Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data: 2013-01-31 12:30
Prostolinijność jest ok, a w Twoich słowach jakoś jej tak mało ;). Nie bardzo rozumiem o jaką Ci miłość chodzi, do kogo. Do Boga? Do człowieka? Ale załóżmy, że chodzi o miłość do jakiegoś chłopaka tudzież mężczyzny. Jeśli kochasz to kochać będziesz trzeba tylko nauczyć się być szczęśliwym i wolnym w tej miłości. Nie napiszę nic czego byś sama pewnie nie wiedziała. Tylko w mocy Boga jest by Twoje serce uleczyć więc proś o uzdrowienie, a w swoim czasie tak się stanie. Wszystko pod tym niebem ma wyznaczony swój czas. Jest czas rodzenia, czas odejścia, radości, bólu. Wszystko przemija w swoim czasie i w swoim czasie nadchodzi. Przeżywasz pewnie coś na wzór żałoby, a taki stan ma swoje etapy i trzeba je cierpliwie i mądrze przeżyć. Stań przed Bogiem w prawdzie i mów, że kochasz, że tęsknisz, że umierasz i że chcesz żeby było tak jak czujesz ale niech się stanie tak jak On chce. Pokaż pragnienia Bogu i mimo, że wiesz, że razem z kimś tam być nie możecie to pokaż i mów o tej tęsknocie ale też może ostatnimi resztkami sił proś Go o uleczenie, o wolność, o szczęście i siły żebyś mogła do tego szczęścia dobrze i mądrze dotrwać. Piszesz, że poległaś na wszystkich frontach. I dobrze. Takie chwile bezradności, chwile kiedy odkrywamy prawdę o sobie, prawdę jak bardzo jesteśmy słabi w perspektywie czasu stają się największym darem z Nieba bo nic nie ma piękniejszego od pokory. Im więcej pokory w nas tym więcej Boga. Ten czas bólu przejdzie, naprawdę przejdzie. Kiedyś. Teraz rób swoje na miarę swoich sił. Łatwo mówić 'kocham' Bogu, sobie i innym kiedy jest dobrze, kiedy się w życiu układa. Dopiero trudny czas nam pokazuje na ile ta miłość w nas jest mocna, na ile mocno zakorzeniona. I nie chodzi o uczucia ale o postawę, o wybory. Staraj się dobrze wybierać. Masz dekalog i jego się trzymaj. Zwłaszcza teraz kiedy wszystko legło w gruzach trzeba wrócić do korzeni, do tej prostej wiary? Stań przed Panem jak dziecko i przemów do Niego w prostocie, błagam, żeby Cię mógł zrozumieć ;). Mam nadzieję, że tak potrafisz i że tylko mailu jakoś tak troszkę nie wyszło ;) A wracając. Jezus powiedział żebyśmy się modlili w każdym czasie. Dobrze więc, że się modlisz i że przystępujesz do Sakramentów Świętych. Tego się trzymaj mocno. Otwieraj się na natchnienia Ducha Świętego, słuchaj co do Ciebie w tych zranionych uczuciach, w tej tęsknocie mówi. A coś na pewno. Oddawaj Panu te uczucia, oddawaj tęsknotę, ten ból, aż w końcu stopniowo serce zacznie żyć na nowo. Nie od razu. Leczenie potrzebuje czasu ale też i naszej dobrej woli. Chcesz oddać Panu tę miłość? Chcesz być wolna od uczuć w tej miłości? Jeśli kiedyś będziesz na to gotowa to wtedy zaczniesz dostrzegać to, że w sercu rodzi się wiosna. Musisz tego chcieć. Bóg czeka na Twoje 'tak'. Bez tego nie może zrobić wszystkiego co by chciał zrobić. Oddawaj Bogu wszystko, każdą cząstkę siebie, każdą słabość, a zwłaszcza tę najbardziej słabą i wstydliwą. Będzie dobrze.
|
|