logo
Niedziela, 12 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Dzielenie się Słowem Bożym
Autor: NN (---.146.0.141.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-03-02 19:55

Mam problem z dzieleniem się Słowem Bożym przed innymi...
Jak dzielić się własnymi doświadczeniami, tym jak Słowo Boże na mnie zadziałało?
Mam takie spotkania (obecnie już nie ale za nie długo znów będe mieć) co tydzień gdzie dzielimy się tym z czym sie zmagamy itp. Tydzień to bardzo krótki okres czasu a ja mam problem z mówieniem o sobie, i nie umiem mówić co mnie spotkało lub co z Pisma Św z liturgii na mnie zrobiło ogromne wrażenie. Często tak jest, że nie mam o czym mówić bo nic sie nie wydarzyło, z niczym się nie zmagam, albo Słowo Boże mnie nie dotknęło... Wiem, że innych to denerwuje, że oni się rozgadują co ich spotkało a ja często nic nie mówię albo mówię mało. A przecież nie będę na każdym spotkaniu powtarzać, ze nie umiem się dzielić.
Pomocy.

 Re: Dzielenie się Słowem Bożym
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-03-02 20:42

"Wiem, że innych to denerwuje, że oni się rozgadują co ich spotkało a ja często nic nie mówię albo mówię mało. A przecież nie będę na każdym spotkaniu powtarzać, ze nie umiem się dzielić"
Droga albo Drogi NN. Jeśli inni się denerwują Twoim oszczędnym mówieniem, to przepraszam, ale jest to doprawdy ich, a nie Twój problem i jestem tego absolutnie pewna. Jedna z podstawowych, bezdyskusyjnie fundamentalnych zasad przy dzieleniu się jest pełna wolność! Każdy mówi tyle, ile chce i ile umie. Nikt nie może, nie ma prawa mieć pretensji o to, że ktoś mówi mniej. Naprawdę. Mam nadzieję, że prace tej grupy koordynuje ktoś z sensownym doświadczeniem i dobrze zna te regułę.
Jest też druga dobra zasada - i myślę, że jej spokojnie podołasz. Osoba, która danego dnia nie chce albo nie może nic opowiedzieć, powinna jednak się odezwać i powiedzieć oględnie, że dzisiaj dziękuje za głos. Na pewno nie ma obowiązku się przed nikim tłumaczyć, z całą pewnością, nawet gdyby ktoś nalegał. Czyli nie zostajemy w pełnym milczeniu, nie uchylamy się, nie kombinujemy, nie dajemy powodu do oskarżeń, że milczymy, ale jasno i grzecznie wyrażamy swoją wolę. A rolą innych jest to uszanować.
Trzecia zasada mówi: cudzych wypowiedzi przy dzieleniu się nie należy oceniać ani komentować. Nie polemizujemy. To nie grupa dyskusyjna. Dzielenie jest dzieleniem.
Myślę też, że nie trzeba szukać treści nadzwyczajnych, jakichś duchowych fajerwerków, wielkich opowieści. Mówienia powolutku można się nauczyć. Ośmielić się. Czasem starczy powiedzieć np. jakie słowa z danego fragmentu są dla Ciebie ważne. I dlaczego, o ile zechcesz to dodać. Albo co Cię zdziwiło. Co zastanowiło. Albo czego jeszcze nie rozumiesz. Albo, że potrzebujesz więcej czasu na przemodlenie tych słów. Zobacz, w sumie coś da się zawsze powiedzieć. Odwagi!

 Re: Dzielenie się Słowem Bożym
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-03-02 20:52

Może bardziej uważnie czytaj Słowo Boże? Polecam w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie (klik) sesje Szkoły Modlitwy Słowem Bożym, i różne pomoce, które oferuje, a zwłaszcza książki ks. Krzysztofa Wonsa SDS. Materiały na cały rok. 😊
A co do dzielenia, to chyba jest normalne, że każdy się dzieli tym, czym chce. Są takie momenty w życiu, że jakiekolwiek dzielenie jest bardzo trudne (zwłaszcza myślę tu o sprawach bardzo bolesnych).
Nie musisz się dzielić, ale z kontekstu wydaje mi się, że dobrze by Ci zrobiła bardziej pogłębiona modlitwa. Warto żyć bardziej na serio.

