Autor: Janusz (---.opera-mini.net)
Data: 2013-05-16 14:29
"Ojć", sprawa jest poważna. Troszkę zażartowałem, ale w/g mnie coś Cię mocno poruszyło, pytanie tylko co? i w jakim celu? Znowu posłużę się "regułami św. Ignacego". Tak więc wszystko zależy od tego - "czy żyjesz w łasce"? Wnioskuję z Twej wypowiedzi, że "oddaliłaś się od Boga" i porzuciłaś Jego przykazania - np. "dzień święty święcić". Oczywiście, również inaczej mogłaś to uczynić, ale to mi się nasunęło, bo mówisz "przestałam uczęszczać na mszę św". Tak więc chyba wiesz co to oznacza? Oznacza to, że nie posiadasz łaski i jest problem. Problem polega na tym, że w takim stanie wg o. Ignacego "pocieszają nas złe duchy", uspokajają, aby nie wrócić do Boga. Jeżeli to doznanie (łzy i uczucia), były delikatne to wg Ignacego pochodziło to od złego ducha. Gdybyś miała częściej takie doznania, to mogłabyś stwierdzić "po co mam się spotykać z Bogiem gdzieś", jeżeli sama sobie produkuję miłe doznania. Wg mnie w stanie grzechu ciężkiego powinnaś mieć wyrzuty sumienia, które są sygnałem powrotu do Boga, jednak wyrzut sumienia to nie tylko uczucia ale świadomość grzechu. Jesteś więc świadoma swojego grzechu? Wiem, że to trudne pytanie, ale tylko w ten sposób zaczniesz szukać Jezusa, który może Ci pomóc w trudnej sytuacji i w powrocie do Boga.
|
|