Autor: Kinga (19 l.) (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2020-11-26 17:46
Nie wiem od czego zacząć… Mam 19 lat i starszą o 8 lat siostrę. W dzieciństwie zrobiła mi bardzo wielką krzywdę. Nie chcę opowiadać o tym co mi zrobiła. Jednak w skrócie dla mnie była sadystą. To nie trwało dzień tylko lata. Chyba jak to się skończyło miałam 14 lat, bo wtedy ona się przeprowadziła do chłopaka. Zawsze się zastanawiałam dlaczego mnie tak nienawidzi, co ja jej takiego zrobiłam, dlaczego akurat mnie tak traktuje a z moją drugą siostrą tak dobrze się dogaduje. Przez nią zamknęłam się w sobie, chciałam popełnić samobójstwo w wieku może 11 lat. Ale można powiedzieć, że wtedy Bóg mnie uratował, bo gdy wzięłam nóż to czułam nie tylko strach, że mogę Go nigdy nie zobaczyć, ale też to, że jesteśmy podobni, bo Go też przecież skrzywdzono i wiedziałam, że on zawsze jest ze mną, choć milczy. Oczywiście powiedziałam mamie, że siostra mnie krzywdzi, ale ona uważała, że pewnie to ja zaczynam a potem się skarżę. Więc później zaprzestałam się skarżyć. Moja druga siostra mnie broniła. Potem się z nią zaprzyjaźniła. Ale ona widziała tylko ułamek tego co się działo. Jak się później okazało, nie wiedziała, że to na taką skalę. Starałam się przebaczyć siostrze i kilka lat temu to zrobiłam, choć nigdy nie usłyszałam słowa przepraszam. I przestałam o tym myśleć. Jednak od dwóch lat nasz kontakt się polepszył. Tak, że potrafimy rozmawiać godzinę przez telefon. Ale zawsze jak ją widzę mam przed oczyma to co się wydarzyło, każdy moment. Kilka dni temu zerwał z nią chłopak, z którym była naprawdę długo. I przyjechałam do niej i pocieszałam, choć w jej łzach widziałam swoje łzy, które ona wydobywała w dzień w dzień przez klika lat. Jednak podczas gdy ją pocieszałam uświadomiłam sobie, że mi na niej zależy, że mi smutno z jej powodu. Ale gdy okazało się, że ona musi się przeprowadzić do naszego domu, bo ona nie ma teraz gdzie pójść, bo przez wirusa straciła dobrą pracę. I, że będę ją widzieć codziennie. A dodam, że nadal mieszkam z rodzicami w bloku, bo studiuję i ciężko byłoby mi się utrzymać z pracy weekendowej. I ta przestrzeń jest dosyć mała. Jest możliwość, że ona będzie razem ze mną w pokoju. Ale też jest druga możliwość, że ja się z nią mogę wyprowadzić do innego mieszkania czego nie chcę. I wtedy uświadomiłam sobie, że tak naprawdę te wszystkie uczucia trzymam cały czas w sobie. Zaczęłam płakać, trząść się. Rozmawiałam z moją druga siostrą ona teraz się dowiedziała na jaką skalę to było i zaczęła mnie wspierać, ale nie mogę powiedzieć teraz o tym rodzicom, bo może teraz by bardziej zrozumieli dlaczego nie chce z nią mieszkać .Ale boje się nasza rodzina tego nie wytrzyma są też święta a do tego moja siostra straciła teraz faceta, z którym planowała dzieci to jak teraz mam ją zostawić przecież mimo wszystko jej moją siostrą. Nie wiem co mam zrobić. Nie wiem co zrobię, gdy ona zamieszka z nami, czy dam rade. Przebaczyłam, ale nadal mam żal, choć walczę z nim kilka lat. Jak się go wyzbyć? Rozmowa z nią odpada, bo ona nigdy nie przeprosi a wiem też że ona nie chce o tym rozmawiać. Ostatnio przez godzinę spędziłam z Jezusem na adoracji, myślałam, że może poczuje się lepiej ale nadal czuje się źle a może gorzej … Co mam zrobić? Jak mam udawać, że wszystko będzie ok jak będzie z nami mieszkać?
|
|