Autor: Gosia (---.adsl.inetia.pl)
Data: 2013-10-22 15:58
Jak sama zauważyłaś: bardzo grzeszysz. Czemu wychodziłaś za męża, skoro jeszcze przed ślubem go zdradzałaś? Dla mnie takie postępowanie wyklucza miłość. Czego oczekujesz? Że napiszemy Ci, że pocałunki i pieszczoty z innym mężczyzną niż mąż, to jeszcze nie grzech? Bo nie doszło do pełnego współżycia? Albo, że oziębłość męża usprawiedliwia Twoje postępowanie? Sama wiesz, że nie. Normalnie go zdradzasz. Ślubowałaś mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską... To nie była obietnica, przyrzeczenie, tylko ŚLUB UCZYNIONY PRZED BOGIEM I LUDŹMI. A Ty już rok po nim zaczynasz znowu. Sama myśl o innym/innej jest już zdradą, a co dopiero fizyczny kontakt. Piszesz, że mąż ignoruje Twoje próby zmiany sytuacji między Wami. Przyczyn tego stanu może być wiele. Być może ma małe potrzeby seksualne (sama piszesz, że przed ślubem Cię zaniedbywał, choć w tym wypadku to akurat dobrze postępował, bo zachowywał czystość przed ślubem...). A może jest przemęczony, albo ma problemy, albo ... inną kobietę. Nakłoń męża do szczerej rozmowy z Tobą i nie daj się zbywać, ale drąż do skutku. To przecież bardzo ważne. Jeśli rzeczywiście chcesz pomóc Waszemu małżeństwu, to po pierwsze i najważniejsze sama zmień swoje postępowanie. Tamtego mężczyznę musisz całkowicie wykluczyć ze swojego życia. Uwierz mi, to jedyne wyjście. Inaczej ilekroć mąż Cię rozczaruje, będziesz do tamtego wracać w chwilach słabości. W ten sposób krzywdzisz nie tylko swojego męża i żonę tego pana, ale i siebie... Podstawą Twojej przemiany musi być spowiedź, szczera, gruntowna. Zawierz Jezusowi i Jego Najświętszej Matce. W Twoim życiu brakuje Boga. Inaczej by do tego nie doszło. Bóg Cię bardzo kocha i bardzo czeka na Twój powrót. Kiedy postawisz w swoim życiu Boga na pierwszym miejscu, wszystko inne też się poukłada na swoje miejsce. Sama tego doświadczyłam. Więc módl się, a i ja pomodlę się za Ciebie. Z Panem Bogiem.
|
|