logo
Wtorek, 07 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy prawdziwej miłości musi towarzyszyć cierpienie?
Autor: Azariasz (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2016-05-29 14:40

Niech Bóg wszystkim błogosławi

Ja tu przychodzę z takim pewnym pytaniem ...nie jedynym jakie mnie męczy ale , żeby zadać inne pytania musiałbym się bardziej skupić a z jakiegoś powodu nie mogę tego zrobić. Chciałbym zapytać o miłość ...i cierpienie.Bo to się chyba łączy..Nawet nie chyba. Pamiętam jak na polskim w szkole była poruszana kwestia miłości i cierpienia oczywiście od strony literatury. (Nie napiszę jakiego utworu się tyczy bo to nie był jeden konkretny utwór literacki ) ale wniosek był taki , że prawdziwa miłość zawsze będzie oznaczać cierpienie. Ja jestem człowiekiem ,który w swoim umyśle lubi..a moze nie tyle co lubi ale już tak mam że rozmyślam. I tak patrzyłem na innych ludzi..samego siebie..świat..czytałem różne fora...a nawet mogę powiedzieć , że sięgałem do książek, filmów i wszędzie nasuwa się ten sam wniosek , że miłość oznacza cierpienie. Dlatego chcę zapytać czy faktycznie tak jest ?Czy miłość na tym świecie zawsze musi się wiązać z cierpieniem ? I to mam takie wrażenie że to każda miłość ma związek z cierpieniem.Czy to rodziców do dzieci, dzieci do rodziców, miłość chłopaka i dziewczyny /małżeńska ...a nawet wolontariat .I już śpieszę z wyjaśnieniem czemu tak to postrzegam...może źle ale tak to widzę.Rodzice mogą przez dzieci próbować spełniać swoje marzenia..dzieci w rodzicach mogą nie widzieć kogoś komu mogą zaufać ..a chłopak czy dziewczyna z tzw bycia parą czy narzeczeństwa mogą odejść ..I mimo , że mają wolną wolę i jeszcze mogą odejść bo to nie małżeństwo to jednak ta pozostawiona osoba może czuć się jak trafiona asteroidą...mówiąc w przenośni ..powstaje jakaś wyrwa. O małżeństwie nie powiem nic..bo chyba nie muszę ..większość ,która to czyta chyba zrozumie o co mi chodzi.Wspomniałem o wolontariacie ..no właśnie ..mimo że sam nie byłem żadnym wolontariuszem to gdy moja babcia (osoba teraz przykuta do łóżka nie wiadomo czemu w sumie...lekarze rozkładają ręce .A babcia jedynie sie przewróciła łamiąc sobie kość udową a teraz zesztywniała. Osoba ,która zawsze robiła wszystko po swojemu...wręcz uparcie po swojemu i niezależna. A teraz jej własne ciało i umysł nie słucha.) Przepraszam za to wtrącenie o babci ale musiałem.Jak chodziłem do babci do szpitala widziałem inne osoby chore...zależne od innych.Zdarzyło mi się pomóc innemu pacjentowi z czymś ..dla osób zdrowych banalnym .I prawdę mówiąc nie wiem czy byłbym dał radę dłużej tak ...gdybym był wolontariuszem bo patrzyłem na tych ludzi ..i na swoją babcie i widziałem tę bezsilność samemu będąc bezsilnym. Mam takie wrażenie że żeby okazać miłość bliźniego wobec chorych ...musiałbym maskować swoje cierpienie patrząc na nich. Jednak ta bezsilność nie tyczy się tylko chorych i starszych....a tyczy się mam wrażenie wszystkich. Samotność oznacza cierpienie bo pojawia się tęsknota za miłością...pragnienie bycia potrzebnym..ale jak ta miłość jest ..to albo musimy walczyć sami ze sobą ...albo wkrada się żal czy zazdrość ..Nie mówię że zawsze ale może tak być. Nie mówię , że tak na pewno jest ale tak czuję i tak to widzę. Dlatego się pytam czy naprawdę miłość na tym świecie musi się wiązać z cierpieniem ? Czy dopiero w niebie u Boga miłość zostanie pozbawiona tego elementu zwanego cierpieniem ? I jak na ironie właśnie przed chwilą trafiłem na słowa .."Prawdziwą miłość poznasz dopiero wtedy gdy cierpienie innych sprawi ci ból" Phil Bosmans...Tylko że mi chyba to cierpienie innych sprawia ból więc to jest ta prawdziwa miłość ?

Dziękuję za odpowiedzi .

 Re: Czy prawdziwej miłości musi towarzyszyć cierpienie?
Autor: ~~~~ (---.17-3.cable.virginm.net)
Data:   2016-05-29 15:59

Nic dodać, nic ująć. Ile ty masz lat?
A może jedno - uniknięcie cierpienia na Ziemi po grzechu pierworodnym nie jest możliwe (ale to już teologia a nie obserwacja).

 Re: Czy prawdziwej miłości musi towarzyszyć cierpienie?
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-05-29 17:06

Jeśli cierpienie innych sprawia Ci ból, to świadczy to o tym, że masz serce i jest ono zdolne do miłości. Tak, miłość na tym świecie wiąże się z cierpieniem i w pewnych sytuacjach jesteśmy bezsilni, nie jesteśmy w stanie uniknąć cierpienia.

 Re: Czy prawdziwej miłości musi towarzyszyć cierpienie?
Autor: xc (---.146.67.154.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-05-29 19:02

Ból jest bardzo potrzebny. W tym stwierdzeniu nie ma pochwały masochizmu. Proszę sobie wyobrazić, że kładziemy przypadkiem dłoń na rozgrzanej blasze. Ból nakazuje nam cofnąć ją, inaczej dopiero swąd palonego ciała ostrzeże nas i może być za późno. Myślę, że nie ból sam w sobie jest problemem. Także w miłości. Problemem są: jaka jest przyczyna i jaki jest skutek.

 Re: Czy prawdziwej miłości musi towarzyszyć cierpienie?
Autor: Ewa (89.204.138.---)
Data:   2016-05-29 20:13

Miłość przynosi zarówno piękne i radosne chwile, ale też te pełne bólu. Popatrz na ziemskie życie Maryi, już od początku: musiała być szczęśliwa przy zwiastowaniu, że będzie Matką Boga, ale zaraz przyszło cierpienie, co Józef pomyśli i co z nią uczyni. Ona, która kochała najpełniej z ludzi i była bez grzechu, tak bardzo cierpiała widząc cierpienie swojego Syna. Tak, na ziemi miłość i cierpienie idą w parze. Gratuluję głębokich przemyśleń.

 Re: Czy prawdziwej miłości musi towarzyszyć cierpienie?
Autor: EmGie (---.081015177.msitelekom.pl)
Data:   2016-05-30 00:34

Musimy naśladować naszego Mistrza, czyli musimy brać swój krzyż i nieść go, by ratować innych. Krzyż to nie tylko cierpienia fizyczne, lecz udręki psychiczne i duchowe. Np matka nie dojada, by wyżywić syna. Ojciec nie dosypia, by zapewnić utrzymanie rodzinie. Siostra znosi upokorzenia rówieśników opiekując się bratem chorym na zespól Downa. Serce się kraje, gdy syn alkoholik wraca do domu pijany. Ale cierpienia mogą nie być konkretnie związane z kimś, komu pomagamy. I wtedy też powinniśmy, z miłości ofiarować te cierpienie, łącząc się z cierpieniem Jezusa, w rożnych intencjach. Wtedy nasze cierpienie się nie marnuje, a dobry Bóg daje nam większą laskę ich znoszenia.
Moim zdaniem, kochając musimy zawsze coś dać z siebie. A oddanie siebie, wyrwanie cząstki 'ja' to cierpienie. Więc miłość jest związana nieodłącznie z cierpieniem.

 Re: Czy prawdziwej miłości musi towarzyszyć cierpienie?
Autor: Matto (87.246.199.---)
Data:   2016-05-30 11:48

Azariaszu, pragnę przestrzec Cię przed popadaniem w skrajności. Zapytałeś, czy prawdziwej miłości MUSI towarzyszyć cierpienie, a więc czy jest ono koniecznym warunkiem jej zaistnienia. Otóż nie. Cierpienie, owszem, towarzyszy nam przez całe doczesne życie, pojawiając się zwykle w najmniej spodziewanych momentach. Prawdą jest również to, że każde cierpienie powinniśmy umieć przyjąć. Jednakże wspomniany moment to zaledwie pewien krótki odcinek czasu, zaś Ty w swojej wypowiedzi zdajesz się pytać o jakąś ciągłość odczuwania cierpienia, jako warunek konieczny dla stwierdzenia istnienia miłości, A tymczasem jest ono czymś bardziej w rodzaju czynnika, który tę miłość doskonali-po tym, kiedy już się ona pojawi. I tak polecałbym Ci je traktować, abyś nie popadł w paranoję, przyjmując pseudonim Milion, bo za miliony (rzekomo) kochasz cierpisz katusze. Ostatnie zdanie jest oczywiście odniesieniem do literatury, którą również należy traktować z pewną rezerwą, o ile nie jest to literatura faktu.


Z Bogiem

 Re: Czy prawdziwej miłości musi towarzyszyć cierpienie?
Autor: Azariasz (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2016-05-30 21:25

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Raczej już wszystko zostało powiedziane...wszystko co my ludzie możemy wiedzieć.Tak myślę. Odpowiadając na pytanie o mój wiek to mogę powiedzieć tyle , że mam koło 19 ..20 lat (brak precyzji jest celowy ) Dlatego możliwe , że wiele rzeczy mogłem ocenić błędnie .Wiem, że może się dziwne wydać komuś , że ktoś młody się zastanawia nad takimi sprawami i , że myśli o miłości i cierpieniu jako czymś ze sobą powiązanym aczkolwiek niekoniecznie związanym.. podczas gdy większość młodych miłość kojarzy z zaspokojeniem swojego ego. Nie wiem czemu tak mam że umiem sobie wyobrazić ten "ból " innych ..czy to fizyczny czy duchowy.I nie wiem do końca czemu o tym myślę. Się zastanawiam czasem czemu się zastanawiam . Nie do końca rozumiem skąd moja empatia do osób totalnie mi obcych a nawet tych ,których oddziela ode mnie czas.

Rozumiem ,że po grzechu pierworodnym ..ludzkość się że tak powiem popsuła i naszła pleśnią .bo w pewnym sensie tak by można nazwać grzech .(Chociaż i tu można by się pytać czemu ale to inna dyskusja ) Miłość się wiąże z cierpieniem na tym świecie ..chyba by lista przykładów o tym by się nie skończyła aż do ostatniego dnia świata. Wiem i rozumiem , że miłość to radość i ciężkie chwile..oraz , że ból jest czasem nam potrzebny. Oraz to , że powinniśmy brać nasz krzyż i iść za Jezusem oraz rozumiem to jaką ludzie walkę staczają sami ze sobą albo z otoczeniem by komuś pomóc. I jak najbardziej zdaję sobie sprawę żeby nie popadać w skrajności.Nawet nie zamierzam popadać. I mam świadomość , że literatura to literatura ..ale czasem dobrze się nią posłużyć.

Dzisiaj tak pomyślałem , ze miłość tu w naszym ludzkim świecie ..jest związana z cierpieniem (choć niekoniecznie i nie zawsze ) bo jest ludzka...to znaczy niedoskonała. Że to nasza niedoskonałość prowadzi do cierpienia. ..nasza niedoskonała miłość ,którą nie potrafimy obdarzyć każdego, i która zawiera ten egocentryczny element . W końcu wszystko tkwi w sercu człowieka...zepsutym sercu, które naprawić może tylko Bóg.

Dziękuję jeszcze raz.

 Re: Czy prawdziwej miłości musi towarzyszyć cierpienie?
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2016-06-02 23:57

Azariaszu, a może należy jeszcze znaleźć inną drogę w tym zamyśleniu. Prawdziwą miłość poznajesz wówczas, kiedy mimo cierpienia trwasz, adorujesz, jesteś wierny, ze względu na Pana. To ma swoją głębię, choć jest bardzo trudne. Sam decydujesz, co wybierasz. Pan Jezus na Krzyżu z miłości i posłuszeństwa Ojcu wytrwał do końca dla naszego zbawienia. Jakże nas kochał i nadal kocha. Czy widzisz to?

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: