Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2017-06-23 11:00
Drogi, życie jest naprawdę takie, że od niektórych przez dziesięciolecia nie słyszymy niby to oczywistego "przepraszam". Wymuszone ani zdawkowe przeprosiny nie pomagają ani przepraszającemu, a ni przepraszanemu. Chcesz, żeby rodzice wymusili na synu przeprosiny? "no przeprosiłeś Krystiana? no przeproś, no słucham, przeproś!". I co, będziesz usatysfakcjonowany takimi na przykład przeprosinami? Czy dalej będziesz się dąsał: ale to nie było z serca itp.? A kolega będzie wściekły, że skarżysz i wymuszasz? Czy to buduje dobre relacje?
Przemyśl, proszę, swoje motywy.
Zgódź się na to, że może nie będziesz przeproszony. Potrzebujesz może przeprosin dla swojej satysfakcji? Uważaj, można się tu zagubić. I pod płaszczykiem nawracania kogoś szukać siebie, swojego zaspokojenia lub "bycia w porządku", łapek umytych.
Nie jest Twoją rolą wychowywać ryzykownymi metodami cudze dzieci, zwłaszcza że sam jesteś ich rówieśnikiem. I nie jesteś - jak i ja - aniołem, tyle że masz poczucie: jestem lepszy, przestałem cos tam oglądać, a on jeszcze nie.
Proszę, dobrze się zastanów. Warto.
|
|