Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-09-27 14:26
Słyszałam taką interpretację (nie każę Ci w nią wierzyć, ale wiem, że niektórym pomaga to zrozumieć):
Opiera się na słowach: "Jezus zapłakał. A Żydzi rzekli: «Oto jak go miłował»". Niby wszystko normalne. Jezus płakał kiedyś nad Jerozolimą, Jezus miał ludzkie uczucia. Dlaczego nie miał płakać po śmierci przyjaciela? Problem nie w tym, że płakał, ale w tym, że po ludzku biorąc, zachował się po prostu głupio. Skoro taki dobry przyjaciel, to dlaczego jak dowiedział się o chorobie Łazarza, nie pobiegł do niego od razu? To byłoby ludzkie, naturalne: przybiega, jest za późno, płacze, że się nie pożegnał, że stracił przyjaciela. Ale Jezus wiedział, że przyjaciel umiera i nie przyszedł, co Mu delikatnie wypominają obie siostry zmarłego. No to czego teraz beczy? Bo wypada? Skoro wierzymy, że Jezus jest bez grzechu, to nie płacze także dlatego, że żałuje spóźnienia, że niby zrobił źle. (Nas by sumienie ruszyło). No i po co miał płakać z powodu śmierci, skoro miał go za chwilę wskrzesić? To głupie.
"«Gdzieście go położyli?» Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz». Jezus zapłakał. A Żydzi rzekli: «Oto jak go miłował». Niektórzy z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?» A Jezus ponownie okazując wzruszenie głębokie przyszedł do grobu."
Tak naprawdę to Jezus nie zapłakał wtedy, kiedy dowiedział się o śmierci Łazarza. Nie zapłakał, kiedy siostry Mu robiły "wypominki". Zamiast się z bólu poryczeć, to On jeszcze w takiej sytuacji prowadził dyskusje teologiczne z rodziną, która przeżywa ogromny ból.
Zapłakał dopiero wtedy, gdy miał Łazarza wskrzesić. Tak jakby zamiast powiedzieć: "przepraszam, że umarłeś beze mnie", chciał powiedzieć: "przepraszam, że będziesz musiał wrócić i dalej żyć". Po ciężkiej chorobie dał mu czas na odpoczynek, na spotkanie z Bogiem. Często słyszymy, że po śmierci klinicznej ludzie wracają ze smutkiem, od razu tęsknią za tym co widzieli. Łazarz miał aż cztery dni odpoczynku od choroby, od tego świata, cztery dni z Bogiem. Byli przyjaciółmi, Jezus musiał wiedzieć, że Łazarz Mu to wskrzeszenie wybaczy, bo to było potrzebne innym do uwierzenia w moc Boga. Nie wiemy jak długo potem Łazarz żył, może bardzo krótko. Ale ten powrót do życia mógł być o wiele trudniejszy niż sama śmierć, skoro Jezus (po ludzku mówiąc) zlekceważył śmierć, a płakał przed wskrzeszeniem przyjaciela. Bo płacz nad śmiercią przyjaciela nie trzyma się tu kupy. Ani ten czas, ani sens.
|
|