logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: Leszek (---.92-221-144.customer.lyse.net)
Data:   2016-11-20 13:00

Mam narzeczoną, która była przez rok czasu u ŚJ. Wierząca, jak nikt czytająca Biblię, kierująca się miłością, ale ten pobyt u nich, wywołał niechęć do Kościoła katolickiego i chrześcijańskich świąt, tłumacząc,że są nie Biblijne. Na mszę do kościoła nie idzie, odpowiada: nie mogę. Zerwała z nimi, wszystko wyrzuciła. Ale w głębi pozostały ich doktryny, ułożone sprzecznie z doktrynami nauk chrześcijańskich. Zna prawdę o ŚJ, współczuje im, wie że za tym stoi zło, a członkowie szeregowi są nieustannie okłamywani. Ale pozostała niechęć do Kościoła katolickiego jego dogmatów - jak to zmienić?,

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-11-20 15:40

Znam świadków Jehowy i nie traktuję ich jako zagrożenia. Ponieważ mam wśród nich dobrych znajomych, nie będę ich atakować. Są dla mnie pewnego rodzaju ciekawostką. Tak naprawdę znają Biblię tylko w takim zakresie, w jakim my jej nie znamy. Do głoszenia mają ścisłe opracowany plan. Do tzw. studiowania Biblii tez. Uczą się tego na specjalnych lekcjach. Jeśli napotykają na kogoś świadomego, zaprzestają nawracania. Składają się głownie z katolików, którzy mieli tak niewielką wiedzę o katolicyzmie, że dali się nawrócić. Czasami ich wiedza o nas jest jeszcze przedsoborowa.
Twoja narzeczona nie potrzebuje nauczyciela katolicyzmu, ale świadka. Nie jesteś pewnie w stanie dyskutować z nią na temat doktryny, ale możesz pokazać jej własną postawą, czym jest twoja wiara. Jeśli jednak nie spotka ona w tobie świadectwa wiary, wróci do świadków nawet po ślubie i będziesz miał kłopoty, bo takie małżeństwa zwykle się nie ostają.
Pierwsza sprawa to sprawdź, jaką Biblię ona czyta. Jeśli jest to Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata, kup katolickie Pismo Święte koniecznie z komentarzami. Kiedyś porównywałam teksty w zakresie książeczki "Czego naprawdę uczy Biblia". Ich przekład jest dokonany pod potrzeby ich doktryny. Czytają Biblię bez kontekstu historyczno- kulturowego. Nie mają egzegezy, wszystko odnoszą do tu i teraz. Jeśli odnoszą się do epoki historycznej, to nie wyciągają z tego odniesienia wniosków. Żeby narzeczona wróciła do obchodzenia świąt, musisz jej pokazać prawdziwe święta, ale nie zmuszać do składania życzeń czy dzielenia się opłatkiem. Niech to się odbywa na zasadzie oswajania jej. Nie licz na to, ze to się zmieni natychmiast. To może się nawet nigdy nie zmienić, o ile w niej nie dokonają się zmiany pod wpływem miłości, którą spotka w tobie i twojej rodzinie. Jeśli ona miała rok kontakt ze świadkami, to nie jest jeszcze ochrzczona, a może jest jednak rok po chrzcie. Dowiedz się dokładnie, bo to istotne. Ona nie pójdzie na Msze, bo nie widzi takiej potrzeby. Jezus jest dla niej tylko Synem Bożym, a nie Bogiem, a wspomnienie ostatniej Wieczerzy świadkowie obchodzą raz do roku i nazywa się to Pamiątką.Nie możesz wymagać od niej, żeby ona wszystko w sobie zmieniła, bo nie jest w stanie. Powtarzam - tylko autentyzm wiary i miłość mogą ja uratować. Masz dwa wyjścia - w świadomości tego, ze nie podołasz, dać sobie spokój - znajdź sobie nową narzeczona albo zawalczyć, najpierw o swoja wiarę jednak, a potem o nią, o dziewczynę, a gra może być warta świeczki, gdyż kobiety są uczone u świadków posłuszeństwa mężczyznom i skromności. Jeśli wychodzą za świadków, bywają bardzo dobrymi żonami. Może być jednak tak, ze ona cie nawróci i wtedy ty zostaniesz świadkiem, tym bardziej że oni maja w ofercie również wspólnotę, która sobie nawzajem pomaga.
Czy narzeczona zastała wykluczona, czy sama odeszła? To też istotne. Czy odeszła przez ciebie?
Z twojego opisu wynika, ze ona jest jeszcze bardzo związana z przeszłością. Może to źle rokować.

