Autor: Minutka (---.dynamic.mm.pl)
Data: 2014-11-23 23:57
Niedługo będę jechała na rekolekcje i dostałam propozycje mówienia świadectwa. Każdy sie zgłaszał do jakiego tematu chcialby powiedzieć świadectwo. Kiedy zapytano kto chce mówić do fragmentu o cudzołożnicy to się od razu zgłosiłam. Jednak po powrocie do domu stwierdziłam że w sumie co ja mam powiedzieć jeśli to jest temat w którym sie porusza sprawy czystości przedmalzenskiej, wpływu pornografii i nieczystości na życie człowieka itd. Więc stwierdziłam że to nie ma sensu i nie chce mówić tego świadectwa. Poprosiłam więc księdza żeby mnie wykreślil z planu. Ogólnie byłam troszkę rozczarowana sobą bo uważam że otrzymałam ogromny dar od Pana - otwartości i odwagi przed wystąpieniami, mówi mi sie z ogromną lekkością. To jest ogromna łaska przemawiać do takiej ilości osób i świadczyć o tym jak Jezus zmienia moje życie a ja tą łaskę odrzuciłam. Otóż tak się składa że ja mam problem z czystością. Od jakiś 3 lat walczę z samogwałtem.
Dopóki nie poszłam po długim czasie do spowiedzi było bardzo źle. Po spowiedzi było coraz lepiej aczkolwiek upadki były. Teraz jest już bardzo dobrze, upadam bardzo rzadko. Ale ogromnie się tego wstydzę i oprócz Pana Boga, mnie i spowiednika nikt o tym nie wie. Dzisiaj dużo o tym myślałam i zastanawiałam się czy Pan nie postawił mnie specjalnie w takiej sytuacji żebym iinnym młodym ludziom. Mogla swiadczyc o tym, że dzięki ogromnej miłości Jezusa łatwiej jest walczyć że swoimi slabosciami. Tylko właśnie... Pozostaje wstyd... Będzie tam paru moich znajomych, których szanuje (są w tym gronie nawet
dwie moje przyjaciółki) ale boje się że po tym jak się dowiedzą powiedza to komuś innemu i wszyscy się dowiedzą albo co gorsza odrzucą. Czy mimo strachu powinnam powiedzieć to świadectwo na chwalę Bożą?
Z góry dziękuję za pomoc :)
|
|