Piszę o zbyt małych staraniach - czy byliście np. na rekolekcjach "Dialogi małżeńskie"? www.spotkaniamalzenskie.pl
Czy uczestniczyliście np. we wspólnocie Kościół Domowy? Lub Rodziny Nazaretańskie?
Nawet jakbyś nie spotykał się z kochanką, a tylko wyobrażał sobie lub przypominał spotkania, to i tak popełniasz cudzołóstwo. Jezus stawia wobec człowieka godne człowieka progi: "Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa." Ew. Mateusza 5, 27-28.
Uświadom sobie, że Twoją jedyną właściwą drogą jest życie z żoną, wierność i miłość Bogu a potem żonie. Czas szukania i podejmowania decyzji zakończył się wraz ze złożeniem przysięgi małżeńskiej. Dopóki nie uświadomisz sobie tej właściwej drogi, będziesz się szarpał, ranił siebie, swoją rodzinę i rodzinę kochanki, która ma prawo ułożyć sobie życie z wolnym mężczyzną (jeżeli nie jest mężatką). Zatrzymaj się i podejmij decyzję - że chcesz żyć według Bożych Przykazań, że ufasz Bogu. Że kochasz Boga. "albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie." 1 List św. Jana 5,3
Niech Pan Bóg Cię wspiera w dobrych działaniach.

 Re: Żenią się z nadzieją że się dotrze. Ale się nie dociera.
Autor: Ziuta (---.dsl.bell.ca)
Data:   2016-06-03 20:40

Ks. Piotr Pawlukiewicz - Czy Ty kochasz siebie? Czy Ty zobaczyłeś Ją
www.youtube.com/watch?v=stome5wUVbk

 Re: Żenią się z nadzieją że się dotrze. Ale się nie dociera.
Autor: Magda (---.toya.net.pl)
Data:   2016-06-05 11:21

Moj były mąż szaleńczo zakochał się w mężatce i twierdził, że łączy go z nią uczucie i miłość jakie nie łączyły go ze mną. Teraz po trzech latach związku z nią i rozwodzie ze mną nie ma ułożonego życia. Z nią pomimo wielkiego uczucia jakie ich łączyło nie utworzył szczęśliwego związku, czasem kontaktuje się ze mną, interesując się tym co u mnie słychać i dlatego wiem nieco co u niego. No i ja mam trudności ze stworzeniem nowej relacji. Lepiej trzymac się przykazań. Mam nadzieję, że Twoja małżonka chce być z Tobą, że jednak zerwiesz z kochanką i skoncentrujesz się na małżeństwie. Módl się, czytaj o nierozerwalności małżeństwa, przypominaj sobie przysięgę małżeńską i nawracaj w ten sposób swoje serce. Ja tak robiłam i pokochałam męża, pomimo, że też weszłam w związek z kochankiem, no ale mąż sam będąc w swoim związku nie chciał słyszeć o powrocie do siebie. To tak z moich doświadczeń. Życzę Ci, żebyś pomimo tego co mówisz o braku miłości w małżeństwie, wyplątał się ze swojego związku i tworzył małżeństwo z żoną.

 Re: Żenią się z nadzieją że się dotrze. Ale się nie dociera.
Autor: 3763 (80.51.218.---)
Data:   2016-06-05 12:27

Hm... Choćbyś pięknie się tłumaczył, pięknie bronił i pisał w sposób, który może zmuszać do współczucia ciagle będziesz mężem swojej żony aż do smierci.
Wiesz co powinieneś zrobić bo o tym napisałeś. Więc skąd ten post?
Nie znajdziesz tu przyzwolenia na romans z kochanką, tak samo jak nikt Ci tego nie zabroni. Nikt Ci też nie napisze jak pokochać żonę bo jej nie znamy, przypuszczalnie nawet Ty nie znasz jej języka miłości co ulatwiłoby Ci zadanie z którym powinieneś się zmierzyć.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: