Autor: ~~~~ (---.17-3.cable.virginm.net)
Data: 2015-05-24 18:29
Gogle najlepszym przyjacielem człowieka (nie Judasz). Pan Jezus też, wszak uważał Judasza za przyjaciela.
Poczęstowanie chlebem umoczonym w winie to wyraz gościnności i przyjaźni.
"Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy, w geście służebnej miłości i pokory, umył nogi wszystkim obecnym apostołom, a zatem także Judaszowi. Judasz nie był więc w żaden sposób dyskryminowany przez Jezusa albo odsuwany na dalszy plan,pomimo, że wiedział On, iż ów uczeń zamierza Go zdradzić. Co więcej, uważna lektura fragmentu (J 13,21−30) każe nam wnioskować, że podczas Ostatniej Wieczerzy Judasz zajmował uprzywilejowane miejsce przy Jezusie – tuż obok Niego po lewej stronie. Oznacza to, że w hierarchii apostołów zajmował on drugie co do ważności miejsce – po Umiłowanym Uczniu, a przed Piotrem. Być może pozycja ta była związana z tym, że Judasz był skarbnikiem szkoły uczniów Jezusa. Mogło to być spowodowane również ogromem miłości Jezusa do tego ucznia, w którym toczyła się z pewnością gigantyczna wewnętrzna walka dobra ze złem. Narrator Ewangelii wg św. Jana skrupulatnie odnotowuje, że na początku Ostatniej Wieczerzy diabeł nakłonił serce Judasza Iskarioty, by wydał Jezusa (13,2). Informacja ta zestawiona jest ze stwierdzeniem, że Jezus „do końca umiłował swoich na świecie” (13,1). Judasz, jak każdy człowiek, miał wolną wolę. Inklinacje do zła okazały się w nim jednak mocniejsze niż moc miłości Jezusa. Dokonał wyboru, który ostatecznie doprowadził go do samozniszczenia. Nie wiemy jednak jakie były przyczyny zdrady Judasza – Jan w przeciwieństwie do pozostałych Ewangelistów nie odnotowuje, by miał on za zdradę Jezusa przyjąć pieniądze.
Na całą sprawę można jednakże popatrzeć jeszcze z drugiej strony. Już w rozdziale szóstym Ewangelii wg św. Jana autor zdaje się przekonywać, że to, iż Judasz stał się uczniem Jezusa i pozostał przy Nim wtedy, gdy wielu innych odeszło jest realizacją planu Ojca: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca” (J 6,65). Natomiast we fragmencie J 13,21−30 autor wyraźnie stara się sugerować, że szatan wstąpił w Judasza, gdy ten spożył kawałek chleba podany mu przez Jezusa: „Jezus powiedział: «To ten, dla którego umoczę kawałek chleba i podam mu». Umoczywszy więc kawałek chleba, wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. A po spożyciu kawałka chleba wstąpił w niego szatan. Jezus zaś rzekł do niego: «Co masz czynić, czyń prędzej»” (J 13, 26−27). Wynika stąd, że wprawdzie Judasz wcześniej planował wydać Jezusa przedstawicielom żydowskiego establishmentu religijnego, jednakże to sam Mistrz dał mu niejako przyzwolenie na czynienie tego, co zaplanował. Wtedy dopiero Judasz podjął ostateczną decyzję zdrady Jezusa – wstąpił w niego szatan i zrealizował swój plan. Wyraźnie widać, że autor stara się zdjąć z Judasza nieco odpowiedzialności za to, co się stało. Nie próbuje go wybielać, ale pokazuje, że to, co Judasz zrobił było integralnym elementem planu Boga –zbawienia świata poprzez mękę, śmierć krzyżową i zmartwychwstanie Jezusa. Ponadto Jan podkreśla (podobnie jak w dalszym opowiadaniu o męce Zbawiciela), że to Jezus panuje nad wszystkim. To On niejako daje przyzwolenie Judaszowi. To, co się ma stać nie jest zatem spowodowane przede wszystkim potęgą sił zła, ale Bożym dopustem – musiało tak się stać, aby mogło dokonać się zbawienie świata. Patrząc z tej perspektywy, Judasz staje się narzędziem realizacji Bożych planów. Nie oznacza to jednak, że nie miał wolnej woli i nie mógł podjąć innej decyzji."
"Zapowiedź zdrady wywołuje wśród uczniów zrozumiałe w tej sytuacji poruszenie, a jednocześnie budzi ich ciekawość. „Jeden z Jego uczniów – ten, którego Jezus miłował – spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: ‘Kto to jest? O kim mówi?’ Ten oparłszy się zaraz na piersi Jezusa, rzekł do Niego: ‘Panie, któż to jest?’ Jezus odparł: ‘To ten, dla którego umoczę kawałek [chleba] i podam mu’” (J 13, 23nn).
Żeby zrozumieć ten tekst, trzeba przede wszystkim pamiętać o tym, że zgodnie z przepisami, podczas uczty paschalnej przy stole obowiązywała postawa leżąca. Charles K. Barett w następujący sposób objaśnia przytoczony tu werset: ‘Uczestnicy uczty leżeli na lewym boku; lewe ramię podtrzymywało ciało, a prawe było wolne, tak, żeby można było się nim posługiwać. Uczeń z prawej strony Jezusa miał więc głowę tuż przy Jezusie, dlatego można było powiedzieć, że spoczywał przy Jego piersi. Mógł Mu oczywiście coś poufnie powiedzieć, jego miejsce nie było jednak miejscem najbardziej zaszczytnym – to znajdowało się po lewej stronie gospodarza. Niemniej miejsce zajmowane przez umiłowanego ucznia było miejscem bliskiego przyjaciela’. Barett zauważa, że analogiczny opis znajduje się u Pliniusza.
Ten tekst w pewnym sensie zaburzył moje wcześniejsze przekonania. Wynika z niego bowiem, że miejsce najbardziej zaszczytne znajdowało się po lewej stronie gospodarza. Jak pogodzić to stwierdzenie z tyloma wersetami biblijnymi, których wymowa jest dokładnie odwrotna? A jednak, wbrew pozorom, w cytacie emerytowanego papieża jest coś w rodzaju klucza, którym można „otworzyć” czy uzgodnić pozostałe miejsce mówiące o uprzywilejowanym miejscu po prawej stronie. Umiłowany uczeń „spoczywał na piersi Jezusa”. Takie jest tłumaczenie Biblii Tysiąclecia. Ale grecki tekst jest zadziwiający i wyraża coś więcej. Oryginalne wyrażenie[1] użyte w tym miejscu jest podobne do tego, które mamy w Łk 13, 22. 23 służące do opisu miejsca przebywania Łazarza po jego śmierci: „na łonie Abrahama”. Ale co bardziej zadziwiające, jest podobne także do tego w J 1, 18, który to wiersz opisuje relację Syna do Ojca: „Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca”. Określenie „w łonie” wyraża zażyłość, wspólnotę i ogromną bliskość, tak wielką, że wszelkie oddalenie zanika, a następuje wzajemne przenikanie się. Właśnie owa bliskość jest kluczem do zrozumienia pozostałych tekstów, gdzie mowa o miejscu po prawej czy lewej stronie Boga. I tak właśnie trzeba rozumieć prośbę matki Jakuba i Jana skierowaną do Pana o to, aby jej synowie zostali kiedyś umieszczeni w Jego królestwie: jeden po Jego prawej, a drugi po lewej stronie (Mt 20, 20nn). Żona Zebedeusza nie prosiła o to, żeby jeden z jej synów został zbawiony, a drugi potępiony, ale żeby obaj byli w królestwie Pana, blisko Niego. I podobnie potępieni z Mt 25, 31-46 nie usłyszeli tego wyroku, ponieważ żyli „po niewłaściwej stronie Boga”, ale ponieważ żyli z dala od Niego. W tym kontekście trzeba też rozumieć wezwanie do nawrócenia: „Nawracajcie się!” Czyli: zawróćcie z drogi, którą idziecie i zwróćcie się do Boga, zbliżcie się do Niego. „Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was”. (Jk 4, 8 BT). I w tym zbliżeniu się do Boga też chodzi o wszystko: o być albo nie być, o niebo albo piekło, o wieczne życie albo wieczną śmierć. Postawienie po stronie prawej czy lewej stronie Syna Człowieczego na Sądzie Ostatecznym jest tylko prostą konsekwencją naszych codziennych wyborów, które ostatecznie sprowadzają się do jednego: czy zechcemy zbliżyć się do Boga czy też nie."
Pytanie: Czy dla ciebie liczy się to co zrobił Judasz (może napiszesz lepszą wersję "jego ewangelii"?), czy jak go traktował Jezus? Problem nie w tym, że Judasz zdradził, a w tym że WSZYSCY zdradzili Jezusa. Tyle, że nie wszyscy zachowali się jak Judasz po zdradzie (on nie udźwignął, ty chcesz?)
|
|