logo
Sobota, 27 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Justyna (---.range86-140.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-15 08:46

Mam na imie Justyna. Moj maz nie jest Polakiem. Jestesmy kilka miesiecy po slubie. Jeszcze kiedys, na poczatku naszej relacji przestawilam mu sie jako [Dzastina] i odtad tak do mnie mowi. Kiedys pytal, jak lubie jak sie do mnie mowi. Odpowiedzialam, ze lubie Justysia. Ale zwracal sie tak do mnie zaledwie kilka razy. Nazywanie mnie na co dzien [Dzasti] zwyczajnie zaczelo mnie draznic. Poprosilam meza, zeby mowil do mnie Justysiu, a maz sie zdenerwowal, bo powiedzial, ze od zawsze mowil do mnie [Dzastina]. Powiedzial, ze teraz musi sie przyzwyczajac do calkiem nowego imienia, jakby do nowej osoby. Jak zaczynam mu tlumaczyc powody mojej prosby, to on sie zaczyna zloscic. W koncu powiedzialam, ze nie lubie mojego imienia, bo gdybym byla Anna, to chociaz wymawianie nie sprawialoby takiego problemu. Co mam zrobic...

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-05-15 08:59

Niezłe. A może dać to do "humoru dnia"? A na marginesie to współczuję Twojemu mężowi, szczerze współczuję. Na jego miejscu mówiłabym do Ciebie Hermenegilda albo Bożeciecha albo Mścisława. Serio.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: xc (---.31.112.72.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-05-15 09:48

Dziwna historia. Nie mam pojęcia co Pani poradzić. Przychodzi mi do głowy tylko taki przedwojenny szmonces.

Pytają się pewnego bogatego lwowskiego przedsiębiorcę jak się nazywa. On odpowiada, że to nie taka prosta sprawa.
Urodziłem się jako Baruch ben Zvi, po chrzcie jestem Bernardem Cywińskim. Przyjaciele mówią do mnie "Beniek". Gdy ktoś prosi mnie o pieniądze zwraca się do mnie per "Wielmożny Panie Prezesie", gdy go wspomogę , to woła do mnie: "szlachetny dobroczyńco", gdy mu odmówię to jestem dla niego "starą żydowską kutwą".Wspólnik nazywa mnie złodziejem, kontrahenci oszustem, kochanka mówi do mnie per "Kotku", a żona i tak zawsze do mnie woła: "ty stara idioto". No to jak ja w końcu się nazywam?

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Anna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-15 09:48

Droga Justyno,
Skoro Twój mąż jest obcokrajowcem, doskonale zdajesz sobie sprawę, jak trudno jest mu wypowiedzieć nasze wszystkie polskie 'ś','ć', 'ń'.. Mnie osobiście, chociaż posługuje się polskim od dzieciństwa, niewygodnie byłoby zwracać się na co dzień do kogoś 'Justysiu', bo fakt faktem, sprawia to małe problemy.
Jak być może zauważyłaś jestem jedną z tych 'szczęściarek', posiadaczek imienia Anna. I wiesz, kiedy się zastanowiłam nad nim, to doszłam do wniosku, że to imię też można przekształcić na coś w stylu 'Anusia' i w takim wypadku mogłaby pojawić się identyczna sytuacja, do tej w której się obecnie znajdujesz :)
Czy w takim razie, w istocie rzeczy jest to aż takie ważne, czy będziesz nazywana 'Dżastina', 'Dżastin' albo 'Justysia'? Nie uważasz, że jednak to czyny są ważniejsze niż słowa..? :-)

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Gośka1981 (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-15 10:11

Justyno/Dżastino, chcę tylko i wyłącznie takie problemy. :)
Mój mąż od kiedy się poznaliśmy mówi na mnie Gośka. Na początku byliśmy po prostu kolegami, ja miałam lat 16, on 21, więc byłam po prostu Gośką z grona jego znajomych. Ale jemu tak zostało. Kiedyś mi powiedział: "a ty też- mówisz do mnie Piotrek." A jak mam mówić? Piotrusiu?
Ale jak mnie szlag trafiał kiedy jakiś czas temu mąż rozmawiał przez telefon z koleżanką i słyszałam: "tak, Kasiu, dobrze Kasiu." To już żony Gosią nie może nazwać, a koleżankę Kasią tak? ;)
Jednak uznałam to za niereformowalne i po prostu przyzwyczaiłam się. 1 maja, jak byliśmy na rodzinnym ognisku, mężowi się wymsknęło: Gosia. Wyłapałam ten ogromny błąd i zapytałam z niedowierzaniem: "że co? jak ty powiedziałeś???" Po czym oboje ryknęliśmy śmiechem.
A dla znajomych jestem Gośką i Gosią. Twojemu mężowi może jest łatwiej nazywać Cię Dżastiną? A może naprawdę przyzwyczaił się i jakoś dziwnie by się czuł musząc nazywać własną żonę inaczej niż dotychczas?
Nie ma po co się kłócić w tak błahych sprawach. Jesteście parę miesięcy po ślubie. Poczekajcie sobie na poważniejsze powody do kłótni, bo na pewno się pojawią. Nam "stuknie" we wrześniu 13 lat. Żebyś Ty wiedziała o co można się kłócić... :) Pozdrawiam.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-15 12:01

Jak widać, każda drobnostka może być powodem kłótni. Zapytam cię tylko: czy warto się kłócić? Może z czasem twój mąż zrozumie twoje argumenty, a tymczasem spróbuj jego zrozumieć.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Martha78 (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-05-15 14:13

Może poczekaj na jakieś poważniejsze powody do kłótni :)

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: baranek (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-05-15 14:52

Mój mąż ma talent do wynajdywania różnych sympatycznych pseudonimów dla całej rodziny. Przy czym nie jest tak,że jakiś jeden wymyślony zostaje już "na zawsze": te pseudonimy co jakiś czas zmienia na inne. Już naprawdę nie pamiętam wszystkich, a szkoda. Do znajomych o mnie mówi zaś "moja żona". Rzadko używa imion. Osobiście uważam to za bardzo sympatyczne.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Justyna (---.40.253.248.threembb.co.uk)
Data:   2013-05-15 15:03

Tak, ale problem polega na tym, ze zadne z nas nie chce ustapic. Jak sie poznawalismy, nie dbalam o to za bardzo, jak obecny moj maz, bedzie do mnie mowil. Wtedy nie sadzilam, ze zostanie moim mezem. Dzastina od znajomych moze byc, ale nie od ukochanego. A czy jemu nie powinno zalezec mowic do mnie, jak mi sie podoba? Ja mowie do niego Mathew a nie mateusz! Gosiu podziwiam Cie za wyrozumialosc.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-15 15:45

To mów do niego Mateusz i będziecie kwita;) jeśli nic innego nie uda Wam się wymyślić.

My z mężem prawie w ogóle nie zwracamy się do siebie po imieniu - chyba tylko wtedy, kiedy się kłócimy;) na co dzień jest "kochanie", "kocie" albo różne ksywki sytuacyjne. Wręcz dziwnie się czuję, kiedy już w końcu uzywam jego imienia.

Przy czym rozumiem Twój tok myślenia - "jeśli mnie kocha, to powinien chcieć sprawić mi przyjemność, a nie przykrość, niezaleznie jak małą czy nieistotną". I generalnie ja też mam tendencję myśleć w ten sposób - ale czasami warto odpuścić i nie denerwować się. Mąż tez jest tylko cżłowiekiem i ma czasami prawo uprzeć się jak osioł;) Zastanów się, czy nie idzie Ci na rękę w wielu innych drobnych i większych sprawach, i jeśli tak, to może darujesz mu to imię;) albo wymyślcie dla siebie jakieś pieszczotliwe przydomki i będzie po sprawie.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-15 16:16

A może jednak warto docenić to imię, którym on Ciebie nazywa? :)
Może jemu się nie podoba to, co Tobie, i mu to jakoś źle brzmi? Może trzeba Mu dać trochę czasu, żeby się przyzwyczaił?
Ja osobiście lubię słuchać zdrobnień, którymi nazywają mnie inni. To naprawdę ciekawe.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2013-05-15 17:15

To Pani przedstawiła się jako "Dzastina" co dla męża brzmiało zapewne swojsko i miło, do tego się przyzwyczaił. Zmiana na Justysia to dla męża szok w brzmieniu i wymowie, brzmi to mu po prosu obco. On zakochał sie w Dzastinie, a nie obco brzmiącej i trudnej w wymowie Justysi.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: lolo (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-05-15 18:11

"Tak, ale problem polega na tym, ze zadne z nas nie chce ustapic. "
I to jest prawdziwy problem.
Mój mąż też bardzo rzadko mówi do mnie ulubionym zdrobnieniem imienia. Ale jakoś mnie to nie wzrusza, a już na pewno bym się o to nie kłóciła.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: AsiaBB (---.204.112.55.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-05-15 19:45

To niech gada do ciebie "kochanie" albo "skarbie" albo "kotku".

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-15 21:01

Myślę, że mocno przesadzasz. Nie szukaj problemu tam gdzie tak naprawdę go nie ma. Czy warto się kłócić o taki drobiazg? Życie z czasem przyniesie pewnie inne kłopoty i z tego co jest teraz będziesz się śmiała. W małżeństwie nie raz trzeba iść na kompromis. Przez wiele lat miałam szwagra obcokrajowca i dobrze wiem jak trudno było mu wymówić niektóre polskie słowa. Więcej tolerancji i zrozumienia chyba by się przydało.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Justyna (---.range86-140.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-16 00:13

Ach Salamanko, wiesz chyba pomoglo mi zrozumienie, ze maz to tez czlowiek i ma prawo sie uprzec. Moze jak odpuszcze, bedzie do mnie mowil po ludzku...chociaz marna nadzieja. Ja wiem, ze to drobiazg, ale czasem wlasnie jak jest duzy problem i juz prawie rozwiazany i uslysze to Dzastina, to mnie jeza sie wlosy na glowie...i wtedy chcialabym uslyszec cos milego. Tym bardziej, ze on wie. Dobrze wie, jak lubie. Ale na przekor wlasnie nie chce mowic. Ale znowu "ś" nie jest takie trudne do wymowienia dla cudzoziemca. TO przeciez "dż" jest trudniejsze.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-16 10:09

Spróbuj odpuścić i nie zwracać na to uwagi :) Jest duża szansa, że mąż, kiedy Twoja presja zelżeje, też zrobi krok w Twoją stronę - albo sama nawet się nie zorientujesz, kiedy "problem" przestał być problemem :)

Teraz jako młode małżeństwo cały czas jesteście na początku procesu "docierania się" i to, co osobom w "starszych" związkach wydaje się wydumaną przesadą, dla Was rzeczywiście może być dużym problemem (z braku innych). To nieodłączny element tego procesu i chyba każdy przez to przechodzi. Ja jestem w trakcie 3 roku "docierania się" z mężem i też czasami kłócimy się o bzdury - a moi rodzice, którzy są po ślubie już 38 rok, też twierdzą, że nadal się do końca nie dotarli;) Was też czeka jeszcze duuużo lat rozwiązywania takich konfliktów i konflikcików, ale każdy kolejny, z którym się rozprawicie, uczyni rozwiązywanie kolejnych odrobinę łatwiejsze:) Powodzenia!

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: lolo (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-05-16 13:25

I jeszcze jedno - tytuł wątku jest błędny. To nie imię jest powodem, ale Twoje oczekiwania i reakcja męża.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Justyna (---.range86-140.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-16 14:18

Tak, Lolo, masz racje. Ale dzieki tej dyskusji widze, co jest problemem, ze moze i ja jestem uparta jak osiol. tez sobie zycze w zyciu takich problemow, ale nie widzialam, ze jestem sklonna walczyc do upadlego o 'justysie'. No wlasnie niby drobiazg :). Moi rodzice tez sa, Salamanko 38 lat po slubie. Ale tata do mamy zawsze czule mowil i zdrobniale i tak jakos tez mi sie zachcialo...

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-16 14:44

Ha, mnie też zdarza się czasem porównywać męża z moim tatą, to chyba nieuniknione;) tak w ogóle to rzeczywiście są do siebie dosyć podobni, ale np. mój tata nie przeklinał w ogóle, a mężowi się zdarza, za co go "tępię". Z kolei tacie zdecydowanie gorzej szło wyrażanie uczuć i rozmawianie, żeby rozwiazać konflikt (zamiast tego wycofywał się albo obrażał). Tak więc nie można miec wszystkiego, coś za coś;) Twój mąż na pewno ma mnóstwo dobrych cech i akurat to nieuzywanie zdrobniałego imienia można spróbowac mu wybaczyć;)

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: lolo (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-05-16 17:01

Dla mnie jednym z wyzwań w małżeństwie jest kwestia oczekiwań wobec współmałżonka. Chciałabym, żeby mąż miał jakieś cechy, jakich nie ma, mam jakieś wyobrażenie ideału. U Ciebie taki drobiazg pokazuje ten mechanizm. Trzeba pozwolić drugiej stronie być sobą, w pełni kogoś zaakceptować. Nie mówię o tolerowaniu zła. Mówię o osobowości, temperamencie, przyzwyczajeniach, sposobach spędzania czasu itd. Może ktoś napisze wątek: "chcę nad morze, a mąż w góry, co robić?" Trzeba się uczyć kompromisu.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Justyna (---.range86-140.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-16 19:15

Dziewczyny,
Jestescie madre i rewelacyjne. Dziekuje wszystkim. Lolo, to prawda, Twoj komentarz otworzyl mi troche oczy. Akceptacja. Nawet nie zdawalam sobie sprawy, ze taka mala rzecz, moze odkryc tyle. Mowie serio. No coz, wybaczam, niech bedzie ta Dzasti... Przelkne to Dż. Tak Salamanko, moj maz ma mnostwo dobrych cech. To chyba kwestia patrzenia - czy mam pol szklanki pustej czy pelnej. Trzeba widziec te pelna polowe. A ja czasem widze, ze w polowie pusta :)

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: lola (92.58.92.---)
Data:   2013-05-16 20:38

W sumie dziwne, ze mąż nie spełnia Twojej prośby. To przecież taka błahostka. Może wyznaje zasadę "kto się czubi, ten się lubi" i czasami chce Cię tak "zdenerwować" tą Dzastiną. Może nie reaguj jeśli nie mówi do Ciebie tak jak chcesz? Może wymyśl mu jakieś przezwisko, które nie będzie mu się podobało i idźcie na kompromis, że nie będziecie używać form, które Wam się nie podobają? I taka myśl na końcu: Twoje imię, Twój problem. Dlaczego przedstawiłaś się jako Dzasti? Może Twojemu mężowi bardzo podoba się ta forma?

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2013-05-17 12:18

Nie przeklinaj Dż. Tylko spójrz na to z tej strony, że po angielsku (popularny język, bardziej niż polski) literę 'J' wymawia i brzmienie słyszy się jako dż.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Magdalena (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2013-05-17 22:52

Trzeba go było naprostować na właściwe imię od razu, teraz mógł już mocno przywyknąć. Ja bym nie wytrzymała tak długo z pseudonimem. Imię to imię, dla mnie to też nie byłoby miłe. Może niekoniecznie do zdrobnień, ale prawidłową formę powinien zaakceptować? Nie widzę powodu dla wyrzekania się polskich imion na "dzień dobry" i łapki mi opadły, jak ktoś przedstawiał anglikowi małą Zosię jako "Sofi". Anglik zaczął tak mówić do dziecka, a ono nie wiedziało o co chodzi. Nie trzeba się z tym gimnastykować i naginać, zwłaszcza przy bliższych relacjach. Swojego imienia nigdy nie używałam po angielsku, najwyżej źle brzmiało z obcym akcentem (gorzej niż w językach arabskich i łacińskich, w których mi się podoba). Imię w rzadszym języku wcale nie musi być wypaczane, zwykle wystarcza skrót.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Ewa (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-18 09:40

Nie wierzę, że to czytam. Kobieto ogarnij się. Nieważne czy mówi Justyna czy Dzastina. Ważne, czy z miłością, czy nie. A jak Cię to tak drażni to daj chłopu spokój i szansę na mądrzejszą żoną. Matko jedyna. Tłumaczy Cię tylko to, że być może jesteś jeszcze młodziutka.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2013-05-18 19:00

Nie wierzę, że to czytam. Ewo, ogarnij się. Jak Cię tak drażni drobiazgowość młodych żon, to daj sobie spokój z nieprzemyślanymi odpowiedziami, a forumowiczom szansę na mądrzejsze wskazówki. Tłumaczy Cię tylko to, że piszesz na forum katolickim, gdzie propozycje zawierania powtórnych małżeństw nie są traktowane na serio.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-18 20:17

Joy, przecież nie ma tu mowy o tym, jaki ślub wzięła Dżastina, nie wiadomo, czy mąż jest katolikiem. Możliwe, ze on jak najbardziej może mieć inną, albo i kilka żon ;). To raczej autorka powinna poważniej traktować małżeństwo we własnym dobrze pojętym interesie, jeśli już nie z powodów religijnych- bo akurat ten wątek wcale tu nie występuje.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: lolo (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-05-18 20:28

Przypomniały mi się dwa zasłyszane zdania. Jedno od wykładowcy, ks. profesora. Możemy walczyć z kimś, wygrać, postawić na swoim, ale z taką przegraną osobą musimy dalej żyć. Czy o to chodzi? Wtedy tego nie rozumiałam, dopiero jako zona to pojęłam.
Drugie, z radia: codziennie od rana gramy w grę "moje na wierzchu".

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-18 20:52

To Ty się przedstawiłaś takim imieniem, więc miał prawo tak mówić i do tego się przyzwyczaić. Chciałaś się pokazać jako "światowa" to teraz cierpisz. Można oczywiście przedstawiając się, podać tłumaczenie imienia, ale Ty podałaś to jako swoje imię. Piszę tak po to, żebyś zrozumiała, że wszystko z jego strony jest w porządku i nie robi nic złego.
I dopiero po przyjęciu tego punktu widzenia możesz próbować to zmienić. To jest Twoja "wina". Teraz możesz prosić, wykorzystywać do tego swoją kobiecość, miłe sytuacje. Nie żądaj, ale w żartach każ mu powtarzać swoje NOWE dla niego imię. To może trwać tak samo długo, jak długo uczył się tamtego imienia. Nawet parę lat.
Wyobraź sobie, że teraz musisz na męża mówić Paweł. Nie staje się przez to jakoś obco? Nienaturalnie? Cała Twoja miłość związana jest z imieniem Mathew. "Paweł" to nie to samo co "żabciu", "koteczku". Dla niego "Justysia" jest na razie obcym imieniem. I na razie kojarzy się jedynie z pretensjami.

Doskonale Cię rozumiem, że chcesz, by z miłością wymawiał Twoje własne bliskie Ci imię. Ale trzeba było dużo wcześniej to odwracać. Teraz trzeba na to dużo czasu i spokoju.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Ewa (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-18 22:08

Bóg nie ma imienia
/.../

"Ja Jestem, Który Jestem"

Mojżesz... rzekł Bogu: "Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mnie do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?" Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: "JESTEM, KTÓRY JESTEM". I dodał: "Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was... To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia" (Wj 3, 13-15).

206 Objawiając swoje tajemnicze imię JAHWE (JHWH), "Ja Jestem Tym, Który Jest", "Ja Jestem Tym, Który Jestem" lub "Ja Jestem, Który Jestem", Bóg mówi, kim jest i jakim imieniem należy Go wzywać. To imię Boże jest tajemnicze, tak jak Bóg jest tajemnicą. Jest ono imieniem objawionym, a zarazem w pewnej mierze uchyleniem się od ujawnienia imienia, i właśnie przez to 43 wyraża ono najlepiej, kim jest Bóg, który nieskończenie przekracza to wszystko, co możemy zrozumieć lub powiedzieć o Nim; jest On "Bogiem ukrytym" (Iz 45, 15). Jego imię jest niewymowne7Por. Sdz 13, 18., a zarazem jest On Bogiem, który staje się bliski ludziom.

207 Objawiając swoje imię, Bóg objawia równocześnie swoją wierność, która nie ma ani początku, ani końca, obejmuje zarówno przeszłość ("Jestem Bogiem ojca twego", Wj 3, 6), jak i przyszłość ("Ja będę z tobą", Wj 3,12). Bóg, który objawia swoje imię jako "Ja Jestem", objawia się jako Bóg, który jest zawsze przy swoim ludzie, aby go zbawić.

208 Wobec przyciągającej i tajemniczej obecności Boga człowiek odkrywa 724 swoją małość. Wobec płonącego krzewu Mojżesz zdejmuje sandały i zasłania twarz8Por. Wj 3, 5-6. w obliczu Świętości Bożej. Wobec chwały trzykroć świętego Boga Izajasz woła: "Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach" (Iz 6, 5). Wobec Boskich znaków, które wypełnia Jezus, Piotr mówi: 448 "Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny" (Łk 5, 8). Ponieważ jednak Bóg jest święty, może przebaczyć człowiekowi, który uznaje przed Nim, że jest grzesznikiem: "Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu... 388 albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja – Święty" (Oz 11, 9). Podobnie powie Jan Apostoł: "Uspokoimy przed Nim nasze serce. A jeśli nasze serce oskarża nas, to przecież Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko" (1 J 3, 19-20).

209 Przez szacunek dla świętości Boga naród izraelski nie wypowiada imienia Boga. W czasie czytania Pisma świętego imię objawione jest zastępowane Boskim tytułem "Pan" (Adonai, po grecku Kyrios). Ten tytuł będzie wyrażał także Boskość Jezusa: 446 "Jezus jest Panem".

http://www.katechizm.diecezja.elk.pl/kkkI-2-1.htm#o5kkkI-2-1

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2013-05-18 22:14

"Joy, przecież nie ma tu mowy o tym, jaki ślub wzięła Dżastina"
Tutaj nie ma, ale jest w innym wątku :) Ale nawet gdyby nie było, w pierwszej kolejności powinniśmy zakładać, że jest to małżeństwo ważne i nierozerwalne. I unikać podsuwania pomysłów "uszczęśliwiania" małżonków lepszą żoną czy mężem w kolejnym związku. Dla jednych będzie oczywiste, że nie jest to właściwe rozwiązanie, dla innych niekoniecznie.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Justyna (---.range86-140.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-19 02:04

Moj maz jest katolikiem. Na poczatku zakochani nie zwracaja uwagi na szczegoly, a teraz rozowe okulary mi opadly :)

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-19 04:03

Joy nie śledzę tu wszystkich wątków. Raczej nigdy nie gdybam, nie podejrzewam, nie domniemywam i trzymam się tego, co napisano. Co do reszty masz rację.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Internautka (---.tvkdiana.pl)
Data:   2013-05-20 21:27

Tylu ludzi dosłownie staje na głowie, żeby sprawić tej ukochanej osobie radość, więc pewnie z chęcią nauczyliby się imienia we wszelkich możliwych odmianach gdyby wiedzieli, że sprawi to choć trochę radości - nawet jakby im szło jak po grudzie. Popatrzcie na to z tej strony. Tak na dobrą sprawę upór jest trochę nieznieruchomiały - z obu stron. Pewnie, że nie warto z tego powodu toczyć kłótni małżeńskich ani się spierać, bo jest wiele ważniejszych spraw a liczą się czyny. Ale też nie piszcie, że to jest całkiem nieważne, błahostka i że współczujecie mężowi. Detale też są ważne. A rozwiązaniem jest kompromis, rozmowy i jeszcze raz rozmowy i otwartość na drugą stronę.

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Galadriela (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-21 14:03

Heh, zwracam się do męża "ksywką" i on do mnie też. Nasze "ksywki" sprawiają nam dużo radości, ale po jakimś czasie trochę mi się znudziły. Mąż zwraca się do mnie po imieniu tylko wtedy, kiedy jest śmiertelnie poważny, albo okropnie zły. Tak sobie pomyślałam, jakby to było pięknie, gdyby mąż powiedział do mnie zdrobniale.
Mieliśmy potem o wiele poważniejszy kryzys tak, że problem imienia stał się malutki jak pyłek kurzu. Po wielkiej burzy udaliśmy się do specjalisty, do poradni. Dopiero zaczynamy, a już po pierwszej wizycie usłyszałam w przelocie zdrobnienie mojego imienia! Niesamowite :) Fakt, że modlę się do Boga, poruszam niebo i ziemię, żeby wytrwać w niedoli- bo w doli to super :)
Także Justynko, nie załamuj się kochana. Jestem przekonana, że pewnego dnia mąż powie tak do Ciebie. Nie naciskaj. Daj mu czas. Mężczyźni już tak mają, że muszą się do czegoś przekonać. Myślą praktycznie typu: "tak mówiłem zawsze to czemu mam robić inaczej, tak robiłem zawsze czemu mam to zmieniać?" Z czasem jednak się przekona. Ważne że mu powiedziałaś o swoim pragnieniu. Zasiałaś ziarenko i czekaj na plon. Ja tak robię. I nie ustawaj w modlitwie. Modl się do anioła Stróża swojego męża. Moze pomoże Ci moja osobista modlitwa:
"Aniele Boży Stróżu nasz, ty zawsze przy nas trzymaj straż, rano, wieczór..."

 Re: Moje imie jest powodem klotni malzenskich.
Autor: Justyna (---.range86-140.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-21 16:48

DZiekuje dziewczyny. Tak, odpuscilam na razie i widze malutkie skutki. Ale Galadrielko :) - modlitwa modlitwa modlitwa i ufnosc bardzo skutkuje. Teraz widze, ze klocic sie nie nalezy, a problem moze lezec gdzie indziej.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: