Autor: przem (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2018-03-22 12:15
Kwestia istnienia zła i grzechu pierworodnego w ujęciu katolickim nie rozwiewa moich wątpliwości w tym temacie. Być może dlatego, że Biblia mało mówi o wszechświecie, a głównie o kontaktach ludzi z Bogiem.
Skoro grzech pierworodny przeszedł na rośliny i zwierzęta, no to okej. Ale co z całym wszechświatem? Powiedzmy, dawno, dawno temu w odległej galaktyce istnieje życie, więc bakterie na jakiejś planecie miliard lat świetlnych od nas, również umierają za grzechy człowieka? Dinozaury umarły przez nas? Wydaje mi się, że jedynym wytłumaczeniem jest przerwa czasowa między stworzeniem człowieka a wypędzeniem z raju.
W moich skromnych poszukiwaniach sięgnąłem do sw. Augustyna, przeczytałem że śmierć sama w sobie nie jest zła tak samo cierpienie. Zgłupiałem. Jeżeli Augustyn mówi że zło to brak dobra, to kto jest odpowiedzialny za katastrofy naturalne? Przy okazji nie rozumiem też kwestii przypadku.
Później sięgnąłem po teodycee Leibniz’a i pojęcie niedoskonałości pierwotnej oraz to, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów ze względu na wolność.
Na koniec wiadomo: za zło odpowiedzialny jest Szatan, ale jak to się ma do odkupienia Chrystusa, przecież diabeł już nie jest księciem tego świata, a tylko krąży i patrzy kogo pożreć?
Chrystus umarł za grzechy całego świata. Co z kosmitami? Czy w świecie opartym na entropii mogą istnieć inteligentne formy będące w przyjaźni z Bogiem, nie wymagające odkupienia?
Proszę o rozjaśnienie, bo tak już skołowany jestem, na co dzień bombardowany gnozą i innymi, że z moim zabieganym trybem życia nie wiem co będzie dalej. Pozdrawiam.
|
|