logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Przeżywam kryzys wiary i samej siebie.
Autor: Mrhw (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2011-04-06 20:25

Witajcie, od jakiegoś czasu przeżywam kryzys wiary i samej siebie. Zatraciłam moralność, a przynajmniej rozeznanie w niej, moje sumienie "przestało działać", czuję pewnego rodzaju obojętność do Mszy św. i samej Komunii świętej. Nie pamiętam jak to jest cieszyć się z małych rzeczy, a nawet z tych większych, wyczekiwanych. Do tej pory wydawało mi się to normalne, i że taki etap każdy przechodzi. I ludzie przeżywają tragedie, mają problemy, i to co czuję i to w jaki sposób przeżywam, może być z mojej strony egoistyczne, i takim robieniem z "igły widły", bo przecież nic takiego się nie stało, jestem zdrowa. Jednak ostatnio się przeraziłam swoim nowym systemem wartości. Chciałabym to zmienić, ale już sama nie wiem jak. Rozmowy z zaufanymi znajomymi nie pomagają. Wydaje mi się, że sama będę musiała to przejść, nauczyć się na nowo siebie, tylko boję się, że moja znieczulica na wszystko pójdzie za daleko. Dlatego pomyślałam, że może rozmowa z jakimś księdzem by mi pomogła, a przynajmniej wskazała, co tak bardzo blokuje mnie i oddala od Kościoła. Wydaje mi się, że na taką rozmowę jest jeszcze za wcześnie i nie mam w sobie wystarczająco dużo siły ani odwagi, ale może z czasem przyjdzie, i chciałabym wiedzieć, do kogo mogłabym wtedy się zwrócić. Dlatego, jeśli możecie, to polećcie mi dobrego księdza w tego typu sprawach najlepiej z Olsztyna lub okolic.

 Re: Przeżywam kryzys wiary i samej siebie.
Autor: Krzysztof (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-04-10 18:28

Witam,
Nie jestem z Warmii, ale myślę, że możesz spróbować pogadać z księdzem z Twojej parafii. Uważam jednak, że powinnaś uważać. Księża są ludźmi i mają różne charaktery. Jeśli więc będzie to osoba "ostra", to może lepiej nie wdawać się w rozmowę? Bo np. zamiast podnieść Cię na duchu, zdołuje jeszcze bardziej (niekoniecznie w złej wierze, ale po prostu on taki ma styl i już). Możesz się popytać kogoś w Twojej okolicy, jakich księży Ci ludzie znają, jacy oni są i w ten sposób zdobyć kontakt do któregoś z nich.
A może spróbuj się popytać znajomych, czy oni nie znają jakiegoś fajnego księdza, który by Cię wysłuchał i zrozumiał oraz zachęcił do dalszych działań.
A może jesteś już gotowa do spowiedzi? (bo chyba bez niej się nie obędzie?) Pozdrawiam.

 Re: Przeżywam kryzys wiary i samej siebie.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2011-04-10 20:39

Poszukaj dobrej wspólnoty. Najlepiej Odnowy w Duchu Świętym.

 Re: Przeżywam kryzys wiary i samej siebie.
Autor: mamma (---.rev.pro-internet.pl)
Data:   2011-04-10 22:02

A wspólnotę można znaleźć, zaczynając np tutaj: http://www.warmia.odnowa.org/wspolnoty.html (i potem sprawdzając, gdzie jest grupa odpowiadająca wiekowo i "organizacyjne"). Przy okazji polecam (tradycyjnie) ignacjański rachunek sumienia, który poznać można np. przez zaangażowanie w 5-dniowe rekolekcje na: http://e-dr.jezuici.pl (w panelu bocznym w zakładce "rekolekcje"). Skoro, jak piszesz, "sumienie przestało działać", to warto może spróbować zacząć porządkowanie swojego życia właśnie od tego, co sama wychwyciłaś, co Cię zaniepokoiło.
Będę pamiętać w modlitwie - nie poddawaj się i idź za ciosem, skoro już zrodziły się w Tobie takie myśli, skoro napisałaś, skoro szukasz. Najtrudniejszy pierwszy krok. :)

 Re: Przeżywam kryzys wiary i samej siebie.
Autor: Monika (---.gizycko.mm.pl)
Data:   2011-04-12 10:31

W Olsztynie ks. Dernowski albo ks. Guzowski. Mają doświadczenie w pracy z młodzieżą. Znaleźć ich można w seminarium duchownym w Olsztynie.

 Re: Przeżywam kryzys wiary i samej siebie.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-04-12 10:56

"Chciałabym to zmienić, ale już sama nie wiem jak" - Módl się do Ducha Świętego, by dał ci odwagę i natchnął, co masz zrobić, do kogo zwrócić się z prośbą o rozmowę. Najbardziej pomaga rozmowa z Jezusem. On jest najlepszym Pocieszycielem, Kapłanem i Przyjacielem. Dlatego przede wszystkim z Nim warto rozmawiać. Zacznij od takiej rozmowy przed Najświętszym Sakramentem. Powtarzaj: "Jezu cichy i pokornego Serca, uczyń serce moje według Serca Twego". Przystąp do sakramentu pokuty i pojednania. Do sprawowania tego sakramentu każdy spowiednik jest dobrym wyborem. Przez niego przemawia Duch Święty, więc kompetencje ani charakter księdza nie mają tu znaczenia. Przyjmij w duchu pokory jest pouczenie i zadaną pokutę.

 Re: Przeżywam kryzys wiary i samej siebie.
Autor: Mrhw (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-04-25 14:15

Dziękuje serdecznie za odpowiedzi. Byłam u spowiedzi. Dowiedziałam się, że to jest po prostu kolejny etap wiary, i to przejdzie. Tylko, że jeszcze bardziej zdystansowałam się. Gdy wróciłam od spowiedzi, byłam w ogromnym szoku, niestety negatywnym. Liczyłam, że coś się zmieni, że dostanę jakieś wskazówki. Być może oczekiwałam zbyt wiele. Gdy usiadłam do ławki, miałam wrażenie, że straciłam wszystko to, w co, do tej pory wierzyłam. Poczułam jak osuwa mi się grunt. W środku zalewałam się łzami, moje serce krzyczało, a ja po prostu z kamienną twarzą milczałam. Chciałam iść ale koleżanka poprosiła abym została z nią na Mszy, mimo, ogromnej niechęci zostałam. Na początku była moja ulubiona pieśń - nie byłam w stanie jej śpiewać. W ogóle nie chciałam iść do Komunii św. mimo, że byłam u spowiedzi. Nie widziałam jej wartości. Po co przyjmować Komunię, jeśli nie wierzy się w to, że to jest ciało i krew Jezusa. Miałam mętlik w głowie. Moja koleżanka zasugerowała, że mimo wszystko powinnam przystąpić do Komunii. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Na chwilę obecną nie czuję nic. Mam nadzieję, że spowiednik dobrze rozeznał moją sytuację i "samo przejdzie".

 Re: Przeżywam kryzys wiary i samej siebie.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2011-04-25 22:19

"Gdy wróciłam od spowiedzi, byłam w ogromnym szoku, niestety negatywnym. Liczyłam, że coś się zmieni, że dostanę jakieś wskazówki." -
Na przyszłość postaraj się traktować sakrament pojednania zgodnie z jego celem. A jeśli poza rozgrzeszeniem otrzymasz coś więcej, to podwójnie podziękuj Bogu.

"Dlatego pomyślałam, że może rozmowa z jakimś księdzem by mi pomogła, a przynajmniej wskazała, co tak bardzo blokuje mnie i oddala od Kościoła." -
Zatem poproś o taką rozmowę. A przygotowując się do niej, spróbuj konkretyzować swoje wątpliwości. Bo Twoje posty koncentrują się przede wszystkim na uczuciach. Nie na nich opiera się wiara.

 Re: Przeżywam kryzys wiary i samej siebie.
Autor: Mrhw (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-05-05 22:44

Wiara nie opiera się na emocjach. Wydaje mi się, że uczucia jednak odgrywają pewną rolę w wierze i są jej elementem.

 Re: Przeżywam kryzys wiary i samej siebie.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2011-05-09 02:15

Mrhw, polecam Ci lekturę: "Pójdź, bądź moim światłem. Prywatne pisma Świętej z Kalkuty".

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: