logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Paweł (---.olsztyn.mm.pl)
Data:   2014-07-29 22:28

Witam - od dwóch lat zmagam sie z choroba depresja - jestem juz na skraju wyczerpania nie mam po co zyc wiec wybrałem śmierć - przygotowałem juz sznur który woże ze soba w samochodzie i wybrałem juz miejsce . bardzo mi żal odchodzić zostawiajac swoje ukochane córki Olenkę i Kamilkę - tak za nimi tesknię .Bardzo żal mi mojej zony Urszulki że bedzie musiała to wszystko przechodzić - policja , prokurator ..Boże przebacz mi ....ja już naprawdę nikogo nie obchodzę !!! Straciłem wszystko co kochałem !!!

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Roksana (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2014-07-30 15:09

Żona i dzieci sa najważniejsze, wiec co takiego innego straciles?

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: pomidorek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-07-30 15:10

To nie jest prawda, że nikogo nie obchodzisz! Jesteś na pewno kochanym mężem i tatą. Niezastąpionym!

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: pomidorek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-07-30 15:13

Ja też Cię potrzebuję. Wszyscy Cię potrzebujemy.
Zgłoś się po pomoc do lekarza. Proszę!

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: AsiaBB (---.31.121.236.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-07-30 15:34

Nie rób tego, kilkanaście lat temu też nosiłam się z zamiarem samobójstwa, na szczęście nie wyszło i dobrze, bo dziś jestem szczęśliwą osobą. To, co ty widzisz jako koniec swojego życia, że już gorzej nie będzie i nie ma żadnego wyjścia, to tylko fragment twojego życia. Ono jest jak krajobraz za oknem jadącego pociągu - jeden widzi brudny i śmierdzący śmietnik, a już trzy przedziały dalej rozciąga się piękna łąka. Ten, co ma za oknem śmietnik, nie widzi jeszcze łąki, przez myśl mu nawet nie przejdzie, że zobaczy ją za chwilę, wydaje mu się, że podróżuje przez wyjątkowo paskudną okolicę. Zanim więc popełnisz największy na świecie błąd i odbierzesz sobie życie, skorzystaj z pomocy. Jeśli leczysz się na depresję, powiedz o tych myślach samobójczych lekarzowi. Powiem więcej - to, że chcesz się zabić to nie są twoje pragnienia, ale prawdopodobnie efekt choroby. Anorektykowi wydaje się, że nie chce jeść, hipochondrykowi, że coś go boli, a choremu na depresje, że jego życie nie ma sensu i najlepiej się zabić. Ty nie chcesz tak naprawdę umierać, o tym świadczy też ten wpis tutaj. Możesz pójść krok dalej i zajrzeć na www.pogotowieduchowe.pl można tam znaleźć kontakt do księdza, który porozmawia z tobą o każdej porze dnia i nocy. Piszesz o córeczkach, żonie - krzywdę to ty byś im zrobił, gdybyś się zabił, o wiele większą niż cokolwiek dzieje się teraz. Żyć ze świadomością, że mąż się zabił, to straszna trauma, a dzieci w ogóle mogą czegoś takiego nie udźwignąć, ich delikatna psychika. Żal ci odchodzić, to nie odchodź, nie bądź egoistą, skorzystaj z pomocy, zrób to dla córeczek...

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Tionne (78.10.80.---)
Data:   2014-07-30 15:39

Popros lekarza psychiatrę o zmianę leków. Jak lekarz nie chce zmienic tabletek, to zmien lekarza.

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-07-30 15:56

Pawel, koniecznie napisz wiecej o Twoich coreczkach i zonie. Przestan myslec, tylko jedz do szpitala psychiatrycznego i pokaz im ten sznur. Powiedz, ze planujesz smobojstwo, ale nie mysl o tym. Potrzbujesz opieki medycznej. Te mysli, to nie sa Twoje mysli, tylko mysli szatana, ktory tak robi, ze Tobie sie wydaje, ze one sa Twoje. Uwierz mi. Martwie sie o Ciebie! Czekam na Twoja odpowiedz. G_JP

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Tamira (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2014-07-30 16:18

Do lekarza natychmiast.

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-07-30 16:34

Pawle, to choroba, nie Ty. Walcz. Musisz sobie uświadomić, że samobójstwo nic Ci nie pomoże, bo tylko ciało może przestać istnieć. Nasza dusza jest nieśmiertelna i ta udręka, którą dziś czujesz, będzie trwała cała wieczność - czy na to chcesz się skazać? Pokaz swój wpis żonie i nic jej więcej nie mów. Jeśli możesz płakać - płacz.
Pani Urszulo, proszę jechać z mężem do szpitala psychiatrycznego lub wezwać karetkę i nie odjeżdżać, póki mąż nie znajdzie się na oddziale.
A z drugiej strony, piszesz, ze leczysz się 2 lata, to jakie Ty tabletki bierzesz, ze jesteś w takim stanie? Czy Twój lekarz o tym wie? Dlaczego prowadzisz samochód po lekach?
Pawle, jeszcze się przekonasz, ze warto żyć, tylko daj sobie w tej chwili pomóc. Przechodziłam przez to, piszę z autopsji. Niech Bóg czuwa nad Tobą. Odezwij się, prosimy.

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Marek Piotrowski (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-07-30 17:39

Pawle, robisz dwa błędne założenia. Jeden co do swojej sytuacji, drugi co do swojej sytuacji po ewentualnym samobójstwie.

Co do pierwszego cię nie przekonam (depresja zaburza perspektywę - przecież wiesz o tym) ale powiem: wcale nie jest tak źle jak myślisz.

Myślę jednak, że trafi do Ciebie - nawet w tym stanie - drugi argument. Otóż nieprawda, że w wyniku samobójstwa osiągniesz jakąś ulgę, czy spokój.
Przeciwnie, narazisz się na Piekło - a Piekło jest ZNACZNIE gorsze od najgorszej rzeczy, której możesz doświadczyć tu. W dodatku cierpienie ziemskie kiedyś się naturalnie skończy (nawet - co nieprawdopodobne - gdyby nie przyszły lepsze czasy) a piekło będzie trwało wiecznie.

Wiem że to brutalne co napisałem, ale warto to wziąć pod uwagę.
Niech Cię Bóg błogosławi!

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: ja (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-07-30 18:26

Witaj

Powiedz coś więcej o Twoim problemach, każdy da się jakoś rozwiązać, może nie w całości, ale na pewno da się znaleźć jakieś wyjście. Tworzenie to wspaniała rzecz, czy naprawdę stać cię tylko na destrukcje, masz już to co najważniejsze - żonę, dzieci, dlaczego chcesz to wszystko zostawić, zaprzepaścić, jaki jest powód twojego załamania? Jakieś długi, problemy finansowe? Temu też można zaradzić. Powiem ci coś o sobie, jak dla mnie 2 lata depresji to naprawdę krótki okres - wyobraź sobie, że ja choruję już 10 lat. I wcale mi nie jest lekko, powodem tak długiej depresji jest brak fachowej pomocy i brak mojej wiary, że z tego można wyjść. W ciągu tych lat przeszłam naprawdę koszmar - bezsenne noce ciągnące się w nieskończoność, leki otumaniające, problemy w pracy, problemy finansowe, samotność, brak wsparcia rodziny, zła atmosfera domowa, przemoc, niepowodzenia w związkach i mogłabym długo wymieniać. Ale wciąż chce żyć i widzę nadzieję. Dzisiaj jest o niebo lepiej ponieważ postanowiłam zaryzykować i spełniać swoje marzenia, dzięki tej decyzji odzyskałam poczucie kontroli nad własnym życiem - wyprowadziłam się z domu i wciąż szukam lepszego życia, bo wiem, że warto walczyć o siebie. Co mi jeszcze pomogło - postawiłam na przyjemność, tzn. nie zajmuję się tylko swoimi problemami ale tym co dobrego mogę dla siebie zrobić. I jest jeszcze jeden aspekt który bardzo pomaga - seksualność, nie mówię tutaj o kompulsywnym uprawianiu sexu, ale o docenieniu tej sfery życia i przyjemności jaka płynie z tej bliskości. Im lepsze samopoczucie psychiczne tym lepszy sex i odwrotnie. Może warto więc jakoś to życie sobie poukładać, żeby dla siebie i własnej żony być coraz bardziej męskim i cieszyć się tym zżyciem rodzinnym, bo tak naprawdę to jest najważniejsze - relacje z żoną i z dziećmi.

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Anna95 (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-07-30 18:33

Nas Pan obchodzi. Proszę się odezwać!

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Gośka1981 (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-07-30 19:47

Pierwsza rzecz - wyrzuć sznur. Podjedź do pierwszego lepszego śmietnika i go wywal.
Rok temu trafiłam do psychiatry z depresją. Dziś mam zmienione rozpoznanie. Mam chorobę, która charakteryzuje się m.in. stanami depresyjnymi, ale nie jest to tylko depresja. Ostatnie pół roku było dla mnie bardzo trudne. Zdecydowałam się na rozstanie z mężem, długo biłam się z myślami, przez kilka ostatnich miesięcy miałam epizod depresyjny. Jeszcze jakieś 3 tygodnie temu miałam myśli podobne do Twoich, tyle, że ja nie miałabym odwagi. Lekarz do stabilizatora nastroju i antydepresantu dołożył mi lek, który okazało się, że mi nie służy. Wzięłam tylko jedną tabletkę. Niemal nie było ze mną kontaktu. Miałam problem z koordynacją ruchów, zamiast mówić - bełkotałam spałam kilka godzin w dzień i słyszałam tylko jak przez mgłę mężowskie: "Gośka, żyjesz?" :D Nie byłam w stanie zająć się dziećmi, ugotować obiadu.
Leku nie wyrzuciłam, bo pomyślałam, że przy najbliższej okazji oddam go lekarzowi, żeby dał komuś, kto go dobrze toleruje. Ale kilka dni później miałam kryzys. Jak tylko przemknęła mi przez głowę myśl, że lepiej by było, gdyby mnie nie było, wzięłam pudełko z lekiem i wyrzuciłam je do śmietnika.
Szkoda byłoby mi dzieci. A co jakby po mojej śmierci mąż nie dał sobie rady? Dzieci poszłyby do domu dziecka? Jakie życie by potem miały?

Posłuchaj Paweł, to co opisujesz KWALIFIKUJE SIĘ DO LECZENIA W ODDZIALE. Koniecznie idź do lekarza i mu to wszystko powiedz. Kolejki są po 2-3 m-ce. Pójdź więc prywatnie, jeśli nie masz jeszcze swojego lekarza. A jeśli masz swojego, to dzwoń do niego natychmiast! Mój lekarz tak właśnie "działa". Dzwonisz, piszesz sms-a, albo idziesz pod koniec przyjmowania (co by nie wkurzać innych pacjentów, że się wpychasz) i nie ma bata - musi Cię przyjąć.
Zmiana leków... cóż, jeśli się leczysz, to zmiana jest konieczna, ale... nie w warunkach domowych. Bo nowy lek da efekt po 2-3 tygodniach przyjmowania, ale efekt nie będzie od razu wymarzony. Twoja sytuacja to KONIECZNOŚĆ DOBRANIA LECZENIA W ODDZIALE. Stary, gnaj do lekarza, proszę Cię.

Te Twoje kobietki Cię cholernie kochają. Nie zniszcz psychiki własnym dzieciom. Jak będzie wyglądało ich życie, kiedy dowiedzą się, że tata odebrał sobie życie? Ten tata, który jest dla nich przykładem, jest dla nich świętością, jest dla nich ideałem mężczyzny. Naprawdę. Pewnie czytając to myślisz: "TAAAA, IDEAŁEM MĘŻCZYZNY..." Otóż dla każdego chłopca tata jest bohaterem i mistrzem, a dla każdej dziewczynki tata jest ideałem mężczyzny. Jakikolwiek by nie był. Tak są skonstruowane dzieci. Nic na to nie poradzisz, że jesteś dla kogoś ideałem ;)

Aha, jak już pójdziesz do lekarza, daj znać na forum, bo się na śmierć zamartwimy tutaj, ok?

POWODZENIA!!!

Gośka

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Bart (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-07-30 20:13

Paweł, nie mów takich rzeczy. Idź jak najszybciej do lekarza, masz dla kogo żyć, masz żonę, córeczki. Czy chcesz aby wychowywały się bez ojca? Wyrzuć sznur i w te pędy do lekarza.

Bartek

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2014-07-30 21:28

Z depresją da się żyć, chociaż bywa ciężko - wiem z autopsji. Wytrzymaj, proszę i tak, jak radzą inni, idź do szpitala albo skontaktuj z lekarzem. Natychmiast.

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Ilona (---.cdma.centertel.pl)
Data:   2014-07-31 00:43

Powtarzaj sobie JEZU UFAM TOBIE bez przerwy i zadzwoń pod 112. Jezus jest z Tobą.
Zmagam się z depresją od 10 lat, a od roku wiem, że tylko ON, JEZUS, jest Panem mojego życia, On kieruje mnie na właściwych lekarzy i w Nim siła.

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: kasia (---.dsl.teksavvy.com)
Data:   2014-07-31 06:49

Pawle, nie rob tego, masz zone i dzieci!!!
To nie sa twoje mysli, to mysli zlego. W tej chwili ide
pomodlic sie za ciebie, a ty zaufaj Jezusowi ze bedzie lepiej.
Matko Najswietsza zabierz mu te mysli.

PS. daj znac o sobie, wszyscy na to czekamy.

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: agnieszka (---.opoczno.mm.pl)
Data:   2014-07-31 09:48

Pawle, nie jest prawdą, że nikogo nie obchodzisz. Jezusa obchodzisz, On cię kocha, Jemu powierz swe problemy, On się o ciebie zatroszczy, pozwól Mu tylko na to. Zaufaj Mu, On czeka :)

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: J. (---.sta.asta-net.com.pl)
Data:   2014-07-31 16:03

Panie Jezu, Ty znasz doskonale sytuację Pawła, wiesz co czuje, znasz jego potrzeby i pragnienia. Tylko Ty wiesz, co aktualnie przeżywa, jak cierpi i walczy z chorobą. Pomóż mu lepiej zrozumieć siebie, żeby nigdy więcej nie szukał podobnego wyjścia z trudnych sytuacji. Panie, prowadź go, aby mógł znaleźć zaufanego przyjaciela, któremu będzie mógł powierzać swoje kłopoty i obawy. Pomóż mu także dotrzeć do dobrego lekarza, który się nim zajmie. Powierzam Ci Pawła, ponieważ Ty najlepiej wiesz, jak mu pomóc. Tak bardzo go kochasz.
Ojcze, w Imię Jezusa Chrystusa wylewam Przenajświętszą Krew Jezusa Chrystusa na Pawła, jego dom, wszystkie jego rzeczy, aby Przenajświętsza Krew Jezusa Chrystusa chroniła go przed demonami i szatanem. Proszę Jezusa, aby za pomocą swojej Przenajświętszej krwi oczyścił jego samobójcze myśli i skierował go ku życiu. Amen.

Paweł! Zaufaj Jezusowi! Mimo, że wydaje Ci się to nielogiczne w Twojej sytuacji. Zaufaj Mu całym sercem, pozwól działać! Pan Jezus bardzo Cię kocha, tak bardzo, że nie jesteś w stanie sobie nawet tego wyobrazić. Daj sobie jeszcze szansę, daj sobie pomóc!

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Gosia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-08-01 01:12

Paweł odezwij się, proszę. Powiedz, że jesteś ze swoimi dziewczynami i z nami...

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Maria (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-08-02 14:34

Pomodlę się za Ciebie. Niech Cię chroni Twój Anioł Stóż i Aniołowie Stróże Twojej żony i Twoich córek. Jezu ufam Tobie, Jezu ufam Tobie, Jezu ufam Tobie!

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Jan (---.play-internet.pl)
Data:   2014-08-02 17:18

Czy ktoś robi ci krzywdę? Czy sobie nie radzisz? W pierwszym przypadku pomoże policja, w drugim psycholog czasem z psychiatrą. Z resztą problemów jesteś w stanie sobie poradzić. Tylko napisz o co chodzi.

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: bella (---.31.57.185.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-08-02 18:07

Pawle, myślę że jeszcze nie jest za późno i przeczytasz te parę słów ode mnie.
15 lat temu przeżyłam samobójczą śmierć bliskiej osoby, to bardzo naruszyło moją psychikę. Na długi okres zamknęłam się w sobie i odsunęłam od świata i ludzi. Mimo upływającego czasu ciągle to wydarzenie powraca, panicznie boję się śmierci, grobu, nie umiem nawiązywać kontaktu z innymi ludźmi. Czas wcale nie goi ran, potęguje pustkę i ból, że samobójca może być lub jest potępiony, że przegrał swoje doczesne, ale co najważniejsze wieczne życie! Wszystko w środku boli, boli wizyta na cmentarzu, rocznice, święta, wakacje, boli bezsens straconych dni, niepewność, to przysparza nam ogromnego cierpienia, nam, bliskim, którzy
zostają z tym ogromnym ciężarem nie do opisania. Nie rób tego, błagam, miej litość nad sobą i nad tymi, których kochasz.

 Re: Muszę dzisiaj odejść.
Autor: Maria (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-08-05 22:00

Paweł odezwij się. Codziennie tu zaglądam aby zobaczyć Twój wpis. Smutno mi, bo nic nie piszesz. Modliłam się za Ciebie. Czy Ty się modlisz? Polecam Psalm 90. Z Bogiem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: