Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2012-01-09 14:22
"Czuję się gorsza od innych ludzi i czuję, że nie zasługuję na miłość Bożą. (...) Mam po prostu ogólne poczucie że nie zasługuję na Komunię i nie powinnam jej przyjąć." - To, co czujesz, nie oznacza, że tak jest naprawdę. Może stały spowiednik?
"Męczy mnie to, że ciągle się poniżam w stosunku do innych ludzi, czuję się najgorsza, czuję, że nie zasługuję na akceptację." - Po co wmawiasz sobie takie bzdury? To przecież nie jest prawda. Sama to widzisz, bo Cię to denerwuje. Nie wolno siebie poniżać. Po co? Trzeba mieć do siebie cierpliwość. Wiem, że to trudne, z własnego doświadczenia.
"nie chcę postępować przeciwko Bogu i Jego woli." - To porzuć takie myśli. Jesteś stworzona na obraz i podobieństwo Boga, jesteś Jego umiłowanym dzieckiem i dla Ciebie jest Królestwo Boże. Otwórz wreszcie te prezenty, które Bóg Ci daje i się nimi uciesz.
"Słowa: "Panie nie jestem godna, abyś przyszedł do mnie" - sugerują mi one że rzeczywiście nie jestem niczego warta, że może ludzie naprawdę powinni mną gardzić." - Nie taki jest kontekst tych słów w Biblii. Jak wsłuchasz się w to, co Bóg do Ciebie mówi, poczujesz jeszcze radosną pokorę, z jakiej one wypływają.
"albo: "Panie, zmiłuj się nad nami" - wtedy rodzi się we mnie pytanie: co tak strasznego robię, żeby Bóg musiał się litować nade mną? Czy rzeczywiście jestem taka straszna?" - To nie Ty jesteś straszna, ale nasze grzechy. Bo niby Boga kochamy, zdaje się nam, że Go kochamy, a przychodzi jakaś taka chwila, że... ech. Mamy skłonność do grzechu, np. do takiego obrażania siebie samego. Też sobie ostatnio nieraz nieźle nawrzucam, i muszę wołać o Miłosierdzie Boże, bo nie mogę na siebie patrzeć. Dopiero On przywraca mi godność.
"Czy naprawdę jestem marnym...?" - Dziecko Boże, co Ty piszesz?
"Czy muszę przepraszać za to że jestem na świecie?" - Przepraszać to tylko za grzechy.
"Czuję w sobie konflikt polegający na tym, że staram się i chcę być dobrym człowiekiem, a podczas Mszy świętej mam wrażenie, że wszyscy jesteśmy skazani na potępienie, niezależnie od tego jak bardzo będziemy się starali." - Chyba jest dokładnie odwrotnie. Nie o potępienie, ale o Zbawienie chodzi. Msza święta to udział w Liturgii Nieba. Dla mnie piękne jest to, że mogę się modlić z całym Niebem i ziemią. Taki mały, grzeszny człowieczek, jestem zaproszona na Ucztę Życia Wiecznego przez samego Boga, ku radości całego Kościoła, już tu na ziemi. Taka mała i niepozorna, jestem taka kochana.
Lubię czytać dokumenty II Soboru Watykańskiego, bł. Jana Pawła II i Benedykta XVI. Pozwalają spojrzeć z dobrej perspektywy. Katechizm Kościoła Katolickiego także. Poczytaj i Ty. I znajdź dla siebie jakąś wspólnotę dla modlitwy i świadectwa. Pozdrawiam.
|
|