Autor: Kama (---.play-internet.pl)
Data: 2014-08-18 14:05
Współczuję z serca...
Jednak pomimo wszystko sakrament zawsze pozostaje sakramentem, a przysięga przysięgą...
W dniu ślubu kapłan zapytał Was m.in.:
Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?
Odpowiedzieliście: Chcemy.
To pytanie nie brzmiało: czy chcecie urodzić tylko zdrowe dzieci, albo jakie chcecie mieć dzieci... miłość nie stawia warunków i nikt nikomu nie obiecywał, ze będzie tylko i wyłącznie prosto, pięknie, cudownie...
Przyrzekliście, że z miłością przyjmiecie i po katolicku wychowacie dziecko, a w tej sytuacji oznacza to, że przyjmiecie każde ŻYCIE, także to chore, biedne i bez szans prawdopodobnie na przeżycie, a katolickie wychowanie oznacza, ze stanie po stronie ŻYCIA, które przekazał Bóg i zawalczycie o jego godność. Godność życia to także perspektywa godnej śmierci, a ona jest wtedy, gdy powołuje do siebie Bóg i tylko On, bo Bóg jest Dawcą i Panem życia i śmierci...
Jasne, że ból pozostaje bólem i ten fizyczny i ten okrutny psychiczny i mnóstwo wątpliwości w wierze, ale przysięga, słowo jest słowem i nie można go rozdrabniać, dzielić, zaprzeczać mu, bo wtedy człowiek zapiera się samego siebie i dla samego siebie przestaje być wiarygodny. Jak więc wychowałabyś dzieci, które już masz, w jakiej wiarygodności wartości? Nie bój się mówić o swoim bólu tym, których masz najbliżej siebie i do których masz zaufanie - tutaj ludzie mogą pomóc modlitwą, czy radą, ale daj szansę na pomoc także tym, którzy mogą zrobić to konkretnie, realnie będąc blisko Ciebie i wspierając Cię w cierpieniu od strony medycznej i tej ludzkiej, ciepłej, bliskiej.
Obiecuję Mszę św. i Komunię za Ciebie, Twoją Rodzinę i Dzieciątko...
|
|