Autor: marta-maria (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2007-09-05 21:49
Madziulu, piszesz, że jesteś "w związku". Co to znaczy? Być w związku, to dla mnie być związanym z drugim człowiekiem konkretną i silną więzią. Tymczasem z Twojej wypowiedzi rozumiem, że po prostu masz chłopaka, sympatię. Lubicie się, spotykacie się. Wiem, że teraz tak się mówi: być "w związku", być "ze sobą", mężatka mówi o swoim mężu, że ma wspaniałego "partnera". Taki język z jednej strony odzwierciedla dzisiejszą liberalno-libertyńską obyczajowość (rozpasana samowola w korzystaniu z przyjemności), ale z drugiej strony używanie takiego języka na opisanie własnego życia sprawia, że niepostrzeżenie oddalamy się od ideału człowieka biblijnego.
Ale do rzeczy. Nie wspominasz o miłości - piszesz wyłącznie o pożądaniu. Nie wspominasz, żebyście byli w fazie narzeczeństwa (staromodne słowo). W takiej sytuacji nie radziłabym Ci małżeństwa z osobą, która wzbudza w Tobie jedynie pożądanie (pożądanie rzecz ludzka), gdyż istnieje obawa, że wasze małżeństwo stałoby sie - wybacz mocne określenie - zwykłą prostytucją (tę myśl wyprowadzam z dzieła Karola Wojtyły "Miłość i odpowiedzialność" - jeśli dobrze pamiętam K. Wojtyła też użył tego mocnego określenia). Prostytucja polega na używaniu osoby tak, jak byłaby przedmiotem, w celu osiągnięcia przyjemności. W niewłaściwie przeżywanym małżeństwie, kiedy np. małżonkowie "używają siebie nawzajem", można wręcz mówić o wzajemnej prostytucji. Krótko mówiąc, człowiek nigdy nie może być "używany" jako środek do celu (np. do rozładowania napięcia seksualnego). Człowiek jest zawsze CELEM naszych działań, a nie środkiem do zaspakajania naszych żądz. Bo pomyśl, w małżeństwie zawartym z myślą o wygodnym (a nawet "błogosławionym") sposobie rozładowywania napięcia seksualnego, jedno z małżonków z jakichś powodów traci sprawność seksualną. I co wtedy? Staje się "bezużytecznym" ("zepsutym") przedmiotem, który trzeba zastąpić "nowym modelem". Czy na tym polega MIŁOŚĆ?
|
|