Autor: Ela (---.kolornet.pl)
Data: 2009-01-18 21:54
Ja też kiedyś bardzo pragnęłam, żeby się ktoś za mnie pomodlił, to nie chodziło o wytargowanie dla siebie, tylko po prostu traciłam nadzieję, nie czułam rezultatu modlitwy własnej, więc myślałam, że gdyby ktoś inny, lepszy, świetszy pomodlił się za mnie, to tak, to by pomogło, Pan Bóg by go wysłuchał, nie wiem, czy to jest dobre myslenie. Może tu chodzi też o jakieś przezwyciężenie poczucia własnej niegodności, takiego myślenia: Bóg mi tego nie da, bo nie zasługuje na to, innemu by dał, innego by wysłuchał, ale mnie nie. Nie umiem tego lepiej wyjaśnić, ale czuje, że to nie jest dobre. I w takim stanie rzeczywiście nie czuje się działania tej modlitwy, później można tylko odnajdywać coraz to inne osoby, bardziej godniejsze, a będzie to samo. Może się mylę Olu i nie trafiłam w Twój problem, moje doświadczenie było takie, ale każdy jest inny.
|
|