Autor: anna (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2014-08-17 17:39
Jestem w 5tym miesiącu ciąży. Od początku czuję się źle, chociaż mam już dwójkę zdrowych, kochanych dzieci. Na początku strasznie wymiotowałam, potem zaczęły się wyniszczające biegunki i krwawienia z układu pokarmowego. Lekarze stwierdzili wrzodziejące zapalenie jelita grubego, potem zaś chorobę Leśniewskiego- Crohna.
Już wtedy po raz pierwszy padła ta straszna możliwość, że mogę utracić ukochaną Córeczkę. Mimo wszystko zdecydowałam się utrzymać ciąże, lecząc się tak żeby nie zaszkodzić dziecku.
Wszystko zmieniło się jednak 2 tygodnie temu, gdy lekarz podczas USG zawołał profesora z patologii ciąży. Poproszono nas potem do gabinetu i powiedziano TO. Nasza Kruszynka jest bardzo chora, nie ma żadnej szansy na przeżycie!
Nie wykształcił się bowiem pień mózgu, co oznacza, że nie będzie mogła sama oddychać, kierować najważniejszymi czynnościami życiowymi.
W pniu mózgu znajdują się najważniejsze ośrodki życiowe.
Biorąc pod uwagę mój kiepski stan, i psychiczny i zwłaszcza fizyczny, terminacja tej ciąży wydaje nam się jedynym wyjściem.
Zwłaszcza że nasz młodszy syn jest jeszcze mały, bardzo mnie potrzebuje.
Zastanawiam się czy będzie możliwość już "po" kontaktu z jakimś kapłanem, spowiedzi, przyjęcia komunii. I czy będzie możliwość katolickiego pogrzebu Naszego Maleństwa?
Jest to dla nas bardzo ważne....
|
|