logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mąż jak dziecko
Autor: Ewa (---.146.126.32.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2023-06-06 08:59

Mąż nigdy mnie nie wspierał, nie pytał jak się czuję. Kiedy ja rodziłam dziecko on grał w karty. Kiedy brakowało nam na życie to ja podwijałam rękawy i ratowałam sytuację. Nie robi nic oprócz tego co mu powiem Sam od siebie nie wykazuje kompletnie żadnej inicjatywy. To ja angażowałam się cała w utrzymanie życia na poziomie, wychowanie córki, remonty. Mąż po pracy siadał przed tv. Po 30 latach małżeństwa kompletnie z sobą nie rozmawiamy bo nie ma o czym. Myślałam że on dojrzeje że wie na czym polega związek i małżeństwo ale on nigdy nie dorósł. Chce się uwolnić z tego małżeństwa będąc z nim czuję się jakby mnie ktoś żywcem zakopał w trumnie. Nie mogę z nim oglądać do końca życia TV a tylko to go interesuje. Mówią że małżeństwo jest nierozerwalne ale mam przekonanie że on składając przysięgę niczego nie rozumiał. Po ślubie dowiedziałam się że jako dziecko oddawano go do tygodniowego żłobka, ten brak emocjonalności wynika prawdopodobnie z choroby sierocej. Kiedy umarła jego matka rozpłakał się a po 10 minutach włączył tv jak gdyby nigdy nic, byłam tym zszokowana. Moją opinię potwierdziła kiedyś zaprzyjaźniona siostra zakonna która powiedziała że on jest za płytki dla mnie (to było przed ślubem) teraz wiem że ona chciała mnie ostrzec. Ja byłam młoda i nie zdawałam sobie z tego sprawy. Dziś kiedy córka już jest na swoim czuję się kompletnie samotna i obciążona człowiekiem którego mentalność jest jak mentalność 15 to latka. dwa dni temu chwalił się że ukradł puszkę coli w biedronce. Choć ma kartę i na nic nam nie brakuje i przecież mógł sobie kupić 20 takich puszek. Jest kompletnie głupim człowiekiem a ja przez tyle lat skupiona na ogarnięciu domu i wychowaniu dziecka i ciągłym zmaganiu się z problemami ciągnęłam jeszcze jego na swoim grzbiecie. Drażni mnie ten człowiek do tego stopnia że nie mogę patrzeć na niego. Poza tym chciałabym czasem zamienić z kimkolwiek parę słów, porozmawiać, chciałabym mieć kogoś na starość kto mnie wesprze w czymkolwiek. Co mam zrobić w imię religii niańczyć go do końca życia?

 Re: Mąż jak dziecko
Autor: kropka (---.centertel.pl)
Data:   2023-06-17 10:11

Współczuję. Straszne to jest. Z drugiej strony to właśnie przedstawicielka "religii" ostrzegała Cię kiedyś przed nim... Nie posłuchałaś wtedy.

 Re: Mąż jak dziecko
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2023-06-17 23:04

W kwestii męża: Kościół w uzasadnionych przypadkach zezwala na separację. Czy Twój jest uzasadniony, musisz rozważyć sama w sercu i sumieniu. Masz też prawo sprawdzić, czy Twój sakrament był ważnie zawarty.

Wspominasz też o innych sprawach, pozwolę sobie odnieść się do nich:

"Dziś kiedy córka już jest na swoim czuję się kompletnie samotna"
Czy córka była dla Ciebie jedynym towarzystwem? Jeśli tak - to bardzo niedobrze. Dziecko, nawet dorosłe, nie jest lekarstwem na samotność rodzica. To Twoim zadaniem było znalezienie dla siebie przyjaciół czy po prostu towarzystwa. Ciągle możesz to zrobić. Zacznij wychodzić do ludzi. Nie musisz siedzieć z mężem przed TV.

"chciałabym mieć kogoś na starość kto mnie wesprze w czymkolwiek"
a gdyby wszyscy Twoi bliscy jutro zmarli, to kto by Cię wspierał? Na siłę byś szukała kolejnego męża, i kolejnego? Kobiety przeciętnie żyją dłużej niż mężczyźni.
W ogóle zakładanie, że ktoś będzie dla mnie wsparciem/ pomocą/ towarzystwem/ wstaw_cokolwiek to dość egoistyczne podejście do drugiego człowieka, zahaczające o przedmiotowe traktowanie drugiej osoby. Człowiek jest wartością sam w sobie, a nie przez to, co może mi dać czy zaoferować. Przemyśl to.

 Re: Mąż jak dziecko
Autor: Kastelka (---.204.13.160.mobile.internet.t-mobile.pl)
Data:   2023-06-18 11:11

Witaj Ewo,
Chyba rozumiem po części jak się czujesz. Moja mama ma też tak niezaradnego męża. Zawsze wszystko ona załatwiała w urzędach, w naszych szkołach, u lekarza. Tata to nawet się pyta w co ma się ubrać i co może zjeść. Też są małżeństwem od 30 lat. Mama jest bardzo nieszczęśliwa, bo nie ma z nim o czym rozmawiać. Przez te wszystkie lata przestała całkowicie szanować tatę wyzywa go od głupich.... Ja jako najstarsza córka stałam się jej powiernikiem. I problemy konsultuje ze mną. Jest to bardzo męczące dla takiego dziecka, bo czuję ciągłą odpowiedzialność. Proszę nie rób tego swojej córce. Moja mama bardzo ingeruje w moje życie uczuciowe bo nie chce, żebym popełniła ten sam błąd co ona z tatą. Ona zdecydowanie trwa przy tacie. Ostatnio powiedziała mi, że już pogodziła się ze swoim losem i uważa, że ma misję opieki nad tatą daną od Boga bo bez niej by zginął. Pomogło jej też to, że zapisała się na studia i dzięki temu ma więcej zajęć, uczy się mając kontakt z innymi ludźmi. A i mi już mniej się zwierza, co mnie cieszy. Nie wiem, pewnie za dużo nie pomogłam, ale według mnie masz dwa wyjścia, albo to zaakceptować albo zastanowić się nad separacją. Trzymaj się ciepło :)

 Re: Mąż jak dziecko
Autor: Dorota (---.rev.kpsi.pl)
Data:   2023-06-20 08:06

Czy masz przyjaciół, z którymi mogłabyś od czasu do czasu spotykać się i porozmawiać na interesujące cię tematy? Czy masz jakieś hobby, zainteresowania, pasje, które mogłabyś rozwijać (to bywa bardzo wciągające i umożliwia samorealizację, spełnianie się). A może chciałabyś zaangażować się w jakąś pomoc innym, wolontariat (bycie pomocnym, potrzebnym również daje człowiekowi wiele satysfakcji).
Chciałam też zapytać, czy podejmowałaś kiedykolwiek próby rozmowy z mężem dotyczące nurtującego cię problemu? Czy zachęcałaś go do podjęcia jakiś działań, podsuwałaś pomysły? Pytam, bo czasem kobiety popełniają ten kardynalny błąd, biorąc wszystko na swoje barki, bo wydaje im się, że one zrobią coś najlepiej, rozwiążą problem najszybciej, najoptymalniej. Nie dają pola do działania mężowi, mało tego, deprymują męża wygłaszając negatywne opinie, miast pozytywnie motywować do działania. Nie twierdzę oczywiście, ze ty przyjęłaś taki model działania, ale może warto się nad tym zastanowić. 30 lat to sporo czasu i naprawienie wzajemnych relacji może być trudne, ale nie niemożliwe. Dla osoby wierzącej kluczową kwestią w problemach (prócz oczywiście działania) jest modlitwa i zaufanie Bogu. Modlitwa nie tylko w intencji męża, ale przede wszystkim w intencji zmiany własnego podejścia do problemu, modlitwa o to by Bóg dał człowiekowi dar dostrzeżenia tego co po ludzku jest dla nas niezrozumiałe, niedostrzegalne w tej trudnej sytuacji. Wreszcie modlitwa o wytrwanie. W moim przypadku bardzo istotne są pasje, które w wolnych chwilach realizuję, dają mi wiele satysfakcji i są motorem napędowym.
Życzę Ci odnalezienia właściwych odpowiedzi.

 Re: Mąż jak dziecko
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2023-06-21 12:01

Polecam rekolekcje "Spotkania małżeńskie" lub "Dialog małżeński". Oczywiście, jeśli to możliwe

 Re: Mąż jak dziecko
Autor: Zbuntowana (---.39.106.176.ip4.krucznet.com.pl)
Data:   2023-08-22 15:59

Współczuję. Ale jest kilka aspektów...

1. Małżeństwo jest nierozerwalnie więc jeśli nie ma przemocy lub zdrady trzeba ratować (takie jest moje zdanie)
2. Założyłaś że się zmieni. To zawsze kiepska strategia.
3. Dzieci odchowane wiec może warto zadbać o siebie ... Mąż ma se dać radę...

Zacznij od szczerej rozmowy. Jak to coś da - psycholog. Jak to nic nie da - spróbuj wynaleźć dobre strony. Zacznij dbać i siebie. Nie masz obowiązku niańczenia. Polecam zacząć od wzięcia wolnego i kilkudniowego spa z koleżanką. Takie akcje bardzo otrzeźwiają drugą stronę.

Znajdź wsparcie w ludziach, bez żadnych romansów. To też pomaga. Od tego zacznij, a potem, niezależna, rozpracowuj męża po kawałku. Nie licz na rewolucję, to raczej ewolucja.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: