logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: Rafał (---.181.77.23.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-10-17 23:06

Jak poradzić sobie z cierpieniem bliskiej osoby? Jeśli Bóg jest Miłością to jak to możliwe, że pozwala na cierpienie? Modlitwa o uzdrowienie nie działa, mimo nadziei jaka daje Ewangelia "proście o cokolwiek..." (Moja matka umiera na nowotwór jelita)

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: Ina (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2014-10-18 08:35

Nie wiem ile masz lat, ale czytając Twój post pomyślałam o Świętym Janie Pawle. Kiedyś nie rozumiałam, że przeszedł tyle trudów i doświadczeń. Myślałam, że Bóg przygotowując Go do pełnienia Posługi Ojca świętego "powinien" Go chronić od zła, czy nawet przykrości. Tak jednak nie było. I tylko Bóg wie, dlaczego.
Może, jeśli mama Twoja odejdzie do Wieczności, Ty musisz Sam się wiele nauczyć, zdobywać doświadczenie. Nikt za Ciebie tego nie zrobi, tylko Ty SAM. Choć nie będzie Ci lekko. Nie zmarnuj tego doświadczenia. Jesteś wrażliwym i wartościowym Człowiekiem. Nie wiesz jakie życie Pan Bóg Ci wyznaczył. Obiecuję modlitwę.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-18 09:14

Rafale, nie potrafię odpowiedzieć Ci na te pytania, mogę Ci serdecznie współczuć. Cierpienie bliskiej osoby, jeszcze tak potworne, jak przy raku, pozostawia traumatyczne przeżycia na długo. Mój Brat umierał w moim domu przez 3 miesiące, minęło 11 lat, a ja ciągle noszę to w sobie - ten ból, strach, bezradnosć. Pociesza mnie tylko to, ze On jest już u Ojca, gdzie nie ma już bólu, chorób i łez. Także modliliśmy się usilnie, niestety wola Boga była inna, mimo, ze chodziło o młodego czlowieka, zostawiającego 2 letnie dziecko i młodą żonę. Ze śmiercią nie jest tak trudno się pogodzic, bo wiadomo, ze to nasz kres na tym swiecie i nikogo nie ominie, dla mnie najtrudniejsze było patrzenie na to straszliwe cierpienie. Ale mój Brat bardzo dzielnie je znosił, w przeciwieństwie do nas- obserwujących. To chyba poczucie bezradnosci jest tak trudne. Warto sobie uświadomić, że taki moze być nasz ludzki los, warto moze czegoś się przy tym nauczyć- szanowania każdego dnia, który został, miłosci, współczucia. Zyczę Tobie i Twojej Mamie dużo sił, wiary i spokoju.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: AsiaBB (---.30.73.99.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-10-18 10:06

Zajrzyj na forum dum spiro spero. Powinieneś uzyskać tam konkretne rady (piszą nie tylko ludzie chorzy i ich bliscy ale i lekarze) oraz potrzebne wsparcie dla ciebie i mamy. Pomodlę się za was.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-18 11:44

Rafał,

u mojego teścia rok temu wykryto raka płuca - IV stadium (w 4-stopniowej skali, stadium paliatywne), guz 10 cm x 10 cm x 5 cm (pół litra), przerzuty do regionalnych węzłów i drugiego płuca. Szansa przeżycia <5%. Jeszcze przed wdrożeniem chemioterapii (dostał 2 cykle) wprowadziliśmy mu preparaty naturalne o potwierdzonej naukowo skuteczności (dobierał je lekarz onkolog z Centrum Vilcacory w Łomiankach). Po 6 miesiącach rygorystycznej diety antynowotworowej i suplementacji (selol, vilcacora, reishi, cynk, alkala N) i 2 kursach chemii po guzie głównym (tym półlitrowym) nie ma śladu, przerzuty zniknęły, węzły są czyste, jest kilka małych guzków, ale najprawdopodobniej to guzki zapalne. Teść ma dostać jeszcze od tego onkologa-naturoterapeuty jakąś czymś tam znakowaną glukozę, która ma ostatecznie rozwiązać problem. Chemioterapia w tym stadium jest paliatywna, tzn. sama z siebie nie jest w stanie wyleczyć nowotworu, a jedynie odwleka śmierć. Co więcej, przed rozpoczęciem chemii (po 3 tygodniach suplementacji) powtórzono badania i w opisie stwierdzono, że guz nosi cechy rozpadu - a jedynym, co na tym etapie mogło go rozwalać, były suplementy, przy czym lekarz opisujący badanie nie wiedział o suplementacji, więc nie mógł się zasugerować. Po chemii lekarze byli zszokowani, bo teść - jak stwierdzili - "poszedł jak burza". Nie spodziewali się tak piorunującej poprawy.
Nie wiem, czy Twojej mamie to pomoże, nie chcę dawać fałszywej nadziei, ale może jeszcze nie jest za późno.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-10-19 01:15

Iza,
Jesli mozesz, napisz, co to jest rygorystyczna dieta antynowotworowa. Z gory dziekuje.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: xc (---.205.92.93.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-10-19 07:26

Współczuję Panu i polecam Go oraz Pana Mamę Bogu w moich modlitwach.
Jednocześnie sugeruję wykonywanie przez Pana reguralnych badań diagnostycznych jelita. Szczegóły u lekarza. U mnie w rodzinie jest genetyczna skłonność do schorzeń jelitowych i tym, którzy zaniedbali sprawę będziemy niedługo palić świeczki nagrobne, a szkoda.
Nie ma żadnych cudownych diet, pozostaje diagnostyka i wczesna reakcja. Nowotwory pozostają najczęstszą przyczyną zgonów w naszej części świata.
Jeśli diety, to pod kontrolą specjalisty. Tak aby sobie nie zrobić krzywdy.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-19 09:45

Pięć razy dziennie sok ze świeżo przecieranych (uwaga! nie wyciskanych, musi być miąższ) warzyw ekologicznych (własne albo ekologiczne), głównie buraków z szaloną ilością natki pietruszki. Całkowita eliminacja białej mąki (pełnoziarnista żytnia OK), żywności wysokoprzetworzonej (tylko domowa kuchnia), cukru (miód ok), z mięsa tylko indyk - pieczony (na domowe wędliny), gotowany, duszony; eliminacja wszystkiego smażonego, ograniczenie tłuszczu (oliwa z oliwek i olej lniany ok), eliminacja alkoholu i słodyczy. Trochę pestek z moreli do przegryzania (nie więcej niż tyle, ile zjadłby świeżych owoców, w dużych ilościach są trujące), jako przyprawa olej lniany z dziką ilością papryczek chili (zawierają antynowotworową kapsaicynę) - przepis jest w sieci, to było chyba 1/2 kg na 1 l oleju. Dietę również ustawili w Centrum Vilcacory w Łomiankach.

Dieta i suplementacja zadziała niesamowicie także pod innym względem. Teść w czasie chemii nie stracił włosów, nie wymiotował, nie był osłabiony (pracował fizycznie na działce, robił remont córce), a morfologię miał jak młody bóg - żaden parametr nie spadł poniżej normy, nie spadła odporność. Lekarze przecierali oczy ze zdumienia także pod tym względem. Teść ma 68 lat.

Przez 9 miesięcy życie teściowej było podporządkowane niemal wyłącznie karmieniu męża i pilnowaniu suplementów rozpisanych co 1-2 godzinę od 5:30 rano do 23:00, bo niektóre kolidują ze sobą i z jedzeniem, więc plan jest bardzo ścisły. Ale efekty są.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-10-19 13:42

Zapytałam o dietę, bo kiedyś mój dawny sąsiad (z innego miasta) też podobno wyleczył się z raka dzięki diecie. Widywałam go, jak jeździł na rowerze. Potem słuch o nim zaginął, a historia o diecie została. Niestety, nowotwory "szaleją". Z bliskich mi osób z powodu nowotworów odeszły osoby młode w wieku 6 lat, 23 lata, 28 lat. Wykaraskała się jedna (36 lat). Chyba tak jest, że ze względu na szybkość podziałów komórkowych, młodsze osoby są w gorszej sytuacji niż starsze.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-19 14:35

Panie xc,

czasami nowotwór jest rozpoznawany dopiero w stadium paliatywnym. Szpital wyrzuca pacjenta do domu, lekarz rodzinny chowa się na jego widok pod biurko, a w hospicjum mówią, że miejsce będzie może za pół roku. W naszym kraju to nie pacjenci rezygnują z medycyny konwencjonalnej, to medycyna konwencjonalna rezygnuje z pacjentów.

Poza tym, zainteresowanym polecam lekturę anglojęzycznych impaktowanych, recenzowanych czasopism naukowych. Abstrakty są dostępne przez ncbi (pubmed). Dobrym agregatorem wyników badań nad metodami naturalnymi jest portal naturalnews.com (również anglojęzyczny). Medycyna naturalna jakieś 10 lat temu przestała być "alternatywna", a stała się komplementarna, a nad medycyną naturalną prowadzi się badania kliniczne. Wiadomo, że samą dietą się człowiek raczej nie wyleczy, ale brak właściwej diety obniża parametry krwi i pacjent nie jest dopuszczany do kolejnej chemii. Znam 5 osób, które właśnie z powodu złej morfologii miały odraczane kolejne chemie. Teść jest wyjątkiem, jego organizm jakby w ogóle nie zauważył chemioterapii.

Jak już jesteśmy przy temacie zdrowia, to proponuję przynajmniej zacząć pić syrop z czosnku, bo ma silne właściwości przeciwwirusowe (mniej znane niż przeciwbakteryjne), a za parę tygodni będziemy mieć pandemię eboli. Bo chyba nie macie wątpliwości, że media mainstreamowe kłamią?
http://www.naturalnews.com/047089_Ebola_pandemic_government_lies_disinformation.html
http://biodefense.com/

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: akiko (---.netcologne.de)
Data:   2014-10-19 15:24

@Iza
Ciekawe to co piszesz. Czy jest strona internetowa opisująca dietę antyrakową?
Jak robisz syrop z czosnku?

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-10-19 18:04

Widze, ze wymieniamy tu porady zdrowotne, a ze idzie zima, to napisze jak lecze sie z przeziebien - od kilku lat z powodzeniem. Otoz za przykladem kanadyjskiej znajomej na przeziebienia stosuje 3-5 kropli olejku z oregano na lyzke cukru lub miodu, 3 razy dziennie. Jesli chodzi o zatkany nos, to dla mnie nie do pobicia sa plukania nosa roztworem soli kuchennej (woda powinna byc letnia, wczesniej gotowana), i wdychanie oparow olejku eukaliptusowego.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-19 19:58

@akiko
Przepis na syrop z czosnku: 2 główki czosnku, 2 cytryny, 2 szklanki wody, 5 łyżek miodu (najlepiej manuka 400, który ma dzialanie przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe - jest drogi, ale rewelacyjny). Czosnek przecisnąć, wszystko wymieszać, wstawić na 24 h do lodówki, odcedzić, pić 3 x dziennie po łyżeczce od herbaty (rozcieńczyć w innym płynie, bo piecze). W badaniach klinicznych dowiedziono, że taka mikstura 70% ludzi chroni przed infekcjami wirusowymi górnych dróg oddechowych, a pozostałe 30% choruje o połowę krócej. Miód manuka to klasa sama w sobie - nie ma bakterii, które miałyby na niego odporność i nie ma działań niepożądanych. Dwie łyżeczki od herbaty likwidują początki anginy i leczą zakażone rany. Świetna sprawa w dobie antybiotykooporności. Z ziół polecam Padmę, przetestowałam na własnej skórze - rewelacyjnie poprawia odporność na infekcje.

Do poczytania polecam także bardzo wiarygodne (zapewniam jakem biolog od dekady pracujący w obszarze informacji medycznej) artykuły publikowane w miesięczniku http://avt.pl/portfolio/97-o-czym-lekarze-ci-nie-powiedza Wszystkie rewelacje tam opublikowane mają odnośniki do literatury naukowej (tej oficjalnej, recenzowanych czasopism naukowych). Bardzo pouczająca lektura - sama nauka, żadnych kitów.

Diety nie ma w internecie, mamy ją od lekarza. Soki zostały zapożyczone z diety Gersona, a olej lniany z diety dr Budwig (przypomniało mi się, że teść jadł także twaróg mieszany z olejem lnianym).

@G_JP
olejki eteryczne mają silne działanie przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe (to jest układ immunologiczny roślin, które za ich pomocą bronią się przed mikroorganizmami), a ten z oregano jest chyba najlepszy.Bardzo dobry wybór. W czasie dżumy złodzieje, którzy obrabiali zwłoki (wg bardziej eleganckiej wersji lekarze) nasączali maski olejkami eterycznymi: goździkowym, cytrynowym, cynamonowym, eukaliptusowym i rozmarynowym. Znam przypadek wyleczenia za pomocą tej mieszaniny rany zakażonej MRSA - w 2 tygodnie pacjent przeszedł z agonii do pełnego zdrowia. Dodatkowo rana była płukana srebrem koloidalnym i przemywana miodem manuka. I znów, medycyna nie potrafiła już pomóc (lekarze rozłożyli ręce, antybiotyki nie działały), a natura - tak. Przypadek ten zainicjował badania na uniwersytetach medycznych nad olejkami w Wielkiej Brytanii.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-10-19 22:42

Iza,
Dziękuję za informacje :) A czy pamiętasz z literatury naukowej ile trzeba zjeść papryczek, żeby kapsaicyna miała faktycznie oczekiwane antynowotworowe skutki?

Z tymi ostrymi papryczkami to istny szał. Kapsaicyna stymuluje też wytwarzanie endorfin :) Ludzie, od których kupiliśmy dom, sprzedali nam go, ale z zastrzeżeniem, że oni zgłoszą się na jesieni po ostre papryczki, gdy te dojrzeją. Faktycznie papryczki w pewnym momencie zniknęły. Podobnie, moja Mama ma sporo przetworów z papryczek i je jak jabłka czy gruszki. Chyba też w sieci krąży historia jakiegoś człowieka, któremu przyśniło się lekarstwo na raka właśnie, jako papryczki w oleju. Naprawdę czyste "szaleństwo”;) Dla niewtajemniczonych, wielbiciele bardzo ostrych papryczek, w razie odczucia ognia w żołądku (teraz już domyślamy się, co naprawdę zjadł Smok Wawelski - pewnie papryczki habanero), zalewają go zimnym mlekiem, śmietaną, zagryzają białym serem. Jeśli to nie skutkuje, trzeba udać się na pogotowie.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-20 09:07

Nie pamiętam. Ale nierozsądne wydaje mi się zjadanie większych ilości niż występujące w naturalnej diecie ludów stosujących ostrą kuchnię od lat. Pamiętam przypadek dziecka, które zmarło, kiedy opiekunka za karę dała mu łyżeczkę sproszkowanego chili.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-10-21 05:30

Iza,
Zadałam Ci to pytanie, bo czytałam kiedyś artykuł na ten temat i pamiętałam, że papryczek trzeba zjeść bardzo dużo. Postanowiłam odnaleźć te informacje. Otóż, Phillip Koeffler z the Cedars-Sinai Medical Center w Los Angeles, US, badał wpływ działania kapsaicyny na komórki rakowe prostaty u myszy, jak i na ludzkie komórki raka prostaty umieszczone na tacce laboratoryjnej. Wyniki badań wskazywały, że kapsaicyna dramatycznie spowalnia podział komórek rakowych. Część komórek nowotworowych obumierało. Efekt spowalniania podziału komórek rakowych, jak obumierania był tym większy im więcej kapsaicyny było użyte w badaniu.

Koeffler twierdzi, że aby uzyskać pożądany efekt kapsaicyny, osoba ważąca 90 kg powinna zjadać 10 świeżych papryczek habanero na tydzień. To naprawdę bardzo dużo. Ilość kapsaicyny określa się w jednostkach Scoville. Skalę Scoville opracował amerykański farmaceuta Wilbur Scoville w 1912 r. Typowa papryczka habanero (daje odczucie ognia w ustach) zawiera 300 tys. jednostek Scoville, podczas gdy papryczka jalapeno (trochę pali w usta, ale można je spokojnie jeść) zawiera 2,5 tys. do 5 tys. jednostek Scoville. Koeffler zaleca zatem kapsaicynę w kapsułkach. Nie oznacza to jednak braku efektu spożywania mniejszych ilości kapsaicyny, a jedynie jest rekomendacją w oparciu o badania Koefflera. Nie sądzę, żeby brał on jakąkolwiek odpowiedzialność za swoją poradę. Badania Koefflera zostały opublikowane w 2006 r, jest więc szansa, że są już też inne badania nad wpływem kapsaicyny na inne nowotwory. Odnośniki do tego, co napisałam to http://cancerres.aacrjournals.org/content/66/6/3222.full i http://www.newscientist.com/article/dn8849-chillies-turn-up-the-heat-on-tumours.html#.VEXGthb4raM

Wiem, że niektórzy jedzą ostre papryczki dla sportu. Smakosze potrafią rozróżniać papryczki w zależności od tego jak są ostre. Lubię smak papryczek habanero, ale jednak w ilościach śladowych. Niezła jest czekolada z takimi papryczkami, czy też lody;) Fantazjom kulinarnym nie ma końca, a przy okazji można zdrowie podreperować, chociaż gwarancji nie ma. Łaska Boża (i wiara) czyni cuda.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: AgAp (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-21 16:02

Cierpienie jest ogromną tajemnicą i niestety losem wszystkich na ziemi. odpowiedzią na pytanie - dlaczego ja, moi bliscy, moja rodzina - jest odpowiedź - a dlaczego nie? Każdy kiedyś, i ty, i ja, i oni. Bóg nie chroni nas od cierpienia, ale przez nie przeprowadza. Jesli podczas niego jesteśmy z Nim zjednoczeni - nawet chwilami wylewając przed Nim swoje żale dość ostro - ale jednocześnie gotowi na Jego odpowiedź inną od naszych oczekiwań - później to zrozumiemy. Nie teraz, ale później tak. Wiele razy tego doświadczyłam. Myslałam, że kolejnego kroku choroby mej mamy nie zniosę, a gdy się pojawiał, byłam na niego gotowa. To jest nam potrzebne, abyśmy jakos dojrzeli do kolejnego kroku swego losu, czyli życia przyszłego. Teraz cierpisz i to jest normalne, ale później zrozumiesz i uwierzysz.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: xc (---.182.93.218.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-10-28 10:20

Pani Izo,

jeszcze raz współczuję Panu Rafałowi i rozumiem wszystkich tych, którzy walczą z rakiem. U mojej Mamy zdiagnozowano raka 15 lat temu po raz pierwszy, 2 lata temu ponownie. Przeszła "klasyczną" ścieżkę terapeutyczną w ramach tego co oferuje NFZ. Bez łapówek, bez chowania się pod biurko, z pełną empatią i profesjonalizmem polskiej służby zdrowia. I żyje. I żyć będzie aż do śmierci. Bo niestety wynik tej gry może być tylko jeden. Dla każdego z nas.
Nie oznacza to, że mamy opuszczać ręce i nic nie robić. Niech każdy robi to co do niego należy.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-01 21:57

Patron osób chorych na raka to Święty Peregryn (Peregrine) Laziosi OSM. Więcej o nim można znaleźć w internecie.

 Re: Matka umiera na nowotwór jelita.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-27 17:10

Iza,
Jeśli tu zajrzysz, to czy możesz napisać o Twoim doświadczeniu z midem manuka (w porównaniu do innych miodów organicznych), i leków konwencjonalnych?

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: