logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: helena (---.tvk.torun.pl)
Data:   2013-05-10 10:04

Szczęść Boże,

chciałabym podzielić się z wami pewnym problemem i poprosić o opinię. Jestem jedyną osobą praktykującą w rodzinie. Reszta rodziny zachowuje się wobec mnie tak, jakbym była w sekcie. Ich zdaniem wiara powinna być "normalna" (czyli wizyty w kościele przy okazji ślubów i pogrzebów, a życie swoją drogą). Do tej pory jakoś udawało mi się z tym żyć, ale ostatnio wszystko się pogorszyło. Ciężko mi żyć ze świadomością, że teoretycznie najbliższe mi osoby uważają, że jestem stuknięta (nawet się z tym nie kryją). Dodam, że nie nawracam ich na siłę, nie dyskutuję z nimi o Bogu i religii, chyba że sami to sprowokują, ustępuję tam gdzie jest to możliwe. Chciałabym tylko szacunku do siebie, tym bardziej, że nie mieszkamy już razem, sama o siebie dbam i nie mają powodu by twierdzić, że moja religijność negatywnie wpływa na moje obowiązki. Po ostatniej kłótni "o Kościół" coś we mnie pękło. Nie potrafię już udawać, kiedy na mnie ktoś pluje, że to pada deszcz. Nie mam w ogóle ochoty z nimi rozmawiać, zresztą oni ostatnio rozmawiają ze mną tylko w jakiejś konkretnej sprawie. Z jednej strony ciągle mam poczucie winy, że może tylko mi się wydaje, że jestem blisko Boga, a tak naprawdę nie daję żadnego świadectwa i dla nich to co robię to dewocja, więc staram się połykać dumę i zachowywać się jak gdyby nigdy mnie nie obrazili, a z drugiej - też mam poczucie winy, a może raczej wstydu, że niepotrzebnie poniżam się przed kimś, kto nie liczy się z moimi uczuciami. Czuję blokadę przed kontaktem z nimi i nie wiem, co z tym zrobić.

 Re: Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: Marek Piotrowski (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-10 11:14

Jesteś błogosławiona.

 Re: Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: Andrzej2 (194.39.141.---)
Data:   2013-05-10 11:43

Masz prawo kształtować swoje życie według własnych zasad. Nie chcą wierzyć? Ich sprawa. Wierzysz i tak żyjesz - no i masz do tego prawo. Mam nadzieję że nie pisałaś o dewotyźmie, tylko o zdrowym postępowaniu osoby wierzącej.

 Re: Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: Wojtek (---.psgaz.pl)
Data:   2013-05-10 12:26

Posłużę się cytatami, które pasują do twojej sytuacji.
„Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.” (Mt 10, 34-39)

„Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!” (Mt 18, 15-17)

„Powiedział mi Pan: Utrata każdej duszy pogrąża Mnie w śmiertelnym smutku. Zawsze Mnie pocieszasz, kiedy się modlisz za grzeszników. Najmilsza Mi jest modlitwa, to modlitwa za nawrócenie dusz grzesznych, wiedz córko Moja, że ta modlitwa zawsze jest wysłuchana” (Dzienniczek św. Faustyny 1397)

 Re: Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: biGGi (85.219.193.---)
Data:   2013-05-10 13:36

Nie przejmuj się, tylko bądź odważna, jak nie chcą to nie rozmawiaj z nimi o wierze, z ateistami raczej nie dyskutuje się. Powinnaś się modlić za nimi. Samego Jezusa rodzina myślała, że z Nim coś nie tak, faryzeusze porównywali Go do belzebuba.. na koniec taki oto fragment:
"Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał". (J 15, 18-21).

 Re: Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: Asia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-10 13:46

Hej:) Moja rada ignorować i nie przejmować się krytykanctwem ze str najbliższych. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Skoro mieszkasz samodzielnie, to tak naprawdę nawet nie musisz się tłumaczyć rodzinie z tego,że częściej chodzisz do kościoła, bo to jest twoje życie i ty za nie odpowiadasz, jeszcze raz ignoruj takie dogadywania, ale nie zapominaj w modlitwie o swoich bliskich, zobaczysz z czasem rodzina oswoi się z tym, wiem co mówię, bo mam podobna sytuację, moja rodzinka również jest raczej wierząca okazjonalnie i gdy kilka lat temu wstąpiłam do grupy młodzieżowej przy mojej parafii, bardzo często spotykałam się ze str mojej rodziny i rodzeństwa ze stwierdzeniem, że tylko cały czas chodzę do kościoła, krytykanctwem, itp
Z czasem, widząc,ze nic nie robię sobie z ich gadania, a i do grupy nalezę już kilka lat, po prostu zaakceptowali, że jestem bardziej praktykująca, a teraz to chyba nawet i zadowoleni, że jestem zaangażowana w życie swojej parafii, teraz nawet bardziej otwarcie rozmawiamy o kwestiach wiary. Głowa do góry, czasem wystarczy tylko jedna wierząca i praktykująca osoba w rodzinie, aby pociągnąć go Jezusa całą rodzinę. Popatrz na to w ten sposób i twardo trzymaj się swoich przekonań i MODLITWA:) szczególnie za najbliższych:)
Pozdrawiam

 Re: Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: Małgorzata K. (46.149.214.---)
Data:   2013-05-10 13:54

Uwazam, ze nie ma tu Twojej winy. Z tego co piszesz wnioskuję, ze jestes bardzo zżyta z Bogiem. Nie masz pychy, szukasz rozwiazan zaistniałej sytuacji, nie oskarzajac odrazu innych, jak to bywa w fałszywej pobozności, ale szukasz i pytasz siebie czy moze Ty zawiniłas. Chcesz jak najlepiej i z pewnością kieruje Toba dobro. To zamieszanie w rodzinie, to normalna sytuacja, która doswiadczaja prawie wszyscy, którzy idą droga Chrystusa, oni własnie wsród swoich najmniej są rozumiani. Nie roztrzasaj juz Helenko tej sytuacji. Siadaj czesciej w ciszy i polecaj ich Bogu, Bozemu Miłosierdziu i przebaczaj. Czujesz blokade przed kontaktem z nimi? Moze narazie staraj sie mniej z nimi spotykac. Toksyczne relacje szkodza, czesto "gmatwają ducha". czesta modlitwa w ciszy zrobisz najlepiej.
Pozdrawiam :)

 Re: Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: dominik (37.131.162.---)
Data:   2013-05-10 14:26

Cóż jeśli nie mieszkacie już razem to dziwne, że wciąż Cię oto dręczą. Nie poddawaj się i wierz zostanie Ci to wynagrodzone. Przecież ty nikogo nie krzywdzisz, wręcz przeciwnie. Nie przejmuj się takimi uwagami, ja też doświadczałem czegoś podobnego(może nie na taką skalę ale jednak). Wielu chrześcijan cierpi pewnie o wiele mocniej z powodu wyznawania wiary. A jeśli twoim bliskim tak bardzo przeszkadza twoja wiara to powiedz im na spokojnie, że to twoja sprawa w co ty wierzysz i nic im do tego. Ty chyba zresztą (wnioskując po wpisie) ich nie zmuszałaś do swoich przekonań?

 Re: Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: AsiaBB (---.205.16.115.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-05-10 14:47

Nikt nie prawa cię obrażać ani z powodu religii ani jakiegokolwiek innego. Może pomocna będzie szczera rozmowa z rodziną, w której powiesz, że masz prawo praktykować swoją wiarę tak samo jak ktoś inny ma prawo rozwijać jakieś swoje pasje, choćby innym wydawały się dziwne i że życzysz sobie szacunku do siebie, nawet jeśli oni się z twoimi poglądami nie zgadzają. A jak następnym razem ktoś powie ci coś przykrego, bo na przykład poszłaś w niedzielę do kościoła, to nie kłóć się z nim, że nie wystarczy pójść na mszę z okazji chrztu czy pogrzebu, tylko spokojnie powiedz, że to, że chodzisz do kościoła lub nie, nie daje mu prawa, żeby cię obrażać.

 Re: Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: Michał (---.range86-143.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-10 15:19

Ten opór na który się natykasz to sumienia. Jeśli zaczniesz się trochę intensywniej modlić (ale nie publicznie, ostentacyjnie), to zaczną się nawrócenia. Zależy Ci na nich? Im większy opór, tym bliżej. Ale to nie będzie śmieszne - trochę tak jak wychodzenie alkoholika z choroby alkoholowej. Uwierz, a zbawiony będziesz ty i twój dom. To jest obietnica dla Ciebie.

 Re: Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: helena (---.tvk.torun.pl)
Data:   2013-05-10 15:48

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i za dodanie mi otuchy. Co do tego "przywykania" - już myślałam, że przywykli, ale jak jest naprawdę okazuje się w sytuacjach, gdy wiara wymaga ode mnie opowiedzenia się po konkretnej stronie. Wydaje mi się, że czują się wtedy oskarżani przeze mnie i stąd taka wściekłość. Nie widzą mnie na co dzień modlącej się, chodzącej do Kościoła, prawie się nie odzywam na ten temat niepytana. Trudno mi dać im do zrozumienia, że ja nimi nie gardzę, tylko nie chcę żyć tak jak oni. Sama z kolei czuję się pogardzana przez nich. Bardzo bym chciała szczerej rozmowy, ale mimo że spokojnie mówię te wszystkie rzeczy o szacunku, prawie do wiary, itd., to kończy się wyzwiskami.Wiem, że w chrześcijaństwie nie chodzi o samozbawienie, żebyśmy byli perfekcjonistami skupionymi na własnej doskonałości, ale bardzo chciałabym im pokazać, że mi na nich zależy, a moje nieudolne próby życia w zgodzie z przykazaniami nie są po to, żeby im pokazać jaka jestem święta a oni grzeszni, tylko wierzę, że żyjąc w ten sposób zbliżamy się do Miłości. Kompletnie mi to jednak nie wychodzi. Czuję, że cokolwiek bym nie zrobiła, to będę "ta głupsza i nawiedzona", bo liczę się bardziej z Kościołem niż "z własnym rozumem". Chciałabym się z nimi przyjaźnić i rozmawiać o różnych rzeczach, ale nie potrafię, bo czuję od nich lekceważenie i nie mam ochoty się otwierać ani próbować sprawić, żeby oni się otworzyli. Nie chodzi już nawet o rozmowy o wierze, ale o jakiekolwiek.

 Re: Plują na mnie. Nie mam ochoty udawać, że pada deszcz.
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-10 18:40

Módl się za swoją rodzinę, o wiarę dla nich. To najlepsze wyjście w takiej sytuacji. Swoją wiarę możesz okazywać im przez czynienie dobra, miłość, wtedy może do nich coś dotrze. Jednak jest to na pewno trudne, gdy oni nie chcą słuchać Ciebie i mają inne poglądy na życie. Słowa w takim przypadku mało zmienią, bardziej wyraziste są czyny i to one tak naprawdę świadczą o nas, naszej wierze. Módl się też o siłę dla siebie, abyś się nie poddawała.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: