Autor: Nika (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data: 2014-10-06 20:24
Jadziu, jesteśmy w podobnym wieku. Jakieś 5 lat temu, po wielu wydarzeniach moja samoocena, zycie, relacje sięgnęły zera. Myślałam o samobójstwie, nie widziałam celu. Jakimś cudem zaproponowano mi terapię i tak zaczęła się droga zdrowienia.
Zaczęłam od małych kroków, wypisania tego co jest we mnie dobre oraz tego co uważam za slabe strony. Zdziwiłam się, kiedy okazało się, że oceniam się zbyt krytycznie. Póżniej miałam sie doceniać za wszystko co mi się udało w danym dniu. Terapeutka wytłumaczyła mi, że mam pamiętać o swoim wewnętrznym dziecku, które od rodziców nie otrzymało miłości bezwarunkowej. Miałam stać się takim rodzicem, o jakim zawsze marzyłam. I myślę, że gdy będziesz wychodzić do ludzi, wyobraź sobie, że jesteś małą dziewczynką. A potem stań się opiekuńczą mamą dla siebie, dodaj otuchy "swojemu dziecku", pociesz je, gdy coś wyjdzie nie tak.
W życiu już tak jest, że przyciągamy to co w nas domaga się uleczenia. To stąd takie osoby w Twoim otoczeniu, one są po to, by Ci pokazać, że czas zamknąć dawne czasy, uleczyć rany, smutne dzieciństwo. Pokochaj siebie za to, że jesteś wyjątkowa, bo jesteś. Nie ważne, że coś Ci nie wychodzi, ważne, że się starasz. Przecież we wszystko wkładasz mnóstwo trudu. Nie porównuj się do ludzi, zwłaszcza wtedy, gdy bilans wychodzi ujemny, to zła droga. To pozbawia nas indywidualności, niepowtarzalnosci, zaniża samoocenę.
Na terapii dowiedziałam się, że DDA, dzieci z rodzin rozbitych, dysfunkcyjnych, nie są inne od tych z rodzin normalnych. Często mają więcej talentów, potrafią sobie w życiu lepiej radzić, bo życie je tego nauczyło. Samoświadomość ma ogromną siłę, od niej zaczyna się każda zmiana. Każdy trud przyniesie efekty, ale potrzeba na nie czasu. A cierpliwość to ta cecha, która sprawia, że jesteś bliżej Boga.
Życzę Ci wytwałosci i naprawdę wierzę, że uda Ci się stworzyć dobre relacje z ludźmi. Pozdrawiam
|
|