logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-08-01 02:13

Tomaszu, tutaj krótko, ale daje swój adres na dalszą rozmowę.

Różne interpretacje tekstów biblijnych uważam za normalne, właśnie ze względu na ich bogactwo treści. Mamy prawo rozumieć je różnie, bo każdy człowiek jest inny, ma inne doświadczenia i przez te doświadczenia Bóg do niego mówi. Byle wszystko mieściło się w pewnych granicach. W każdej interpretacji można znaleźć dziurę, gdy się bierze Pismo święte wyrywkowo, natomiast forum nie jest miejscem na dogłębną analizę całej Biblii pod jakimś kątem. Absolutnie nie uważam żeby moje słowa były sprzeczne z naszą wiarą.
- pytasz: "myslisz ze gdyby Jezus rzucil sie w dol to naduzylby zaufania (Boga)?"
Ale ja wiem, że choć mógłby to zrobić - to jednak nie zrobił. To mi wystarczy. Mógł też zejść z krzyża, ale nie zszedł. Patrzymy na to co zrobił, nie na to co mógł.
- piszesz: "Przeczytać spokojnie raz jeszcze ten fragment powiedzmy Lk 14,12-35 "
Ależ ja każdy fragment Pisma świętego czytam spokojnie. Dlatego nie dziwi mnie, że Jezus każde przebaczać i 77 razy, a potem bez uprzedzenia wyrzuca przekupniów ze świątyni. Jezus właśnie ukazuje różnorodność sytuacji i różnorodność dobrych zachowań. Musimy szukać które zachowanie jest w tej chwili najlepsze. I na tym właśnie polega trudność. Gdyby tak nie było, odpowiedziałabym Annie krótko: TAK albo NIE. A takiej odpowiedzi dać nie mogę, bo to życie Anny i ona musi mieć pewność, że tak ma zrobić. Chciałam pomóc jej pomyśleć.

Natomiast bardzo mnie zdziwiły twoje wątpliwości do mojego słowa PLAN. Jeśli przeczytałeś cały post a nie wybiórczo, to właśnie doczytasz, że też uważam dziecko za dar Boga, czy jak wolisz realizację planów Boga. Właśnie to dziecko, każde nowe życie, trzeba z miłością przyjąć - pomimo jakichkolwiek, choćby najgorszych warunków i naprzekór wszystkiemu. Piszę o otwartości na dziecko, o spokoju, który rodzi się z zaufania Bogu. Natomiast czym innym jest planowanie urodzenia dziecka (czyli świadoma decyzja, że teraz urodzę (będe sie starać) kolejne dziecko - jeśli nie mam ku temu warunków). Bóg nam dał rozum i nie tylko mamy prawo ale i obowiązek go używać. Co w tym widzisz nielogicznego? Gdzie widzisz sprzeczność?

Użyłam jednego słowa, które może rodzić wątpliwości: że to nie musi być zaufanie, ale może być głupota. Przy moim stylu pisania, kiedy mówię, że to może być tak, i tak, i tak - wydawało mi się że nikt nie będzie uważał, że to Annę posądzam o głupotę. Nawet nie przyszło mi to do głowy. Chodzi mi o to, że trzeba o tym pomysleć, czy nie realizuje swojej woli (lub swojej bezmyślności) właśnie wbrew woli Boga, który dał nam rozum. Nieużywanie rozumu jest grzechem. Bo uważam, że jeśli w rodzinie, gdzie nie ma co jeść, dzieci oddaje się do domu dziecka, a poczyna się 11 dzieci, i nie jest to wynik gwałtu, to jest to głupota. Przykład skrajności, skrajność zawsze lepiej ukazuje co chcemy powiedzieć. Człowiek musi myśleć. Musi się zastanawiać, czy jest w stanie wychować. Nie wolno PLANOWAĆ następnego dziecka, jeśli nie umiem wychowywać poprzednich, albo nie mam co dać jeść. Ale MUSZĘ JE PRZYJĄĆ skoro się poczęło, bo wtedy wiem, że to BOŻY PLAN, a nie moja wola. Razi cię słowo plan w kontekście daru Boga. Ale - litosci! - pracujesz w poradni rodzinnej. Chyba nie mówisz ludziom, że bocian przynosi dzieci w darze od Boga? Te dzieci się jakoś jednak inaczej poczynają? I pewnych, skądinąd miłych, czynności możemy sobie odmówić - albo nie. Nie udawajmy, że nic od nas nie zależy.

Wiesz Tomaszu? My czasem wiele rzeczy robimy niby dla Boga. A kiedy coś się nie udaje, obrażamy się na Boga, że nam nie pomógł. Odchodzimy od Boga obrażeni. Mówimy, że nie warto było. A gdyby wcześniej zapytać siebie: jesteś pewien, że tego chce Bóg, czy to może twoje widzimisię? A tutaj nawet już u początku drogi Anna nie jest pewna, czy to dobre, czy zgodne z wolą Boga. Może właśnie to jest znak Boga? Jesteś pewien, że nie? Ja nie wiem. Dlatego ani jej ani tobie nie będę radzić, byście mieli więcej dzieci. Ale zawsze każdemu powiem: jeśli sie pocznie, to je przyjmij.

I nie sądzę, żebym nazwą NPR zgorszyła kogokolwiek.

No, nie wyszło "krótko". Może za którymś razem się uda :))))
Ale więcej to juz tylko na privie.

 Tematy Autor  Data
 Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Anna 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Michał 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy marta-maria 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy justyna 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Tomasz 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy ks. Marian 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Ewa 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Kasia 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Dziadek_Muminka 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Bogumiła 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Elżbieta 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Tomasz 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy andy pandy 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Małgorzata 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Calina 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Bogumiła 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Lili 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy andy pandy 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy Dorota 
  Re: Czy mozna zawierzyc Bogu w kwestii ilości dzieci? nowy agu 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: