logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Żadnego ze swoich słów nie dotrzymałam, pomocy.
Autor: monika_88 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-08-07 23:19

Witam,
nie należę do osób najbardziej wierzących jednakże z momentem śmierci dziadka 3 miesiące temu trochę to się zmieniło. Dziadek był najdroższą osobą w moim życiu, to on mnie wychował, to jemu opowiadałam o wszystkim co się działo u mnie i jak układało. Jeśli coś przeskrobałam nigdy nie liczyła się reakcja rodziców, tylko to, że dziadka zawiodłam. Dziadzio zmarł 3 miesiące temu na raka. Długo chorował i to mnie Bóg pozwolił zobaczyć się z nim jako ostania z rodziny. Może tym sposobem dziadek mnie wyróżnił i pokazał jak kocha. A ja? Obiecałam sobie, że pójdę na wolontariat, że nie odsunę się od Kościoła bo tylko modlitwa może mu teraz pomóc. I żadnego ze słów nie dotrzymałam. Żałobę też nosiłam tylko przez miesiąc. Ale nie chodzi o to że nie nie chodzę ubrana na czarno, czy że tańczyłam 2-3 razy. Bo mimo, że wydaje się wszystko ok, tak naprawdę w sercu czuję ogromny smutek po jego stracie. Czy jednak moje zachowanie to brak szacunku? Czy tak nie powinnam robić? Bardzo kocham swojego dziadka i czuję, że to jak się teraz zachowuję i nie dotrzymuję żałoby nie jest dobre. Że mimo, iż wiem, że on by nie chciał, żebym się smuciła, nie potrafię sobie darować błędów, jakie popełniłam. Jak mam to wszystko naprawić? Wieczorem gdy sobie o nim przypomnę zawsze czuje ogromny smutek - strasznie mi go brakuje. Bardzo proszę o pomoc.

 Re: Żadnego ze swoich słów nie dotrzymałam, pomocy.
Autor: Marcin (---.is.net.pl)
Data:   2011-08-08 08:45

Pokój Tobie,
Nie jestem księdzem tylko 19-letnim chłopakiem. Kiedyś tez obiecywałem Panu Bogu, ze coś zrobię, a później tego nie robiłem. Pewien ksiądz wytłumaczył mi, żebym w ogóle nie obiecywał. Było mi z tym ciężko, ale dziś wiem, że lepiej jest dać sobie konkretne postanowienie, nie obietnice i zawierzyć Panu Jezusowi (Fiat voluntas Tua - Bądź wola Twoja) W sobotę bylem na cmentarzu u swojego Dziadka. Urodziłem się w lutym, on zmarł w październiku tego samego roku. Brakuje mi go jako człowieka wsparcia, który czasem przygadałby moim Rodzicom. Daruj sobie błędy, o ile takowe były, przebacz samej sobie. Oddaj to wszystko Chrystusowi, może w sakramencie pokuty, może na adoracji. Zmów, jeśli dasz radę 1 dziesiątkę różańca w intencji Dziadka, żeby mógł rychło wejść do Królestwa swego Pana, jeśli tam go jeszcze nie ma. Z Panem Bogiem.
P.S. Również dziś powierzę Maryi Twoją spraw.

 Re: Żadnego ze swoich słów nie dotrzymałam, pomocy.
Autor: Ewa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-08-08 09:38

Piszesz "Obiecałam sobie, że pójdę na wolontariat, że nie odsunę się od Kościoła". - Przecież nic nie jest stracone. W każdej chwili możesz zacząć realizować te obietnice. Nie rób sobie wyrzutów z tego powodu, tylko zacznij działać. A smutek po stracie kogoś tak bliskiego jest czymś naturalnym. Dziadek na pewno będzie Ci wdzięczny za modlitwę. Nie ustawaj w niej mimo bólu.

 Re: Żadnego ze swoich słów nie dotrzymałam, pomocy.
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2011-08-08 10:03

Twój Dziadek bardzo cię kochał i jest w niebie szczęśliwy, widząc, że nie poddałaś się na ziemi rozpaczy. I chociaż brakuje ci go, wiesz, że trzeba żyć dalej, tańczyć też. Żałoba wciąż trwa w twoim sercu, ale z upływem czasu trzeba wracać do życia, otwierać się na nie. Jeśli to potrafisz, to powód do radości, a nie do zamartwiania się. Nie ma reguły, jak długo to powinno trwać - jedni radzą sobie lepiej, inni gorzej, jeszcze inni nie potrafią latami wyjść z rozpaczy i potrzebują pomocy psychologa, by uporać się ze stratą. Twoje zachowanie nie jest według mnie wyrazem braku szacunku. Bo w takim razie, w czym miałby przejawiać się ten szacunek? W rozpaczy bez dna? Czy w rezygnacji ze wszystkiego i takim umieraniu za życia? Szacunek do zmarłego to pamięć o nim. Jesteś wdzięczna Dziadkowi za wszystko, co dla ciebie zrobił, pamiętasz, że różne rzeczy zawdzięczasz jemu, modlisz się za niego, odwiedzasz grób. I wcale nie chodzi o to, by robić to kosztem swojego życia (nie mogę spotkać się z koleżankami na pogaduszkach, bo muszę godzinami trwać nad zdjęciami Dziadka), ale o to, by pamięć o zmarłym wpleść w swoje życie (np. o, jakie dobre pierogi - takie same przyrządzał mój Dziadek). Bo może być tak, że ktoś, u kogo żałoba przebiegała widowiskowo (czarne stroje, posępna mina, całkowity brak rozrywek) po jakimś czasie nie pamięta w ogóle, żeby zapalić świeczkę na grobie w Zaduszki. Liczy się to, co masz w sercu, choćby było to zakryte przed oczami innych. A na wolontariat możesz iść niezależnie od przeżywanej żałoby. Możesz, nie musisz, nie rozpatruj tego w kategorii nie dotrzymanego słowa, bo żadnych uroczystych ślubów nie składałaś. Myślę, że jesteś silną psychicznie osobą i korzystając ze swojego doświadczenia potrafiłabyś pomóc komuś, kto nie radzi sobie ze śmiercią bliskiej osoby kompletnie. Być może Bóg postawi ci na drodze kogoś takiego. A modlitwa nie ogranicza się do recytowania przed Bogiem gotowych formułek. Jest nią także twój wieczorny smutek, kiedy powiesz Bogu: "bardzo brakuje mi Dziadka". On cię słucha z uwagą, bo jesteś Jego dzieckiem. Zachęcam cię do odkrywania Jego ojcowskiej miłości, która nie jest przeznaczona tylko dla tych najbardziej wierzących, ale dla ciebie również, zwłaszcza, kiedy przeżywasz trudności.

 Re: Żadnego ze swoich słów nie dotrzymałam, pomocy.
Autor: I. (---.biznes.mm.pl)
Data:   2011-08-08 11:05

Módl się, potrzebna jest modlitwa. Nie chodzi tu o to by światu pokazać jak bardzo cierpisz i czy nosisz żałobę "przepisowy" rok czy tylko trzy miesiące. Chodzi o to, aby pamiętać o dziadku i modlitwie za niego. Obietnice, które postawiłaś sobie nikogo (oprócz samej Ciebie) nie zraniły, ani zawiodły bo uczyniłaś to tylko w swoich myślach, duszy. pogódź się sama ze sobą i odkryj jakim skarbem jest Bóg, tego Ci życzę. :) A na dotrzymanie swoich obietnic nie jest jeszcze za późno...

 Re: Żadnego ze swoich słów nie dotrzymałam, pomocy.
Autor: m (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2011-08-08 17:17

Jak możesz to naprawić? Skoro obiecałaś sobie, że pójdziesz na wolontariat, to pójdź, możesz tam naprawdę pomóc. Skoro obiecałaś, że nie odsuniesz się od Kościoła, to tego nie rób, i nie tylko ze względu na dziadka, ale przede wszystkim ze względu na siebie. Ale oczywiście modlitwa za dziadka jak najbardziej jest potrzebna. Nie rzucaj słów na wiatr. Wolontariat to naprawdę wspaniała sprawa, a chodzenie na Msze do kościoła, jak chyba sama wiesz (nie byłoby tutaj Twojego posta), bez tego ciężko.

 Re: Żadnego ze swoich słów nie dotrzymałam, pomocy.
Autor: O. Jan, omi (---.dsl.bell.ca)
Data:   2011-08-09 17:55

Kiedy mam coś poradzić dzieciom czy wnukom, kiedy mówiłem homilię podczas pogrzebu, bardzo często radziłem, aby odwiedzający grób w ciszy zatrzymali się na chwilę i zastanowili nad tym, co powiedziałaby im teraz osoba zmarła, gdyby mogła przemówić? Może należałoby przypomnieć sobie pouczenia i rady osoby, którą miłowaliśmy za życia i którą miłujemy nadal?
To tak dla refleksji po przeczytaniu problemu. Nie spotkałem nigdy dziecka, które po śmierci rodziców nie miałoby wyrzutów sumienia. Zawsze mówią: "nie byłem/nie byłam dobry/dobra". Ale zawsze można być lepszym. W rachunku sumienia na koniec dnia powinniśmy powiedzieć Panu Bogu: jutro, po nabraniu sił w czasie snu, postaram się uniknąć dzisiejszych błędów. Szczęść Boże.

 Re: Żadnego ze swoich słów nie dotrzymałam, pomocy.
Autor: monika_88 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-08-10 15:52

Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim za skierowane słowa, za wsparcie i refleksje. Bardzo mi one pomogły.

 Re: Żadnego ze swoich słów nie dotrzymałam, pomocy.
Autor: Anna (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2011-08-10 23:39

Kiedyś obiecałam coś Panu Bogu pod wpływem chwili. Później bałam się, że złamałam tę obietnicę. Zapytałam o to księdza przy spowiedzi. Odpowiedział mi, że jeżeli to nie były żadne śluby, tylko zwyczajna obietnica, to powinniśmy starać się jej dotrzymać, ale jeżeli nam się nie uda, to nie jest to grzech. Myślę, że mogłabyś spróbować teraz zrealizować swoje obietnice, a jeżeli nie, porozmawiaj z Panem Bogiem, On na pewno Cię zrozumie.

 Re: Żadnego ze swoich słów nie dotrzymałam, pomocy.
Autor: aga w (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-08-13 13:29

Po prostu zacznij od nowa, od spowiedzi. I dotrzymaj tego co obiecałaś. Módl się także za dziadka, nie wiadomo czy poszedł od razu do Nieba, jeżeli przebywa w czyśćcu, bardzo potrzebuje Twojej modlitwy i ofiar. Też miałam kochanego dziadka i też bardzo cierpiałam gdy umarł, też miałam szczęście się z nim pożegnać tuż przed śmiercią. Ale nie zapomniałam jak ważna jest modlitwa za niego. Wiele miesięcy się modliłam, zamawiałam Msze za niego, czyniłam ofiary. I dziadek dał mi znać, że poszedł do Nieba, ale dopiero po kilku latach tych modlitw. Więc zacznij od dziś modlitwy za dziadka. I nie ustawaj, aż nie dostaniesz znaku od niego, który cię przekona, że jest już w niebie.

 Re: Żadnego ze swoich słów nie dotrzymałam, pomocy.
Autor: Aguu (---.42.134.1.net-mar.com.pl)
Data:   2011-08-18 14:55

Módl się nieustannie za dziadka. Proś o niebo dla niego. A jeżeli chodzi o wolontariat, myślę że bardzo by ci pomógł. Bo radość z dawania jest większa o tej z brania - naprawdę spróbuj.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: