Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2018-03-23 16:37
Mary, tyle wiemy ile o sobie napisałaś. Nie dziw się jednak temu co napisała Martha 78. W kilku wypowiedziach, mimo braku informacji z Twojej strony sugestie piszących okazywały się słuszne. Przypuszczam, że Martha 78, chciała pobudzić Cię do dalszej refleksji nad całą złożoną sytuacją panującą w rodzinie.
Na przedstawione na forum problemy odpowiadamy z życzliwości, ze szczerej chęci pomocy. Myślę, że sami odpowiadający również czerpią z zamieszczanych wypowiedzi. Niewykluczone, że i Ty Mary kiedyś na bazie własnych doświadczeń, zechcesz wspierać innych.
Wracając do Twojego tematu;
"Jak powinnam postąpić? Jak rozwiązać tę sytuację?" Czy na pewno oczekujesz odpowiedzi, która może doprowadzić Cię do wyjścia z niewoli grzechu kłamstwa, czy raczej po cichu liczyłaś na "zrozumienie" trudnych relacji rodzinnych?
Uzyskałaś kilkanście mniej lub bardziej radykalnych porad,począwszy od stosowaniu uników, po życie w prawdzie. Ustosunkowując się do nich za każdym razem było z Twojej strony- tak, macie rację ALE. Szukanie wytłumaczeń.
Wytłumaczeń, które raczej nikogo z nas nie przekonają a Tobie dają złudne usprawiedliwienie sytuacji.
"Brak korzystania z sakramentów stępił też jego sumienie." Mowa o Twoim ojcu. Czy wobec własnego sumienia też masz takie zdanie? Co prawda nie przez brak sakramentów ale co do uporczywego trwania w grzechu i rozważenia czy spełniasz wszystkie warunki ważności Sakramentu Pokuty i Pojednania, jak już ktoś wcześniej o tym wspomniał. Przy dobrze uformowanym sumieniu, nie przypisujemy winy za własne grzechy innym osobom. Fakt, mogą się zdarzyć wpadki duchowe, ale u Ciebie jest to od jakiegoś czasu stan utrwalony.
Odnoszę też wrażenie, że w odniesieniu do wiary chcesz postawić w lepszym świetle siebie niż swojego ojca. Z dobrych pobudek, w trosce o jego zbawienie ale najlepszą drogą do nawracania innych jest własny przykład. Co odpowiesz ojcu kiedy będziesz go skłaniała do sakramentów a on Ci powie-gdzie twoja uczciwość córeczko, gdzie wierność przykazaniom.
Ojciec od wielu lat jest oddalony od Boga, trudno Ci ocenić jaki jest jego poziom świadomości wiary, że tak określę-wiedzy o wierze. I jak już wielokrotnie pisano- to jego sumienie. Ty jednak piszesz o sobie jako praktykującej, świadomej katoliczce. Dąż więc do tego, by Twoja wiara była taka:
" Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi." (Mt 5, 33-37)
Anonim- obrzydlistwo i tchórzostwo. Kłamiesz, patrząc prosto w oczy, chociaż mam nadzieję, że spuszczasz ze wstydem głowę. Mary, czyny niosą za sobą konsekwencje. Myślę, że jak prawdę wyjawisz takimi słowami jak radzi Marta, patrząc prosto w oczy, to zachowasz szacunek w oczach cioci ale przede wszystkim w oczach Boga i we własnych oczach.
Mimo tego, że czynisz jakieś starania ze swojej strony, żeby jako tako egzystować w tym rodzinnym galimatiasie z tatą w roli głównej, przy Twoim aktywnym udziale, to sama nie wyprowadzisz tego bałaganu na drogę życia w prawdzie, zadowoleniu, wyzbyciu się nieustannego samozdręczania. Chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko. Tylko chodzi o to, że życie, droga prowadzaca do zbawienia, to znacznie większa wartość niż rezygnacja czy poddawanie się małych zachciankom.
Człowiek, by wejść na drogę nieustannego nawracania potrzebuje Bożej Łaski. Żeby poznać siebie we współpracy z Bogiem, potrzebuje ciszy, odcięcia się od tego co zniewala, od codziennego zgiełku. Pomyśl o jakiejś sesji rekolekcji w ciszy. Może na początek choćby weekendowej ale takiej, gdzie jest towarzyszenie kierownika duchowego. Jeżeli się rozsamkujesz, to może kolejny krok-Pierwszy Tydzień Cwiczeń Ignacjańskich-poczytaj:
https://www.cfd.sds.pl/?d=more,381,126
Mary, życzę Ci z całego serca, byś w tegoroczne Święta Zmartwychwstania Pańskiego weszła wolna od zakłamania, wolna od uleganiu szantażowi, z pamięcią o tym, że Chrystus przeszedł przez mękę i poniósł śmierć również za Twój grzech kłamstwa. Nie wbijaj kolejnego gwoździa w Jego Ciało.
|
|