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: jk (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-11-20 16:27

Też miałam niechęć do Kościoła, ale to nie ma sensu. Życie jest zbyt krótkie aby się zastanawiać nad np. wadami kapłanów czy innych chrześcijan którzy nie żyjąc w zgodzie z własnym sumieniem, również nie warto rozważać ciągle w negatywnych kategoriach różnych dogmatów kościelnych. Owszem trzeba przyznać w kościele bywało i bywa źle, ale skieruj uwagę żony na to co dobre. Ostatnio przeżywaliśmy w kościele piękny czas- nadzwyczajny rok miłosierdzia, światowe dni młodzieży, mamy fajnego papieża, przyjęliśmy Chrystusa jako Króla Polski, gdzie jednocześnie każdy zainteresowany tym wydarzeniem obiecał porzucenie złych postaw i zachowań, zadośćuczynienia wyrządzonego zła. Mamy w kościele wielu świętych którzy pozostawili po sobie swój tzw. testament duchowy, np. św. s. Faustyna- dzienniczek i przepiękne orędzie o miłosierdziu Bożym które znane jest na całym świecie.
Może Twoja żona powinna bardziej optymistycznie spojrzeć na życie. Znaleźć radość życia, radość bycia z samym Chrystusem np. na adoracji, radość z przyjmowania komunii świętej, radość dawania, radość bycia kobietą, wówczas nawet nie będzie miała czasu na tzw. gnuśność. Polecam np. wspólnotę Galilea, albo zwyczajnie zaangażowanie się w jakieś dzieło miłosierdzia, zainteresowanie orędziem do miłosierdzia Bożego puki czas zmiłowania i łaski.
Przytoczę Ci pewien fragment ewangelii mówiący o tym, że nie warto żyć w niezgodzie ze swoim bratem, nawet w myśli. Bo to nas zwyczajnie rujnuje,rujnuje nasza psychikę i nasze życie wspólne w rodzinach, parafiach, miejscach pracy i całym kościele.
21 Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. 22 A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: "Bezbożniku", podlega karze piekła ognistego. 23 Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, 24 zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! 25 Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. 26 Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: 121 (---.dynamic-ra-02.vectranet.pl)
Data:   2016-11-20 17:18

Warto zobaczyć filmik z wczorajszego spotkania dla osób, które mają w swoich rodzinach świadków Jehowy.
Spotkanie było u jezuitów w Łodzi, prowadził o. Remigiusz Recław SJ. Wiele wyjaśnia świadectwo pań, które przeszły/wróciły do Kościoła katolickiego
https://youtu.be/WGJ_S94jac8

Pozdrawiam

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: Tomasz (---.adslplus.ch)
Data:   2016-11-20 19:21

Przykładem. Własnym.

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: B. (---.96.198.126.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2016-11-20 22:58

Leszek, a czy narzeczona otwarta jest na rzeczowe argumenty? Skoro oni ją przekonali, to chyba bywa skłonna słuchać?
Zatem masz zadanie - przygotować się merytorycznie do tych tematów. Z Biblią i Katechizmem w ręku. Po kolei. Katechizmu narzeczona nie uzna za argument, ale znajdziesz tam np. adresy biblijne do miejsc, gdzie w Piśmie Świętym jest mowa o danej kwestii.

W skrócie;

Temat "niechęć do Kościoła katolickiego i (...) tłumacząc,że są nie Biblijne.".
Kościół niebiblijny? Ależ biblijny! Spróbuję podpowiedzieć Ci konkretne dowody na "biblijność" Kościoła.
Pan Jezus jednoznacznie powiedział do Piotra "paś owce moje":
"(...) Rzekł do niego: Paś baranki moje. (16) I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. (17) Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje." Ew. św. Jana 21,15-17

Ponadto Pan Jezus sam "własnoręcznie" ustanowił Kościół, a Piotrowi dał do niego "klucze". Dał także władzę "związywania" i "rozwiązywania" (tzn Bóg obiecał, że będzie respektował decyzje Kościoła (!). Cytuję:
"18 Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. 19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie." Ew. Mateusza 16,18-19
Zauważ, że Pan Bóg obiecał tu, że będzie respektował decyzje Kościoła! Oczywiście w ramach Przykazań i nauk ewangelicznych.

Pan Jezus osobiście dał Apostołom (i ich następcom) władzę odpuszczanie grzechów (!) To jest władza wprost niesamowita:

"23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" Ew. św. Jana 20,23

Pismo Święte podaje słowa Pana Jezusa, że to On, bezpośrednio, osobiście, własnoręcznie ustanowił Kościół, a Piotra ustanowił skałą, na której stoi Kościół:
"18 Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą." Ew. Mateusza 16,18

Chrystus nie tylko utworzył i akceptuje Kościół (patrz ww.), ale TRWA w nim. Pismo Święte wielokrotnie mówi, że Głową Kościoła jest Jezus, a Kościół jest Jego Ciałem (!!), np.:
"22 I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko GŁOWĄ dla Kościoła, 23 który jest Jego CIAŁEM, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami." List do Efezjan 1,22-23
O tym, że Chrystus jest Głową Kościoła jest także w Ef 5,23; Kol 1,18.

Biblia mówi też wprost o obowiązku chodzenia na wspólne uroczyste zebrania, a także o tym, że na tych spotkaniach ma być "łamanie chleba":
"25 Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem (...)" List do Hebrajczyków 10,25
"42 Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie" Dzieje Apostolskie 2,42
Owo "łamanie chleba" (Komunię Świętą) ustanowił także sam Pan Jezus, podczas ostatniej wieczerzy:
"26 A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. 27 Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, 28 bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów." Ew. św. Mateusza 26,26-28

Pan Jezus nie tylko polecił "jedzcie" i "pijcie", ale też powiedział: "(...) Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" Ew. św. Jana 6,53
Poważna sprawa!
Ale Ciało Pańskie należy spożywać GODNIE:
"27 Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański NIEGODNIE, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. (28) Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. (29) Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. (30) Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło."
Co to znaczy spożywać Ciało Pańskie GODNIE? To znaczy z czystym sercem i z czystą duszą, z miłością, w pokorze, z uwielbieniem Jezusa. W praktyce - to znaczy po spowiedzi i po uzyskaniu ww. odpuszczenia grzechów (tj. w stanie łaski uświęcającej). Pamiętasz, wyżej wskazane są słowa Pana Jezusa "komu odpuścicie będzie odpuszczone".

Temat "niechęć do chrześcijańskich świąt, tłumacząc,że są nie Biblijne".
Święta chrześcijańskie są upamiętnieniem wydarzeń biblijnych i corocznym ich czczeniem (np. upamiętniamy narodzenie Jezusa - święta Bożego Narodzenia, upamiętniamy zmartwychwstanie Jezusa - święta Wielkiej Nocy). ŚJ mają też święta - np. "śmierci Jezusa". Oni świętują śmierć, my też, w Wielki Piątek. Ale potem było Zmartwychwstanie. "14 A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara." 1 list do Koryntian 15,14

Temat "Na mszę do kościoła nie idzie, odpowiada: nie mogę."
Jeżeli uświadomi sobie, że Msza Święta jest realizacją słów Jezusa ("bierzcie i jedzcie"), to jest nadzieja, że zaakceptuje Mszę Święta.. Myślę, że spokojna analiza struktury Mszy Świętej może pomóc (liturgia Słowa, liturgia Eucharystii). A także ww. słowa Pana Jezusa o Kościele oraz ww. biblijne "Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań".

Wspólne cierpliwe rozmowy i rozważania na pewno pomogą. Katolik nie może żyć bez Kościoła.

To jest tak oczywiste jak powietrze, że Chrystus utworzył Kościół, że ustanowił sakrament Eucharystii, że ustanowił sakrament pokuty i pojednania, sakrament małżeństwa. Przy otwartości serca przyjęcie tych oczywistości powinno być kwestią czasu.

Myślę, że zanim zaczniesz rozmowę (rozmowy) z narzeczoną, powinieneś sam odnaleźć te miejsca w Piśmie Świętym, zaznaczyć te, które uznasz za najważniejsze, najpotrzebniejsze w rozmowie. Narzeczona jest prawdopodobnie nauczona takiej metody, tyle że nie znając dostatecznie Pisma Świętego nie potrafiła ocenić trafności lub nietrafności "żonglowania" cytatami przez czasopisma ŚJ

Stanęło przed Tobą zadanie nieco trudniejsze, niż gdyby narzeczona była "zwykłą" katoliczką. Ale może przyczyni się to do pogłębienia i bardziej świadomego przeżywania i przez Ciebie Twojej wiary?
Życzę Bożej pomocy i pozdrawiam.

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-11-21 08:01

Podam ci tematy dyskusji, w której na pewno zwyciężysz, a który sama wypróbowałam. Zaznaczam, bo byłabym nie w porządku, ze bardzo szanuję świadków, z którymi dyskutuję. Są to jednak muszę powiedzieć ludzie na pewnym poziomie.
Otóż, kiedyś zostałam zaproszona na Pamiątkę. Odbywa się ona w okolicach naszej Wielkanocy, ale dokładnie w dniu Paschy żydowskiej. Zapytałam, jak wygląda taka uroczystość. Dowiedziałam się, ze jej głównym punktem jest poza czytaniem z Biblii krążenie wśród zgromadzonych kielicha z winem i upieczonego przez kogoś chleba. Zapytałam, dlaczego nie piją tego wina. Dowiedziałam się, ze piją je tylko ci, którzy w szczególny sposób czują w sobie posłaną do siebie moc Bożą - tak nazywają Ducha Świętego. Świadkowie nie wierzą w duszę, gdyż sami są duszą. Moc Boża ma w nich miejsce nieokreślone - jest po prostu, ale jej nie czują. Czują TYLKO WYBRANI. Oni będą w Niebie wśród 144 tysięcy wybranych i będą Zarządem dla tych, którzy zmartwychwstaną na ziemi. Przygotuj sobie fragmenty Pisma Świętego, które ci niżej wypisałam. Jak powiedziałam mojemu świadkowi, ze czuje w sercu Ducha Świętego i takie odczucie ma wielu katolików i w związku z tym mogę wypić wino z kielicha, ogarnęła go straszna konsternacja. Powiedzialam jeszcze wynika z tego, ze na pewno będę w ich Zarządzie podobnie jak wielu innych katolików. Usłyszałam grzeczne - skoro pani tak czuje..., ale kielicha nie radził mi pic. Powiedzialam wiec, ze nie mogę skorzystać z zaproszenia.
Fragmenty, które ci wypisałam są w ich Biblii prawie identyczne, z tym ze duch jest pisany małą literą. Duch jest dla świadków rodzajem prądu, który uruchamia ciało. Nie daj się temu zwieść. Powiedz, ze wielu katolików czuje tego Ducha jako Miłość w swoim sercu, w związku z tym będą w Zarządzie. To powinno wywołać w twojej dziewczynie jakaś refleksję. Poza tym ten Duch został posłany w szczególny sposób po śmierci Jezusa.
Najlepiej byłoby, żebyś ty sam miał doświadczenie życia Bożego w sobie, ale czy masz, nie wiem.

"Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was?"
1Kor 3,16
"Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie" (J 15,26).

"Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! "(Ga 4, 6)

"Jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha." (Rz 8, 11).

"Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany." (Rz 5, 5).

"Tym, który umacnia nas wespół z wami w Chrystusie i który nas namaścił, jest Bóg. On też wycisnął na nas pieczęć i zostawił zadatek Ducha w sercach naszych." (2 Kor 1, 21).

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: Maciej. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-11-21 14:15

jk. Nie przyjęliśmy Jezusa Chrystusa jako Króla Polski. Dobrze przeczytaj Akt Przyjęcia. cyt. Zawierzamy Ci Państwo Polskie i rządzących Polską.

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-11-21 14:25

Ze ŚJ trudno rozmawiać, bo oni nie słuchają żadnych argumentów i nie podejmują dyskusji. Jeśli widzą, że ktoś ma inne zdanie, ale zdanie pewne, wie co mówi, nie da sobie głupot wmówić, to "uciekają". Czasem nawet prawie dosłownie, ale najczęściej jest to ucieczka typu: "Ja jeszcze nie wszystko wiem, dlatego nie umiem ci tego wytłumaczyć, ale gdyby tu był NN to by ci wyjaśnił gdzie się mylisz". I żadnej dyskusji już nie ma, bo oni nie chcą podjąć dyskusji w chwili, gdy się im pokazuje ich błąd. Zresztą po to chodzą zawsze parami, żeby siebie nawzajem "wspierać", a raczej pilnować, by się ktoś nie zakapućkał. Dyskusja dla ŚJ jest niebezpieczna, bo może wprowadzić wątpliwość. To dlatego oni są opanowani, nie okazują żadnej emocji, nie pozwalają sobie na zacietrzewienie. Kolega mi tłumaczył, że im nie wolno rozmawiać prywatnie, pojedynczo, a jeśli tak robią to z ich punktu widzenia robią źle. Wiele razy rozmawiałam ze ŚJ i zawsze słyszałam "jeszcze nie wszystko wiem, ale".

Tutaj natomiast trudność polega jeszcze (raczej) na tym, że narzeczona NIE JEST już ŚJ. Więc nie chodzi o przekonywanie, że nie jest prawdą to, co mówią ŚJ. Chodzi o tłumaczenie, świadczenie, że to co MY mówimy jest prawdą, jest słuszne, jest warte wierzenia czy czynienia. Ona już nie chce iść na Pamiątkę, ale (jeszcze?) nie chce iść na mszę świętą. Tutaj więc trzeba by się skupić na tłumaczeniu NASZYCH prawd wiary, dogmatów, przykazań. Bo może być tak, że ona właściwie nie zna ich naprawdę, nie zna ich prawdziwych, może ich nie rozumie, nie wie jak trzeba rozumieć. Anna ma rację, że ŚJ "zbierają" ludzi, którzy może szukają Boga, ale nie znają dobrze swojej wiary. Dlatego łatwo im wszystko wmówić. (Szukają także miłości, a ŚJ na początku im to dają - podobnie jak w sektach jest tu "atakowanie miłością"). Zakładam więc, że narzeczona właśnie nie zna dobrze wiary katolickiej. Tutaj potrzebny raczej katolicki katechumenat niż kręcenie się wokół prawd ŚJ. Chyba że ona jakiś temat wyciągnie na wierzch. (Nie czuła także naszej miłości, więc i to powinna dostać).

Druga sprawa, to oszukanie. Odeszła, bo poczuła się oszukana. Dlatego najważniejszą Twoją powinnością będzie wierność Twojej wierze. Żeby nie poczuła się oszukana po raz drugi. Natomiast na wiarę potrzeba czasu. Na pewno Twojej modlitwy, Twojego świadectwa, Twojej miłości. Nie wiadomo jednak na ile jest poraniona i jak długo potrwa "leczenie duszy".

Od strony praktycznej natomiast musisz się zorientować, czy ona w ogóle jest gotowa na ewentualny ślub katolicki. Jej powrót do wiary może trwać nawet wiele lat. Jeśli Ty zbyt mocno zaangażujesz się w tę miłość (piszesz już o niej "narzeczona"), a ona nie zgodzi się nawet na jednostronny ślub (jako aktualnie niewierząca), to przez ewentualne życie bez ślubu jak mąż z żoną - stracisz (zniszczysz) wszystko co już o Bogu świadczyłeś. Dasz antyświadectwo, a wtedy ona już nie będzie miała do czego wracać. Jeśli tak ważny dla Ciebie jest jej powrót do wiary, to jesteś podwójnie odpowiedzialny za życie bez grzechu, bo on będzie świadczył, że Bóg nie jest wcale dla Ciebie ważny. Rozumiesz?

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-11-21 15:53

Nie należy lekceważyć potencjału świadków. W tej chwili organizacja, bo tak sami siebie nazywają, przezywa ogromne przeobrażenie. Jeśli kiedyś były to nieoczytane babcie, które odeszły z Kościoła, którego nie znały, a odeszły, bo ktoś się nimi nie zajął, kiedy przezywały tragedię życiową, to teraz są to wykształceni, po studiach ludzie, chętnie wchodzący w dyskusję. Ci ludzie bywają na kongresach świadków za granicą, są kształceni na specjalnych obozach, podejmują misje, rezygnując na jakiś czas z posiadania dzieci. Ci ludzie stoją na ulicach naszych miast uśmiechnięci i przyjaźnie ze sobą rozmawiający, nie narzucają się - ten etap ich działalności już minął. Są mili, życzliwi, wcale nie bombardują miłością, bo wiedzą, ze my to już znamy, ale świadczą o Bogu. Chcemy tego czy nie - oni właśnie to robią, bo my nie. Cieszą się z każdej rozmowy, każde zainteresowanie uważają za sukces. Ludzie zaczynają ich pozytywnie postrzegać.
I to jest niebezpieczeństwo. Gdybyśmy my, katolicy, mieli cześć ich gorliwości, nasze kościoły byłyby pełne. Jak obserwuję, to ludzie może nie garną się do ich doktryny i do zmiany wyznania, bo w ogóle ludzie przestali się interesować religią, ale zaczynają ich podziwiać.

Jeśli twoja narzeczona, Leszku, weszła w coś takiego, a ty nie dasz jej świadectwa autentycznej wiary, wróci.

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: jk (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-11-21 16:48

Zachęć narzeczoną do odwiedzenia strony: www.faustyna.pl.
Zachęcaj ją do powierzenia swojego życia Jezusowi, do ufności w Jego miłosierdzie co wiąże się też z pełnieniem Jego woli, która jest samym miłosierdziem. Zachęcaj ją do zaangażowania w dzieła miłosierdzia, szybko wówczas zapomni o sobie i ciemnych stronach życia. A ile skarbów sobie zgromadzi w niebie. Ty również.
Z Panem Bogiem :)

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: B. (---.96.194.156.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2016-11-21 17:21

"Nie przyjęliśmy Jezusa Chrystusa jako Króla Polski"
Ależ przyjęliśmy:

"oto my, Polacy, stajemy przed Tobą [wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi], BY UZNAĆ TWOJE PANOWANIE, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały Naród."

"uznajemy Twe PANOWANIE NAD POLSKĄ I CAŁYM NASZYM NARODEM, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie."

"KRÓLUJ NAM Chryste!"

"W całym NARODZIE I PAŃSTWIE POLSKIM – Króluj nam Chryste!"

"Króluj nam Chryste! KRÓLUJ W NASZEJ OJCZYŹNIE"

"Oto Polska w 1050. rocznicę swego Chrztu uroczyście UZNAŁA KRÓLOWANIE JEZUSA CHRYSTUSA"
Pozdrawiam.

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-11-21 19:51

Tutaj Leszku jest świadectwo osoby, która aż 13 lat była ŚJ. Jeśli Ci się uda - daj swojej dziewczynie do przeczytania. Jej udało się całkiem powrócić, może i Twojej dziewczynie się uda. Może to ją zachęci do poszukiwań? Więcej jej wypowiedzi mam niestety z prywatnych maili, więc nie mogę podesłać. (klik).

A do Anny: tylko do porównania dwie Twoje wypowiedzi:
"(ŚJ) Składają się głownie z katolików, którzy mieli tak niewielką wiedzę o katolicyzmie, że dali się nawrócić. Czasami ich wiedza o nas jest jeszcze przedsoborowa."
"Jeśli kiedyś były to nieoczytane babcie, które odeszły z Kościoła, którego nie znały, a odeszły, bo ktoś się nimi nie zajął, kiedy przezywały tragedię życiową, to teraz są to wykształceni, po studiach ludzie..."

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: 3436 (---.centertel.pl)
Data:   2016-11-21 19:56

Episkopat wielokrotnie wyjaśniał, że Jezusa nie da się ogłosić królem Polski, bo nie ma do takiego aktu podstaw biblijnych i teologicznych. Ale cóż z tego: wszystko-lepiej-wiedzące media i tak głoszą, że dziś dokona się akt intronizacji Jezusa na króla Polski.

http://laboratorium.wiez.pl/2016/11/19/i-znowu-ci-biskupi/

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-11-21 20:04

A gdzież są sprzeczności? Mam wrażenie, ze tylko w tobie. Są to teraz wykształceni ludzie po studiach, aczkolwiek nie teologicznych. Kształcą się tak samo jak całe społeczeństwo. Czy uważasz, ze człowiek wykształcony to człowiek, który ma wiedze teologiczną? Uwierz mi, ze nie. Wiedzy o Kościele nie ma obecnie prawie żadnej. Świadkowie to są już też dzieci niewykształconych świadków. "Piszą" przez ciebie uprzedzenia. Ja mam do większości tych ludzi wiele szacunku i mam odwagę się do tego przyznać.

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: B. (---.96.194.156.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2016-11-21 22:09

"mam do większości tych ludzi wiele szacunku i mam odwagę się do tego przyznać"

To zbyt duży skrót myślowy, sugeruje akceptację ŚJ (a zatem i ich doktryny). I chyba świadczy o nieco małej wiedzy na temat tej sekty. A ta doktryna NIE JEST możliwa do zaakceptowania dla katolika (i nie tylko dla katolika). Są to ludzie utrzymywani w ciągłym strachu przez ich "starszych" i przez ich publikacje (strach przed końcem świata, przed wykluczeniem z grupy - w sytuacji gdy człowiek pozrywał już wszelkie kontakty z bliskimi spoza grupy jest to bardzo dotkliwe). Gdy sprzeczności stały się "zbyt widoczne" dla ogółu ŚJ (np. niespełniały się zapowiedzi końca świata w kolejnych konkretnych datach) członkowie zostali zobowiązani do... oddania wszystkich dotychczas posiadanych wydawnictw i czasopism. Czy można wyobrazić sobie coś takiego w Kościele katolickim lub nawet protestanckim? To niewyobrażalne, a jednak oni posłusznie wykonali to polecenie.
Podane wyżej dwa linki zawierają wiele bezcennych informacji "z pierwszej ręki", podanych przez ludzi, którzy przez wiele lat byli w środku. To jest po prostu sekta, zniewalająca ludzi i dezinformująca ich. Szeregowi członkowie działają w dobrej wierze, ale po jakimś czasie niektórzy zaczynają dostrzegać sprzeczności i nieprawidłowości. Są oni tak samo grzeszni, jak wszyscy ludzie. Na pewno są grupami bardziej hermetycznymi niż katolickie. Wiadomości o sprawach swoich członków (w tym o upadkach) starają się zatrzymywać w swoim gronie (ukrywać przed otoczeniem). Jest fama, że nie piją, nie palą - świadectwa byłych członków pokazują, że nie jest to prawda. Biorą tylko śluby cywilne. Nie przyjmują Ciała Pańskiego. Są godni współczucia. Ludzi spoza grupy uważają za nieprzyjaciół, nawet matkę (!) czy siostrę. Mają nakazane zrywanie kontaktów z rodziną spoza grupy. Po prostu sekta.
Mamy miłować bliźniego, a nawet nieprzyjaciela. Zatem powinniśmy im czynić dobro, ale tak aby nie narazić siebie ani innych na zdezorientowanie i wciągnięcie do sekty. Najbezpieczniejszym sposobem pomocy jest więc modlitwa, na odległość.
Mówienie o szacunku do nich jest zbyt dużym skrótem myślowym, mogącym zdezorientować osobę mało zorientowaną w temacie.
Pozdrawiam.

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: Maciej (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-11-22 11:50

@B.
- Ogłaszając Jezusa królem naszego kraju, musielibyśmy wpisać Go w poczet królów Polski, a Jego królestwo jest nie z tego świata - mówił podczas spotkania z dziennikarzami bp Andrzej Czaja.
Jak zauważył, w ciągu ostatnich czterech lat trzeba było dużo pracy nad ostateczną formułą Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana. Oczyszczenia wymagał bowiem sposób myślenia wielu osób i ruchów domagających się intronizacji Jezusa na króla Polski (ich przedstawiciele byli również obecni w Łagiewnikach).

 Re: Narzeczona zna prawdę o ŚJ. Ale...
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-11-22 13:42

B, bardzo cie szanuję za twoje mądre wpisy, ale nie ogłosiliśmy Jezusa Królem Polski. Może użyłaś jakiegoś skrótu myślowego? (klik).

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: