logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 zareczyny z Bozej woli czy z rozsadku?
Autor: sylwia (24.61.166.---)
Data:   2005-05-10 03:56

Moj chlopak jest wielkim katolikiem. Codzienna msza swieta i cotygodniowa spowiedz. Wiele znakow w Jego zyciu okazywalo powolanie do kaplanstwa. Jednak jego pragnienie zalozenia rodziny odrzucilo wszelkie mozliwosci zycia w celibacie i tak oto po 5 miesiacach znajomosci doszlismy do zareczyn. Nie byl to ciekawy dzien. Zaskoczyl mnie w bradzo niezrecznym dla mnie momencie i chociaz przyjelam pierscionek. zrobilam to bez przekonania i radosci. Moj wiek -32 lata nie pozwala juz na czekanie na jakas abstrakcyjna milosc i stwierdzilam ze najlepiej dac sie zaopiekowc mezczyznie z dobrym sercem i poprostu isc do przodu. Jest jednak cos co przeskadza, nie wiem co to jest ale ja poprostu czuje ze jest to nie dla nas i czasem miewam przeczucia ze on nalezy do kogos innego. Nie chce robic niczego na sile i daje sie prowadzic Bozej opatrznosci ale Ona doprowadzila mnie wlasnie do niego wiec poslusznie przyjmuje co otrzymalam...tylko ze nie jestem szczesliwa. Zycie nalezy jakos nalezycie przezyc wiec jestem gotowa przyjac co mi los przynosi tylko czy to jest wlasciwe?? Nie chce odrzrucac dobra i niczego co pochodzi od Boga tylko ze ja nie potrafie odroznic co jest od Niego a co jest wynikiem naszej woli.

 Re: zareczyny z Bozej woli czy z rozsadku?
Autor: pelagia (---.sjs-franziskus.wh.uni-erlangen.de)
Data:   2005-05-10 13:42

Milosc to nie jakas abstrakcja, to pozwolic sie komus soba zaopiekowac ale nie jako dopust Bozy ale bo sie tego pragnie. a pozadanie, a motyle w brzuchu? Kiedy bedzie na to czas? To ze ktos jest bardzo dobry nie znaczy ze trzeba za niego zaraz wychodzic za maz. Bo mozna sobie i jemu "bigosu" narobic.

 Re: zareczyny z Bozej woli czy z rozsadku?
Autor: Michał (---.Zabrze.Net.pl)
Data:   2005-05-10 14:29

A jakiej pomocy od nas oczekujesz?

 Re: zareczyny z Bozej woli czy z rozsadku?
Autor: Ania (---.broker.com.pl)
Data:   2005-05-10 14:45

A co stoi na przeszkodzie byś była szczęśliwą? O czym pomyślałaś w pierwszej chwili?
Sylwio, czy kochasz swojego narzeczonego jak ukochanego, jedynego ? Czy chciałabyś służyć mu nieustannie z miłości w wierności i czy ty chciałabyś by on Tobie tak samo służył do końca na dobre i na złe. Między kochającymi się ludźmi nie powinno być tajemnic,niedomówień. Tam gdzie jest milość tam też jest i prawda, szczerość. A jak jest między wami ? Czy twój już narzeczony wie,że nie jesteś szczęśliwa? Czy wie,że ten dzień, dla wielu mniemam niewiast jednym z bardziej radosnych dni w życiu, był dla ciebie przykrą niespodzianką ? Tak sobie myślę droga Sylwio,że to co ma być" na zawsze" musi być budowane na twardej skale prawdy i miłości .Bez tego ani rusz...Jeden malutki wiatr zawieje i wszystko upadnie..
Sylwio, ja nie odpowiem Ci co masz wybrać bo to przecież nie do mnie należy...Ale jedno mogę Ci powiedzić:)Tylko w CISZY SWOJEGO SERCA znajdziesz odpowiedź.Z Panem Bogiem.

 Re: zareczyny z Bozej woli czy z rozsadku?
Autor: Jagodka (217.113.224.---)
Data:   2005-05-10 16:29

Droga Sylwio,
Ja wyszłam za mąz z miłości i to wielkiej - łaczył nas nie tylko pociąg fizyczny, ale i mocne uczucie, a Bóg w tym okresie narzeczeństwa choć długiego ok 4 lat doświadczał. Jakos nie wyobrazam sobie małżeństwa z rozsądku - pomyśl o drugiej stronie - lepiej dorze sie teraz zastanowić niż potem cierpieć. Mogę ci radzić, abyś dużo sie modliła i prosiła Jezusa o rozeznanie w tej sprawie i abyś umiała wypełnić "bądz wola Twoja". pozdrawiam

 Re: zareczyny z Bozej woli czy z rozsadku?
Autor: strzyga_18 (---.aster.pl)
Data:   2005-05-11 10:49

Hmmm... nie wiem jak to z Tobą jest, ale moja znajoma miała podobny problem. 38 lat na karku i poznała dobrego faceta, który miał wobec niej poważne zamiary już po kilku tygodniach znajomości. Ona nie była pewna, kocha go, nie kocha? Przyjaciółki namówiły ją, żeby od razu wybrali się na kurs narzeczeński (tak się złożyło, że akurat się u nas w parafi zaczynał), no bo co jej szkodzi. to jeszcze do niczego nie zobowiązuje, a jakby jednak się zdecydowała to nawet lepiej. No i oczywiście pozna lepiej tego mężczyznę. posłuchała. poszli na kurs. po ok4-5 miesiącach znajomości byli już po kursie i zdecydowali się na ślub. (był piękny :) ) Są razem, a ona jest szczęśliwa i zadowolona. Odnalazła to, czego szukała, choć z początku wcale nie była pewna, a nawet miała więcej przeciw niż za :) Tak było w jej wypadku. W Twoim może być inaczej. Nie postępuj wbrew sobie. Sama musisz zdecydować. Odwagi.
pozdr. :)
"Życie schodzi nam na marzeniach o tym, czego jeszcze nie mamy i na opłakiwaniu tego, czego już nie mamy"; "kochasz życie? więc nie trać czasu, bo to z niego zrobione jest życie" :)

 Re: zareczyny z Bozej woli czy z rozsadku?
Autor: K. (---.idea.pl)
Data:   2005-05-11 22:57

Ojej, jaki smutny post!
Az powialo grobem...
Chcesz sie w w tytm grobie zamknac na zawsze?
Pomysl, ze masz z tym czlowiekiem spac, patrzec mu pytajaco w oczy, co zrobic, gdy dziecko bedzie mialo wysoka goraczke, gonic, zeby naprawil kran...
I znosic go kazdego dnia!
To wszystko moze byc naprawde radoscia i blogoslawienstwem, jesli sie bedziecie kochac.
Albo przeklenstwem, jesli pewnego dnia poczujesz, ze juz dluzej nie masz sily...

 Re: zareczyny z Bozej woli czy z rozsadku?
Autor: Tomasz (---.netia.com.pl)
Data:   2005-05-12 14:57

Witaj. Nie podoba mi sie alternatywa zawarta w tytulowym pytaniu. to falszywy dylemat: Boza Wola albo rozsadek. Przeciez Boza Wola nie wyklucza rozsadku tak jak milosc w zadnym razie nie wyklucza rozsadku. Choc decyzje bedziesz musiala podjac sama to napisze kilka slow. Gorace uczucie to rzecz mila i cenna ale nie jest koniecznym warunkiem sukcesu w malzenstwie. Milosc to co wiecej niz uczucie i pisali o tym moi poprzednicy. Chcesz urodzic mu dziecko? Czcesz by twoj syn byl taki jak on? Chcesz zasypiac i budzic sie przez reszte swoich dni z glowa na jego ramieniu? Chcesz cieszyc sie jego radosciami ale takze byc przy nim w kleskach, w wymagajacej opieki chorobie, w starosci? Dobrze wg mnie rokuje to ze chcesz dac sie soba zaopiekowac ale czy ty chcesz takze dawac siebie po to zeby stawal sie lepszy, dojrzalszy, szczesliwszy, niezaleznie co sie wydarzy i jak beda ewoluowaly twoje uczucia? gotowa jestes przebaczyc mu wszystko?
Piszesz ze nie jestes szczesliwa. To wazne. pomysl co jest dla ciebie najwazniejsze w zyciu i w malzenstwie. Moze te poczucie braku szczescia to taka tesknota za bajkowym scenariuszem ale moze wynika z jakichs istotnych przeslanek, ktorych nie powinnas lekcewazyc? kazde malzenstwo zawierane jest w warunkach jakiejs niepewnosci. Mozna niby czegos sie dowiedziec cos tam sprawdzic o czyms porozmawiac, cos ustalic ale najwazniejsze rzeczy, w tym takze milosc buduje sie na nowo w malzenstwie i moim zdaniem wazne sa wasze obecne uczucie, wybory, zachowania ale chyba najwazniejsza jest wola i determinacja z jaka zamierzacie budowac wasze malzensto od pierwszych jego chwil.
Moze wreszcie potrzeba wam obojgu wiecej czasu bo te pol roku to dla was, dla ciebie zbyt malo by w pokoju powiedziec Tak. Jesli twoj narzeczony chce spedzi z toba reszte zycia to powinien to jak sadze zrozumiec.
Pokoj Tobie
Tomek

 Re: zareczyny z Bozej woli czy z rozsadku?
Autor: Calina (---.tnt7.chi15.da.uu.net)
Data:   2005-05-13 17:11

Małżeństwom z rozsądku także Pan Bóg błogosławi..

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: