logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Ala (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-07 09:35

Wierzycie w Boga. Prawdziwie i mocno. Widzę to.
Chciałabym też. Chciałabym mieć taką pewnośc wewnętrzną, że wszystko co mnie spotyka, nie takiego jak bym chciała to jego wola. Że on istnieje, że naprawdę,naprawdę!!! istnieje i że kieruje jakoś moim życiem. Ze nie jestem niewidomo po co i spotyka mnie to co spotyka nie wiadomo po co. Albo raczej, przez moja głupotę którą widze po czasie.

Nie umiem tego wymodlić. W ogóle ciężko mi się modli nie mając wewnętrznej pewności, że On naprawdę jest, modlę się sporadycznie nie umiem systematycznie. Wokół tylu niewierzących, większość.
Zazdroszczę wam (ale nie w złym znaczeniu tego słowa!), że macię tą pewność która pozwala mądrze żyć.

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Grzegorz Kramer - jezuita (80.50.74.---)
Data:   2005-11-07 14:07

Nie ma wierzącego bez wątpliwości, wiara zakłada niepewność i wątpliwości...

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: ata (---.aster.pl)
Data:   2005-11-07 14:36

Kochana Alu,
W Ewangelii Jezus mówi, że gdybyśmy mieli wiarę jak ziarnko gorczycy moglibyśmy góry przenosić. Tymczasem ja na przykład, mimo, że chodzę do kościoła, i jeślibyś się mnie zapytała czy wierzę w Boga, odpowiedziałabym, że tak, oczywiście, mam wiele pytań i wątpliwości. Są momenty, kiedy pytam Go dlaczego coś mi się przydarzyło i wcale nie jestem pewna Jego miłości. Zdarza się jednak też tak, np w kościele, podczas Podniesienia, lub gdy jestem na pielgrzymce czuję, że to Bóg musi istnieć, że to jest oczywiste. Taka pewność jest wielką łaską, która pozwala trwać przy Bogu w trudnych momentach. Jeśli masz problemy z modlitwą- próbuj śpiewać- jeśli nie znasz pieśni- czytaj psalmy, a Bóg będzie widział Twoje starania. On szuka Ciebie i Ty Go szukasz- więc wszystko jest na jak najlepszej drodze.
Bardzo ciężko jest wierzyć, jak mówisz, kiedy wokół tylu niewierzących. Dlatego może warto wstąpić do jakiejś wspólnoty, jest ich bardzo dużo w kościele. Pozdrawiam gorąco

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-07 15:06

Wiara nie jest sprawą rozumu.
Wiara jest łaską, darem do Boga. Nie jest dana raz na zawsze. Nie ma ludzi bardziej predystynowanych do wiary i mniej (mimo, że niektórzy protestanci tak twierdzą).
Wiarę trzeba "karmić" bo inaczej umrze z głodu.
Wiara nie jest łatwa. Wiara może być problemem, źródłem udręk i niepokojów.
Wiary nie można nikomu zazdrościć, nie można jej kupić, pożyczyć.
Czy można ją wymodlić? Do Ojca można i trzeba się modlić, trzeba i można Go prosić, no bo kogo prosić jeśli nie Jego? Ale czy on ma słuchać tych naszych próśb? Może ale nie musi, bo On nic nie musi.

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Malutka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-07 15:53

Ata ma duuzo racji:) Grupy przykoscielne daja bardzo duuzo. Sprobuj...

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Bart (217.11.142.---)
Data:   2005-11-07 17:54

Alu,
Ja też wątpiłem, ale w pewnym momencie doszedłem do wniosku że może moje wątpliwości to krzyż, który On mi daje. Wtedy zrobiło mi się jakoś lżej.
Bart

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Dziadek_Muminka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-07 19:11

Alu:)
Nie spotkalem jeszcze czlowieka,ktory bez zastrzezen przyjalby jakikolwiek przepis,a co dopiero wiare w Boga.Zawsze jest jakies ale,bo czlowiek ma wpisana w swoja nature chec poszukiwania.Wiec szuka sie nieraz cale zycie i w koncu okazuje sie,ze to czego sie szukalo bylo w nas samych,blizej niz na wyciagniecie reki.Proponuje rozpoczac ta droge od Sakramentu pojednania z Bogiem i samym soba,a potem zyc codziennym wypelnianiem swoich zwyklych,malych obowiazkow,zawierzajac calego siebie Bogu.On pomoze w kazdej sytuacji.Ty rób to,co potrafisz i jak potrafisz najlepiej,reszte pozostaw Bogu i pozwol Mu dzialac.Szczesc Boze:)

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2005-11-07 20:07

Alu. Tak się zastanawiam nad Twoim postem i dochodzę do wniosku, że nie ma chyba takiego człowieka na świecie, który by tak do końca, bez żadnych zastrzeżeń wierzył. Każdego, w różnych okresach jego życia moga nachodzić i często nachodzą różne wątpliwości. I szuka Boga, szuka swego miejsca. Ktoś może zapytać: - A święci? Święci też wiele razy wątpili. Bóg nie żąda od nas ślepej wiary, ślepego Mu posłuszeństwa. Obdarzając nas rozumem, wolną wolą i duszą niesmiertelną, pozwolił dokonywać wyboru. I tak, jak Ty wybierzesz, Bóg wszystko zaakceptuje, nawet, jesli nie bedzie to według Jego, słusznej woli, ponieważ On wie, co dla nas jest najlepsze. Oczekuje więc po nas Bóg, że wybierzemy Jego drogę. Ale pozwala nam błądzić. I zapewne nie jest Mu to obojętne, i cierpi, gdy człowiek odrzuca Jego miłość. Też kiedyś przed laty Go odrzuciłam. Jesli chcesz przeczytaj moje swiadectwo sprzed ponad 2 lat tu posadzone, a nuż zobaczysz szansę dla siebie? http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=26402&t=25995
Pozdrawiam serdecznie, szczęść Boże.

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Michał (---.Zabrze.Net.pl)
Data:   2005-11-07 21:28

Generalnie wiara rodzi się ze słuchania:
"Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa." Rz 10,17
Czyli trzeba spotkać ludzi wierzących, by samemu uwierzyć (wiara nie bierze się znikąd). Jest rzeczywistością dynamiczną, to znaczy nie jest taką, którą da się posiąść raz na zawsze. Nie poddawana próbom - obumiera. Wiara rodzi się z doświadczenia, czyli jest trudnym wyzwaniem. Wzrost naszej wiary zależy tylko i wyłącznie od nas, Bóg nie wchodzi z butami. Na ile my Mu odpowiemy tak, na tyle On wchodzi w nasze życie. Wiara jest zaufaniem, w każdej sytuacji. Nie da się mieć od razu wiary wielkiej jak ziarnko gorczycy. Trzeba zacząć od zdecydowanie mniejszych porcji. Na temat wiary św. Paweł napisał 14 listów i jeszcze kilka inni Apostołowie.

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: ata (---.aster.pl)
Data:   2005-11-07 21:41

Alu, specjalnie dla Ciebie wiersz księdza Jana Twardowskiego, mam nadzieję, że trochę Ci pomoże.

Naucz się dziwić

Naucz się dziwić w kościele,
że Hostia Najświętsza tak mała,
że w dłonie by ją schowała
najniższa dziewczynka w bieli,

a rzesza przed nią upada,
rozpłacze się, spowiada -

że chłopcy z językami czarnymi od jagód
na złość babciom wlatują półnago -
w kościoła drzwiach uchylonych
milkną jak gawrony,
bo ich kościół zadziwia powagą

I pomyśl - jakie to dziwne,
że Bóg miał lata dziecinne,
matkę, osiołka, Betlejem

Tyle tajemnic, dogmatów,
Judaszów, męczennic, kwiatów
i nowe wciąż nawrócenia

Że można nie mówiąc pacierzy
po prostu w Niego uwierzyć
z tego wielkiego zdziwienia

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Mati (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-08 11:08

No cóż...mogę powiedzieć że mam wiarę która jest ciągle omadlana ale z tym mądrym życiem to już różnie u mnie bywa.To że chcesz wierzyc to już jest dużo zwłaszcza wtedy gdy jak sama mówisz tylu niewierzących jest wokół nas.Trzeba Boga szukać wytrwale i w wewnętrznym pokoju-mimo iż w sercu może być haos to wytrwałość z czasem przynosi upragnione owoce a tym najważniejszym owocem jest to ze ON jest ze mną niezaleznie od tego jaki jest stan mojej duszy.Z Bogiem.

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Anna (---.uz.zgora.pl)
Data:   2005-11-08 13:43

Bóg CiĘ kocha. Pokaże to prędzej niż myślisz... Wystarczy że oddasz swoje życie w Jego ręce, powiesz "TAK" Chrystusowi.
To nie jest prosta decyzja.Wiem coś o tym bo mam juz to zrobiłam. Nie żałuję. Nie lękaj się... nie patrz na ludzi dookoła tylko spójrz we własne serce. Otwórz oczy, możesz się zdziwić...
Pozdrawiam. Pamiętam w modlitwie.

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2005-11-10 01:30

Droga Alu,
Dosc czesto pisze o "przypadkach" i bliskie jest mi powiedzenie Edyty Stein, "Gdy patrze wstecz w najmniejszym szczegole mojego zycia widze palec Bozy'.
Na Spirt Daily przed chwila przeczytalem:
'Czy wierzysz w "przypadki", oczywiscie nie wierzymy w przypadki. W co wierzymy, ze tutaj na ziemi widzimy/patrzymy na jedna koniec igly, strone, ktora nie ma/pokazuje polaczenia. Kiedy umrzemy zobaczymy do tylu, kazdy moment naszego zycia i zobaczymy , "Och tak teraz to wszystko ma sens".

Trudno uwierzyc, byla narkomanka, gdy wysaidajac z ludki ugrzezla w blocie na plazy i zgubila zegarek wartosci $2000, 9 miesiecy pozniej, 4 mile dalej przypadkowo znalazla go, jak twierdzi za przyczyna Boza, co spowodowalo, ze pozbyla sie nawyku i stala sie praktykujaca Katoliczka. Jej motto jest 'czas', z mojego doswiadczenia dodalbym modlitwa. Mysle, ze gdy sie modle/staram sie "to be in tune with Him' czasem mnie zaskakuje, 'przypadkami' w zyciu, zaczelo sie kilka lat temu, gdy na cyfrowym zegarku zauwazalem specificzny czas np 1.11, 3.33 14.14, 5.15, mowilem o tym wtedy bylemu sasiadowi Hiszpanowi, ze cos w tym dziwnego. Bardzo sceptyczny przeciwnik wiary smial sie, kiedys jednak takze jego uzywajac mnie zaskoczyl Bog nadzwyczajnym przypadkiem, napisalem m. in. http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=92613&t=92594

'A WATCH LOST IN GULF IS FOUND FOUR MILES AWAY -- WITH A MESSAGE TO DO WITH TIME.
Do you believe in "coincidence"? Have you had things fall together in a way you know was orchestrated? There have been some extraordinary cases. There was the case of a man walking down a street in a strange city when a payphone he was passing rang and the operator said it was a person-to-person call -- for a person by his name. He thought it was Candid Camera. (It turned out to be a woman who was seeking his help! The phone number came to her in a vision.) In another more subtle case, a distraught woman was walking on a beach begging God for some kind of word when at that instant she ran across the words "I love you" etched by someone in the sand.

Stacie Toscano of Fort Myers, Florida, was a drug abuser and beautician when she lost her watch -- a $2,000 Tag Heuer designer watch -- on Matlacha Beach just off the coast in the gorgeous Gulf of Mexico across from Sanibel Island. Let's take a look at this "coincidence."

"Drug abuser" meant "crystal meth," or what is known in common parlance as "ice": a stimulant that grants a false sense of euphoria but leads to insomnia and paranoia and -- as Stacie will attest -- lifelessness.

Her world had been falling apart. She and her husband were doing well financially -- she had all kinds of clothes, all the accoutrements, all the "toys" -- but she had been a drug user since the ninth grade and still had not kicked it -- could not kick it. "I was a drug fiend my whole life," she says. "I tried every drug. I would do drugs for six months, then go into rehab. I rehabbed six times."

Then came the "event."
It was two years ago last July -- the summer of 2003 -- when the watch went missing. "That day we were out on our jet skies and I got stuck in the mud," says Stacie, who is now 40. "When I got back, I realized that I had lost my watch."

The drugs went on. The fast lane continued. She was going through a drug "hell." Nine months into a stupor, in January, she and her husband were staying at a bed-and-breakfast that they later bought. She was feeling a peculiar presence around her and wasn't sure what it was. It started to make her paranoid. She felt something and stopped doing the drug (wondering if it was responsible for the feeling of someone around) and yet the feeling didn't go away.

She felt the presence in the day in question.

"We had gotten a brand new boat, put it in water, and headed out to this island, but the presence never left me," says Stacie, freely offering her incredible testimony. "Suddenly I turned right with the boat. I didn't know why. I had been bee-lining for the island and suddenly took a right and I thought, 'Why am I doing this? What is going on? What: does God want me here?' I was zig-zagging in and out of mangroves and I hit this sand bar. I came to a spot where there was a sandbar and my boat stopped. And I saw a reflection, like a jewel."

There on the exposed sand was her Tag Heuer designer watch -- four miles from where she had lost it, nine months earlier.

Obviously, the tide had taken it out. God had done the rest.

"There was my watch sitting on the sandbar!" recalls Stacie, who is now a devout Catholic. "The thought then came to me, like a message, 'All in good time. If you take an 'o' out of 'good' you've got 'God.'"

A lesson there. Several lessons in that! It was like a bolt of lightning. It was Stacie's "road-to-Damascus" experience. Hallucination? By the fruits we know.

Moreover, the watch was still ticking. "It still worked," says Stacie, "and the date was correct."

"From that day forward, I threw away everything that attached me to the old Stacie," she says. "We renewed our wedding vows. I started to go to daily Mass. The Holy Spirit -- I could feel Him in me. I became a Holy Spirit robot. I stopped cursing. It was a miracle. I never did drugs again after that."

Raised Catholic, and educated in Catholic schools -- one of nine children -- she had come back from the land of the dead.

So there was the lesson that when we give things to God, He helps us in His timing. That was one implication. But the suddenness of her conversion led Stacie to believe that it was because of another message: that in a world of materialism, there is little time for conversion.

"I feel a hurriedness -- that He was rushing my conversion," says the beauty salon owner, whose bed-and-breakfast is called The Sun and Moon Inn. "The message was time. I don't like to say end of the world, but I feel something very significant in my spirit. There is no time for sinning. There were all these magazines at the salon and they were falling all over the place and I had them brought out and that's when I noticed that every one of them was Time."

Another little hint? Books and other items do seem to have a way of falling in front of us at propitious times.

Maybe you have "coincidence" stories.

Of course, we don't believe in coincidence. What we believe is that here on earth we are looking at only one side of the needlepoint -- the side that doesn't show the connections. When we die, we'll look back at every moment in our lives and say, "Ah, yes: now it all makes sense!"'
Jurek

 Re: Jak uwierzyć bez zastrzeżeń?
Autor: Cz (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-10 09:04

Alu,
"Zazdroszczę wam (ale nie w złym znaczeniu tego słowa!), że macię tą pewność która pozwala mądrze żyć."
Nasza mądrość polega na tym, że mamy świadomość, że jesteśmy grzeszni i systematycznie podnosimy się z upadków (idąc do spowiedzi - www.spowiedz.pl )
i czerpiemy siły z Eucharystii - Chrystusa (Komunii Świętej).
To podstawa. Potem jest czytanie Pisma Świętego, wspólnoty, pielgrzymki, rekolekcje, czytanie prasy katolickiej (np. Miłujcie się), itd.
Serdeczności :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: