Autor: wera (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2013-08-30 17:39
Jestem w wieku licealnym.
Zawsze wszystkim pomagam. Wysłuchuję ich. Doradzam im. Jest tak i zawsze tak było. Starałam się być dla wszystkich jak najlepsza, a płakałam w ukryciu jak miałam jakiś poważniejszy problem.
Teraz wpadłam w depresję. Co chwilę płaczę, straciłam motywację do wszystkiego chociażby do sprzątania domu, do rozmowy z rodziną, do spotkań ze znajomymi, dosłownie do wszystkiego. Nic mnie nie cieszy, ponieważ cały czas moje myśli mnie dołują. W nocy nie mogę spać, często płaczę.
Dopiero teraz to zauwazyłam. Zadaję się z życzliwymi ludzmi, wiele z nich naprawdę jest bardzo sympatycznych. Jednak zdałam sobie sprawę, że te wszystkie osoby zawsze mnie pytają o rady, a teraz nawet nie zauważają moich problemów. Nie umiem im o tym powiedzieć, gdyż już próbowałam wielokrotnie. Mówiłam im, że wpadłam w coś niedobrego - w depresję. Mówiąc im to wcale nie płakałam. Byłam wręcz w świetnym humorze, bo ktoś ze mną był i przez to zapomniałam o zmartwieniach. Każdy z nich zareagował na to tak samo. Zdziwił się, i rozmowa toczyła się dalej, ale na inny temat..."Wiem, jak boli cisza w odpowiedzi na wołanie".
Nie wiem już co mam robić. Jestem wykończona psychicznie. Czuję się, jakbym upadła, pierwszy raz w życiu naprawdę. Wszystko się psuje i jest coraz gorzej.
Co mam robić?
|
|