logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Idę (znowu) łowić ryby...
– Idę łowić ryby – powiedział święty Piotr.
 
Czasami jest tak, że człowiek przeżyje jakąś niesamowitą przygodę, coś naprawdę niezwykłego, a potem to się kończy. I trzeba wrócić do codzienności.
 
Czasem jest tak, że człowiek rozpocznie jakieś przedsięwzięcie, ma nadzieję zmienić swoje życie, ale nagle okazuje się, że wszystko się kończy i trzeba wrócić do tego, co było.
 
Czasem jest tak, że się nagle, zupełnie niespodziewanie coś straci.
 
Pojawia się rozczarowanie, uczucie zawodu, żalu…
 
Można się tylko domyślać, co myśleli Apostołowie w chwili, gdy postanowili wybrać się ze świętym Piotrem łowić ryby, ale myślę, że te właśnie uczucia im towarzyszyły. Przez trzy lata wędrowali za Panem Jezusem, widzieli cuda, jakie czynił, słyszeli dyskusje z faryzeuszami, zapowiedzi jakichś tajemniczych wydarzeń i nagle…
 
Nagle wszystko tak po prostu się skończyło. Pan Jezus został pojmany, ukrzyżowany i umarł.
 
Koniec. Śmierć jest ostatecznym końcem.
 
Nie można już nic zrobić. Można tylko próbować jakoś sobie to życie poukładać.
 
I tak – myślę – próbowali Apostołowie. Wrócili do tego, co było. Do tego, na czym się znali. Do łowienia ryb.
 
Ale nawet to im tym razem nie wyszło.
 
Łowili całą noc, ale niczego nie złowili.
 
Bardzo smutny musiał to być połów. Pełen tęsknoty, utraconych nadziei, rozpaczy… I nawet ryb nie udało się złowić.
 
Po tej smutnej, ciemnej nocy nastał poranek. Ktoś na brzegu zapytał Apostołów, czy nie mają czegoś do jedzenia. A potem powiedział, by zarzucili sieci jeszcze raz…

Czasami jest bowiem tak, że człowiek myśli, że to już koniec, że nic się nie da zrobić, że wszystko stracone i że jedyne co pozostało to nieudolnie wrócić do tej porzuconej codzienności.

Człowiek myśli… 

Człowiek czasami za dużo myśli, a za mało ufa.

Tymczasem dla Pana Boga każdy koniec może być nowym początkiem, a to co wydaje się być porażką – wstępem do zwycięstwa. A koniec, o którym myśleli Apostołowie, był początkiem największego zwycięstwa jakie kiedykolwiek mogło się wydarzyć.. 
 
Agnieszka Ruzikowska
at6626.34@gmail.com 

***

Człowiek pyta:

Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym syn człowieczy, że się nim zajmujesz?
Ps 8,5

Dlaczego z dala stoisz, o Panie, w czasach ucisku się kryjesz, gdy występny się pyszni, biedny jest w udręce i ulega podstępom, które tamten uknuł?
Ps 10, 1-2

***

Nic nowego pod słońcem, Koh 1

1. Słowa Koheleta, syna Dawida, króla w Jeruzalem.
2. Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami - wszystko marność.
3. Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu, jaki zadaje sobie pod słońcem?
4. Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi, a ziemia trwa po wszystkie czasy.
5. Słońce wschodzi i zachodzi, i na miejsce swoje spieszy z powrotem, i znowu tam wschodzi.
6. Ku południowi ciągnąc i ku północy wracając, kolistą drogą wieje wiatr i znowu wraca na drogę swojego krążenia.
7. Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera; do miejsca, do którego rzeki płyną, zdążają one bezustannie.
8. Mówienie jest wysiłkiem: nie zdoła człowiek wyrazić wszystkiego słowami. Nie nasyci się oko patrzeniem ani ucho napełni słuchaniem.
9. To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem.
10. Jeśli jest coś, o czym by się rzekło: Patrz, to coś nowego - to już to było w czasach, które były przed nami.
11. Nie ma pamięci o tych, co dawniej żyli, ani też o tych, co będą kiedyś żyli, nie będzie wspomnienia u tych, co będą potem.

***

Z BAADERA

Prawo jest jak powietrze, więc na pustej duszy
Leżąc całym ciężarem, tłoczy ją i kruszy;
Gdy znajdzie drogę do niej, w równowadze stawa,
Nie ciśnie zewnątrz duszy, której głąb napawa.

Adam Mickiewicz 

Patron  Dnia



Najświętsza Maryja Panna
 
Matka Dobrej Rady


Kiedy Jezus został ukrzyżowany, mimo niepokoju, jaki zapanował w przyrodzie, w sercach tych, którzy ufali Jezusowi, zapanował pokój. Wielki wewnętrzny pokój, napełniający Maryję, udzielał się Jej najbliższemu otoczeniu. Ona wiedziała, że ta Ofiara była potrzebna. Maryja z pełną ufnością poddała się woli Ojca i Syna.

Kult Matki Bożej Dobrej Rady związany jest nierozerwalnie z obrazem Maryi pod tym samym tytułem, który znajduje się w kościele augustianów w Genazzano w Umbrii we Włoszech. Pochodzi z pierwszej połowy XV wieku. Związana z nim jest pewna opowieść. Kiedy w Genazzano budowano kościół dla Matki Bożej i był on już prawie ukończony, na ścianie pojawił się wizerunek Maryi z Dzieciątkiem. Wiadomość o tym szybko się rozeszła. Któregoś dnia przyszli tu dwaj pielgrzymi z Albanii, którzy w obrazie rozpoznali wizerunek Matki Bożej Dobrej Rady ze Szkodry, w swojej ojczyźnie.

Już w XV i XVI wieku obraz zasłynął wieloma łaskami, dlatego w 1682 r. za zgodą papieża Innocentego XI został ukoronowany.

Augustianin o. Andrzej Bacci przyczynił się do rozprzestrzenienia kultu Matki Bożej Dobrej Rady. Podczas ciężkiej choroby złożył on ślub, że jeżeli Maryja uzdrowi go, zajmie się rozprzestrzenieniem kopii tego obrazu po całym świecie. Wypełnił swój ślub, dzięki czemu prawie 70 000 kopii tego obrazu zostało rozwiezionych po całym świecie. W XVIII w. kapituła generalna Zakonu oo. Augustianów podjęła uchwałę, aby kult Matki Bożej Dobrej Rady jeszcze bardziej rozszerzać.
Matkę Dobrej Rady można prosić o orędownictwo, zwłaszcza wtedy, gdy stajemy na rozstaju dróg, gdy musimy podjąć ważne życiowe decyzje. Czcząc Maryję pod tym wezwaniem uznajemy, że może Ona wyprosić nam dar dobrej rady u Ducha Świętego. W chwilach zagubienia i w chwilach ważnych decyzji może nam pomóc.

jutro
: św. Zyty

wczoraj
dziś
jutro