Autor: zagubiona owca (---.ssp.dialog.net.pl)
Data: 2014-09-29 01:25
I tak w kółko Maćku.
Czasem myślę, że już wiem że chcę wierzyć, ale przychodzi słowo: "jak/gdzie?" i gubię się.
Przez kilka dni byłam na etapie "Wierzę", teraz coś pomiędzy ''wątpię'', a "przestaję" wierzyć.
1. Czasem myślę dlaczego Bóg nie ocala (kogoś) przed nieszczęściem. Chodzi mi o wypadek. Np. ginie niewinny człowiek, małe dziecko przez głupotę dorosłego.
Wtedy można napisać, że tego drugiego będzie gryzło sumienie, albo i nie ugryzie.
Kiedyś można było powiedzieć ''Niech się dzieje wola Nieba, Z nią się zawsze zgadzać trzeba'' (Rejent Milczek, 'Zemsta'), ale teraz?
Sytuacja gdy jedzie z dużą prędkością, a warunki są kiepskie. "Gdyby nie.....to nie zakończyłby życia roztrzaskanym samochodem na drzewie/wbitym w drugi" - to można uznać, że ma to co ''chciał", ale w pierwszym przypadku?
Zależy od obrażeń i postępu medycyny (i wyjaśnieniu zjawisk atmosferycznych)?
2. Dusza człowieka po śmierci idzie do nieba. Jakiego? Przecież nie do tego nad nami. I jak?
3. Kosmos/Niebo (część atmosfery)
"Bóg jest w niebie" (nad nami) - mówili.
Niebo było niedostępne dla ludzi od starożytności do ok. XXw. Burze, deszcze, itd. brano za humory bogów.
Teraz po lotach kosmicznych można mieć do tego wątpliwości (istnienia Boga i dusz w niebie nad nami)
Łatwiej mi uwierzyć w niebo/kosmos jako geografię niż w znaczeniu religijnym.
Nie można Biblii czytać dosłownie, np . Niebo symbolizuje dobro, piekło - zło, anioły - dobrzy ludzie, demony - źli ludzie, itd.
To może z 'duszą też tak jest, że idzie symbolicznie do nieba.
|
|