 Re: Dzielenie się Słowem Bożym
Autor: zielona_mrowka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-03-04 09:47

Drogi, droga NN :) odpowiem Ci troche od strony osoby, która odpowiada za podobnego typu wspólnotę jak Ty uczestniczysz. Jeżeli jest to wspólnota, która na szeroki zakres dzielenia (piszesz o Słowie Bożym, liturgii, o tym co Ci spotkało etc.) - to od razu Ci mowię, ze jest to dość wymagająca forma i trudności, o których piszesz, są naturalne. Piszesz, ze inni nie maja problemu, dużo mówią, ale Tobie to nie idzie - taka różnica może wynikać z charakteru, otwartości lub skrytości, albo... zawodu - jeżeli ktoś na co dzień musi dużo mówić, to i na takim spotkaniu będzie więcej, szerzej, piękniej etc. mówił. Jednak to wcale nie oznacza, ze nie ma trudności w znalezieniu tematu do dzielenia się. Po prostu niektórzy z "prawie niczego" umieją stworzyć niesamowita i wciągająca historię - tak po prostu maja ;) pytanie czy się odważyłeś przełamać i podejść do takiej największej gaduły i zagadnąć: "hej co tydzień tyle mówisz na dzieleniu, a ja ledwo jedno zdanie umiem powiedzieć, co robisz ze nie masz z tym kłopotu" - dość w ciemno, ale podejrzewam, ze wiele osób powie ze ma trudności, których nie zauważasz, bo tego typu dzielenie obiektywnie jest trudne

Piszesz, ze wiesz ze innych Twoja postawa denerwuje - ale wiesz o tym na pewno, bo ktoś Ci to wprost powiedział czy tak odczuwasz? Bo może być tak, ze z powodu przezywania trudności, o których piszesz, przezywasz presję, która odbierasz jako złość innych na siebie - a to nie prawda. Pamiętaj jedno - niezależnie od tego co "czujesz", to jesteś członkiem tej wspólnoty i masz w niej takie same prawa jak inni i tak naprawdę to Ty tworzysz wspólnotę. Jeśli Ty się w niej źle masz, to automatycznie ta wspólnota się źle ma - bo każdy z członków jest jednym, żywym kawałkiem tej wspólnoty. To co opisałeś w poście jest niepokojące i powoduje ze masz duże trudności w odnalezieniu się we wspólnocie - warto o tym porozmawiać z osoba, która odpowiada za tę wspólnotę. Podejdź do niej po spotkaniu, albo napisz maila jak nie umiesz tak "w twarz" powiedzieć o tych trudnościach (a przede wszystkim o tym odczuwaniu złości innych, bo tak dość strzelam ze to może być dość ważne) - bo osoba odpowiedzialna poza przygotowaniem spotkań tez jest po to, aby wspólnota dobrze działała.

Dobrze, jeszcze coś konkretnego, bo mówiłam ze dzielenie jest obiektywnie trudne ;) mówisz o dzieleniu się Słowem - nie wiem czy się nim modlicie razem, czy czytacie na spotkaniu, czy to "praca domowa", by być w tygodniu ze słowem a na spotkaniu tylko wypowiadacie wnioski, ale może spróbuj na kolejnym spotkaniu w ramach dzielenia odpowiedzieć na jedno z pytań:
- wyobraź sobie ze dany fragment jest o Tobie np. to Ty jesteś sparaliżowany i kilku kolegów dotachało Cię do Pana Jezusa, to Ty siedzisz na wzniesieniu na pustyni i słuchasz kazania na górze, jeżeli masz jakaś "abstrakcyjna" przypowieść i nie umiesz sobie wyobrazić, ze jesteś ziarnem rzuconym w ziemie, to wyobraź sobie, ze spotykasz ważną dla siebie osobę, która chce Ci coś poradzić i opowiada taką historie, jeżeli masz na tapecie jakieś "ciężkie proroctwa" (zaczyna się Wielki Post to mogą się pojawić), to wyobraź sobie, ze słyszysz te słowa konkretnie do Ciebie, nie do całego świata, tylko ze Bóg właśnie teraz to do Ciebie powiedział. By moc się dzielić, musisz mieć odniesienie osobiste do danego słowa - stad prośba byś się postawił w tej scenie jak wyżej. Pytaniem podstawowym jest: jak się czuję w tej sytuacji? - nie musisz odpowiadać niewiadoma czego, może być po prostu: "ok, dobrze, chciałbym kiedyś usłyszeć takie słowa" albo "źle, nie umiem sobie w ogóle tego wyobrazić". Zacznij od małych kroków - to Ty musisz poczuć się trochę pewniej i bezpieczniej zanim zaczniesz mówić więcej. Możesz tez na dzieleniu spróbować odpowiedzieć na pytanie, jakie uczucie się w Tobie zrodziło, np: "jak usłyszałem to Słowo to się przestraszyłem, ten opis apokalipsy jest przerażający", albo "poczułem smutek i tęsknotę, bo nigdy nie doświadczyłem radości na słowa, ze moje grzechy są mi odpuszczone" albo: "całkiem dobrze rozumiem (poczucie wspólnoty) zmęczenie uczniów tym ciągłym chodzeniem za Jezusem, bo w tym tyg. siedziałem w pracy w sobotę i nie mogłem wypocząć". Możesz tez bardziej od strony intelektualnej podejść do tematu i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wierzysz w to Słowo, które jest na danym spotkaniu poruszane. Jeżeli są to słowa Jezusa "dziś ze mną będziesz w raju", to czy wierzysz ze to się dokona rzeczywiście jeszcze "dziś" - jeśli tak, to dlaczego, jeśli nie, to dlaczego nie wierzysz; albo czy w ogóle wierzysz w obietnice, ze będziecie w raju - jak Ty ja rozumiesz? W końcu możesz zastanowić się czy chodzi o raj, z którego pierwsi rodzice zostali wygnani, czy o niebo - słowem co Ty rozumiesz tak naprawdę pod spełnieniem tego Chrystusowego zapewnienia... może się tez tak zdarzyć, ze w ogóle czegoś nie będziesz rozumiał - to tez jest przestrzeń na powiedzenie "nie rozumiem, starałem się zastanowić nad tym i nad tym, ale nic nie wymyśliłem, nie rozumiem tego Słowa". Natomiast tez prawda jest, by dzielić się Słowem trzeba się nim modlić lub uczciwie czytać. Nie wiem jaka macie formę swojej wspólnoty, ale może po prostu nie masz dobrej metody bycia z tym Słowem - o tym tez warto pogadać z odpowiedzialną osobą.

- Liturgia - temat rzeka, ale tutaj znów trzeba uczestniczyć by moc się dzielić (czyli Msza św., wszystkie sprawowane sakramenty + nabożeństwa). Ja Ci może podpowiem tylko jeden sposób związany z Msza św. Znajdź trochę czasu i wygoogluj tekst modlitw eucharystycznych z mszału. Niestety w Polsce w piątki-świątki-i-niedziele nadużywa się II Modlitwy Eucharystycznej, wiec może od niej zacznij. Przeczytaj ja kilka razy i zastanów się, czy jest coś, co Cię w niej porusza, a potem na Mszy staraj się zwrócić szczególna uwagę na te słowa - zastanów się, jak je odbierasz, czytając na sucho, a jak będąc w kościele (tylko musisz je rzeczywiście usłyszeć ;) ). Mnie np. na wskroś dotyka prośba "pokornie BŁAGAMY, aby Duch Święty zjednoczył nas WSZYSTKICH przyjmujących Ciało i Krew..." bo mam kilka osób bardzo kościelnych, które tak jak ja są na niedzielnej Eucharystii a jednocześnie bardzo nie po chrześcijańsku się zachowują i działają na szkodę innych świadomie i dobrowolnie - po ludzku nie mam ochoty mieć z nimi za dużo wspólnego, ale liturgia, w której uczestniczę, zmusza mnie nieustannie do weryfikacji własnych postaw ;) albo... jak byłam mała (okolice przedszkolaka) i z nudów wsłuchiwałem się w to co ksiądz mówi na mszy, większości nie rozumiałam, ale z obrzędów Komunii wyłapałam jedno zdanie, które moim młodym umysłem już ogarniałem: "nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła" - to był czas kiedy ja zaczynałam katechezę, wiec już mi katecheci wbijali do głowy pojęcie grzechu, mówili co to wiara i co to niebo i to co mnie będąc dzieckiem poruszyło (i porusza nadal) ze Kościół każdego dnia błaga Boga, by bardziej patrzył na nasza wiarę jako całego Kościoła niż nasze pojedyncze grzechy. Myślę, ze pamięć tego zdania wiele lat później uchroniła mnie przed skrupulantyzmem. To, do czego Cię zachęcam, to postaraj się znaleźć jedno zdanie czy zwrot z liturgii, na który będziesz zwracać uwagę. Myślę, ze po pewnym czasie znajdziesz pomysł na dzielenie się w tej przestrzeni

- Tydzień, czyli Twoja codzienność - tu żeby "mieć materiał do dzielenia" to trzeba się wykazać nie lada uważnością. Bo zakładam, ze nie chodzi o relacje z Twojego tygodnia, a jakieś odniesienie religijne, a najlepiej do Boga w czasie tygodnia ;) to trudna sztuka. Jeżeli mam Ci coś podpowiadać to poczytaj o ignacjańskim rachunku sumienia. To taka metoda, czy narzędzie, która w praktykującym wyrabia właśnie uważność, myślę ,ze może Ci to bardzo pomoc. Ten rachunek sumienia ma 5 punktów, myślę, ze na początek nie musisz ich wszystkich przerabiać, zatrzymaj się tylko na pierwszym. Ale przez tydzień, każdego dnia znajdź kilka minut na ćwiczenie tego jednego punktu. Myślę, ze to będzie już wystarczająca baza, by móc coś konkretnego powiedzieć na dzieleniu.

Pozdrawiam Cię ciepło i życzę powodzenia i radości z bycia we wspólnocie.

 Re: Dzielenie się Słowem Bożym
Autor: Asia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-03-04 21:33

Myślę, że to jest sprawa charakteru, jedni lubią mówić o sobie dużo i często, a inni wolą milczeć. Należy to uszanować i dać czas. Kiedyś byłam w takiej wspólnocie, gdzie osoby tak długo mówiły o sobie, że dla innych nie starczało po prostu czasu :) . Jeżeli to denerwuje , to coś jest nie tak, należy szanować swoją odmienność. Dzielenie się Słowem Bożym wcale nie jest łatwiejsze, nie musisz od razu mieć "fajerwerki". To jest proces, który trwa. Może porozmawiaj z księdzem, który opiekuje się waszą grupą, jeżeli jest, to może ci pomóc. W innym przypadku możesz po prostu się zrazić i w końcu przestać przychodzić na spotkania.

 Re: Dzielenie się Słowem Bożym
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-03-05 06:00

Ale dzielenie to nie jest takie zwykłe mówienie o sobie. Są tacy, co potrafią godzinami. Dzielenie to uchwycenie Bożej łaski w swoim życiu. Cenię tych, którzy mówią mało, ale konkretnie. Jak ktoś ma łatwość wymowy, też musi w tym miejscu na siebie uważać, żeby ktoś inny mógł wypowiedzieć swoje świadectwo, by nie brakło czasu dla tego, komu jest trudno mówić, ale ma coś ważnego i Bożego do powiedzenia. Nad dzieleniem warto się wcześniej zastanowić i zapytać Pana Boga w modlitwie, co chce, żeby powiedzieć.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: