Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2016-08-21 23:23
"A na następnej spowiedzi możesz ominąć to zdanie "pokutę odprawilem". Ja zawsze zapominam go powiedzieć i żyję :)"
do "m." Jak można proponować takie rzeczy? Zapomnieć a przemilczeć to absolutnie różne rzeczy. Do czego Ty namawiasz Kubę? Do fałszowania spowiedzi? Do kłamania podczas spowiedzi? Każdy z nas ma obowiązek zadośćuczynienia, bo to jest WARUNEK spowiedzi. Jeśli ktoś nie powie, że wypełnił pokutę, to ksiądz zakłada, że tak było. Bo niewypełnienie zadośćuczynienia mam obowiązek wyjawić na najbliższej spowiedzi. Jak masz radzić komuś, żeby grzeszył podczas spowiedzi, to lepiej tu więcej nie pisz. Spowiedź musi być szczera, bo inaczej nie jest ważna. A odprawienie pokuty jest OBOWIĄZKIEM, a nie prawem czy zachcianką.
Kuba, pokuta rzeczywiście powinna być czymś "skończonym" (dającym się zakończyć przed następną spowiedzią. Jeśli więc pokuty nie rozumiesz, trzeba o nią spytać od razu. Wiem, taka rada w tej chwili jest niby nic nie warta, bo już wstałeś z konfesjonału :)) Ale będziesz chodził do spowiedzi aż do końca życia (mam nadzieję), więc o tym pamiętaj. Na dziś - możemy wspólnie szukać odpowiedzi, ale na pewno nie damy Ci odpowiedzi PEWNEJ. Mogłeś na przykład nie usłyszeć pokuty. Kapłan daje pokutę, a OPRÓCZ niej może także dawać zalecenia. Podczas spowiedzi jest w nas ogromnie dużo różnych emocji i łatwo jest coś przeoczyć czy pomylić. Mogłeś większą uwagę zwrócić na zalecenia. Albo mogłeś nie usłyszeć, że masz to zalecenie jako pokutę wykonać jednorazowo, a potem po prostu starać się tak żyć. Ale ksiądz mógł też po prostu dać zalecenie, a zapomnieć o pokucie. Ksiądz jest tylko człowiekiem. Ponieważ NIKT z nas nie powie o co naprawdę chodziło, to ważniejsza jest rada co w takiej sytuacji robić - bo przecież może się to niejednokrotnie powtórzyć.
Odchodzimy od konfesjonały ze swoimi emocjami i często dopiero w domu, a czasem nawet dopiero na drugi dzień orientujemy się, że nie pamiętamy pokuty, albo nie wiemy jak ją wykonać. Każdemu to się może zdarzyć. Pokuta jest rzeczą ważną i nie możemy jej lekceważyć. Ale gdy się zdarzy taka sytuacja, to najlepiej okazać swoją dobrą wolę przez wykonanie czegoś, co jest najbliższe temu co zapamiętałeś, a przy najbliższej spowiedzi powiedzieć przed wyznaniem grzechów, że:
- zapomniałem jaka była pokuta,
- nie dosłyszałem pokuty,
- nie zrozumiałem o co chodzi,
- nie potrafiłem wykonać bo..., albo:
- zlekceważyłem sobie pokutę,
- nie chciało mi się jej odmówić.
Masz po prostu powiedzieć PRAWDĘ. Propozycja, żeby w konfesjonale oszukiwać jest karygodna. Zlekceważenie pokuty jest grzechem. A do konfesjonału idziesz, żeby powiedzieć jakie masz grzechy, a nie je przemilczeć, prawda? Zatajenie grzechu powoduje, że spowiedź jest nieważna.
W tej sytuacji jednak nie ma mowy o grzechu ciężkim, ponieważ nie lekceważysz pokuty, tylko jej nie rozumiesz. I tak trzeba powiedzieć podczas spowiedzi. Możemy tutaj podawać różne propozycje wypełnienia Twojej pokuty, ale nikt z nas nie może WIEDZIEĆ jaka miała być. Jeśli sobie tego nie przypomnisz, to powiedz Bogu, że w zamian pokuty ofiarowujesz to czy tamto, nie ma to większego znaczenia, skoro to i tak nie będzie PEWNA pokuta. I bądź spokojny, bo nic więcej nie dasz rady teraz zrobić. A przed spowiedzią powiedz, że nie zrozumiałeś i dlatego zrobiłeś coś jak umiałeś. Nic nie zmyślaj podczas spowiedzi, tylko POWIEDZ PRAWDĘ. Bóg tę prawdę zna, więc Jego nie oszukasz.
Jeszcze raz powtórzę: każdemu z nas może się zdarzyć podobna sytuacja i jeśli jest prawdziwa, to nie trzeba się tym aż tak martwić. Zapomnienie czy niezrozumienie nie jest grzechem. Trzeba tylko w konfesjonale powiedzieć potem PRAWDĘ.
|
|