Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2016-05-26 04:27
> męczyło mnie pytanie, czy ja naprawdę nie mogę uwierzyć raz a porządnie?
Justyno, odpowiem Ci słowami Biblii:
Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu,
przygotuj swą duszę na doświadczenie!
Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy,
a nie trać równowagi w czasie utrapienia!
Przylgnij do Niego, a nie odstępuj,
abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim.
Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie,
a w zmiennych losach utrapienia bądź wytrzymały!
Bo w ogniu doświadcza się złoto,
a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia.
Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą,
prostuj swe drogi i Jemu zaufaj!
Którzy boicie się Pana, oczekujcie Jego zmiłowania,
nie zbaczajcie z drogi, abyście nie upadli.
Którzy boicie się Pana, zawierzcie Mu,
a nie przepadnie wasza zapłata.
Którzy boicie się Pana, spodziewajcie się dobra,
wiecznego wesela i zmiłowania!
Mądrość Syracha 2, 1-9
> Odczułam to dosłownie jak najważniejszy dzień w moim życiu.
Pan Bóg obdarzając nas łaską nawrócenia często w jego początkowym etapie z obfitością daje łaski, uciechy, radosne doznania duchowe. Odpowiedz sobie w szczerości serca ile w tych doznaniach było Twojej własnej uciechy a ile rzeczywistej MIŁOŚCI do Boga. Celowo podkreślam słowo miłość by uświadomić Ci co jest istotą wiary. Te wszystkie ciepłe, pozytywne odczucia są bardzo ważne w budowaniu więzi z Panem Bogiem ale czy po spowiedzi nie było tak, że poczułaś ulgę pozbycia się grzechów, doznałaś swoistej psychoterapii ale główny cel Sakramentu Pokuty i Pojednania- więź z Chrystusem nie była na pierwszym miejscu. Nie wiem, tylko pytam ale jeżeli w swoim sercu odpowiesz na to pytanie to może znajdziesz odpowiedz na to, które zacytowałam w pierwszym zdaniu.
Nie da się uwierzyć raz a porządnie. Odpowiedział Ci na to pan xc. Wiara to nieustanne nawracanie, wzrastanie, dojrzewanie. Sama spostrzegłaś, że po spowiedzi, która jak piszesz była najważniejszym dniem Twojego życia szybko uległaś pod wpływem trudności. Jak widzisz Twoja wiara jest nadal chwiejna, nieugruntowana i mam wrażenie, że opierająca się na razie na JA a nie na ON-PAN BÓG. To nie jest obiektywnie nic niepokojącego, niepokój jest tylko w Tobie. Niepokój, tęsknota za Chrystusem, niedosyt. To dobrze, bo uświadamia Ci za Kim tęsknisz. Każdy ma swój tok nawracania i tylko Pan Bóg wie co jest dla Ciebie najlepsze. Doświadczasz prób lojalności, wierności, uległości złemu, chwiejności. To nie są bezowocne próby, one stanowią Twoją formację. Tu mogą pojawić się zarzuty wobec Pana Boga, że Ty tak bardzo pragniesz a On nie spełnia Twoich oczekiwań. Nie odniosłaś się do pytania o czytanie Pisma Świętego więc zaproponuję Ci konkretne modlitwy Psalmami odpowiednie na poczucie odtrącenia, niewysłuchania. To Psalm 16, 25, 31, 86, 121. Każdemu inaczej w duszy gra ale może te propozycje pomogą Ci otworzyć się na ufność Bogu. To trudna droga ale jeżeli zaufasz to owoce będą obfite. W Koronce do Bożego Miłosierdzia są słowa Jezu ufam Tobie. Powtarzaj je w każdym trudzie ale niech to nie będą puste słowa. Doświadczyłaś mocy Boga ale może to jeszcze nie ten czas kiedy przychodzi świadomość, że wszystko jest w Jego ręku.
> Najgorsze jest to, że tak mi wypaczyli światopogląd, że martwi mnie, czy nawet, jeśli kiedyś uda mi się zmienić środowisko, to ta mentalność już zawsze będzie we mnie tkwiła.
udzie wypaczyli Ci światopogląd ale jest Ktoś kto jest silniejszy od ludzi, kto ten światopogląd naprostuje. Odpowiedz sobie również na pytanie- czy Ty nie wstydzisz się wiary? Jeżeli tak, to nie jest to chwalebne ale po ludzku szczególnie w środowisku wrogo do wiary nastawionym zrozumiałe kiedy sama jesteś jeszcze chwiejna. Jeżeli ten wstyd istnieje to spróbuj poddać go analizie. Czego się wstydzisz, przed kim się wstydzisz, czy masz poczucie, że robisz, myślisz, wypowiadasz się źle? Jesteś dorosła, masz prawo do samostanowienia o swoich poglądach. Czy presja tłumu to jest to co Cię zadowala? Czy ulegając tej presji czujesz się z tym dobrze? Wygląda na to, że nie bo inaczej skąd byłaby Twoja obecność na tym forum.
Może spróbuję Ci trochę pomóc przez własne doświadczenia. Codziennie uczestniczę w Eucharystii. Wychodząc z domu wcześnie rano spotykałam się z pytaniami gdzie idę. Na początku różnie to było z odpowiedziami, najczęściej jakieś bliżej nie określone mruknięcie typu-sprawa do załatwienia. Aż przyszła refleksja, że nie mam powodu do wstydu, krycia się z wiarą. Nałożyło się to w czasie kiedy byłam gotowa nawracać cały świat. I wiesz jak to teraz wygląda, osoby które pytały proszą o modlitwę. Wcale nie rzadki zaobserwowany na ulicy czy w komunikacji obrazek podczas mijania kościoła - znak krzyża i są to bardzo często młodzi ludzie. Ten temat był niedawno poruszany na forum ale wspominam w kontekście dawania świadectwa wiary. Ludzie nie wstydzą się okazywać niecnych czynów, słów. Czy jest powód żeby wstydzić się dobra? Czy nawet wtedy kiedy jesteś słownie atakowana określeniami ciemnota i ciemnogród wiąże się to z ostracyzmem? Jeżeli tak to pomyśl ile warte są takie znajomości, na czym się opierają. Wiara to kształtowanie się w zakresie wartości, moralności, uczucia dobra i zła.
Justyna wrócę do propozycji kierownictwa duchowego zwłaszcza, że jak piszesz nie masz swoim otoczeniu osoby wierzącej. Ks. moderator podał Ci odnośniki. Najskuteczniejsze są proste metody wynikające z otwartości serca i pragnienia. Może podczas udziału w Eucharystii w jakiś szczególny sposób dotrze do Ciebie głoszone Słowo, może sposób sprawowania Eucharystii i doświadczysz dotknięcia Ducha Świętego. Możesz bez lęku podejść do zakrystii i poprosić kapłana na początek o rozmowę. Łatwiej jest we wspólnotach zakonnych.
Wracając do pytania - czy nie można uwierzyć raz a porządnie? Wiele osób mocno osadzonych w wierze doświadcza nocy ciemnej, udręki duchowej. Dla wszystkich wierzących zawsze aktualne są słowa Jezusa: 'Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!' Mk 1,15
|
|